Witam,
Zrzucanie wagi mam juz na razie za soba. Przy wzroscie 192cm ze 100kg i >20%
tluszczu we wrzesniu 2002 zszedlem do 75kg (sic!) i 13,5% BF. Stosowalem
diete ŻM bogata we wszelakie weglowodany, mozliwie malo tluszczow i
1200-1600kalorii dziennie. Calosc sobie skomponowalem tak, ze taki tryb
jedzenia nawet mi odpowiadal i nie przymieralem specjalnie glodem, ale musze
go zmienic, bo moje BMI zaczyna wpadac w zakres okreslany jako niedowaga ;)

Moj kolejny cel - utrzymujac poziom tkanki tluszczowej, lub nieznacznie go
zwiekszajac chce dojsc do 85kg. Innymi slowy - tera bendem pakować ;)
Potrzebuje wiec mozliwie duzych ilosci bialka i.. no wlasnie - i rozsadnej
diety. Zastanawia mnie MM, na grupie mimochodem czytalem juz o nim wiele, z
tego co przeczytalem na stronie domowej Misiczki wydaje mi sie, ze to jest
cos dla mnie.

Jako, ze moj cel jest odmienny od tego, czego u MM szuka wiekszosc
rozpoczynajacych diete bede wdzieczny za wszelkie rady, ktore dotyczylyby
mojej sytuacji. W szczegolnosci - czy jest sens, zebym zaczynal od
pierwszej, bardziej rygorystycznej, fazy, czy lepiej od razu przejsc na
druga?

I inne pytania, na ktore odpowiedzi i tak znajde w archiwum gdy zaczne
przeszukiwac za pare minut, ale zadam je mimo to :) Jakie ksiazki, jakie
adresy polecacie?

pozdrawiam,
Merlin


--
Tomasz 'Merlin' Kolinko
"Those heights by great men reached and kept were not obtained by
sudden flight, but they, while their companions slept were toiling
upward in the night." - Henry Wadsworth Longfellow