Data: 2006-08-03 05:04:17
Temat: A co, jesli to wszystko bylo jednym wielkim tlustym klamstwem?
Od: "roch" <k...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Cytat z artykulu ja w temacie:
"Nieznaczna, lecz wciaz rosnaca liczba liczacych sie badaczy
zaczela powaznie traktowac to, co "niskoweglowodanowi" lekarze
mówili juz od dawna. Walter Willet, przewodniczacy wydzialu
zywienia w Harwardzkiej Szkole Zdrowia Publicznego (Harvard School of
Public Health), moze byc najlepszym przykladem zwolennika
przetestowania tej heretyckiej hipotezy. Willet jest de facto
rzecznikiem najdluzszych i najpelniejszych badan dotyczacych diety
i zdrowia, jakie kiedykolwiek przeprowadzono. Kosztowaly one juz
ponad 100 mln dolarów (dokladnie 178 mln. dol.) i zawieraja dane
dotyczace blisko 300 000 osób. Dane te, jak mówi Willet, bardzo
wyraznie przecza prawdziwosci teorii
"mniej-tluszczu-to-lepsze-zdrowie", "oraz teorii, ze wszystkie
tluszcze sa niezdrowe; skupienie sie wylacznie na negatywnych
aspektach dzialania tluszczu moglo przyczynic sie do epidemii
otylosci". Naukowcy ci twierdza, ze istnieje mnóstwo powodów, aby
sugerowac, ze hipoteza mniej-tluszczu-to-lepsze-zdrowie zdecydowanie
nie przeszla próby czasu, szczególnie, ze znajdujemy sie wlasnie
u szczytu epidemii otylosci, która zaczela sie w latach
osiemdziesiatych, co z kolei bylo zwiazane z upowszechnianiem sie
niskoweglowodanowego dogmatu. W tym okresie wzrosla takze
zachorowalnosc na cukrzyce typu II. Mówia takze, niskotluszczowe
diety odchudzajace poniosly, zarówno w testach klinicznych jak i w
prawdziwym zyciu, ponura kleske. Jakby tego bylo malo,
zawartosc tluszczu w amerykanskiej diecie w ciagu ostatnich dwóch
dziesiecioleci stale maleje. Poziom naszego cholesterolu spada, mniej
palimy, a jednak zapadalnosc na choroby serca nie spada tak, jak by
tego mozna oczekiwac."
|