Mam do oddania w dobre rece 5 sadzonek araukarii
(przywiezione-przemycone w zeszłym tygodniu z Brazylii
z południa, gdzie kończy się teraz wyjątkowo ostra zima,
mieli po raz pierwszy od 25 lat 3cm sniegu),
są dosyc wymęczone dlugotrwalą podróżą i
mają szanse na przezycie raczej tylko w szklarni.
Są to siewki naturalne, wykopane z miejsca, gdzie byłyby
skazane na usunięcie jako chwasty.
Przewozone byly owiniete w wilgotny papier, bez ziemi,
zostały posadzone do ziemi dla iglakówi umieszczone
pod folią (kaloryfery).

Mają luski ze 4 razy większe od naszych doniczkowych araukarii,
w naturze wyrastają na ogromne piękne drzewa z parasolowato
rozgałęzionymi koronami.
Gdyby ktoś widział u siebie dla nich szanse na przeżycie
(np.zeby mogły choc dorosnąc do rozmiarów uczciwej choinki)
to proszę o kontakt, raczej z okolic Warszawy, bo obawiam sie,
ze nastepnej podrozy z posrednictwem poczty nie przezyją.
Może znajdzie sie parę osób chętnych, dla zachęty mogę dodac maleńka siewkę
mimozy z tego samego źrodla lub epifita -jakaśThillandsia -w naturze kwitnie
na ciemno niebiesko, a zewnętrzne łuski pąka ma różowe (i pokazac kilka
zdjęć).
Gdyby ktoś wiedział coś o potrzebach araukarii i mimozy
i sposobie przechowywania ich w naszych warunkach w zimie,
chetnie poczytam.
Pozdrowienia Anka

---------------Z motyką na słońce---------------
<s...@f...edu.pl>
tel.kom. 605 636 413