Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Redart" <r...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Abidharma - glob pytał ...
Date: Wed, 13 May 2009 09:31:35 +0200
Organization: http://onet.pl
Lines: 118
Message-ID: <gudt0o$r7n$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: efp194.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1242199896 27895 83.14.249.194 (13 May 2009 07:31:36 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 13 May 2009 07:31:36 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5512
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5579
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:456224
Ukryj nagłówki
Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:01f3025d-7c02-4571-8734-b56b2803b95a@e24g2000vb
e.googlegroups.com...
> No dobra, wiesz coś o tym,to zapodaj=
> Najlepiej cechy umysłu opisała Abidharma, psychologia Buddyjska,
> wyliczająca 52 stany mentalne i liczne stany świadomości.
> Niestety nie całkiem przekłada się to na współczesne pojęcia, analizy
> robiono z punktu widzenia etyki.
Od razu mówię: nie znam żadnych szczegółów, natomiast jestem obznajomiony
nieco z różnymi naukami buddyjskimi o umyśle, o naturze umysłu i zakładam
że jest to mniej wiecej spójne z Abidharmą. Przeszedłem za zacytowanym
powyżej przez Ciebie tekstem, zerknąłem ogólnie na:
http://www.quangduc.com/English/psychology/19abhis.h
tml
i zbyt obfitego komentarzu nie dam, ale spróbuję dać jakiś przykład dot.
tego,
dlaczego, jak sądzę, współczesna etyka/nauka miewa problem z buddyzmem.
1. Po pierwsze: teoria reinkarnacji.
Po pobieżnym zerknięciu na Abidharmę widzę, że i tam teoria reinkarnacji
jest integralną jej częścią. Że tak powiem, buddyzm leci 'na całość' - nie
opisuje
umysłu ludzkiego, ale tworzy trudno weryfikowalny w sposób naukowy model
każdego umysłu. Na najbardziej abstrakcyjnych poziomach modelu odrywa
się całkowicie od kwesti układu nerwowego, czy ciała w ogóle. Próbuje
pokazać w jaki sposób jedno z drugim jest związane, a jak wyglądają
zależności
w relacji umysł-ciało-świat zewnętrzny - ale za podstawę do badań daje nie
fizykę i świat materialny, ale subiektywne odczucia świadomości.
2. Po drugie (i ostatnie) - hierarchizacja wartości i priorytetów.
Powiązane z pierwszym: standardowa etyka zachodnia jest bardzo, ale to
bardzo antropocentryczna. Nawet, jak się komuś wydaje to nieprawdą,
to po głębszym zetknięciu z buddyzmem dostrzeże to. Nowoczesna etyka
w centrum stawia człowieka, humanizm, dalej humanitaryzm (np. w stosunku
do zwierząt człekokształtnych, potem do ...). Buddyzm zaczyna zaś od pojęcia
'cierpienia' i już na wstępie niejako zrównuje wszystkie 'czujące istoty',
wszystkie byty posiadające umysł - jako wspólnie doświadczajace tego samego
- cierpienia - i przechodzące (teoria reinkarnacji) między różnymi formami
(manifestacjami, wcieleniami).
Inaczej obrazując: współczesna etyka, zarówno świecka jak i np.
chrześcijańska
tworzą wyraźne, hierarchiczne priorytety, gdzie człowiek (lub człowiek i nad
nim
Bóg) są najważniejsi, najdoskonalsi - i z tego powodu zajmują się ochroną
praw człowieka w pierwszej kolejności, stopniowo rozszerzając je 'w dół'
- na zwierzęta, środowisko itp.
W buddyźmie natomiast, już od samych podstaw, dominuje nie symbol
hierarchi (drzewa, drabinki), ale koła i jego centrum. Cały obwód koła
jest obciążony cierpieniem, gdzie cierpienia w świecie ludzi są specyficzne,
ale nie najważniejsze. Dopiero ludzkie ograniczenia we współczuciu,
antropocentryczny sposób myślenia, odczuwania, rozumienia cierpień
innych istot powoduje, że 'roboczo', na czas 'ludzkiego żywota' hierarchia
priorytetów też najcześciej przypomina wskazany wcześniej. Po prostu
jeśli rodzimy się człowiekiem i chcemy w pełni wykorzystać ten potencjał,
to zazwyczaj najłatwiej przyjdzie nam to, jeśli kręgosłup moralny zbudujemy
w oparciu o wartosci antropocentryczne i rozszerzymy je na inne obszary.
Ale ostatecznie wyzwolenie z kręgu cierpień wymaga przekroczenia
tego skupionego na świecie ludzi sposobu myślenia/odczywania/oceniania.
Współczesna nauka i etyka bardzo silnie i chyba nie do końca świadomie
próbuje uzasadniać swój antropocentryzm na zasadzie powiązania
"cierpienie jest funkcją intelektu i rozwiniętej kultury
cywilizacyjno-technicznej".
W ten sposób człowiek uzyskuje natychmiast największe prawa. Ma to
jednak znacznie głębsze konsekwencje także w samym świecie ludzi, powoduje
w nim, często w sposób ukryty, wyraźnie podziały praw. W formie jawnej
prowadziło to w sposób prosty i 'naturalny' do masowego niewolnictwa,
a jeszcze wcale nie tak dawno np. do eksterminacji Aborygenów, a jeszcze
długo potem do masowej ich sterylizacji, podobnie u Indian Ameryki
Północnej - to już był wiek XX ...).
Filozofia buddyjska takiego związku nie tworzy, wręcz przeciwnie - na
każdym kroku przypomina o cykliczności egzystencji. Jest to trudne
do zaakceptowania przez wszelkie systemy hierarchiczne - niezależnie
od tego, czy na szczycie stawiają Boga, czy człowieka (a w tle jego cele
i wytwory: naukę i technikę). O konsekwencjach dla świata zwierząt
nie będę wspominał - tutaj nasza cywilizacja póki co, jak dla mnie,
leży i kwiczy.
Buddyzm ma za to inną 'wadę' - odbijając się od teorii hierarchicznych
skręca w teorie magiczne - mówi o światach istot pozbawionych ciała,
cierpiących istotach piekielnych, wiecznie głodnych duchach itp.
Nie oceniajac zasadności rozwijania takich koncepcji, jedno można
stwierdzić: tak, jak na płaszczyźnie wartości etycznych dot. człowieka
porozumienie między etyką zachodnią a buddyjską istnieje, tak
na poziomie magicznym siada zupełnie - dla nauki i techniki pojęcie
'ducha' jest neakceptowalne, a w konfrontacji z etyką chrześcijańską
zaraz rozbija się o posądzanie o okultyzm, używanie demonów czy
po prosty prymitywizm (szerokie wykorzystanie pojęcia pięciu
pierwotnych żywiołów: wody, ognia, ziemi, powietrza, przestrzeni).
Dopiero sprowadzenie pojęć 'magicznych', którymi operuje buddyzm
do roli jakichś aspektów ludzkiego umysłu znajduje jakieś zrozumienie
w naukach psychologicznych i psychoterapeutycznych - ale jest to
dialog niejako niszowy - nasza cywilizacja zachodnia, techniczna,
ma mały szacunek dla własnych zdobyczy psychologii i psychoterapii.
I jeszcze na przykładzie, zacytuję twoje własne słowa, wyrwane
z kontekstu:
glob napisał:
"
Jak kogoś zabijesz bo z punktu widzenia prawego ,jast szkodliwy dla
społeczeństwa i inni uznają twój paragraf prawny za poprawny.To
będziesz maiał zbrodnie prawne .ZE względu na zabójstwa w ramach tego
paragrafu.
=======
Ucieczka od odpowiedzialności [typowe dla komuno -katoli]
POLEGA=WSZYSCY GINA Z RÓŻNYCH POWODÓW I JA JESTEM NIEWINNY.
Rozmywanie odpowiedzialności to typowe dziecinne zachowanie.
"
I pytanie: ... a kto jest odpowiedzialny za masowe zabijanie zwierząt i
dlaczego
jest to mniej ważne, niż odpowiedzialność za zbrodnie przeciwko
ludziom ? ... Dlaczego tyle krzyku o powyższe, skoro i tak wszyscy
niedługo odrodzimy się jako zwierzęta, np. świnie w rzeźni ? :)))))
|