no i stało się - podejrzewalem, ze stanie sie to predzej czy
pozniej.

od kilkunastu lat wspolne imprezy, wakacje, problemy,
wspolny placz i smiech, .... w tym roku tak sie stalo, ze
zdarzylo mi sie odniesc jakis tam sukcesik, a nawet kilka -
sukcesy -------mowie, bo zrobilo sie kilka fajnych rzeczy
spolecznych - kazdy projekt, prace z innym zespolem ludzi no
i prase se troche popisala, troche sie szumu zrobilo,
jeszcze do pazdziernika ma wyjsc kilka artykulow w gazetkach
lokalnych i wojewodzkich (np.dziennik zachodni itd...) .
dzieki tym pomsyslom i ich skutecznym i upartym realizacjom
zyskalo najwiecej osob ktore tego faktycznie potrzebowaly,
no i pac! jak sie okazuje z nikomu nieznych przyczyn co
niektorzy tzw.przyjacicle zaczeli miec dla mnie (wlasciwie
dla nas!) mniej czasu, bo zawsze jest cos - od miesiaca zero
kontaktu i reakcji - nikt ie wie dlaczego i co sie stalo..
fakt jest faktem i tego nie ukrywam, ze tez byl to jakis
zastrzyk finansowy- i co z tego - to tez bylo zaplanowane i
wyliczone jako koncowy efekt - chyba normalne - tym bardziej
ze o wszystko, musielismy sie sami wystarac wyprosic i
żywcem wręcz wyciagnac - całos polegala na sponsoringu tych
kilku projektow.

czy wam sie to zdarzylo? jak zareagowaliscie? jakbyscie
zareagowali? co o tym sadzicie?

- tak na ucho mówiąc, to ja to mam kompletnie w dupie i
tyle - proponowalem wspolprace, zawsze bylo nie, a teraz
wielkie pretensje! Czy to zazdrosc???? Co to jest? - bo jak
sie okazuje, zawsze jak znikaja bariery, pojawiaja sie te
najmniej spodziewane - przyznam, ze to nieprzyjemne uczucie