| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-04-12 11:19:51
Temat: Aaltruizm czy zaspokojenie wlasnego EGO?Cześć...
Od paru dni meczy mnie jedna mysl.. no moze nie jedna, ale ta jest glowna.
Wczoraj dzwonila przyjaciolka - wrocila z uczelni na weekend. Co tydzien
wraca, i praktycznie wszystkie weekendy spedamy razem.
Teraz pisze sobie magisterke - wiec jak jestem u Niej pomagam Jej w
przepisywaniu pracy na kompie. Od paru dni mam zly humor, psiocze na
wszystko, i wqrzam sie na najmniejsza pierdole. Wczoraj zapytalem czy mam
przyjechac - odpowiedziala ze w sumie to chciala by popisac prace... - dalem
sobie spokoj - nie pojade - niech pisze prace, nie bede Jej zajmowal cennego
czasu. Najdziwniejsze jest to, ze jak Ona zadzwonila z prosba, czy moglbym
cos Jej zalatwic, miala to praktycznie z dowozem do domu w tym samym dniu -
mieszka 30km ode mnie. Cieszy mnie to, ze moge komus pomoc - zawsze ktos byl
wazniejszy niz ja sam. Gdy Ona cos potrzebuje, jestem - nie ma mnie dla
nikogo innego tylko dla Niej... Ostatnio jakby miala mniej czasu dla mnie -
gdy cos potrzebuje to ma czas - gdy ja... roznie bywa... Czasem sie czuje
jakbym mial obowiazek posiadania dobrego humoru, usmiechu na ustach, i
mowienia ze wszystko jest super, cool, jest cacy... "Musisz byc silny..." -
slyszalem to wiele razy... ale ja juz naprawde nie wyrabiam na zakretach, i
co kolejny to wylatuje z niego, gdzie kazdy "wypad" to kolejne "rany"...
Zawsze pomagalem ludziom, gdy cos potrzebowali dostawali to ode mnie jesli
moglem im to dac. Ostatnio sie przejechalem na paru ludziach, ktorym
zaufalem - dostalem po tylku, ale na bledach sie czlowiek uczy. Czasem sie
czuje jak egoista, ktory cos robi dla innych zeby zaspokoic swoje EGO,
pokazac swiatu ze jest niby inaczej niz w rzeczywistosci...
Czuje jak sie zamykam w sobie coraz bardziej, kazda zlosc pakuje w swoje
wnetrze, co potem jest przyczyna tego ze kto na drodze nie przyjaciel -
wlasnie tak jak teraz. Kiedys duzo mowilem... o sobie, potrafilem sie
cieszyc i smiac - ostatnio sa rto dla mnie raczej zapomniane "melodie"...
nie dostrzegam tego co kiedys, nie widze uroku wschodzacego Slonca, blasku
Ksiezyca... wszystko jakby sie zrobilo szare... jedno podobne do
drugiego..........
--
Kangoo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-04-12 18:46:31
Temat: Re: Aaltruizm czy zaspokojenie wlasnego EGO?Użytkownik "Kangoo"
po pierwsze to Ty sie w niej zabujales.
2. wspolczucia ;)
3. kazdy ma prawo do zlego humoru
/jest na to jakis paragraf w konstytucji? ;) /
4. zakrety i rany- nowe doswiadczenia, cos jak szczepionki, uodpornisz sie
na zranienia doznawane od zycia/ludzi
zreszta, ona wcale Cie przeciez nie rani; pracuje pilnie, ot wszystko; Ty
sam sie ranisz, tysiace mysli w Twojej glowie, wszystko analizujesz,
nadzieja sie miota ze zloscia, odpusc sobie, a poczujesz sie lepiej, popatrz
na cala ta sytuacje z perspektywy, co widzisz? a tak w ogole to przeciez
lubisz pomagac ludziom.. bezinteresownie! a jak sie robi cos bezinteresownie
to nie oczekuje sie niczego w zamian;
"Dobroć, która nie jest bezgraniczna, nie zasługuje na to miano." [Marie
van Ebner-Eschenbach]
5. porozmawiaj z nią, przynajmniej będziesz wiedział na czym stoisz
pozdrowienia,
Itlina
--
"Jeśli jesteś dobrą piłką,
to im mocniej Cię uderzą,
tym wyżej się wzniesiesz."
/Tristan Bernard/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-12 19:27:08
Temat: Re: Aaltruizm czy zaspokojenie wlasnego EGO?Możesz być Wykonawcą. Osobą, która zagra każda rolę, po to by wzbudzić
podziw i zachwyt wśród obserwatorów. Perfidia takiej osobowości polega na
wierze w to, że odtwarzane role są prawdziwe (wierzę, że ... można na mnie
polegać, jestem duszą towarzystwa, jestem zawsze miły, silny). Zaspokajając
potrzeby innych, otrzymujesz w zamian akceptację i poczucie użyteczności.
Prędzej czy później, w miarę własnego rozwoju dostrzegasz konflikt pomiędzy
tym co grasz, a tym co czujesz...To dobry moment na zadanie sobie kilku
pytań. Czego pragniesz naprawdę? Na czym Ci zależy?
Wykonawca manipuluje sobą i innymi. Postaraj się wyłapywac momenty, kiedy
robisz coś dla kogoś, tylko po to by być ok.
Świadomy Wykonawca potrafi wspaniale inspirować ludzi!
--
Mateo
Nie wiemy nawet jednej milionowej procenta o czymkolwiek...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-12 23:12:41
Temat: Re: Aaltruizm czy zaspokojenie wlasnego EGO?
Użytkownik "Itlina" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a97hbb.3vs68if.7@ewe.opole...
> po pierwsze to Ty sie w niej zabujales.
to nie podlega dyskusji :)
Ona doskonale o tym wie - wie co czuje w stosunku do niej, ale nazwalbym to
niecodziennym moze mianem - przyjazn z dodatkiem romansu, flirtu :). Kazdy z
nas jest wolny, robi to co chce, w kazdym momencie moze "odejsc", ale
obydwoje mamy jedna pewnosc - zostaniemy przyjaciolmi. Nie jeden raz
rozmawialismy o tym, co bedzie, gdy nagle sie okaze, ze ktores z nas pojdzie
swoja droga. Jest nam dobrze ze soba, dogadujemy sie - podobnie podchodzimy
do wielu rzeczy. Ufamy sobie. Jest pierwsza osoba, ktorej zaufalem od
dluzszego czasu...choc poprzednia wciaz siedzi gdzies siedzi w glowie... -
podobno pierwszej milosci sie nie zapomina nigdy he he
> Ty sam sie ranisz, tysiace mysli w Twojej glowie, wszystko analizujesz,
> nadzieja sie miota ze zloscia, odpusc sobie, a poczujesz sie lepiej,
popatrz
> na cala ta sytuacje z perspektywy, co widzisz? a tak w ogole to przeciez
> lubisz pomagac ludziom.. bezinteresownie! a jak sie robi cos
bezinteresownie
> to nie oczekuje sie niczego w zamian;
Przyjazn, ta prawdziwa, zawsze znaczy dla mnie jedno - jesli moge, to zawsze
pommoge, zawsze mozna na mnie liczyc. Przyjazn to "zwiazek" dwojga ludzi,
ktorzy sie rozumieja, ufaja, powierzaja swoje radosci i smutki - i to dziala
w obydwie strony...
Bylem dzisiaj jednak u Niej... he he. Porozmawialismy - zaczynam doceniac
rozmowe... Dziwne ze czasem ktos powie cos, co sami wiemy, ale jakos to nie
dociera do nas samych, dopiero jsli ktos powie to samo, wtedy to zaczyna
nabierac biegu - zastanawialiscie sie kiedys nad tym?
Dzisiaj czuje sie lepiej po rozmowie z Nia - lzejszy, spokojniejszy i na
pewno weselszy :))
--
Kangoo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-13 12:51:31
Temat: Re: Aaltruizm czy zaspokojenie wlasnego EGO?
Użytkownik "Kangoo" <k...@...pl> napisał w wiadomości
news:a97r3l$d6p$1@news.zetosa.com.pl...
> > Ty sam sie ranisz, tysiace mysli w Twojej glowie, wszystko analizujesz,
> > nadzieja sie miota ze zloscia, odpusc sobie, a poczujesz sie lepiej,
> popatrz
> > na cala ta sytuacje z perspektywy, co widzisz? a tak w ogole to przeciez
> > lubisz pomagac ludziom.. bezinteresownie! a jak sie robi cos
> bezinteresownie
> > to nie oczekuje sie niczego w zamian;
>
> Przyjazn, ta prawdziwa, zawsze znaczy dla mnie jedno - jesli moge, to
zawsze
> pommoge, zawsze mozna na mnie liczyc. Przyjazn to "zwiazek" dwojga ludzi,
> ktorzy sie rozumieja, ufaja, powierzaja swoje radosci i smutki - i to
dziala
> w obydwie strony...
a jak działa tylko w jedną? nadal Twoja pomoc jest bezinteresowna?
> Bylem dzisiaj jednak u Niej... he he. Porozmawialismy - zaczynam doceniac
> rozmowe... Dziwne ze czasem ktos powie cos, co sami wiemy, ale jakos to
nie
> dociera do nas samych, dopiero jsli ktos powie to samo, wtedy to zaczyna
> nabierac biegu - zastanawialiscie sie kiedys nad tym?
nie :)
> Dzisiaj czuje sie lepiej po rozmowie z Nia - lzejszy, spokojniejszy i na
> pewno weselszy :))
widac :)
pozdrawiam,
Itlina
--
"Miłość jest cierpieniem"-mówi żaba przytulając się do jeża
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-13 19:44:45
Temat: Re: Aaltruizm czy zaspokojenie wlasnego EGO?Kangoo, pisze Pan:
[...]
> wazniejszy niz ja sam. Gdy Ona cos potrzebuje, jestem - nie ma mnie dla
> nikogo innego tylko dla Niej... Ostatnio jakby miala mniej czasu dla mnie -
> gdy cos potrzebuje to ma czas - gdy ja... roznie bywa... Czasem sie czuje
> jakbym mial obowiazek posiadania dobrego humoru, usmiechu na ustach, i
> mowienia ze wszystko jest super, cool, jest cacy... "Musisz byc silny..." -
> slyszalem to wiele razy... ale ja juz naprawde nie wyrabiam na zakretach,
Rozumiem Pana zrezygnowanie. Wydaje mi się jednak, że ona jest w trudnej
sytuacji - studia, jeszcze praca magisterska. Nie ma zapewne wolnego
czasu, ale mimo, że najmniej to teraz okazuje, właśnie teraz potrzebuje
najbardziej Pańskiej pomocy. Myślę, że jeśli teraz Pan jej "nie
zawiedzie" - później będzie Pan mógł liczyć na rewanż, jeśli Pan będzie
w podobnej sytuacji. Na tym między innymi polega posiadanie przyjeciela,
że trzeba dawać, kiedy to potrzebne, dzięki temu ma się jednak pewność,
że kiedy zajdzie taka potrzeba będzie można brać. Jeśli robi Pan coś
teraz dla niej "bezinteresownie" - myślę, że jeśli jest lojalna - pomoże
Panu, kiedy będzie to potrzebne. Dlatego warto mieć przyjaciół; należy
jednak pamiętać aby również być przyjacielem...
> Zawsze pomagalem ludziom, gdy cos potrzebowali dostawali to ode mnie jesli
> moglem im to dac. Ostatnio sie przejechalem na paru ludziach, ktorym
> zaufalem - dostalem po tylku, ale na bledach sie czlowiek uczy.
No właśnie - nie można jednak zrażać się do kogoś dlatego, że innny
zawiódł. Należy unikać pomyłek, jednak nie kosztem przyjaciół.
> Czasem sie
> czuje jak egoista, ktory cos robi dla innych zeby zaspokoic swoje EGO,
> pokazac swiatu ze jest niby inaczej niz w rzeczywistosci...
Dlaczego inaczej? Jeśli nawet byłoby to zaspokajaniem ego - jest to
bardzo miły (dla innych) rodzaj egoizmu! Poza tym - nie ma tu oszustwa -
jeśli Pan pomaga znajomej, to jest to niezaprzeczalny fakt. Więc nie
jest "inaczej niż w rzeczywistości"!
> Czuje jak sie zamykam w sobie coraz bardziej, kazda zlosc pakuje w swoje
> wnetrze, co potem jest przyczyna tego ze kto na drodze nie przyjaciel -
> wlasnie tak jak teraz. Kiedys duzo mowilem... o sobie, potrafilem sie
> cieszyc i smiac - ostatnio sa rto dla mnie raczej zapomniane "melodie"...
> nie dostrzegam tego co kiedys, nie widze uroku wschodzacego Slonca, blasku
> Ksiezyca... wszystko jakby sie zrobilo szare... jedno podobne do
> drugiego..........
No właśnie. Ale to niekoniecznie dlatego, że robi Pan dużo dla innych.
Wydaje mi się, że mimo "dawania innym" czuje Pan niedosyt, ponieważ
uważa Pan, że nic Pan z tego nie ma. I jeśli tak jest - słuszne uczucie
"niedosytu". Proszę zdać sobie sprawę z tego, że dając ma Pan również
prawo brać - jeśli uważa Pan, że Pana przyjaciel może coś dla Pana
zrobić i poproszenie go o to byłoby "w porządku" - należy go o to
poprosić! Będzie to nawet dobre dla niego - proszę pomyśleć, jak czułby
się Pan jedynie biorąc od innych. Zapewne byłby Pan zadowolony, jeśli
ktoś poprosiłby Pana o przysługę...
Dlatego - oprócz życia dla innych, proszę również żyć dla siebie.
Korzystać z życia i brać zarówno od niego, jak i od innych to co
najlepsze i to, co sprawia Panu przyjemność!
--
[ Settembrini ] [ e-mail: s...@z...prv.pl ]
[ WWW: http://www.zauberberg.prv.pl ]
[ 13.04.2002 :: 55 ]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-14 09:27:50
Temat: Re: Aaltruizm czy zaspokojenie wlasnego EGO?Użytkownik "Itlina" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a99ni7.3vsausr.1@ewe.opole...
> a jak działa tylko w jedną? nadal Twoja pomoc jest bezinteresowna?
Gdyby dzialalo to w jedna strone, nie bylaby to pewnie przyjazn tylko
pasozytnictwo :))
W takim wypadku prawdopodobnie przy pierwszej "probie" - (przepraszam za to
slowo bo mi sie nie podoba i nie pasuje tutaj ale coz...-przyszlo mi na
mysl:)) odwrocilbym sie na piecie, i zupelnie inaczej popatrzyl na ta osobe.
>
> > Bylem dzisiaj jednak u Niej... he he. Porozmawialismy - zaczynam
doceniac
> > rozmowe... Dziwne ze czasem ktos powie cos, co sami wiemy, ale jakos to
> nie
> > dociera do nas samych, dopiero jsli ktos powie to samo, wtedy to zaczyna
> > nabierac biegu - zastanawialiscie sie kiedys nad tym?
>
> nie :)
A moze warto?
Czasem mam wlasnie wrazenie, ze cos gleboko w nas samychsmacznie chrapie,
jest gdzies bardzo gleboko, na tyle, ze sami nie potrafimy tego znalezc w
sobie, a w rzeczywistosci tego szukamy. Czasem pragniemy poznac odpowiedz na
jakies pytanie, szukamy, i nie ma.. dopiero ktos mowi slowa o ktorych gdzies
myslelismy a jednak nie cheilismy, a lbo nie potrafilismy w nie uwierzyc,
znalezc je.
--
Kangoo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-14 09:54:09
Temat: Re: Aaltruizm czy zaspokojenie wlasnego EGO?
Użytkownik "Settembrini" <s...@z...prv.pl> napisał w
wiadomości news:msgabh2e2.2n6.settembrini@localhost.localdomain
...
> Rozumiem Pana zrezygnowanie. Wydaje mi się jednak, że ona jest w trudnej
> sytuacji - studia, jeszcze praca magisterska.
Witam :)
Prosze... tylko nie na Pan :) - w moim mniemaniu wszyscy na grupie bez
wzgledu na to czy ktos ma 15 czy 56 lat powinien byc traktowany rowno :) -
nie lubie gdy ktos sie do mnie zwraca na "Pan" :)))
Nie... to nie jest zrezygnowanie. Wiele mialem znajomych, ktorych nazywalem
przyjaciolmi, ale teraz dopiero wiem, co znaczy prawdziwa przyjazn, i kogo
mozna nazwac przyjacielem. To wlasnie dzieki Niej, poznalem znaczenie tego
slowa. To dzieki Niej poznalem wiele rzeczy, znalazlem wiele sil w samym
sobie, checi do robienia czegos. Dlatego nie czuje teraz, ani nigdy
wczesniej zrezygnowania. Nigdy nie zrezygnuje z tak wspanialego przyjaciela,
i nie wazne gdzie bedzie i z kim bedzie :). teraz jestesmy razem, za rok
moze bedziemy na roznych krancach swiata, kazdy bedzie mial swoja rodzine, i
kazdy moze miec swoje prywatne zycie. Obydwoje nie lubimy zamykania drugiej
osoby wklatce - posiadania na "wlasnosc" kogos, kazdy z nas jet de facto
wolny, robi co chce. Nie lubie chorobliwej zazdrosci, choc nie powiem zebym
nie byl o Nia zazdrosny :) - aczkolwiek w moim mniemaniu zdrowo zazdrosny
:). Teraz zapytacie co mialem na mysli :). Chodzi mi o to, gdy jest na
uczelni, i nie mam z Nia zadnego kontaktu, tesknie i zazdroszcze innym, ze
maja Ja obok, bo wolalbym Ja miec przy sobie, ale z drugiej strony wiem, ze
tez ma prawo do swoich znajomych, przyjaciol, i nie mam prawa zamykac Jej w
klatce pt: "jestes tylko moja" bo to by sie szybko i tragicznie skonczylo he
he. Tak samo dziala to w druga strone :). Moglbym sobie isc ulica z Nia, i
nagle spotkac jakas ladna dziewczyne, ogladnac sie, a Ona by mnie jeszcze
wygonila zebym poszedl sie na kawe umowic hihi, po czym pozniej bysmy
przegadali troche na temat nowo poznanej dziewczyny - oczywiscie pod
warunkiem ze dalaby sie namowic na ta kawe :)))
> Dlaczego inaczej? Jeśli nawet byłoby to zaspokajaniem ego - jest to
> bardzo miły (dla innych) rodzaj egoizmu! Poza tym - nie ma tu oszustwa -
> jeśli Pan pomaga znajomej, to jest to niezaprzeczalny fakt. Więc nie
> jest "inaczej niż w rzeczywistości"!
Wiem ze jest mile, tak samo jak jest mile uslyszenie slowa "DZIEKUJE" :) -
ma magiczna moc :).
Czasem wlasnie dla tego slowa cos sie robi, tylko po to zeby je uslyszec :).
>
> No właśnie. Ale to niekoniecznie dlatego, że robi Pan dużo dla innych.
> Wydaje mi się, że mimo "dawania innym" czuje Pan niedosyt, ponieważ
> uważa Pan, że nic Pan z tego nie ma. I jeśli tak jest - słuszne uczucie
> "niedosytu". Proszę zdać sobie sprawę z tego, że dając ma Pan również
> prawo brać - jeśli uważa Pan, że Pana przyjaciel może coś dla Pana
> zrobić i poproszenie go o to byłoby "w porządku" - należy go o to
> poprosić! Będzie to nawet dobre dla niego - proszę pomyśleć, jak czułby
> się Pan jedynie biorąc od innych. Zapewne byłby Pan zadowolony, jeśli
> ktoś poprosiłby Pana o przysługę...
Swieta prawda... - problem w tym, ze bardzo zadko prosze o pomoc innych - z
regukly sam lubie sobie radzic ze wszystkim, i dopiero gdy juz nie mam
wyjscia, gdy wykorzystam wszystkie swoje mozliwosci, prosze o pomoc
przyjaciol, znajomych. Bardzo zadko to robie...
--
Kangoo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |