Strona główna Grupy pl.sci.psychologia sraczka (megalet)

Grupy

Szukaj w grupach

 

sraczka (megalet)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-27 13:40:06

Temat: sraczka (megalet)
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

(Jeśli ktoś powie, że ten post nie ma nic wspólnego z psychologią, to niech
się puknie w głowę, a jak to nie pomoże, to niech się już lepiej więcej razy
nie puka, bo wytrząśnie sobie z głowy do reszty poczucie rzeczywistości)

--
Och moje gówno przenajświętsze! Ty jesteś jak wypłata; ile cię trzeba
pieścić ten tylko się dowie, kto Cię stracił. Dziś śmierdzącość twą w całej
ozdobie widzę, i opisuję, bo rozwolnionko mam właśnie...

Jako że mnie (jako mnie) nie wypada pisać tak prowokujących słów, jak te
powyżej, zmienię ton mej wypowiedzi, i pokornie przeniosę jej ciężar z
gówna, na placki ziemniaczane:
- Tylko nie przypal ich do jasnej cholery!
- Znowu z tą jasną cholerą... to jakaś odmiana?

--
'Nazwij siebie najgorzej jak potrafisz,
a nikt już Ci nie ubliży'

O Sraczce

Sraczka był w porządku koleś; pił małe piwo pod sklepem i palił niedopałki
papierosów, które wyrzucali na chodnik przechodnie. Można by odważyć się na
stwierdzenie, że Sraczka prowadził iście trubadurskie życie: tam gdzie
zaczynał śpiewać, tam upojony promilami zasypiał. Jednym z takich miejsc,
gdzie ów Sraczka zasnął, było to miejsce, w którym się obecnie znajdujemy.
Tu też Sraczka dał koncert; dostał kilka braw, kilka kopów w dupę i tulipana
pod oko od pewnej szczerbatej kobiciny, która zrażona postawą Sraczki
zaatakowała go podręcznym przeganiaczem menelii. Sraczka bowiem zajął jej
terytorium; owe szczerbata dama była tu już wcześniej ze swoimi
interpretacjami światowych przebojów, i poczuła się bardzo urażona, gdy
Sraczka pozwolił sobie tutaj na wieczorek autorski i swój recital zarazem:
- Sraczka! Zabieraj się z tym gównem! - krzyczała szczerbata kobieta,
wyrzucając przy tym sporą ilość śliny z ust na półprzytomnego Sraczkę, który
był półprzytomny dlatego, że połowę swojej przytomności przez przypadek
zostawił na zlewie w publicznej toalecie Toi-Toi.
- A jak się nie zabiorę, to co? - odgrażał się Sraczka, który po pierwszym
ataku kobiciny nie był już siebie taki pewien; podejrzewał bowiem, że owa
kobiecina ukrywa w rękawie jakiegoś asa. - Pokaż swojego asa z rękawa! -
krzyczał Sraczka.
Szczerbata kobieta nic na to nie odpowiedziała, tylko zaczęła gadać coś o
drzazgach w podłodze, o których Sraczka nie miał pojęcia w żadnym z kolorów:
- Głupia suko! - odważył się wreszcie twardo przedstawić swoje zdanie o
kobiecinie. - Pokaż mi akt własności tego miejsca, i twoje zezwolenie na
koncertowanie; przedstaw mi też koncesję na odtwarzanie utworów chronionych
prawem autorskim, i atest o nie fałszowaniu. Ja się stąd nie wyniosę, póki
mi nie udowodnisz, że masz prawo mnie stąd wyrzucić - zakończył Sraczka, a w
jego głosie było coś z dumy z samego siebie, że walczy o swoje prawo do
życia, i śpiewania też.
- Wypierdalaj stąd śmierdzący humanoidzie, pozbawiony resztek inteligencji,
bez których nie rozumiesz tego, że to ja jestem tu 'królową zaułka', i że to
ja rządzę tym miejscem, i ja mówię kto może śpiewać, a kto ma wypierdalać! -
ostro zareagowała szczerbata kobiecina, wyraźnie oburzona bezpośrednią
postawą Sraczki.
- A więc to tak! - krzyknął Sraczka.
- Ano tak! - odkrzyknęła kobiecina.
Sraczka zebrał więc swoje klamoty, na które składał się pusty pojemnik po
muchozolu imitujący mikrofon, i zgarbiony od ciężaru porażki opuścił zaułek:
- Żeby baba mnie biła - myślał sobie Sraczka w duchu. - Ja ją jeszcze
załatwię - domyśliwał sobie jeszcze.
Sraczka, niewiadomo jak, i niewidomo skąd, załatwił sobie sprzęt
nagłaśniający o dużej mocy, załadował go na furgonetkę i wrócił na to
miejsce, z którego wyrzuciła go szczerbata kobiecina:
- Widzisz co tu mam? Tyle mocy, że mogę dawać koncert na całe miasto na raz.
Mógłbym Cię zagłuszyć bez najmniejszego problemu, i pokazać Ci, kto tak
naprawdę rządzi tym zaułkiem. Mając jednak taką moc uświadomiłem sobie to,
że nie warto bić słabszych, tak jak ty pobiłaś mnie tulipanem. Gdy mnie
wtedy zaatakowałaś, nie byłaś sobą, bo byłaś zła, i miałaś przewagę. Teraz
ja mam przewagę, ale nie jestem zły, dlatego jestem sobą, i dlatego nie
zagłuszę Cię, tylko poczekam, aż skończysz swój koncert - powiedział
spokojnie Sraczka, a na jego twarzy jaśniał promień, bo to już nie był ten
sam Sraczka, co wcześniej; teraz Sraczka rozumiał, kim był, i przed czym się
uratował.
- Głupi jesteś Sraczka... - odpowiedziała kobiecina, ta właśnie, która nie
miała kompletnego uzębienia.

pozdrawiam serdecznie
Łukasz




--
Korn - Got the Life (god teach me, god hate me)
follow the LEADER (1998) / los angeles, CA.
--
[Chemical Brothers - Star Guitar (you should fell what i fell)
chemical four / come with us (2002)]
--
www.nawrocki.art.pl - psycho circus project

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-27 13:51:15

Temat: Re: sraczka (megalet)
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl>
news:biica5$pt7$1@news.onet.pl...

> "sraczka (megalet)"
> [dzieło] ;-)
> pozdrawiam serdecznie
> Łukasz
> www.nawrocki.art.pl - psycho circus project

zdumiewające, że idąc na ryby z wędką
nie zabrałeś robaków tylko żaby

PS. ciekawe co Ci się złapie?? ;)

\|/
re:

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 14:05:23

Temat: Re: sraczka (megalet)
Od: "Jacek B." <d...@...pl> szukaj wiadomości tego autora



--
Jeszcze nie całkiem kompletna, ale jakoś działa....
www.bezimienny.prv.pl
^o^









Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl> napisał w wiadomości
news:biica5$pt7$1@news.onet.pl...
> (Jeśli ktoś powie, że ten post nie ma nic wspólnego z psychologią, to niech
> się puknie w głowę, a jak to nie pomoże, to niech się już lepiej więcej razy
> nie puka, bo wytrząśnie sobie z głowy do reszty poczucie rzeczywistości)


ja się pierwszy pukam w głowę! - i to moje pukanie kiruję do ciebie! - biedny jesteś,
żal mi cię, jesteś pacjentem klinicznym, który potrzebuje natrychmiasytowej pomocy!
pomógłbym ci, ale mi się nie chce - zazwyczaj pomagam tym, którzxy sami sobie nie
potrafią pomóc - a ty, póki co, masz te tzw. 18 lat.....




>
> --
> Och moje gówno przenajświętsze! Ty jesteś jak wypłata; ile cię trzeba
> pieścić ten tylko się dowie, kto Cię stracił. Dziś śmierdzącość twą w całej
> ozdobie widzę, i opisuję, bo rozwolnionko mam właśnie...

DNO! - IMHO!


> Jako że mnie (jako mnie) nie wypada pisać tak prowokujących słów, jak te
> powyżej, zmienię ton mej wypowiedzi, i pokornie przeniosę jej ciężar z
> gówna, na placki ziemniaczane:
> - Tylko nie przypal ich do jasnej cholery!
> - Znowu z tą jasną cholerą... to jakaś odmiana?

PAJAC - POSZUKUJĄCY ODROBINY SZACUNKU - u mnie go nie znajdziesz

> --
> 'Nazwij siebie najgorzej jak potrafisz,
> a nikt już Ci nie ubliży'

CZŁOWIEK - tak, się nazywam




> O Sraczce
>
> Sraczka był w porządku koleś; pił małe piwo pod sklepem i palił niedopałki
> papierosów, które wyrzucali na chodnik przechodnie. Można by odważyć się na
> stwierdzenie, że Sraczka prowadził iście trubadurskie życie: tam gdzie
> zaczynał śpiewać, tam upojony promilami zasypiał. Jednym z takich miejsc,
> gdzie ów Sraczka zasnął, było to miejsce, w którym się obecnie znajdujemy.
> Tu też Sraczka dał koncert; dostał kilka braw, kilka kopów w dupę i tulipana
> pod oko od pewnej szczerbatej kobiciny, która zrażona postawą Sraczki
> zaatakowała go podręcznym przeganiaczem menelii. Sraczka bowiem zajął jej
> terytorium; owe szczerbata dama była tu już wcześniej ze swoimi
> interpretacjami światowych przebojów, i poczuła się bardzo urażona, gdy
> Sraczka pozwolił sobie tutaj na wieczorek autorski i swój recital zarazem:
> - Sraczka! Zabieraj się z tym gównem! - krzyczała szczerbata kobieta,
> wyrzucając przy tym sporą ilość śliny z ust na półprzytomnego Sraczkę, który
> był półprzytomny dlatego, że połowę swojej przytomności przez przypadek
> zostawił na zlewie w publicznej toalecie Toi-Toi.
> - A jak się nie zabiorę, to co? - odgrażał się Sraczka, który po pierwszym
> ataku kobiciny nie był już siebie taki pewien; podejrzewał bowiem, że owa
> kobiecina ukrywa w rękawie jakiegoś asa. - Pokaż swojego asa z rękawa! -
> krzyczał Sraczka.
> Szczerbata kobieta nic na to nie odpowiedziała, tylko zaczęła gadać coś o
> drzazgach w podłodze, o których Sraczka nie miał pojęcia w żadnym z kolorów:
> - Głupia suko! - odważył się wreszcie twardo przedstawić swoje zdanie o
> kobiecinie. - Pokaż mi akt własności tego miejsca, i twoje zezwolenie na
> koncertowanie; przedstaw mi też koncesję na odtwarzanie utworów chronionych
> prawem autorskim, i atest o nie fałszowaniu. Ja się stąd nie wyniosę, póki
> mi nie udowodnisz, że masz prawo mnie stąd wyrzucić - zakończył Sraczka, a w
> jego głosie było coś z dumy z samego siebie, że walczy o swoje prawo do
> życia, i śpiewania też.
> - Wypierdalaj stąd śmierdzący humanoidzie, pozbawiony resztek inteligencji,
> bez których nie rozumiesz tego, że to ja jestem tu 'królową zaułka', i że to
> ja rządzę tym miejscem, i ja mówię kto może śpiewać, a kto ma wypierdalać! -
> ostro zareagowała szczerbata kobiecina, wyraźnie oburzona bezpośrednią
> postawą Sraczki.
> - A więc to tak! - krzyknął Sraczka.
> - Ano tak! - odkrzyknęła kobiecina.
> Sraczka zebrał więc swoje klamoty, na które składał się pusty pojemnik po
> muchozolu imitujący mikrofon, i zgarbiony od ciężaru porażki opuścił zaułek:
> - Żeby baba mnie biła - myślał sobie Sraczka w duchu. - Ja ją jeszcze
> załatwię - domyśliwał sobie jeszcze.
> Sraczka, niewiadomo jak, i niewidomo skąd, załatwił sobie sprzęt
> nagłaśniający o dużej mocy, załadował go na furgonetkę i wrócił na to
> miejsce, z którego wyrzuciła go szczerbata kobiecina:
> - Widzisz co tu mam? Tyle mocy, że mogę dawać koncert na całe miasto na raz.
> Mógłbym Cię zagłuszyć bez najmniejszego problemu, i pokazać Ci, kto tak
> naprawdę rządzi tym zaułkiem. Mając jednak taką moc uświadomiłem sobie to,
> że nie warto bić słabszych, tak jak ty pobiłaś mnie tulipanem. Gdy mnie
> wtedy zaatakowałaś, nie byłaś sobą, bo byłaś zła, i miałaś przewagę. Teraz
> ja mam przewagę, ale nie jestem zły, dlatego jestem sobą, i dlatego nie
> zagłuszę Cię, tylko poczekam, aż skończysz swój koncert - powiedział
> spokojnie Sraczka, a na jego twarzy jaśniał promień, bo to już nie był ten
> sam Sraczka, co wcześniej; teraz Sraczka rozumiał, kim był, i przed czym się
> uratował.
> - Głupi jesteś Sraczka... - odpowiedziała kobiecina, ta właśnie, która nie
> miała kompletnego uzębienia.
>
> pozdrawiam serdecznie
> Łukasz

a reszta to dno..................


spadasz chłopcze , spadasz i to niźle w głęboki dół! Toniesz, ale ciągle jeszcze
chcesz, aby cię widzieli - wiesz co, życzę ci kompletnego utonięcia !

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 14:19:18

Temat: Re: sraczka (megalet)
Od: "oscar" <o...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl> napisał w wiadomości
news:biica5$pt7$1@news.onet.pl...

Nie Ta Grupa
Zapraszamy na alt.radosne.proby.literackie


> (Jeśli ktoś powie, że ten post nie ma nic wspólnego z psychologią, to
niech
> się puknie w głowę, a jak to nie pomoże, to niech się już lepiej więcej
razy
> nie puka, bo wytrząśnie sobie z głowy do reszty poczucie rzeczywistości)

nie dosc ze spamuje grupe glupotami, to jeszcze podskakuje.


> O Sraczce

<<ciach 500 linijek belkotu>>

ale o co chodzi??

oscar




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 14:24:36

Temat: Re: sraczka (megalet)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl> napisał w wiadomości
news:biica5$pt7$1@news.onet.pl...

> - Głupi jesteś Sraczka... - odpowiedziała kobiecina, ta właśnie, która nie
> miała kompletnego uzębienia.

I niestety - miała rację :-)))
Przegrani, przegrywają,
zwycięstwo jest pozorem.

No, świetnie.

ett
Słyszałem, że ktoś Cię nominował na zjadacza kokosów.
To już pewnie jakaś nobilitacja.
:-))

ps2. Mi bluzgi, ekspresyjne, nie przeszkadzają,
ale... Wiesz czemu zaistniała konieczność pozornego ich łagodzenia?
Każdy wie, że ma albo, Cipę, albo Chujka.
Dlaczego więc istnieje obrona przed - tymi słowami?
Bo nie przed chamstwem, ono może być -wycyzelowane.
Wg. Ciebie - jak to jest?
(tekst, może być, po trawce :-)))



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 14:49:45

Temat: Re: sraczka (megalet)
Od: "pepo" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> Nie Ta Grupa
> Zapraszamy na alt.radosne.proby.literackie
>

oscar--czytaj miedzy wierszami

jako ze mam pociaga do tematow fekalnych:))))mowie
dobre dobre dobre



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 15:22:58

Temat: Re: sraczka (megalet)
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "pepo" <j...@w...pl>
news:biig72$muu$1@kastor.ds.pg.gda.pl...

> > Nie Ta Grupa
> > Zapraszamy na alt.radosne.proby.literackie

> oscar--czytaj miedzy wierszami
>
> jako ze mam pociaga do tematow fekalnych:))))mowie
> dobre dobre dobre

"dobre dobre dobre" - czyli kum, kum, kum :DDD
wiadomo:
"żaba żabie oka nie wykole" :o)
(bo niby jak? przeca nie ma 'dzioba'?) (hihihi)

\|/
re:

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 15:51:10

Temat: drzazga w oku
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

> spadasz chłopcze , spadasz i to niźle w głęboki dół!

Franek miał za zadanie pomalować dach; z zadania chciał się wywiązać, więc
pożyczył od sąsiada drabinę i oparł ją o ścianę, poczym zaczął się na nią
wspinać. Nieszczęśliwym zrządzeniem losu, jeden ze szczebli drabiny, który
Franek chwycił ręką, złamał się i trafił go w oko. Tym sposobem Franek
bezpowrotnie stracił jedno oko, i obciążył zadaniami straconego oka, drugie
oko. Do zadań tych należała obserwacje rzeczywistości po stronie straconego
oka, której to rzeczywistości ocalałe oko nie mogło zobaczyć, bo przecież
było po drugiej stronie głowy.
Gdyby Franek czytał mitologię grecką, wiedziałby, że problem ten sprytnie
rozwiązały cyklopy, które jedyne oko jakie posiadały miały na środku czoła.
Fakt jest jednak faktem, że co dwa oka to nie jedno... dlatego Franek
powołał do życia sztuczne oko, które miało zastąpić te stracone.

Wspinaczka po drabinie symbolizuje życie, a stracone oko to nasz organ
percepcji otoczenia; sztuczne oko, to posiłkowanie się na opiniach innych, a
pojedyncze oko cyklopa symbolizuje zamknięcie się tylko na własne osądy. Ty
jesteś zupełnie ślepy...

...ale i tak pozdrawiam cię serdecznie :)
Łukasz




--
www.nawrocki.art.pl - psycho circus project

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 16:03:53

Temat: Re: sraczka (megalet)
Od: "oscar" <o...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "pepo" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:biig72$muu$1@kastor.ds.pg.gda.pl...


> jako ze mam pociaga do tematow fekalnych:))))mowie
(...)
> oscar--czytaj miedzy wierszami

to nie jset grupa na tematy fekalne ani na czytanie miedzy wierszami poezji
na tematy fekalne

oscar





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 16:11:11

Temat: Re: sraczka (megalet)
Od: "oscar" <o...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "pepo" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:biil1s$3pg$1@kastor.ds.pg.gda.pl...

> psychologia to czytanie miedzy wierszami.......

ale nie miedzy wierszami tekstu o tematyce fekalnej

oscar



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

co robić?
Hipnoza
milosc, uczucia - problem
"Głupi kau_owiec w damskiej toalecie"
Bulimia. Gdzie szukac POMOCY?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »