« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-12-23 03:19:51
Temat: z notatnika kuchcika:pieczen a la grand veneur i co z tego wyniklomoje zycie zdecydowanie nabralo nowego blasku, odkad zapoznalam sie
praktycznie z tym przpisem. alez to jest poezja, nie jedzenie! co
prawda nie robilam sosu wedlug tradycyjnego przepisu, podeslanego mi
niegdys przez ewe niesz!, ale i tak wyszlo pyszne. kolacja skladala
sie z zupy z suszonych prawdziwkow zabielanej z lazankami (nie na
darmo poleglo dla niej prawie pol kilo suszonmych grzybow - wyszla
wspaniala, pachnaca, a dodatek suszonych sliwek zdecydowanie dobrze
jej zrobil!), pieczeni z jelenia ze wspomnianym sosem a la grand
veneur (jelenina marynowala sie 4 dni w winie z warzywami i wyszla
pyszna i soczysta, a sos... ach, ten sos! wylizalam pusty juz garnek
do czysta), duszonej czerwonej kapusty z winem, cebula, jablkami,
suszonymi porzeczkami i galaretka porzeczkowa, puree ziemniaczanego
(braklo mi juz sily na puree z kasztanow, ale moze nastepnym razem), a
na deser byl wlasnorecznie spreparowany makowiec, inspiorowany w
znacznym stopniu podawanym w zeszlym roku i slusznie komplementowanym
przepisem agaty solon (dodatek konfitur z rozy i cynamonu naprawde
zmienia banalny makowiec w czysta poezje!). goscie zjedli wszystko do
ostatniego kawaleczka, wypili wino (nadspodziewanie dobre chilijskie
armador carmenere 2001, ktore przyszlo do nas razem z zabojca jelenia,
ktory byl gosciem na kolacji)i zapowiedzieli, ze wroca,z nowym
jeleniem na plecach, jesli tylko zgodze sie go ugotowac... na co sama
mam wielka nadzieje. nic mi tak nie poprawia nastroju jak udana
kolacja!
sluze przepisami na wszystko, co sie dzis u mnie odbywalo, jesli kto
ciekaw. a swoja droga, czy ktos moze mnie oswiecic co do historii sosu
a la grand veneur, jak tez w sprawie 'ortodoksyjnej' wersji tegoz (tzn
takiej najczesciej wspolczesnie przyrzadzanej - przepis ewy daje mi
dosc dobry obraz tego, jak to wygladalo za dawnych, lepszych czasow)?
bede zobowiazana, bo jakos mikolaja z moim upragniopnym larousse
gastronomique jeszcze na horyzoncie nie widac...
serdecznosci,
kamila (okropnie najedzona)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |