| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-12 04:46:49
Temat: Amfetaminista......trzydziestokilkuletni, oporny na naukę i zbyt pewny siebie. Co z
takim począć? Do kogo uderzać - psychiatra czy psycholog w poradni dla
narkomanów? Pomóżcie, bo chłop się zmarnuje :(
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-08-12 15:17:13
Temat: Re: Amfetaminista...> ...trzydziestokilkuletni, oporny na naukę i zbyt pewny siebie. Co z
> takim począć? Do kogo uderzać - psychiatra czy psycholog w poradni dla
> narkomanów? Pomóżcie, bo chłop się zmarnuje :(
>
>
Tylko widzisz jest taki problem, dopuki narkoman sam nie zechce to nikt mu
nie pomoze, przeciesz nawet jezeli zaciagniesz go na odwyk na sile to on
muis chcec powiedziec ze chce z tym skonczyc, zucic to, musi dorosnac do tej
decyzji.
Pozdrawiam i zycze powodzenia
Neil
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-08-12 18:10:35
Temat: Re: Amfetaminista...Neil <n...@w...pl> napisał:
> Tylko widzisz jest taki problem, dopuki narkoman sam nie zechce to
nikt mu
> nie pomoze, przeciesz nawet jezeli zaciagniesz go na odwyk na sile
to on
> muis chcec powiedziec ze chce z tym skonczyc, zucic to, musi
dorosnac do tej
> decyzji.
Huh, niby dorosnął, ale jest uparty i nie lubi się zwierzać. Przez
ćpanie zmieniła mu się osobowość, zamknął się nawet na mnie, choć
jesteśmy już razem - bagatela - 9 lat. Konflikt rodzi konflikt, nie
umiemy już normalnie rozmawiać. Każda próba z mojej strony kończy się
calkowitym lub częściowym niepowodzeniem: "Później", "Nie teraz",
"Jutro". A jutro będzie futro - zrobiłam mu wczoraj scenę z demolką
włącznie. Bezsilność objawia się u mnie histerią. Jestem
współuzależniona i nie umiem tego zostawić.. ani tego, ani jego. Nie
mam już siły wojować. Czy coś można jeszcze zrobić?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-08-13 14:42:03
Temat: Re: Amfetaminista...
>
> Huh, niby dorosnął, ale jest uparty i nie lubi się zwierzać. Przez
> ćpanie zmieniła mu się osobowość, zamknął się nawet na mnie, choć
> jesteśmy już razem - bagatela - 9 lat. Konflikt rodzi konflikt, nie
> umiemy już normalnie rozmawiać. Każda próba z mojej strony kończy się
> calkowitym lub częściowym niepowodzeniem: "Później", "Nie teraz",
> "Jutro". A jutro będzie futro - zrobiłam mu wczoraj scenę z demolką
> włącznie. Bezsilność objawia się u mnie histerią. Jestem
> współuzależniona i nie umiem tego zostawić.. ani tego, ani jego. Nie
> mam już siły wojować. Czy coś można jeszcze zrobić?
>
>
>
>
Nie masz juz sily ? , ja to znam i to chyba az za dobze. szczeze ci radze,
odejdz od niego, zostaw go na dnie, bo w jego wypadku to moze byc jedyny
ratunek, moze zobaczy co sie z nim dzieje i odbije sie. Ja tez to kiedys
przezywalem, wiem jak to jest i naprawde posluchaj mojej rady dla dobra
ciebie i jego. taka droga prowadzi cie w slepa uliczke, nikt nie pomoze
uzaleznionemu jezeli sam niezechce sobie pomuc, i najwazniejsze nie okazuj
wobec niego zadnej litosci, to cholernie trudne dla bliskiej osoby ale
zakazdym razem mysl sobie "to dla niego, kocham go i chce mu pomuc".
Pozdrawiam i zycze powodzenia
Neil
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-09-01 09:59:46
Temat: Re: Amfetaminista...
Użytkownik "Jezabel" <j...@U...pop.e-wro.pl> napisał w wiadomości
news:bhbalo$6ta$1@hermes.e-wro.net...
>
> Huh, niby dorosnął, ale jest uparty i nie lubi się zwierzać. Przez
> ćpanie zmieniła mu się osobowość, zamknął się nawet na mnie, choć
> jesteśmy już razem - bagatela - 9 lat. Konflikt rodzi konflikt, nie
> umiemy już normalnie rozmawiać. Każda próba z mojej strony kończy się
> calkowitym lub częściowym niepowodzeniem: "Później", "Nie teraz",
> "Jutro". A jutro będzie futro - zrobiłam mu wczoraj scenę z demolką
> włącznie. Bezsilność objawia się u mnie histerią. Jestem
> współuzależniona i nie umiem tego zostawić.. ani tego, ani jego. Nie
> mam już siły wojować. Czy coś można jeszcze zrobić?
Witaj!
Zapytaj go po co bierze ????
Zapytaj DLACZEGO, jaki ma powod?
Akurat takiego pytania oczekiwala bliska mi osoba...
A pomysl z odejciem... ja akurat popieram, ale wtedy kiedy wyczerpaly sie
juz wszystkie mozliwosci i pomysly.
Ja tak zrobilam...ale zanim sie wyprowadzilam...czekalam
rok....pytalam...probowalam...obserwowalam...
...dzis jest juz OK :-)
Pozdrawiam i zycze powodzenia
Ula
www.ulast.prv.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2003-09-29 20:31:32
Temat: Re: Amfetaminista...ulast wrote:
> Użytkownik "Jezabel" <j...@U...pop.e-wro.pl> napisał w wiadomości
> news:bhbalo$6ta$1@hermes.e-wro.net...
>
> >
> > Huh, niby dorosnął, ale jest uparty i nie lubi się zwierzać. Przez
> > ćpanie zmieniła mu się osobowość, zamknął się nawet na mnie, choć
> > jesteśmy już razem - bagatela - 9 lat. Konflikt rodzi konflikt, nie
> > umiemy już normalnie rozmawiać. Każda próba z mojej strony kończy się
> > calkowitym lub częściowym niepowodzeniem: "Później", "Nie teraz",
> > "Jutro". A jutro będzie futro - zrobiłam mu wczoraj scenę z demolką
> > włącznie. Bezsilność objawia się u mnie histerią. Jestem
> > współuzależniona i nie umiem tego zostawić.. ani tego, ani jego. Nie
> > mam już siły wojować. Czy coś można jeszcze zrobić?
>
> Zapytaj go po co bierze ????
> Zapytaj DLACZEGO, jaki ma powod?
Syty nigdy nie zrozumie glodnego. Nie
zrozumie odpowiedzi i tak, nie ma sensu pytac.
--
Seks, seksić, seksolatki... news:pl.soc.seks.moderowana
http://hyperreal.info { iWanToDie } WiNoNa ) (
http://szatanowskie-ladacznice.0-700.pl foReVeR( * )
Poznaj jej zwiewne kształty... http://www.opera.com 007
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |