| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2005-05-07 20:27:57
Temat: Re: zdrada ? - co o tym myślicie ?Użytkownik puchaty napisał:
> A jaka jest rzeczywistość?
Niech sam sie rozejrzy i zobaczy.
Eulalka
pS. Sorki - pomerdałam dziób z dziubaniem ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2005-05-08 10:29:01
Temat: Re: zdrada ? - co o tym myślicie ?Oasy:
>>Moje zdanie w takiej sprawie jest dość kontrowersyjne chyba, bo ja bym ani
>>czegoś takiego nie mówiła partnerowi, ani nie chciałabym, żeby On mi o
>>czymś takim opowiedział.
>
> Ale Ty patrzysz (jak śmiem podejrzewać) z punktu widzenia związku w którym
> zaufanie jest już zbudowane i jeden taki incydent w żaden sposób nie
> zniszczyłby go, co najwyżej sprawił bolesną ranę całkowicie możliwą do
> zagojenia.
Nie, Andrzeju. To coś powyżej, to była jedna z pierwszych rzeczy, jakie
głośno oznajmiłam w związku. O takich rzeczach, jak opisał Wojtek, nie
chcę wiedzieć. Uważam, że jedna taka sytuacja (ale nie: coś takiego
robione _nałogowo_), może się zdarzyć każdemu. To, czego nigdy bym nie
chciała natomiast, to dowiadywać się o romansie trwającym od paru miesięcy.
Dlatego napisałam, że to jest zapewne kontrowersyjne podejście, z
którego - nie ukrywam - nie będę się tłumaczyć.
> Natomiast to zaufanie musi zostać jakoś zbudowane i moim zdaniem
> ten ból szczerości może mieć pozytywne skutki jeśli chodzi o tworzenie tego
> zaufania.
Dobra, dobra. Ożeniłbyś się z kobietą, która po po półtora roku bycia
razem oznajmiła Ci, że próbowała się zakochać w kimś innym podczas
rzadszego spotykania się z Tobą? (nie napadam, spróbuj się nad tym sam
dla siebie zastanowić, zwłaszcza próbując sobie wyobrazić, że Twoja
praca polega głównie na paromiesięcznych wyjazdach z domu...).
> Z resztą chodzi tu nie tylko zaufanie do partnera ale też do
> samego siebie i tylko z biegiem czasu i doświadczeń można sobie odpowiedzieć
> na pytanie czy jesteśmy sobie sami w stanie poradzić z taką prawdą nie
> szukając oparcia w partnerze, mimo iż będzie go bolało.
Sorry, ale partner to nie jest worek treningowy, żeby na nim ćwiczyć
własną wytrzymałość na wyrzuty sumienia.
A z drugiej strony, traktowanie takiego wydarzenia jako "doświadczenia",
zakłada robienie tego częściej. A moja tolerancja na wybryki nie sięga
aż tak daleko.
Czymś innym IMHO jest nagłe poczucie pożądania do kogoś trzeciego i
prośba o pomoc skierowana do partnera/-ki ("słuchaj, nie wiem czemu ale
czuję coś takiego, nie radzę sobie z tym, co mam robić, pomóż mi, bo nie
chcę robić czegoś, co może zniszczyć nasz związek" - choć i tak uważam,
że niewiele osób potrafi w tym momencie faktycznie pomóc takiemu
zagubionemu partnerowi i często lepiej nie mówić nawet tego), a czymś
innym "budowanie doświadczenia" w zakresie, czy potrafię z moimi skokami
w bok poradzić sobie sam/-a nie mieszając w to partnera.
Co nie znaczy, że usprawiedliwiam w pełni pozwolenie sobie samemu na
poczucie "nagłego pożądania do kogoś trzeciego".
> Nie wykluczam
> okoliczności w których właśnie takie zachowanie partnerki można uznać za
> bardzo właściwe. Ona może właśnie daje się poznać partnerowi, by on wiedział
> jak reagować na różne objawy jakie w niej zauważy by móc podać pomocną dłoń
> kiedy będzie tego potrzebowała.
Najłatwiej się dyskutuje, jak się samemu postawi w takiej sytuacji ;-)
Naprawdę sądzisz, że mężczyzna (samiec, zdobywca ;-)), zaakceptuje fakt
PARU takich prób ze strony _swojej_ kobiety i przy następnyCH będzie
_po_prostu_ wiedział, jak ma zareagować? Ja rozumiem, jedna taka
sytuacja - która i tak IMO jest dla większości mężczyzn wystarczająco
ciężka - ale PARĘ? Jeśli Ty osobiście zniósłbyś KILKA takich sytuacji,
to poważnie, naprawdę i głęboko z serca podziwiam Cię (zakładając, że
kochasz kobietę z którą jesteś w związku i zależy Ci na niej i na
rodzinie, jaką tworzycie, a nie, że jest to układ np. finansowy
odpowiadający obu stronom utrzymywany ze względu na dzieci => ja NIE
sugeruję, że tak jest u Was, to tylko przyjęte założenia w dyskusji).
--
Pozdrawiam ciepło,
Magda (to jest rozmowa, jeśli coś za mocno powiedziałam, to serdecznie
przepraszam)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2005-05-08 11:28:44
Temat: Re: zdrada ? - co o tym myślicie ?
Użytkownik "'madzik'" <m...@g...niet.pl> napisał w wiadomości
news:d5kpk7$1jv$1@inews.gazeta.pl...
> Dobra, dobra. Ożeniłbyś się z kobietą, która po po półtora roku bycia
> razem oznajmiła Ci, że próbowała się zakochać w kimś innym podczas
> rzadszego spotykania się z Tobą?
Wszystko zależałoby od okoliczności, a ja w swojej wypowiedzi starałem się
jak najbardziej od nich uniezależnić. Z resztą Wojtek sam prosił by nie
odpowiadać mu co ma robić, bo to sam zrobi najlepiej, tylko aby przedstawić
swoje przemyślenia.
> (nie napadam, spróbuj się nad tym sam dla siebie zastanowić, zwłaszcza
> próbując sobie wyobrazić, że Twoja praca polega głównie na
> paromiesięcznych wyjazdach z domu...).
Jedyne czego sobie nie wyobrażam to budowania zaufania bez szczerości.
> Sorry, ale partner to nie jest worek treningowy, żeby na nim ćwiczyć
> własną wytrzymałość na wyrzuty sumienia.
> A z drugiej strony, traktowanie takiego wydarzenia jako "doświadczenia",
> zakłada robienie tego częściej. A moja tolerancja na wybryki nie sięga aż
> tak daleko.
Moja analiza tyczy się rozważań po fakcie i absolutnie nie dotyczy innych
przypadków.
> Najłatwiej się dyskutuje, jak się samemu postawi w takiej sytuacji ;-)
Nic innego nie robię :)) Staram sobie wyobrazić siebie w związku bez
szczerości i ni cholery się tam nie widzę. Nie mówię tu o szczerości do
bólu, przesadnej, ale o dobrze rozumianej związanej z lojalnością wobec
partnera.
> Naprawdę sądzisz, że mężczyzna (samiec, zdobywca ;-)), zaakceptuje fakt
> PARU takich prób ze strony _swojej_ kobiety i przy następnyCH będzie
> _po_prostu_ wiedział, jak ma zareagować? Ja rozumiem, jedna taka
> sytuacja - która i tak IMO jest dla większości mężczyzn wystarczająco
> ciężka - ale PARĘ?
Nie parę takich samych, bo świadczyło by o tym że partnerka nie wyciąga
żadnych wniosków i traktuje to jako zwykłą zabawę. Ale kilka różnych błędów
pewnie tak.
> Pozdrawiam ciepło,
> Magda (to jest rozmowa, jeśli coś za mocno powiedziałam, to serdecznie
> przepraszam)
Nie przepraszaj, jak za mocno powiesz to po prostu to poczujesz :))
Pozdrawiam
Andrzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2005-05-08 13:41:54
Temat: Re: zdrada ? - co o tym myślicie ?Andrzej:
> Jedyne czego sobie nie wyobrażam to budowania zaufania bez szczerości.
ciach
> Nic innego nie robię :)) Staram sobie wyobrazić siebie w związku bez
> szczerości i ni cholery się tam nie widzę. Nie mówię tu o szczerości do
> bólu, przesadnej, ale o dobrze rozumianej związanej z lojalnością wobec
> partnera.
No właśnie, przesadnej. Do bólu. I - IMHO - _nie_zawsze_ do końca
potrzebnej. W sytuacji takiej jak omawiana.
Pytanie też, czy - nawet jeśli jedna osoba w związku taką szczerość
doceni - czy w równym stopniu doceni ją też partner/-ka tej osoby?
>>Naprawdę sądzisz, że mężczyzna (samiec, zdobywca ;-)), zaakceptuje fakt
>>PARU takich prób ze strony _swojej_ kobiety i przy następnyCH będzie
>>_po_prostu_ wiedział, jak ma zareagować? Ja rozumiem, jedna taka
>>sytuacja - która i tak IMO jest dla większości mężczyzn wystarczająco
>>ciężka - ale PARĘ?
> Nie parę takich samych, bo świadczyło by o tym że partnerka nie wyciąga
> żadnych wniosków i traktuje to jako zwykłą zabawę. Ale kilka różnych błędów
> pewnie tak.
Mowa jest o "błędach" związanych z próbami "zakochania się" w innej
osobie podczas chwilowej nieobecności partnera/-ki. Na czym polega
"różność" takich błędów?
(I chyba jednak wycofam się z dalszej rozmowy, bo real zaczyna mi się
mieszać z netem ;-). Wybacz, szczegóły na priva.)
--
Pozdrawiam ciepło,
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2005-05-08 13:59:02
Temat: Re: zdrada ? - co o tym myślicie ?
Użytkownik "'madzik'" <m...@g...niet.pl> napisał w wiadomości
news:d5l4tt$jn7$1@inews.gazeta.pl...
> No właśnie, przesadnej. Do bólu. I - IMHO - _nie_zawsze_ do końca
> potrzebnej. W sytuacji takiej jak omawiana.
Akurat w tej włąśnie sytuacji z kilku względów bardzo potrzebna.
> Pytanie też, czy - nawet jeśli jedna osoba w związku taką szczerość
> doceni - czy w równym stopniu doceni ją też partner/-ka tej osoby?
To można ocenić tylko z perspektywy czasu.
> Mowa jest o "błędach" związanych z próbami "zakochania się" w innej osobie
> podczas chwilowej nieobecności partnera/-ki. Na czym polega "różność"
> takich błędów?
Ja wspominałem o różnych, niekoniecznie związanych ze zdradą. Dlatego że
poznajemy partnera/kę podczas różnych jego doświadczeń, więc można się
domyśleć na podstawie analogii kiedy ma problemy i kiedy możemy mu pomóc,
jeśli oczywiście dał nam się w otwarty sposób poznać.
> (I chyba jednak wycofam się z dalszej rozmowy, bo real zaczyna mi się
> mieszać z netem ;-). Wybacz, szczegóły na priva.)
Nie widzę żadnego sensu rozróżniania reala z rzeczywistością, to z resztą
częsty błąd imo. A jak na mój gust Twoim problemem jest mieszanie się swoich
czy moich doświadczeń z pytaniem wątkodawcy :)
Pozdrawiam
Andrzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2005-05-08 18:18:28
Temat: Re: zdrada ? - co o tym myślicie ?Sun, 8 May 2005 15:59:02 +0200, na pl.soc.rodzina, Oasy napisał(a):
> Nie widzę żadnego sensu rozróżniania reala z rzeczywistością, to z resztą
> częsty błąd imo.
No jak nie, jak tak:-)
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2005-05-08 18:23:43
Temat: Re: zdrada ? - co o tym myślicie ?
Użytkownik "puchaty" <p...@b...pl> napisał w wiadomości
news:pbke8t9oap0h$.dlg@juzwolalbympolizacslonine.gov
...
> Sun, 8 May 2005 15:59:02 +0200, na pl.soc.rodzina, Oasy napisał(a):
>
>> Nie widzę żadnego sensu rozróżniania reala z rzeczywistością, to z resztą
>> częsty błąd imo.
>
> No jak nie, jak tak:-)
O kurde, rzeczywistości ze światem wirtualnym :)
Pozdrawiam
Andrzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2005-05-08 18:29:49
Temat: Re: zdrada ? - co o tym myślicie ?Sun, 8 May 2005 20:23:43 +0200, na pl.soc.rodzina, Oasy napisał(a):
>>> Nie widzę żadnego sensu rozróżniania reala z rzeczywistością, to z resztą
>>> częsty błąd imo.
>> No jak nie, jak tak:-)
> O kurde, rzeczywistości ze światem wirtualnym :)
Jednak, kurde, piwa się napić i pogadać nie da się:(
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2005-05-08 18:38:00
Temat: Re: zdrada ? - co o tym myślicie ?
Użytkownik "puchaty" <p...@b...pl> napisał w wiadomości
news:l6xrd7cyltrm$.dlg@juzwolalbympolizacslonine.gov
...
> Sun, 8 May 2005 20:23:43 +0200, na pl.soc.rodzina, Oasy napisał(a):
>
>>>> Nie widzę żadnego sensu rozróżniania reala z rzeczywistością, to z
>>>> resztą
>>>> częsty błąd imo.
>>> No jak nie, jak tak:-)
>> O kurde, rzeczywistości ze światem wirtualnym :)
>
> Jednak, kurde, piwa się napić i pogadać nie da się:(
A jakie pijesz? Spróbuję się wczuć w te same klimaty ;)
Pozdrawiam
Andrzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2005-05-08 18:47:52
Temat: Re: zdrada ? - co o tym myślicie ?Sun, 8 May 2005 20:38:00 +0200, na pl.soc.rodzina, Oasy napisał(a):
>> Jednak, kurde, piwa się napić i pogadać nie da się:(
> A jakie pijesz? Spróbuję się wczuć w te same klimaty ;)
Nooo, a ta Madzik to w sumie całkiem niezła jest ;-)
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |