Strona główna Grupy pl.sci.psychologia 2 oblicza

Grupy

Szukaj w grupach

 

2 oblicza

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-10-02 16:01:19

Temat: 2 oblicza
Od: "On" <o...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chcialbym zapytac Was o zdanie... Od pewnego czasu mam problem i szczerze
mowiac sam nie wiem co z tym zrobic (dobra... wiem... pojsc do specjalisty).

Mam dobra prace - zwiazana bardzo gleboko z informatyka i z jej
zagadnieniami - w szczegolnosci z bardzo gleboka analiza roznego rodzaju
problemow (algorytmow itp. itd.).

Odkrylem zadziwiajaca rzecz - moja glowa pracuje w dwoch trybach - bardzo
sie od siebie rozniacych:

Tryb 1. Normalny.

W tym trybie mam poczucie rzeczywistosci. Wiem co robie. Wiem co mam
zrobic - gdzie pojsc, co zalatwic, potrafie uporzadkowac zdarzenia. Odbieram
telefony, dzwonie, pisze e-mail'e. Bardzo dobrze komunikuje sie z innymi,
wrecz moge sie "popisywac" swoja wiedza i retoryka. Natomiast w trybie tym
nie potrafie nic konkretnego wymyslec.

Tryb 2. ?

Jestem w stanie rozwiazac najtrudniejsze problemy informatyczne bardzo
szybko i sprawnie. Momentalnie zauwazam analogie pomiedzy roznymi rzeczami.
Moj umysl pracuje wrecz genialnie. Natomiast zaczynam sie bac otoczenia,
zaczynam sie jakac, potrafi mi sie urwac mysl w pol zdania (jakbym wymyslil
co mam powiedziec, zaczal mowic i zapomnial). Kazde spotkanie jest dla mnie
powaznym problemem. Boje sie telefonu, ludzi. Stan jest wrecz paranoidalny.
Nie odbieram od nikogo. Kazdy mail jest dla mnie ciosem. Boje sie wyjsc na
dwor. Atakuja mnie dzwieki, boje sie ludzi. Nie moge spac. Mam ochote
"wydrapac" sobie mysli z glowy. Nie mam poczucia rzeczywistosci. Boje sie
lazienki, boje sie wody, boje sie szczoteczki do zebow. Zeby usnac musze
wypisc 2-3 piwa. Gdy wracam z pracy do domu potrafie polozyc sie na lozku i
lezec z otwartymi oczami - nawet przez kilka godzin - bez ruchu.


Przelaczenie sie z trybu "1" na tryb "2" nastepuje w wyniku zaangazowania
sie w jakas konkretna prace. Zazwyczaj wystarcza 2-3 godziny pelnego
zaangazowania.

Powrot jest bardzo trudny i czesto trwa kilka dni. Wiem, ze pomaga weekend,
troche sportu. Musze sie do tego strasznie zmuszac (boje sie ludzi i
otoczenia) - ale sie udaje.

Co myslicie o czyms takim?

--
Pozdrawiam,

On


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-10-02 16:51:52

Temat: Re: 2 oblicza
Od: "ajtne" <a...@a...box43.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "On" <o...@p...pl> napisał w wiadomości
news:anf5f3$dis$1@pippin.warman.nask.pl...

> Przelaczenie sie z trybu "1" na tryb "2" nastepuje w wyniku zaangazowania
> sie w jakas konkretna prace. Zazwyczaj wystarcza 2-3 godziny pelnego
> zaangazowania.

A masz wtedy świadomość zmiany?

Z jakiego "trybu" teraz piszesz?

pozdrawiam

joa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-02 17:22:31

Temat: Re: 2 oblicza
Od: "Rafal 'Raf256' Maj" <r...@r...com> szukaj wiadomości tego autora

"On" <o...@p...pl> wrote in news:anf5f3$dis$1@pippin.warman.nask.pl

> Co myslicie o czyms takim?

obejrzyj film PI

PS. tylko nie wybierz tak radykalnego rozwiązania jak głóny bohater ;)



--
Rafał 'Raf256' Maj
http://www.raf256.com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-02 17:35:53

Temat: Re: 2 oblicza
Od: "On" <o...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jeszcze z pierwszego. Ale na piatek musze przygotowac kilka dokumentow. I
juz wiem co sie stanie. I juz wiem jaki weekend mnie czeka... :(

Użytkownik "ajtne" <a...@a...box43.pl> napisał w wiadomości
news:anf99e$q0p$1@news2.tpi.pl...
> Użytkownik "On" <o...@p...pl> napisał w wiadomości
news:anf5f3$dis$1@pippin.warman.nask.pl...
>
> > Przelaczenie sie z trybu "1" na tryb "2" nastepuje w wyniku
zaangazowania
> > sie w jakas konkretna prace. Zazwyczaj wystarcza 2-3 godziny pelnego
> > zaangazowania.
>
> A masz wtedy świadomość zmiany?
>
> Z jakiego "trybu" teraz piszesz?
>
> pozdrawiam
>
> joa
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-02 17:49:26

Temat: Re: 2 oblicza
Od: "On" <o...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

> obejrzyj film PI

Widzialem, faktycznie - to cos takiego. Jest tam jedna scena z ktora sie
strasznie identyfikuje. Chodzi o moment gdy bohater patrzy w niebo przez
liscie. Oddalbym wszystko, zeby zobaczyc w nich cos pieknego (takie
dzieciece uczucie) a nie cos pieknego (symetrie, to, ze taki lisc "dziala"
itp. a przy okazji zastanawiac sie jak jest zbudowany)

Nie moge sie oderwac od analitycznego myslenia. Od szukania powiazan,
podobienstw, regul - we wszystkich. Widze rejestracje samochodu -
zastanawiam sie co znacza jej cyfry. Co znaczy suma. Jak je poprzestawiac,
jak ustawic w szereg. Patrzac z okna nie podziwiam widoku... Tylko
zastanawiam sie dlaczego wiekszosc samochodow jest w kolorze
czarnym/granatowym, bialym lub czerwonym.

Patrze na drzewo i zastanawiam sie jak jest zrobione. Jakie "mechanizmy"
musza w nim byc, zeby "dzialalo". Zeby roslo, zeby z korzenia wszystko
dostarczac do gory itp.

Zlapalem sie jeszcze na czyms. Eksperymentuje z ludzmi. Wszystkimi.
Prowokuje ich (slowami, czynami, glupim zachowaniem, bezczelnym dowcipem) -
analizujac ich zachowania i wyciagajac z tego wnioski.

Robie to podswiadomie. Najbardziej przeraza mnie fakt, ze po zebraniu
dostatcznych ilosci tych wnioskow zaczynam kogos kontrolowac. Potrafie tak
przedstawic dana sytuacje i podac takie argumenty zaczerpniete z jego
zachowan zebym to zawsze ja mial racje.

Najgorsze w tym jest to, ze gdy kogos juz poznam, przeswietle - to traci on
dla mnie jakakolwiek wartosc. Zjadlem go. Znam go. Mam go w sobie. To jest
naprawde straszne. Wtedy ludzie mnie momentalnie nudza. Trace przyjaciol.
Kiedys szalalem za dziewczyna z ktora jestem. Bylem gotow zrobic dla Niej
wszystko. Teraz ja znam. Zjadlem ja. Uzaleznilem od siebie. Zrobilem to juz
z wieloma osobami. Zrobilem to z wlasna Matka.

A - co wazne - powyzsze dzieje sie praktycznie tylko w trybie "1". W trybie
"2" jestem bardzo komformistycznie nastawiony do Swiata ("ok, tak moze byc,
dobrze, chodzmy stad juz"). Za bardzo sie wtedy boje otoczenia zeby go
"wchlaniac".


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-02 18:46:32

Temat: Re: 2 oblicza
Od: "Szczesiu" <s...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ezoteryczno-wariackie wyjaśnienie Szczesia:

Po ostatnich eksperymentach z hemi sync'iem dochodze do wniosku, że podobne
problemy są wynikiem trudności w synchronizacji poszczególnych częśći mózgu
i powstawania jakiejś wielorakiej (dwojakiej?) osobowości:

1. "męskiej" (tak ją nazwijmy) - nastawionej na intelekt, aktywność, walkę,
rozwiązywanie problemów, abstrakcję, dowcip (cięty), kreację, można
powiedzieć, że związanej z czakrami od serca w górę i to w "męskim" wydaniu.
Przy tym niechęć do erotyki i "babskich" emocji podszyta strachem
(wypieranym). Odcięcie od ciała. Idealizm. Myślenie.
2. "kobiecej" - współżycie z innymi, erotyka, luzik, a jednocześnie
przyziemność, odmóżdżenie, ruminacja (przeżuwanie emocji) i niechęć do
problemów "technicznych" - nie związanych z emocjami, innymi ludźmi,
konkretem. Cielesność. Pragamatyzm. Czucie.

Wydaje mi się, że podobne problemy są związane z zaburzeniami ośrodka
łączącego i synchronizującego "dół" z "górą", czyli czakrą serca. Moim
zdaniem jest to przejawem narcyzmu, zaburzenia typowego dla współczesnej
kultury zachodu. Mówi się nawet, że narcyz "nie ma serca". Piszesz nawet o
chęci manipulacji innymi. Ja z kolei mam fantazje wielkościowo-bohaterskie,
fantazje o biciu (pewnie kompleks Edypa, a więc typowa dla naszego kręgu
kulturowego blokada czakry narządów płciowych). Jako "mężczyzna" wstydzę się
swojej "kobiecości", po stronie "kobieco-emocjonalnej" z kolei jestem nieźle
zakręcony.

Popróbuj sobie jakiegoś programu do hemi-sync, np. "Brainwave Generator" i
zobacz (usłysz), może dzięki niemu będziesz zmieniał "tryby" szybciej, a z
czasem zrobi Ci się tylko jeden "tryb" (jeden "ja"). Czego Tobie, sobie i
innym (niedowartościowanym) narcyzom serdecznie życzę.

I to tyle naprędce spisanej chaotyczno-ezoteryczno-wariackiej koncepcji
narcystycznych zaburzeń często spotykanych u młodych (mężczyzn) naszego
kręgu kulturowego.

P.S. Polecam książkę A. Lowena "Narcyzm".
P.S.2. Nie bijcie mnie, że tu jakieś diagnozy stawiam..


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-02 19:49:29

Temat: Re: 2 oblicza
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

to typowe objawy twojego (i mojego ;) zawodu, ktory jest w tej chwili chyba
najbardziej wykanczajacym zawodem jaki znam. wymaga ciaglego tworczego
myslenia i wrecz niesamowitego poswiecenia (do 5 godzin pracy na wysokich
obrotach), co powoduje, ze trzeba czasem kolejnych 5 zeby wrocic do
rzeczywistosci. Umysl bardzo sie przemecza. Z tego co piszesz, wnioskuje ze
pracujesz w IT.

Radze ci jak najszybciej znalezc prace z pogranicza informatyki. Tylko glupi
bedzie wiecznie siedzial i klepal algorytmy - programisci byli i zawsze beda
traktowani jako pracownicy drugiej kategorii. Tak jest wszedzie. Wyjedz za
granice to sie przekonasz. Jezeli dostaniesz pokoj z oknem to znaczy ze
dobrze trafiles.

Radze znalezc sredniej wielkosci firme z zupelnie nie informatycznej branzy
i pracowac za mniejsze pieniadze, ale za to w spokoju i dobrej atmosferze.
Bedziesz tez czul sie bardziej doceniony. Ja tak zrobilem i nie zaluje.

Pozdrawiam
Albert





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-02 22:46:37

Temat: Re: 2 oblicza
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On <o...@p...pl>
napisał w news:anf5f3$dis$1@pippin.warman.nask.pl...

> Tryb 1. Normalny.
[...]
> Tryb 2. ?

Wzorzec z Sevres ?

Klepię DOKŁADNIE o tym tu od 4 lat...
Poczytaj moje lub Janusza Harasimowicza posty...

Krótko:
Mózg pracuje w dwóch trybach, które ja nazywam 1) wek-
torowym/szeregowym/konkretnym i 2) polowym/emocjonalnym/
abstrakcyjnym.
Jeden jest odtwórczy/mechaniczny/powtarzający konkretne
regułki/ruchy (właściwy dla zwierząt!), drugi - to...
cóż... 'wielka tajemnica'...

Wnioskując tylko z Twojego opisu - jeśli dość szybko nie
załapiesz istoty całego mechanizmu (i co więcej, tego,
że jest całkowicie 'naturalny') to może grozić ci schizo-
frenia rodzaju Nasha.

Większość ludzi myśli _wyłącznie_ w trybie 1., autyści,
schizofrenicy i insi 'wariaci' w trybie 2, natomiast
wyłącznie najlepsi potrafią 'dwa w jednym' (na zmianę),
i co najważniejsze SĄ W STANIE _ZGRYWAĆ_ jeden tryb z
drugim.

Masz tu doskonały 'wzorzec':

<< Albert Einstein jest tu, razem z nami, z krwi i kości -
jak najbardziej, biorąc żywy udział w rozmowie, promieniejąc
życiem, witalnością, zwyczajną radością istnienia. Jest nas
dwoje lub troje albo też pokój jest pełen gości. Einstein
właśnie kończy zdanie lub zdaje się przysłuchiwać bardzo
uważnie rozmowie. Nagle milknie, nie słucha dalej. Wstaje
bez słowa albo siedzi bez ruchu. Ten sam efekt. Nie można już
z nim nawiązać kontaktu.
Bez względu na to, czy jest głośno, czy też panuje milczenie
jeszcze bardziej krępujące, choć wszystkie spojrzenia skupia-
ję się na nim, Einstein nie widzi nas ani nie słyszy. Ten
stan nie ma nic wspólnego z roztargnieniem człowieka pochło-
niętego swymi myślami, który choć popełnia niedorzeczne po-
myłki, nie odrywa się od rzeczywistości - u Einsteina wyłącze-
nie się jest całkowite. Pozornie nic nie zmieniło się w wyra-
zie jego twarzy. Cień uśmiechu tai się jeszcze w kącikach
warg, jeśli przedtem się śmiał, zmarszczka troski rysuje się
jeszcze, jeśli rozmowa toczyła się na przykry temat, ale w
niczym nie przypomina już Einstein człowieka, którym był
przed chwilą. Przymyka ciężkie liliowawe powieki albo ma oczy
wciąż szeroko otwarte, lecz tak czarne i bez blasku jak oczy
niewidomego. Może będzie tak nieobecny bardzo długo albo drzwi
otworzą się nagle, tak jakby zamknął je przez pomyłkę; może
będzie trwał tak nieruchomo przez czas, który wyda nam się
wiecznością, albo powróci do nas tak szybko, że będzie się
nam zdawało, iż śniliśmy. Jego powroty są tak nagłe jak odej-
ścia. Ale nie będziemuy już mogli pozbyć się wrażenia, że je-
go obecność między nami to tylko chwilowy dar. >>
[A. Vallentin "Dramat Alberta Einsteina" str. 9]

Tryb 1, to tzw. 'norma', tryb 2 - w granicy to "pełny odjazd"
j.w., zaś RZECZYWISTY geniusz potrafi ŚWIADOMIE przerzucać się
z jednego do drugiego jak na pow. załączonym obrazku.

TAKA JEST NORMA poprawnego Myślenia przez duże M:

<< Landauer, który był dziwnie opiekuńczy wobec Rosslera, spytał go
łagodnie, czy uważa, że można by zmienić nasze mózgi, aby zdobyć
więcej wiedzy. "Jest jeden sposób - odpowiedział Rossler, wpatrując
się w niewidzialny obiekt na tablicy przed nim. - Popaść w obłęd".>>
[J. Horgan, Koniec Nauki]
albo:
<<Jak zauważa Walter Moore, cytując Montaigne'a w swojej niezwykle
odkrywczej biografii Erwina Schrödingera, naukowca i przyjaciela
Einsteina: "Na nasze życie składa się szaleństwo i rozwaga; jeśli
ktoś napisze tylko o tym, co wzbudza szacunek i nie wykracza poza
ustalone kanony, pominie co najmniej połowę".>>
[D. Brian "Albert Einstein" 1996]

I jeszcze:
<< Steen Rasmussen, fizyk z Santa Fe, powtórzył znany argument chao-
pleksologów, że nie można rozwiązać złożonych problemów za pomocą
tradycyjnych metod redukcjonistycznych. Nauce potrzebny jest "nowy
Newton" - powiedział - ktoś, kto mógłby wymyślić całkowicie nowe
pojęciowo i matematycznie podejście do rzeczywistości.
Landauer zbeształ Rasmussena za uleganie "chorobie" trapiącej wielu
badaczy z Santa Fe, wierze w jakieś "wielkie religijne objawienie",
które za jednym zamachem rozwiązałoby wszystkie problemy.
Nauka nie działa w ten sposób; różne zagadnienia wymagają różnych
narzędzi i technik. >>
["Koniec Nauki" John Horgan str. 293]

"Landauer" to typowy "ubrany szympans", vel konkretny "wykańczacz
paradygmatu", czyli tryb _wyłącznie_ 1, "Rasmussen" - to właściwy
kierunek. I _nie_ przez przypadek ZAWSZE postrzegany przez McLuha-
nowców (utożsamianie konkretu z abstraktem, komunikatu z treścią,
wskazania/adresu z daną) jako (często przerażająca) "choroba".

To jest norma, tzn. TYPOWE, naturalne ZJAWISKO PSYCHICZNE:
<< Profesor Frank, następca Einsteina w Pradze opowiada, że po
przybyciu przywitał go dziekan tymi słowami: "W pańskiej specjal-
ności żądamy tylko jednej rzeczy: mniej więcej normalnego zacho-
wania się."
Gdy świeżo przybyły profesor zapytał zdziwiony: "Czy to taka rza-
dka cecha u fizyków? " dziekan odpowiedział: "Nie zechce pan chy-
ba wmawiać we mnie, że pański poprzednik był człowiekiem normal-
nym !" >> [A. Vallentin "Dramat Alberta Einsteina"]


Wynika po prostu z praktycznie całkowitej niemożliwości poprawne-
go kojarzenia analogii (przez większość, w tym zwykłych naukowców
od 'wykańczania paradygmatów'), blokowanego przez nieświadomość,
czyli faktyczną niemożność poprawnego zrozumienia Treści przeka-
zów/myśli GENIUSZY. Nawet 'najprostszych', czyli codziennego wnio-
skowania.

<< Fizyk "nie może posuwać się naprzód nie zastanawiając się nad
dużo trudniejszym problemem: nad analizą specyfiki myśli codzien-
nego dnia".>> [j.w.]

Tryb pierwszy od drugiego różni się cechą absolutnie pierwotną,
czyli naturą (jakościowo!) SKOJARZEŃ. W pierwszym są to konkret-
ne podobieństwa, a drugim abstrakcyjne=czysto EMOCJONALNE ANALO-
GIE. 'Wariaci'/'szurnięci artyści' itd. poprawnie WEWNĘTRZNIE
kojarzą ANALOGIE, ale nie są w stanie ich właściwie kojarzyć z
adekwatnymi konkretami.

<< Z okazji siedemdziesiątej rocznicy urodzin Einsteina bardzo
poważne wydawnictwo angielskie, subwencjonowane przez Fundację
Rockefellera i Radę Towarzystw Naukowych Waszyngtonu, "Biblio-
teka żyjących filozofów", poświęciło siódmy tom Einsteinowi,
zapraszając do współpracy najwybitniejszych fizyków i filozo-
fów.
[...]
Kiedy się do niego zwrócono, żeby się wypowiedział na temat arty-
kułów tego zbiorowego tomu, na temat stwierdzeń, zarzutów i kry-
tyk w nich zawartych, Einstein streścił swoje stanowisko w arty-
kule, który nazwał: "Odpowiedź krytykom", ograniczając się tylko
do odparcia zarzutów stawianych jego teorii. Uwaga, która poprze-
dza właściwą odpowiedź, świadczy o złym humorze Einsteina, tak
rzadkim u niego: "Po kilku bezowocnych wysiłkach odkryłem, że
umysłowość, która przebija z niektórych szkiców, różni się tak
zasadniczo od mojej, że czuję się niezdolny do powiedzenia cze-
goś na ten temat." >>
[A. Vallentin, Dramat Alberta Einsteina]


Itd. itp. w googlu masz tego "po dziurki w nosie" w moim wykona-
niu, a w dowolnej bibiotece... mieszankę mechanicznego werbalne-
go smogu i tekstów Myślących (nad)Ludzi.
p. Message-ID: <01c02d33$20f6c880$0b01a8c0@jtt>

P.S. Geniusze tacy jak Einstein itd. itp. z równą łatwością
potrafili zrozumieć _tok_myśli_ 'wariatów' jak i uczonych rów-
nych sobie. ('Na spacery' z Einsteinem zapisywali się tacy wa-
riaci jak Gödel czy Nash). Cała reszta 'normalnych' 'rozumie'
wyłącznie to, jak małpować praktyczne ruchy/czynności, które
przynoszą 'korzyści'. I nijak nie jest w stanie 'sam na sam'
odróżnić geniusza od psychicznie chorego (wpada w głęboki roz-
trój nerwowy, jak ma traktować takowego delikwenta, jeśli ten
Myśli i zachowuje się w sposób dla siebie właściwy, a nie
wg. konsensusów/reguł na życie otaczającego do STADA "ubranych
szympansów" [ten 'termin' od: Marvin Minsky]...).

JeT.

P.S. Sprawa (tzn. twój stan być może) jest b. niebezpiecz-
na, p. ilość istotnych twórców, która kończyła w wariatko-
wie. Tym bardziej, że w zrozumieniu natury owej dychotomii
jesteś totalnie surowy (to, że ktoś przeżywa jakieś stany
psychiczne i jest w stanie osiągać określone _konkretne_
efekty, to w ogóle nie znaczy, że MYŚLI ŚWIADOMIE = Rozu-
mie, w jaki sposób "myśli".)

P.S.S. Nie gadam z partyzantami, którzy nie są zdolni podpisy-
wać się własnym nazwiskiem... bo _zawsze_ takowi osobnicy ro-
bią sobie z tej grupy piaskownicę do przepychanek na fobie i
instynkta... Cóż, większość żyje w PERMANENTNYM stanie "nie
wiedzą co czynią" i klepią...

P.S.T.
Zacznij od Message-ID: <01bf3a88$7eb94ea0$0b01a8c0@jtt>
Miej przy tym STALE na uwadze, że "przeczytać/usłyszeć",
"umieć" i "mieć opinię" (oficjalną lub własną) o danym tek-
ście a POPRAWNIE ZROZUMIEĆ Treść SYMBOLICZNEGO/werbalnego
przekazu to DWIE DIAMETRALNIE RÓŻNE rzeczy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-02 22:57:53

Temat: Re: 2 oblicza
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

On:
> Chcialbym zapytac Was o zdanie...
> Od pewnego czasu mam problem i szczerze mowiac sam
> nie wiem co z tym zrobic (dobra... wiem... pojsc do specjalisty).

Hmmm... w mojej pierwszej pracy poznalem pewnego goscia:
IMO _wyrazny_ swir.
Kiedys objawil mi ze zawod ktory wybralem (i ktory on uprawial
od n-lat) jest przyczyna ~fiksacji psychicznej dla _czesci_ osob
o powiedzmy slabszej (niestabilnej) psychice.

Byc moze, jesli funkcjonujesz tak jak opisales, powinienes pomyslec
o zmianie pracy na wymagajaca mniejszego zaangazowania
w dzialania wymagajace intensywnego myslenia analitycznego
(na abstraktach)...?

PS: nie wiem czy tamten gosc mowil serio [z ta fiksacja], ale byc
moze - 'cos' w tym jego ostrzezeniu 'jest'...

Czarek







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-03 00:07:11

Temat: Re: 2 oblicza
Od: Marsel <M...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

w art. <anfihs$2ri$1@korweta.task.gda.pl>,
szanowny kol. Albert pisze, ze:

<...>
> najbardziej wykanczajacym zawodem jaki znam. wymaga ciaglego tworczego
> myslenia i wrecz niesamowitego poswiecenia (do 5 godzin pracy na wysokich
> obrotach), co powoduje, ze trzeba czasem kolejnych 5 zeby wrocic do
> rzeczywistosci. Umysl bardzo sie przemecza.<...>

gdybym byl twoim szefem po takim tekscie wywalilbym cie na zbity pysk na
bruk. No chyba ze masz umowe na 5godzin.


--
Marsel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

BARDZO ciekawy temat do dyskusji
kilka slow...
Re: Alkohol
OPP Trójmiasto
mowa ciała

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »