Data: 2000-11-20 17:52:25
Temat: Badania
Od: "Der Maulwurf" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Najprostszym badaniem wstepnym byloby zgromadzenie kilkudziesieciu ludzi i
> trzymanie ich na diecie DO z dokladnym minitorowaniem zdrowia (badania
krwi,
> moczu, calkowietego tluszczu itp.)
Czyli zaczynamy od zwykłych chorych. Robimy im te badania i każemy jeść
tłusto. A później powtórne badania o ile nie wyzioną wcześniej ducha.
Problem w tym że to muszą być ochotnicy a więcej ochotników już jest na DO
niż ją zaczyna. Sądzę że trudno będzie znaleźć 1000 cukrzyków dopiero
zaczynających DO a tych już rzekomo wyleczonych jest więcej.
Co sądzisz o pomyśle opisania już wyleczonych a nie dopiero zaczynających -
dowodem na to że kiedyś chorowali byłyby kartoteki medyczne? Chyba wpisuje
się tam informacje że ktoś jest cukrzykiem bądź chorym na SM?
> Badanie takie musialoby trwac co najmniej
> 6 miesiecy.
Niech będzie. Tyle że najpierw trzeba to wszystko przygotować. Znaleźć
ochotników którzy dopiero chcą zacząć i chorują.
> W testach nowych lekow na ludziach zdrowych (pierwsze tesy majace
> na celu sprawdzenie statystycznej reakcji organizmu na lek) trwajacych od
1
> tygodnia do miesiaca ochotnicy otrzymuja wynagrodzenie od kilkuset do
ponad
> tysiaca dolarow i wiecej, w zaleznosci od czasochlonnosci i uciazliwosci
> badan.
To w USA. W Polsce wystarczyłby psi pieniądz jak mniemam; wielu optymalnych
zgodziłoby się za darmo.
Do tego dochodza koszty testow i honorariow, trzeba liczyc od 3tys
> dolarow na jeden badany przypadek.
A ile w Polsce? Ile mogą kosztować takie badania krwi, moczu itd. przez parę
miesięcy dla jednego pacjenta?
> Tansze jest prowadzenie ankiety wsrod
> ludzi, mozna zbadac znacznie wiecej przypadkow. Problem polega na takim
> opracowaniu ankiety i selekcji badaniej probki populacji aby mozna bylo
> udowodnic statystyczne zaleznosci.
Uważam że tu trzeba wybrać powiedzmy kilkuset byłych cukrzyków (o ile DO
naprawdę działa).
> O ile wiem to naklady na takie
> statystyczne badania wynosza w Polsce od 100 do 300 tys PLN.
Wydać 0,3 mln zł to nie tak dużo; problem w tym że nie mam żadnej pewności
że to coś da. A wyrzucić 0,3 mln w błoto to już dużo niestety...
Należy się teraz mocno zastanowić jak i kogo badać. To musimy wiedzieć
natychmiast tzn. jeszcze przed ewentualnym rozpoczęciem. A więc pytanie
brzmi:
1.Czy uzbieramy wystarczającą liczbę chorych zamierzających z własnej woli
rozpocząć kurację DO?
2.Czy też trzeba oprzeć się na obecnie zdrowych dzięki DO którzy chorowali
wcześniej i mają na to dowody?
To jest pytanie dla "optymalnych" a najlepiej dla kogoś ze stowarzyszenia
OSBO. Jest tu jakiś reprezentant? Albo ktoś kto może takiego zawołać?
|