Data: 2001-05-14 14:20:57
Temat: Autor! Autor! Odp: strona psp
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dobry Tatus ;) ... z Gormenghast poucza tymi slowami:
> > > Nikt z szanownych redaktorów redakcji nie chce aby serwis
> > > był wiązany z jakąkolwiek osobą na grupie, jak też nikt nie chce aby
sprawy
> > > związane z serwisem wpływały na jego grupowy image.
>
> Tłumaczę więc Melisie: (.....)
> Gdybym powiedział, że serwis tworzony jest pod kierunkiem laureata
nagrody Nobla,
> osoby uznanej i powszechnie szanowanej - czy Twoje nim zainteresowanie
byłoby takie
> samo jak gdybym powiedział, że jego autorem jest małolat amator? Tak czy
nie?
Juz bez wnikania w dziedzine nagrody i to, ze taki "szanowany" moze byc
takim samym amatorem w tworzeniu strona jak malotat - odpowiem, ze masz
racje - odbior nie bylby _calkiem_ taki sam. I dalej tlumaczysz to samo na
przydkladzie Dorrit i cbneta - z tego to ja sobie zdaje sprawe, nie jestem
tak ograniczona jak wygladam w Twoich oczach. Ale nie o to chodzi. Od razu
odpowiem tez na Twoje wydumane przypuszczenie - nie chodzi mi o "karanie"
czy "nagradzanie" (a kim ja jestem, zeby tu kogos "karac"..?). Nie chodzi
rowniez o "ulatwienie" sobie oceny - potrafie oceniac i bez znajomosci
autora. Rozumiem, ze ktos poswiecil swoj czas i to jest b. wartosciowe. Ale
chcialabym wiedziec KTO poswiecil ten czas - i wydaje mi sie to tak
oczywistym pytaniem, ze dziwie sie jak mozna tego nie rozumiec i wymyslac
pokretne motywy (dodatkowo pokrzykujac - prosze Cie, jesli chcesz ze mna
rozmawiac to wiecej tego nie rob). A dlaczego chce wiedziec? Teraz ja czuje
sie postawiona w sytuacji kiedy musze tlumaczyc lopatologicznie. Hmm...
powiem tak: zostala stworzona strona naszej (chyba moge tak powiedziec)
grupy, stworzona niejako w imieniu calej grupy, ktorej ja rowniez jestem
czlonkiem. Chcialabym wiedziec KTO ukazuje cos w imieniu nas wszystkich (i
zauwaz - nie mowie, ze ukazuje zle). Taka strona jest pewna wizytowka
grupy, dlaczego autor/zy uznajac automatycznie zgode grupy na taka
wizytowke nie chca sie pod nia podpisac? Oczywiscie - wiem dlaczego
(grupowy "image" itd), ale nie zgadzam sie z tym. Nikogo nie chce zmuszac
ani nawet zachecac do ujawnienia sie - jesli ten ktos uznaje, ze tak jest
slusznie to jego wybor i moge to uszanowac. Pisze tylko dlaczego JA nie
uznaje tego za wlasciwe. Czego TAK NAPRAWDE ten Ktos sie obawia? Bo
doprawdy trudno mi uwierzyc, ze tak sie troszczy o nas. Rozumiem, ze dba o
swoj wizerunek, ale to jest ucieczka od konsekwencji wlasnych czynow -
zrobil strone, pewnie bedzie ja udoskonalal i rozwijal (i chwala mu za to),
ale nie chce konfrontacji z odbiorem. Dla mnie to przejaw obaw (a w koncu
nie ma sie czego wstydzic ani bac) i nie ma co macic stwierdzeniami, ze i
tak duzo zrobil, odbijaniem pileczki "a po co ci to wiedziec" (a tym
bardziej dorabianiem jakichs negatywnych intencji do tej ciekawosci) i
wyjasnianiem, ze to wplynie na jego image. Boi sie ze wplynie negatywnie?
Jesli beda powody do negacji to owszem - wplynie. Ale dlaczego od tego
uciekac? Moze warto pokusic sie o branie odpowiedzialnosci za wlasne
posuniecia choc w tak drobnej dziedzinie - jako JA (taki jaki tu jestem) a
nie enigmatyczna
"redakcja"...
Moze potrafisz odpowiedziec na pytanie DLACZEGO wplywanie (np tym co na
stronie) na image autora jest czyms negatywnym? Czy jego dzielo nie bedzie
czescia niego, nie mowi czegos o nim samym? Dlaczego bac sie tego
"mowienia"? Dlaczego udawac, ze strona jest zupelnie "odczlowieczona",
jesli stoi za tym konkretny czlowiek (czy tez ludzie). Dlaczego wplywanie
naszej osoby na odbior dziela (i odwrotnie) jest czyms zlym...? Czyz nie
jest to naturalne?
> > (..) cos widze, ze masz dosc dobry kontakt z "redakcja" :)
>
> Po czym to widzisz?
Pytasz powaznie.....? No skoro tak, to odpowiem - po wszystkich Twoich
wypowiedziach w tym temacie. Chocby w tym poscie "Redakcja jest otwarta na
wszelkie uwagi i zawsze taka była. Co nie znaczy, że redakcja ma nadzieję,
że zaspokoi (.....)". Dosc jasne i chyba nie trzeba tlumaczyc skad moje
slowa o "dobrym kontakcie"? :)
> (..) nielicznych zwanych "zasłużonymi" redakcja wyłuskuje (...)
> jest to arbitralny wybór redakcji (..)
I grupa nie moze wiedziec kto sobie na niej "luska"...? :)
> Idź Meliso sprawdzić - czy jestes w zestawieniu ;)).
Przepraszam, bo ja zielona jestem, czy tu chodzi o to zestawienie kto ile
postow napisal, ile w nich wulgaryzmow, usmiechow etc? I co to za "lupka",
o ktorej mam nie umiec obslugiwac? ;)
> (...) nawet zabrał głos główny programista redakcyjny.
To macie programiste (znaczy pisze programy?), ktory buduje strone? Fajnie.
A zabral glos - prawda, bardzo rzeczowo i naturalnie, z tym, ze wysylajac
moj post jeszcze nie widzialam jego odpowiedzi, wiec nie mozesz mi
zarzucac, ze na to nie reaguje.
> Natomiast - jesteśmy na psychologii, i zawsze będziemy się zastanawiać
nad
> charakterami, motywacjami (...)
O wlasnie, wiec ja zastanawiam sie nad prawdziwymi motywami nieujawniania
autora/ow :)
Tyle ode mnie. Dodam tylko, ze wcale nalegam, zeby Ktos sie ujawnial, nawet
mnie to niespecjalnie obchodzi - jego wybor. Pisze tylko dlaczego takie
zachowanie wydalo mi sie dziwne i nienaturalne. Bardziej zastanawiam sie
_dlaczego_ brak autora, niz nad tym kto nim jest. I najpierw myslalam, zeby
wyslac swoje zdjecie i jakos wspoldzialac, ale wtedy wydalo mi sie
oczywiste, ze autor jest znany (i popatrz, jakos specjalnie nie mialabym
problemow, zeby to zdjecie wysylac np. Tobie), ale teraz dziwnie mi tak
slac w ciemno, wiedzac, ze odbierac je bedzie osoba ukrywajaca sie - to nie
wzbudza zaufania. To tak, jakby komunikowac sie z kims siedzacym za
zaslona - on moze sobie patrzec i widziec z kim mowi, a my nie. I tylko
tyle chce przekazac - wyzlosliwiac i pokrzykiwac mi sie nie chce :)
Melisa
|