Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.ipartners.pl!ne
wsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "jpiw" <g...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: szukam PSYCHOLOGA
Date: Mon, 2 Dec 2002 21:20:44 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 44
Message-ID: <asgfge$jeq$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 195.205.223.179
X-Trace: news.tpi.pl 1038860622 19930 195.205.223.179 (2 Dec 2002 20:23:42 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 2 Dec 2002 20:23:42 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:171616
Ukryj nagłówki
Dopadło mnie kiedyś życie - nagromadziło się trudnych spraw, lęków, obaw o
przyszłość - wokół mnie była czarna dziura - ciężkie depresje, zaburzenia
rytmów biologicznych i nikogo obok. Trwało to bardzo długo nim zdecydowałem
się, a właściwie znalazłem siły na odwiedzenie psychologa. Mieszkałem gdzie
indziej, gdzie indziej był mój rejonowy (30 km). Dojechałem. Pani psycholog
usadziła mnie za biurkiem.
- Jestem w trudnej sytuacji. Źle sobie radzę w życiu. - zacząłem nieśmiało.
- Jak to pan sobie nie radzi? - ryknęła na mnie pani psycholog. - Ubrał się
pan, przyjechał sam, bez niczyjej pomocy. To znaczy, że pan sobie radzi!
Spuściłem głowę, bo cóż było odpowiedzieć.
- Kiedy pan się ostatnio upił? - spytała pani psycholog.
Popatrzyłem na nią zdezorientowany, bo od kilku lat nie miałem w ustach
alkoholu i nigdy żadnych problemów alkoholowych.
- Nie piję alkoholu - odrzekłem spokojnie i grzecznie.
Pani psycholog spojrzała na mnie, nawet nie z niedowierzaniem, w jej oczach
dostrzegłem pogardę.
- Kiedy miał pan ostatni raz delirium tremens?
Nie wytrzymałem.
- Jeśli widziała pani kogoś, kto nie pije alkoholu a miał delirium tremens
to wymaga pani porady psychiatry.
Może nie powinienem tego mówić, w końcu to kobieta i też człowiek, więc jak
każda ludzka istota - omylny. Cóż, stało się.
- Gdzie pan pracuje?
- Nie pracuję.
- A więc nie jest pan ubezpieczony? - wykrzyknęła odkrywczo z nutą triumfu w
głosie.
- Nie, nie jestem. - odpowiedziałem spokojnie.
- A za wizytę pan zapłacił? - wyrecytowała cedząc i wyciągając każde słowo.
- Mówiłem w rejestracji, że nie jestem ubezpieczony i chcę zapłacić ale nie
chcieli przyjąć ode mnie pieniędzy.
- Niech pan natychmiast zejdzie na dół i zapłaci!!!
Zszedłem, zapłaciłem i... wróciłem do domu.
Dziś jestem w podobnej sytuacji i chyba znów czeka mnie wizyta u psychologa.
Nie znacie jakiegoś dobrego psychologa w Warszawie, do którego mógłbym
zwrócić się bez obaw, że mnie zgnoi? Nie jestem ubezpieczony - pracuję
społecznie jako wolontariusz - nie chciałbym, aby był zbyt drogi i najlepiej
żeby reprezentował orientację katolicką.
pozdrawiam serdecznie
Giac
|