« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2013-07-14 00:57:09
Temat: A wiecie że na wniosek kleru sejm pracuje nad zaostrzeniem prawa antyaborcyjnego? Będzie takie jak tu...Do listopada ubiegłego roku kodeks karny Nikaragui dopuszczał usuwanie ciąży w
przypadku zagrożenia życia kobiety, a także w wyniku gwałtu. I taki kompromis nadal
popiera większość mieszkańców tego kraju. Ale od kilku lat ton dyskusji o aborcji
nadaje doktrynerska prawica i kościelne jastrzębie. W 2004 roku dopiero po
interwencji prokuratora wydano zgodę na usunięcie ciąży 9-letniej dziewczynce,
ofierze gwałtu. Kościół w Nikaragui ekskomunikował wtedy wszystkich "zaangażowanych w
zbrodnię". Dziesiątki tysięcy kobiet odpowiedziały petycją, żądając, by także one -
jako zwolenniczki dopuszczenia aborcji - zostały wyklęte przez Kościół.
Całkowity zakaz aborcji prowadzi Nikaraguanki do piekła, w którym od ośmiu lat żyją
mieszkanki Salwadoru. Tam ściganie sprawców aborcji wydaje się jednym z ważniejszych
zadań państwa. Przywożone do szpitala kobiety z objawami poronienia - jako
potencjalne podejrzane - leżą przykute kajdanami do szpitalnych łóżek. W klinikach
działają siatki antyaborcyjnych agentów: lekarze i pielęgniarki donoszą na pacjentki,
a specjalne ekipy medycyny sądowej badają "macicę jako miejsce zbrodni". Od 1999 roku
konstytucja tego kraju chroni życie od poczęcia.
Scenariusz jest zwykle podobny: kobieta, która próbowała usunąć ciążę domowymi
sposobami, czuje się coraz gorzej, ale do szpitala zgłasza się w ostatniej chwili.
Jeśli lekarz podejrzewa aborcję, ma prawny obowiązek złożyć doniesienie na policję.
Śledztwo rozpoczyna antyaborcyjny wydział urzędu prokuratorskiego. Policjanci
wypytują o kobietę w domu i w pracy, badają dokumentację lekarską, a także dokonują,
nawet wbrew jej woli, "inspekcji waginalnej".
Mieszkańcy Salwadoru już przywykli do widoku policjantów pilnujących kobiet na
oddziałach położniczych. - Bywa, że są one przykuwane do łóżek, ale raczej się nie
zdarza, by któraś zaprotestowała przeciwko "przeszukaniu miejsca zbrodni" - opowiada
amerykański dziennikarz Jack Hitt, który wiosną ubiegłego roku opublikował w "New
York Times Magazine" wstrząsający reportaż na temat metod walki z aborcją w
Salwadorze.
- Pierwszą rzeczą, jaką robimy po sygnale w sprawie podejrzenia usunięcia ciąży, jest
zatrzymanie dziewczyny - przyznaje Flor Evelyn Topez, prokurator w San Salvador.
Stróże prawa prześcigają się w żądaniu jak najwyższych kar dla kobiet. Jedyną szansą
uniknięcia więzienia jest dla nich wskazanie lekarza, który przeprowadził nielegalny
zabieg. Co roku do sądów w Salwadorze trafia około stu takich spraw. W większości
oskarżone są ubogie kobiety - nie stać ich na wyjazd za granicę, zakup leków
poronnych w internecie ani "operację wyrostka" w prywatnej klinice. Z interwencją
chirurgiczną lekarze w Salwadorze muszą czekać na śmierć płodu (w przypadku ciąży
pozamacicznej i tak niei ma szans na przeżycie, a zagraża życiu matki) albo wręcz na
pęknięcie jajowodu. - To logiczna konsekwencja prawa, które uznaje każdą aborcję za
zbrodnię - mówi Jack Hitt.
...
http://m.newsweek.pl/swiat,latynoskie-pieklo-kobiet,
11357,1,1.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |