Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "alexandra" <a...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.farmacja
Subject: wyborcza a paracetamol/ zagadka detektewistyczna
Date: Mon, 19 Apr 2004 09:23:57 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 49
Sender: s...@p...onet.pl@80.51.205.185
Message-ID: <c5vuq6$6ai$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 80.51.205.185
X-Trace: news.onet.pl 1082359430 6482 80.51.205.185 (19 Apr 2004 07:23:50 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 19 Apr 2004 07:23:50 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.farmacja:5360
Ukryj nagłówki
Może zetkneliście się już z artykułem z piątkowej, telewizyjnej Gazety
Wyborczej, a może jeszcze nie, więc na wszelki wypadek zacytuję ("Ogórek pod
szkłem", str.72) :
"Od wiary w reklamę mój syn odzwyczaił się w bardzo wczesnym wieku. Oglądał
wtedy jeszcze z otwartą buzią te wszystkie przesuwające się przed jego
oczami cukierki o niebiańskim smaku, aż pewnego dnia pośród nich pokazano
cudowne lekarstwo o nazwie panadol. To akurat Kuba już znał: całą noc po nim
wymiotował.
Wystarczyła lekka manipulacja z mojej strony, tzn. wyjaśnienie, że wszystkie
prezentowane w telewizji produkty prowadzą do tego samego skutku, aby
przestał ich tak bardzo pragnąć. Ostatecznie zaś zrezygnował z zamiaru
zaopatrzenia się w nie, kiedy dodałem, że towary z bloku reklamowego można
kupować w sklepie tylko łącznie, tzn. zawsze z panadolem.
Trujący panadol odegrał więc w mojej rodzinie nawet rolę pożyteczną. Nie
powiem jednak, że nie miałem żadnych wątpliwości, czy świadomie można mówić
dziecku nieprawdę. Teraz już wiem, że można. Okazało się bowiem, że panadol,
reklamując się, wiedział, że się po nim wymiotuje. Jak przeczytałem
ostatnio, paracetamolu, czyli głównego składnika tego leku, "nie powinno się
w ogóle podawać doustnie dzieciom" ze względu na jego toksyczność. Jednak to
każdy klient miał dopiero sprawdzić na sobie po zakupie. Jak widać, stosunki
klienta z reklamą układają się według dość w końcu sprawiedliwej zsady:
"Kłamstwo niech się kłamstwem odciska". Prawdę o tym, że wmawiany dzieciom w
brzuch paracetamol jest dla nich szkodliwy, ujawnił ostatni "Business Week",
a nie jedno z kilkudziesięciu pism o zdrowiu. Zamieniły się one rolami -
pisma o zdrowiu interesują się tylko zdrowiem biznesu."
Koniec artykułu.
Co jest kłamstwem a co prawdą, jeśli w ogóle w sposób czarnobiały można się
wyrażać o działaniu leków?
Nie mówię tu o działaniach niepożadanych dotyczących kilku procent
pacjentów.
Po prostu zaskoczyła mnie tak generalna, jednoznaczna ocena paracetamolu,
znanego leku pierwszego rzutu dla dzieci, pacjentów z wrażliwym żoładkiem
itd..
Czy faktycznie paracetamol jest winny? Czy ktoś z Was posiada wspomniany w
artykule egzemplarz "Business Week'a"?
Mogłam też źle zrozumieć ideę samego artykulu, który zabezpiecza się (?)
stwierdzeniem: "Kłamstwo niech się kłamstwem odciska".
pozdrawiam
alexandra
|