| « poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2006-07-16 10:54:07
Temat: Re: upały, a prowiant na podróżJerzy Nowak napisał(a):
>> Jeśli Ci 'cywilizacja' wadzi, to nie odwiedzaj tzw. Zakopca, w naszych
>> górach też znajdą się miejsca malownicze, a mało ludne. I całkiem
>> niedrogie.
>
> Jeśli masz namyśli góry porośnięte trawą i lasem to sie zgodzę.
Mam "namyśli" również Tatry, choć w Beskidzie Niskim i Bieszczadach o
takie miejsca rzeczywiście o wiele łatwiej. Ale jak się chce, to i w
Tatrach się da znaleźć szlaki mało zaludnione, po obu stronach granicy,
w tym i po naszej. Trzeba jechać we wrześniu/październiku i oczywiście
unikać Kasprowego, szlaku na Giewont, czy Świnicę. Już Dol. 5 Stawów
Polskich bywa pusta na początku października, szczególnie o świcie, czy
zmierzchu, ze nie wspomnę o Tatrach Zachodnich (zresztą "górach
porośniętych trawą", co wczesną jesienią tylko dodaje im uroku, kiedy to
Czerwone Wierchy płoną w niskim słońcu). Miejsca noclegowe tanie i z
autentycznym góralskim klimatem znajdzie się w podhalańskich wsiach, ale
trzeba umieć szukać lub mieć znajomych górali :)
--
pa, BBjk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2006-07-17 07:20:20
Temat: Re: upały, a prowiant na podróż
Użytkownik "Dariusz K. Ladziak" <l...@w...pdi.net> napisał w wiadomości
news:44b84001.8338490@news.tpi.pl...
> On Fri, 14 Jul 2006 11:34:58 +0200, "Misiek" <p...@o...pl> wrote:
>
> >
> >
> >1. bulke z mala iloscia masla (i tak pewnie sie roztopi) z serem zoltym,
> >salata i pomidorem
>
> Zle - pomidor latwo kisnie. Osobiscie mam pare niemilych wspomnien
> zwiazanych z pomidorami w takich warunkach. Jak transportowac pomidora
> to jedynie calego - nigdy pokrojonego.
Mnie nie zdarzylo sie nigdy cos takiego...
> >2. rzodkiewka
>
> Pancerne. Dwa dni wytrzyma.
i chyba dobrze???
> >3. ogorek (moze byc malosolny lub kiszony... jak dla mnie raczej
malosolny)
>
> Zwylky, swiezy, umyty i nieobierany.
Ja wole malosolne (mokre) hehehe ale to rzecz gustu
> >4. staropolanka 2000 schlodzona (lub inna naturalnie gazowana mineralna)
>
> Kazda w miare wysoko zmineralizowana. Ostatnio zapijam sie Muszynianka
> - 154.9mg.dm^3 Mg, pare lykow i pic sie nie chce.
>
> >5. fanta, cola (male butelki) schlodzone
>
> Zeby sie lepilo (fanta), zeby sie demineralizowal i napic nie mogl
> (odrdzewiacz).
Tyle ze to mialo byc cos co dzieci lubia...
> >6. owoce (jablko, gruszka, bzoskwinia, morela, nektaryna, inne)
>
> Jablko. Reszta ma spore szanse sie rozklapciac.
Jesli odpowiednio zapakowane to niekoniecznie
> >7. chusteczki chigieniczne (zamienie reczniki papierowe)
> >8. i to wszystko proponowal bym wsadzic po uprzednim schlodzeniu do
> >reklamowki termoodpornej (do kupienia za niewielkie pieniacze w kazdym
> >markecie)
>
> Utrzyma godzine. Szkoda zachodu - tu trzeba kombinowac tak zeby
> temperatura nie miala wplywu.
Tu sie nie zgodze... Bylem nad woda... upal 40 (prawie) w cieniu... Torba
termoodporna (reklamowka w Biedronce kupiona), w niej mineralna, Cola,
pomidory (tym razem w calosci) kanapki, kielbasa (na grilla)
"zimno" trzymalo od 10-tej do 17-tej... (jedyne co to wczesniej napoje staly
w zamrazalniku wiec "dobrze zmrozone" byly...)
> >9. ewentualnie mozna i jajko na twardo lub inne lubiane przez dzoeciaka
> >rzeczy... nawet salatke warzywna w plastikowym opakowaniu + jednorazowy
> >sztuciec jakis)
>
> Z majonezem... Nie odfrunie bo naped odrzutowy sie zrownowazy - jednym
> koncem bedzie sralo a drugim zygalo...
>
No jesli takiego cherubinka masz...
nie wzystkie dzieci sa akie "delikutasne" ^^
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2006-08-05 19:44:01
Temat: Re: upały, a prowiant na podróżDnia Fri, 14 Jul 2006 10:24:03 +0200, kaśka napisał(a):
> Ale Elżbieta jedzie tym autokarem i na bank doprowadzi, że dziecko się
> zarzyga po końce włosów.
NIe tylko moje nie zwymiotowało, ani żadne inne.
A najlepsze okazały się zielone ogórki.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2006-08-05 20:09:10
Temat: Re: upały, a prowiant na podróżDnia Sun, 16 Jul 2006 00:42:55 +0200, BBJk napisał(a):
> Elżbieta napisał(a):
>> Dziecko wyjeżdża w sobotę na kolonie, cały dzień podróży, bo to ze Śląska
>> nad morze. Poradźcie co najlepiej dać do jedzenia na drogę.
>
> Przeżyło? :)
Jasne. Bułki nie tknęło, natomiast zielone ogórki bardzo chętnie i dopijał
wodą mineralną. W drodze powrotnej gdy już było chłodniej zjadł bułkę z
zieloną sałatą i ogórkiem. W ogóle zielone ogórki były największym
przysmakiem podczas posiłków na ośrodku.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |