Chory człowieku lecz się sam. Pomoże ci w tym wydatnie TVP, która
ostatnio emituje mnóstwo programów leczniczych, które w wielu
przypadkach mogą się okazać bardziej skuteczne niż "zamawianie" i
picie niewiadomego pochodzenia nalewek ziołowych polecanych przez
znachorów i bioterapeutów. Mamy dwa wyjścia: albo zrobimy skuteczna
konkurencję Chińczykom i nabierzemy wigoru, albo jeśli nasz wigor
ulegnie anihilacji, to i tak przyniesiemy ulgę (w szczególności UE i
budżetowi Jaśnie Oświeconej). Mogę się zabożyć, że szczerze nie pragnę
zakłócić nikomu przedświątecznego entuzjazmu, ale piękne święta mijają
jeszcze szybciej niż moje najukochańsze lato ... i co wtedy dalej?
Ostatnim koszmarem moich nocy jest brak odpowiedzi na pytanie, czy jak
Pan Miller i reszta wrócili z negocjacji po podpisaniu traktatu
akcesyjnego, to wiedzieli już ,czy jeszcze nie wiedzieli , że z Nicei
będą nici a my zostaniemy niemal samotni na oceanie Europy i tak
naprawdę okaże się, że nikt (kompletnie nikt, ani Weimar ani
Wyszehrad) nie będzie się palił do tego , by nas pocieszyć. Ostatnio
drżą również "Maurów posady", co na razie jest publiczną tajemnicą
(przynajmniej w Polsce).
Dopłacając do unijnego budżetu pomożemy "twardemu rdzeniowi" Europy,
zwłaszcza Panu Schroederowi, który w podzięce pozbawi nas pomalutku za
psi pieniądz ziem tzw. "odzyskanych", bo Ślązacy pewnie sami przejdą
do Vaterlandu jeśli tylko nadarzy się stosowna okazja, co będzie miało
tę korzyść , że pozbędziemy się mnóstwa ugorów na Północy i
biedaszybów na Południu. Ostatnio Niemcy stwierdzili, że szanują
powojenny układ granic po II Wojnie, ale naprawdę nie mogą wyrzec się
swoich roszczeń do ziem chwilowo polskich. Gdybyśmy tęsknili do na
szych Kresów, to oni (Niemcy) gotowi są wstawić się za nami do
Prezydenta Putina.
Jeśli wynikiem moich rozmyślań i być może enuncjacji prasowych będzie
stwierdzenie, że Pan Leszek wiedział jednak, że z Nicei bedzie g....,
a do Europy i tak musimy na zasadzie "jakoś to będzie...", to i tak
się nie potnę, ale wszystkim, którzy mają przed soba przynajmniej 2
dziesięciolecia życia składam tą drogą życzenia pomyślności na
przyszłość.
--
Zbig A G