| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2003-02-25 11:24:38
Temat: Re: Odp: związek z obcokrajowcemboniedydy <b...@z...pl> napisał(a):
> Jak ten internet jednak łączy ludzi :))))
Oj, łączy, łączy... :)
Konrad
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2003-02-25 11:25:48
Temat: Re: związek z obcokrajowcem
> A gdzie poznałem moją żonę? Oczywiście w internecie :) ... No a potem
> poleciałem do niej i spędziłem u niej cudowny miesiąc (nie ma jak być z
> ukochaną osobą 24 godziny na dobę)
>
Gratuluję wspaniałej kobiety i cieszę się ze jesteś szczęśliwy.!!
A możesz podać jakieś linki gdzie można poznać w internecie ciekawych ludzi
( nie szukam męża bo Go już mam i mocno kocham)
pozdrawiam
Ewelina
> Pozdrawiam
> Konrad
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2003-02-25 11:32:07
Temat: Re: związek z obcokrajowcem> A możesz podać jakieś linki gdzie można poznać w internecie
ciekawych ludzi
pl.soc.rodzina
;-)))))
Pozdrowienia.
Basia
To nie żarty - kilka fajnych dziewczyn już poznałam, a jeszcze kilka
mam nadzieję poznać ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2003-02-25 11:40:12
Temat: Re: związek z obcokrajowcem> > To odpieprzcie się od tych sekciarskich podziałów i znajdźcie tą
> > PRAWDĘ która była u źródeł zanim cwaniaczki zaczęły robić biznes
na
> > własny rachunek po podziale firmy na parę firemek.
>
> Właśnie tak robimy... Naszym dzieciom będziemy chcieli przekazać
przede
> wszystkim te rzeczy i zasady, w które oboje wierzymy. A potem, jak
będą
> starsze, niech same decydują. Chyba nie będziemy mieć z tym
problemu, bo na
> nasze szczęście różnice są niewielkie, ale zastanawiałem się jak to
jest,
> gdy religie są np.całkowicie inne.
Takich religii jest na prawdę nie wiele. Trzy "wielkie" religie
wywodzą się właściwie z jednego pnia i ich różnorodnośc wynika (moim
zdaniem).... ale to może nie na tej grupie ;-)))))
>A pomysł przyjęcia przez syna religii
> ojca, a przez córkę religii matki, jest ciekawy, ale ja chyba mimo
wszystko
> wolałbym, żeby charakter, poglądy dziecka były połączeniem cech i
spojrzeń
> na świat jego rodziców.
>
A może by tak dać dziecku wgląd we wszystkie znane religie (nie tylko
'wyznawane' przez rodziców) i pozwolić mu na podążenie własną
drogą???!!!!
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2003-02-25 11:40:30
Temat: Re: związek z obcokrajowcemKonrad <c...@N...gazeta.pl> napisał(a):
> A gdzie poznałem moją żonę? Oczywiście w internecie :) ... No a potem
> poleciałem do niej i spędziłem u niej cudowny miesiąc (nie ma jak być z
> ukochaną osobą 24 godziny na dobę)
Moze zle zrozumialam, ale: poznales swoja dziewczyne przez internet, byles u
niej miesiac i od razu podjeliscie decyzje o slubie ?
Czy ona byla kiedykolwiek w PL ?
Bo jesli nie, to stwierdzam, ze odwazni jestescie.
Dunia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2003-02-25 11:43:08
Temat: Re: związek z obcokrajowcemKosiulina <k...@p...onet.pl> napisał(a):
> Gratuluję wspaniałej kobiety i cieszę się ze jesteś szczęśliwy.!!
Dziękuję :) I owszem, muszę przyznać, że nawet pomimo czasowej rozłąki z
ukochaną, jestem bardzo szczęśliwy.
> A możesz podać jakieś linki gdzie można poznać w internecie ciekawych
ludzi
> ( nie szukam męża bo Go już mam i mocno kocham)
Ja żony też nie szukałem (prawdę mówiąc, to ona mnie znalazła :)... A
poznałem ją przez jeden z tych programów typu instant messagenger... Akurat
był to bodajże program Odigo. Tak naprawdę to jednak ciężko cokolwiek
polecać, bo ludzi z dobrymi i złymi intencjami można spotkać wszędzie. Jak w
życiu.
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2003-02-25 11:52:47
Temat: Re: związek z obcokrajowcemDunia <d...@N...gazeta.pl> napisał(a):
> Moze zle zrozumialam, ale: poznales swoja dziewczyne przez internet, byles
u
> niej miesiac i od razu podjeliscie decyzje o slubie ?
> Czy ona byla kiedykolwiek w PL ?
> Bo jesli nie, to stwierdzam, ze odwazni jestescie.
Dobrze zrozumiałaś... I też myślę, że to odważna decyzja, ale z drugiej
strony większej pewności już mieć nie mogę. Jest tyle osób, które są ze sobą
lata i nie są do końca przekonane, że chcą być razem do końca życia. Ja wiem
po miesiącu... Ale i tak największą próbą dla naszego związku jest okres
rozłąki, który małymi krokami dobiega końca... Bo jeśli nie byłaby to
prawdziwa miłość, to zrezygnowalibyśmy już po miesiącu czekania.
A co do niej, to nie była ona jeszcze nigdy w Polsce. I w sumie czasem tak
sobie uważam, że to ona jest bardziej odważna niż ja... Bo, wracając nieco
do głównego wątku dyskusji, ciężko jest komuś żyć w innym kraju, wśród ludzi
zupełnie innych, mówiących innym językiem, mającym inne zwyczaje. Tak żyć
można chyba tylko, jak się jest bardzo zmotywowanym. A najlepszą motywacją
jest miłość.
Muszę jednak przyznać, że trochę się boję tego, że jej się tu nie spodoba.
Wiadomo, zrobię wszystko, żeby czuła się dobrze w Polsce, ale są też inni
ludzie, których ona może spotkać na ulicy. A do tego wszystkiego ona jest
mulatką, a właściwie prawie murzynką, więc naprawdę nie wiem, jak
zaakceptuje ją nasze społeczeństwo. Ktoś ma jakieś doświadczenia z tym
związane?
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2003-02-25 11:59:30
Temat: Re: Odp: związek z obcokrajowcem
> > A gdzie poznałeś swoją przyszłą żonę?
>
> Oczywiście w internecie, a potem poleciałem do niej i spędziliśmy razem
> cudowny miesiąc (nie ma jak bycie ze sobą 24 godziny na dobę)...
Witaj Konradzie :)
A może zaprosiłbyś najpierw narzeczoną na jakiś czas do Polski? Bo miesiąc
sielanki w Brazylii to IMO (podkreślam - IMO) nieco za mało do podjęcia
decyzji o ślubie. Co bedzie, jak nasz kraj jej się nie spodoba? Jak będzie
tu nieszczęśliwa? Jak będzie inaczej, niż sobie to wyobrażała?
Ola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2003-02-25 11:59:59
Temat: Re: związek z obcokrajowcemQwax <...@...Q> napisał(a):
> A może by tak dać dziecku wgląd we wszystkie znane religie (nie tylko
> 'wyznawane' przez rodziców) i pozwolić mu na podążenie własną
> drogą???!!!!
Zgadzam się w pełni, że ostateczna decyzja będzie należała do dziecka. Ale
taką decyzję będzie mogło podjąć, gdy będzie wystarczająco ukształtowane. Bo
jakoś sobie nie wyobrażam, żeby 5-latkowi tłumaczyć wszystkie niuanse między
różnymi wyznaniami... A w sumie edukacja religijna i wszelkie decyzje z nią
związane (np.Chrzest, Pierwsza Komunia) są podejmowane dość wcześnie,
zazwyczaj jeszcze bez zgody dziecka. Ja jestem dość wyrozumiały, ale np.nie
wiem jak moja rodzina zaakceptowałaby fakt, że nie chcę ochrzcić dziecka, bo
czekam, aż ono samo zadecyduje, że tego chce...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2003-02-25 12:11:13
Temat: Re: Odp: związek z obcokrajowcemWitam... Będę odpisywał ze strony onetu, bo strona GW chodzi jakoś zbyt wolno
jak na mnie ;)
> Witaj Konradzie :)
> A może zaprosiłbyś najpierw narzeczoną na jakiś czas do Polski? Bo miesiąc
> sielanki w Brazylii to IMO (podkreślam - IMO) nieco za mało do podjęcia
> decyzji o ślubie. Co bedzie, jak nasz kraj jej się nie spodoba? Jak będzie
> tu nieszczęśliwa? Jak będzie inaczej, niż sobie to wyobrażała?
> Ola
Wiesz, ja też chciałbym, żeby tak było, ale niestety nasza sytuacja jest nieco
trudna. Tak się składa, że nie mamy pieniędzy, żeby sobie latać z Polski do
Brazylii i odwrotnie co tydzień. A serce mnie boli, gdy ona płacze z tęsknoty,
a ja jej nie mogę przytulić... Chcemy być razem i jesteśmy tego pewni, więc
chcemy się pobrać. Nie interesują mnie żadne związki na odległość... Oboje
strasznie cierpimy musząc czekać na siebie prawie rok... Nie chcemy już przez
to przechodzić... A gdyby ona przyjechała tutaj, niestety ze względów
finansowych byłoby to konieczne.
Wiem, że to wszystko dziwne jest, ale ja naprawdę nigdy nie miałem takiej
pewności, że chcę z kimś być do końca życia (i ona zresztą też)... A co będzie
jak nasz kraj się jej nie spodoba? To pojedziemy mieszkać do Brazylii. ;)
Pozdrawiam
Konrad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |