Data: 2009-07-03 13:06:06
Temat: zapomnienie
Od: "k." <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
urzędnicy i biz-mani taplaja sie w zapomnieniu jak świnie w moczniku
Nie tylko oni się zresztą taplają w owym zapomnienieu tylko
cała rzesza kretynów wliczajac w to i czesciowo mnie ale
tamci mnie wyjatkowo denerwują
Pojęcie owo - zapomnienie - pochodzi tu u mnie z piosenki pt
'prezydent' rockowego zespołu 'pogodno' ->
'i tak wszyscy lecą w jedną stronę \
i tak wszyscy lecą na mamone \
a ona przynosi zapomnienie'
(moj stosunek do tego zespolu jest w czesci negatywny bo
pewna jego stylistyka mi sie nie podoba - podobnie ale inaczej
mam zresztą na przyklad z macy gray - nie doświadczam tego
natomiast w stosunku do rdzennie grungowych kapelek)
W moim smętnym zyciu powiedzialbym jest tak ze nic sie nie
dzieje (zwlaszcza ze nie czytam teraz ksiazek) ale czasem moja
swiadomość zahaczy się w radiu czy gazecie o jakiś swietlistszy
kawałek wypowiedzi -- było tak ze dwa miesiace temu -
pamietny moment - gdy przegladalem w markecie pismo
'bravo' i znalazła sie tam taka swietlista wypowiedz
jakiejś nastolatki w której było napisane że perspektywa
tego swiata przeraża ją - tego co sie dzieje z dorosłymi
z ich żenujacymi etacikami i tak dalej - kluczowe jest tu
raczej slowo przerażenie. ( Chetnie odszukalbym ta gazetę
bo takie rzeczy są dla mnie ważne - takie wlasnie rzeczy
trzymają mnie przy zyciu - ale chyba tu lokalnie nie mam
mozliwości - 'bravo' chyba z okolic czerwca.)
Gdy jest sie mlodszym jest się świadomym pewnych rzeczy,
nazwę to tu pewną rzeczywistością psychiczną - jest
to poniekad coś co pasuje do cięższej muzyki głebiej
przezywanej - jak Nirvana (wczoraj na fali pewnego
odzyskiwania grunge słuchałem tez nigdy wczesniej nie
znanego mi zespołu 'Kat' ('Metall and hell') - i podobał
mi sie) - zboku zaś przychodzi zapomnienie. Ta druga
strona problemu to właśnie ta tłuszcza taplająca się
w zapomnieniu - mlode urzędniczki o okrągłych pupciach
robiące sobie kawusie, entuzjastyczni ludzie z firm itd.
Dobre jest dla mnie podzielis sobie własnie ten świat
na takie dwie części i spróbować spojrzeć na tą głupszą
polowę, stanowiącą z 99.95% świata, odzielnie.
Sam chyba z tą głupszą częścią kontaktuję się głównie
w kontekstach urzędniczych - na szczęście zbieram jakieś
doświadczenie i wczoraj siedząc w kafejce w samym srodku
pewnego urzędu otoczony przez chmurę kawusianej głupoty jak sen
poczułem że czegoś się w owym prosiaczanym temacie
juz jednak jakby nauczyłem - umiem już jakby być w częsci
poza nią nie atakuje mnie ona jak jak bialy smok
czy inny plugawy potwór.
Inną częścia tematu jest osobiste zapomnienie i zapominanie -
to skomplikowany temat; też w radiu (transmituje ono
jeszcze krztyny inteligencji choć bardzo rzadko)
usłyszałem ostatnio o temacie 'drugiego księżyca'
('idę powiedzmy wieczorem z arturem')
widywanego tylko przez artystów ludzi którzy potrafią
przebić się przez marazm i szablon - tylko że
mnie tu zawsze (bo to staly temat) nawiedzała
tez jakaś dwoistość podejscia do tej sprawy (trudny
temat) i od jakiegos czasu nawet uznałem ze
nie przebijanie się do owego drugiego księżyca
nie jest żadną stratą (ale to jest trudny temat
jakos analogicznie wałkowalny jak sex:
czy dajmynato nie pisanie wierszy
(gdy pisanie wierszy bardzo odmienielo by
moje zycie i zrobiloby mnie ewidentnie
madrzejszym) jest stratą - gdyby tak było
nalezałoby ich chyba z wściekłosci nie pisac -
z drugiej strony jak sobie przypomniec Nabokova
same te wiersze mają jednak wartość - nie wiem)
-- może trochę przynudzam tutaj w temacie
tego osobistego zapomnienia bo nic nowego
nie wiem na ten temat, jednakże wczorajsze
zdołowanie moimi problemami (z prosiakami z urzędów
i moimi własnymi zdrowotnymi) i posłuchanie w
wannie owego 'kata' przypomnialo mi o rzeczy
k.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|