| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-05-30 19:46:09
Temat: Artroskopia - łąkotkaWitam
Za niecały tydzień udaję się do szpitala na zabieg artroskopii kolana.
Artroskopia ma na celu naprawę łąkotki bocznej i dokładnej oceny łąkotki
przyśrodkowej oraz wiązadeł krzyżowych.
Mam pytanie odnośnie późniejszej rehabilitacji.
Jak wygląda sprawa L4 po tym zabiegu oraz to co najważniejsze, jaka
powinna być rehabilitacja ?
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2008-05-31 08:18:47
Temat: Re: Artroskopia - łąkotka"MK" napisał:
> Mam pytanie odnośnie późniejszej rehabilitacji.
> Jak wygląda sprawa L4 po tym zabiegu oraz to co najważniejsze, jaka
> powinna być rehabilitacja ?
W zależności od tego, co Ci będą robić.
Jeśli TYLKO diagnostyka, toś szczęściarz. Jeśli jednak będzie coś dziergane
więcej ("szycie" łąkotki czy też zabiegi z więzadłami) to już gorsza sprawa.
L4 oczywiście dostaniesz prawdopodobnie na miesiąc (jeśli tylko diagnostyka,
to może i krócej) - a potem lekarz będzie określał, czy przedłużać, czy nie.
Co do rehabiitacji, to poszukaj przyzwoitej placówki w swoim mieście.
Niestety mam zdecydowanie negatywne doświadczenia z NFZ i oczyszczam portfel
chodząc na płatne. Fizjoterapeuta określi Ci co i jak masz ćwiczyć. Jeśli na
upartego chcesz ćwiczyć sam (ODRADZAM), znajdziesz w sieci masę miejsc
(fora), na których ludzie dzielą się informacjami (np.:
http://www.rehabilitacja.pl/).
Obok oczywiście poprawnie wykonanego zabiegu artroskopowego, rehabilitacja
jest jednym z NAJWAŻNIEJSZYCH elementów pozwalających szybko wrócić do
"normalności". Więc nie ma co iść "na minimum" - lepiej wyłożyć parę złotych
na fachowców i cieszyć się szybkim tempem powrotu do sprawności.
Ja byłem we Wrocławiu na rehabilitacji w ramach NFZ i całość wyglądała tak:
przebijając się przez korki jechałem dobre 15 minut do szpitala; tam
przebieranko i czekanie na fizjoteraputę. Przyszedł, poczytał wypis i
skierowanie (miałem napisane "ćwiczenia w odciążeniu", byłem po artroskopii
diagnostycznej, na której stwierdzono całkowite uszkodzenie ACL), położył
mnie na łóżku bokiem, podpiął nogę na mankietach i lekko uniósł w górę, po
czym kazał mi nią lekko ruszać na prawo i lewo. Przez 15 minut. Pytam go
leżąc sobie, co dalej? A ten, że to koniec: pomacham i do domu. I tak przez
10 dni miało być :-) Oczywiście byłem tylko ten jeden raz - szkoda czasu i
nerwów. Traciłem niemal godzinę (z dojazdami) na niewiele wnoszący zabieg,
który w domowych warunkach mógłbym sobie zorganizować.
Prywatnie miałem w tym samym czasie szynę PCM, masę ćwiczeń z piłką i na
mankietach, zabiegi "ręczne", rowerek, krio, laserki, magneta... - bez
porównania!
Tak więc nie martw się, jak się rehabilitować. Zdaj się na fachowców.
Powodzenia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |