| « poprzedni wątek | następny wątek » |
81. Data: 2003-06-02 10:15:46
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?On Mon, 2 Jun 2003 11:46:45 +0200 I had a dream that Oleńka <o...@b...wroc.pl>
wrote:
>Egocentryzmem nie nazywam chęci posiadania "naturalnego dziecka", tylko
>przedkładanie swojego "widzi mi się" nad zdanie partnera (nie znam Twojej
>ukochanej, może miała jakieś traumatyczne przeżycia?)
A dlaczego niby ważniejsze ma być zdanie partnera niż własne?
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
82. Data: 2003-06-02 10:18:49
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?> Eeee tam, nie lubisz poczytać o kolkach, zielonych kupkach,
pieluszkach,
> bójkach w przedszkolu itd?
>
To może być co najwyrzej nudne - wkurzające jest podejście
rodziców/matek do tych 'problemów'
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
83. Data: 2003-06-02 10:20:32
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?On Mon, 2 Jun 2003 12:18:49 +0200 I had a dream that Qwax <...@...Q> wrote:
>> Eeee tam, nie lubisz poczytać o kolkach, zielonych kupkach,
>pieluszkach,
>> bójkach w przedszkolu itd?
>To może być co najwyrzej nudne - wkurzające jest podejście
>rodziców/matek do tych 'problemów'
Jak dla mnie czasem urocze, ale de gustibus non est disputandum.
(wyŻej)
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
84. Data: 2003-06-02 10:24:09
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?> > > Nie można zmuszać nikogo do bycia rodzicem
> >
> > Nie można nikomu zabraniać bycia rodzicem
> >
> > Niedogadanie się w tej sprawie jest wystarczającym powodem do
rozwodu
> > nawet dla kościoła
>
> Jasne że tak, ale ta sytuacja jest przedstawiona tak, że to on jej
karze
> (podejrzewam, że bardziej prosi jednak z tego co pisze), ona mu nie
zabronia
> być ojcem - po prostu nie musi być ojcem jej dzieci.
>
A ja miałem wrażenie że na jego sugestię dotyczącą posiadania
wspólnych dzieci ona definitywnie odpowiedziała "Nigdy"
I ja osobiście nie widzę żadnego problemu w posiadaniu dzieci z
wieloma kobietami a byciu z jedną (ale ile kobiet się na to zgodzi)
;-)))
> > (a tak OT to sprawdź najpierw - przed rozstaniem czy możesz mieć
> > dzieci // niepłodność u mężczyzn też występuje// bo byłoby
śmiesznie
> > gdybyś się rozstał z powodu tego że Ona nie może Ci dać tego czego
ty
> > nie możesz zrobić )
>
> Za to Cię cenię chyba najbardziej - za celne spojrzenie od tej
złośliwszej
> strony świata. :)
Miło mi - ja z powodu 'humoru żydowskiego' żałuję że nie jestem żydem
;-)))
Pozdrowienia
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
85. Data: 2003-06-02 10:29:29
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Ludzie, którzy posiadają własne,
> biologiczne dzieci nigdy nie będą w stanie ich zrozumieć.
>
> Pozdr. Ewa
Na pewno. Tu się zgadzam - do końca nie zrozumiem osoby, która nie może miec
dziecka.
Ale jesli żona Lukasa nie zmieni pogladu na macierzyństwo? To co? Będą
bezdzietni? Skoro on dopuszcza myśl o drugim dziecku adoptowanym, to może
dopuści i o pierwszym.
A najpewniej jego partnerka zmieni pogląd na macierzyństwo.
Stawiam soczek, jesli się mylę ;-)
Ola
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
86. Data: 2003-06-02 10:35:07
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
"Oleńka" <o...@b...wroc.pl> wrote in message
news:bbf80i$bjd$1@opat.biskupin.wroc.pl...
.
> Stawiam soczek, jesli się mylę ;-)
Jesli sie mylisz to bede potrzebowal czegos duuuzo mocniejszego niz soczek
;-))
pozdrawiam
--
lukas3339
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
87. Data: 2003-06-02 10:48:33
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?Osoba znana wszem jako Qwax ...@...Q, drżącą z emocji ręką
skreśliła te oto słowa:
> A ja miałem wrażenie że na jego sugestię dotyczącą posiadania
> wspólnych dzieci ona definitywnie odpowiedziała "Nigdy"
> I ja osobiście nie widzę żadnego problemu w posiadaniu
> dzieci z wieloma kobietami a byciu z jedną (ale ile kobiet
> się na to zgodzi) ;-)))
W sumie lucas3339 mógłby sobie machnąć dzidziusia z sąsiadką, koleżanką
ukochanej i odwiedzać później maluchy... Jeśli ukochanej, sąsiadce czy
koleżance nie będzie przeszkadzać taki układ to w sumie czemu nie spróbować?
--
Pozdrawiam
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
88. Data: 2003-06-02 10:51:59
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?> Ja i moj maz naprawde niczego specjalnego nie dyskutowalismy, bo uwazamy,
ze
> ludzie sie bardzo zmieniaja i czesto i tak takie ustalenia nie maja
zadnego
> sensu.
Kwestia rozmów: to tak naprawdę nie ma sensu rozmawiać o sobie ;P. Wczoraj
byłem inny, niż jestem dzisiaj i niż będę jutro, no nie? :)
Kwestia ustaleń: cóż... rzeczy się ustala wtedy, kiedy człowiek się
zdecyduje, ale przecież nie o ustalaniu rozmawialiśmy, ale o rozmowach i
dyskusjach... i o tym co się sądzi na jakiś temat.
> Poza tym - wielu sytuacji jeakie spotkaja ludzi na ich drodze wcale nie
> da sie przewidziec !
I dobrze! Byłoby nudno, gdyby się dało. Czasem warto jednak pogdybać. Trzeba
ćwiczyć wyobraźnię. :)
>Akceptujemy sie takimi jakimi jestesmy, kochamy sie,
> swietnie sie razem czuejmy, jestesmy zgrana druzyna - i to w naszej opinii
> wystarczylo, aby powiedziec 'dopoki smierc nas nie rozlaczy' ;)
Nie da się ukryć, że my z żoną też. Ale naprawdę czasem warto porozmawiać,
bo wspólne siedzenie na tyłku, akceptowanie się na wzajemem (IMHO nie wolno
akceptować wszystkiego) to najlepsza droga do końca miłości. A prócz
miłości, akceptacji, dobrego czucia się razem, ważne jest, żeby dwoje ludzi
miało jakieś wspólne cele... choć czasem, jak na pewno wiesz, trzeba na to
poczekać. Ja nie chcę żyć obok, tylko z.
> Jestem w stanie jednak zrozumiec, ze sa pary, ktore lubia przedyskutowac
przed
> slubem/zmieszkaniem razem rozne szczegoly.
Ano są. :) Warto wiedzieć na czym się stoi. I na czym się stawia fundamenty.
W końcu "dopóki śmierć nas nie rozłączy"... to bardzo długo.
Pozdrówka,
Habeck
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
89. Data: 2003-06-02 10:52:06
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
"Małgorzata Majkowska" <m...@p...onet.pl> wrote in message
news:bbfa0j$jeh$1@news.onet.pl...
>
> W sumie lucas3339 mógłby sobie machnąć dzidziusia z sąsiadką, koleżanką
> ukochanej i odwiedzać później aluchy... Jeśli ukochanej, sąsiadce czy
> koleżance nie będzie przeszkadzać taki układ to w sumie czemu nie
spróbować?
>
"W sumie " to ja bym chcial miec dzieci z kobieta, ktora kocham i z nia je
wychowywac a nie z sasiadka czy inna jakas.
--
lukas3339
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
90. Data: 2003-06-02 11:01:20
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?Użytkownik "Grzegorz Janoszka" <G...@p...onet.pl-----USUN-TO>
napisał w wiadomości
news:slrnbdm8ui.ga5.Grzegorz.Janoszka@kier.icsr.agh.
edu.pl...
> A dlaczego niby ważniejsze ma być zdanie partnera niż własne?
no wlasnie, wiec dlatego partnerka Lukasa3339 zmoze nie chciec miec dzieci,
przeciez to jej wlasne zdanie ktore jest wazniejsze niz to ktore ma Lukas
wiec nie rozumiem czemu uznales ja za nienormalna.
pozdrawiam
Nea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |