witam,

kilka dni temu moja mama wykręciła sobie kostkę wpadając w dziurę w
chodniku. coś podobno chrupnęło ale po powrocie do domu stwierdziła jedynie
lekki ból i zbagatelizowała sprawę. do wczoraj. ból bowiem narastał i w
końcu trafiłyśmy na RTG i do ortopedy, który stwierdził, że mama ma zerwane
wiązadła stawu skokowego. założono mamie gips (taki nowszej generacji,
plastikowy) i odesłano do domu. ma przyjść na zdjęcie gipsu za 3 tygodnie.
problem w tym, że pomimo usztywnienia nogi i oszczędzania jej na wszelkie
możliwe sposoby (mama leży lub siedzi, nie chodzi) strasznie boli ją ta noga
(chyba nawet gorzej niż przed założeniem gipsu). czy możliwe jest, że lekarz
się pomylił, bądź założył gips w niewłaściwy sposób? czy taki ból jest
rzeczą normalną przy tego typu kontuzji?

pozdrawiam,
iza