Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Re: Czy kobieta może kochać dwóch mężczyzn jedno

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Re: Czy kobieta może kochać dwóch mężczyzn jedno

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-01-28 07:38:57

Temat: Re: Re: Czy kobieta może kochać dwóch mężczyzn jedno
Od: Marlena <l...@b...org.pl> szukaj wiadomości tego autora

r...@d...uni.wroc.pl (Ronan) zapisuje: > On 27 Jan 2000 12:06:35 GMT, Marlena
<l...@b...org.pl> wrote:

> Ale instynkt macierzyński, o ile rozumiemy go podobnie, to oczywistość.
> Nie pasuje do Twojego światopoglądu?
>
> ---
> Pozdrawiam
>
> Michał Kulczycki AKA Ronan
>
Witaj

Co ma do instynktu macierzynskiego moj swiatopoglad. Czy mozesz mi to wyjasnic.

Marlena

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-01-29 09:20:35

Temat: Re: Czy kobieta może kochać dwóch mężczyzn jedno
Od: r...@d...uni.wroc.pl (Ronan) szukaj wiadomości tego autora

On 28 Jan 2000 07:38:57 GMT, Marlena <l...@b...org.pl> wrote:

>Co ma do instynktu macierzynskiego moj swiatopoglad. Czy mozesz mi to wyjasnic.

A czy Ty możesz odpowiedzieć na moje pytanie? Albo _nawet_ uzasadnić Twoją
opinię o rzeczonym instynkcie?

Tym razem będę pierwszy: światopogląd, zwłaszcza ultraliberalny,
postmodernistyczmny, feministyczny i podobne mu, najczęście implikuje u
kobiet postawę: "nie ma instynków!", "mężczyźni to równie matki", "precz z
kultem macicy", "precz z kultem dziewictwa" itp To dosyć prosta i -
wydawało mi się - dostępna większości ludzi obserwacja, więc nie wiem skąd
to zdziwienie.

Gdybyś miała wątpliwości, to bynajmniej nie miałem zamiaru być agresywny.
Pytam, bo jestem ciekaw co powoduje kimś, kto neguje - smutną może - ale
rzeczywistość.

Piszesz, że mężczyźni miewają ów instynkt silniejszy bądź słabszy - tak jak
i kobiety. Zgoda. Tyle że gdy mierzy się przełożenie tego instynktu na czyny
(nawet w postaci częstotliwosci myśli o dziecku), średnia kobiet bywa o dwa
rzędy wielkosci wyższa, co wykazują np. badania treści myślenia
Czikszentmihaly'ego (zapewne pomyliłem się w jego ślicznym węgierskim
nazwisku). Innymi słowy, to trochę tak jak np. z obwodem w pasie barkowym: u
konkretnych mężczyzn i kobiet bywa większy lub mniejszy, ale nietrudno
wskazać tu płeć zdecydowanie przodującą.

Z mniej kulturowych argumentów, cały Twój (zakładając że jesteś kobietą)
organizm tańczy tak jak mu zagra zegar - ten o circa miesięcznym cyklu.
Nieświadomie zmieniasz swoje zachowanie w okresie płodności, inaczej
reagujesz na bodźce seksualne, zarówno bezpośrednie jak i pośrednie.
Zakładając, że jesteś podobna do większości kobiet, zwracasz uwagę na
mężczyzn, którzy charakteryzują się raczej przymiotami świadczącymi o
stabilności i chęci łożenia na Ciebie i Twoje dzieci, niż np. na urodę. Po
urodzeniu wlączają się mechanizmy zachowania do tej pory zupełnie utajone i
- co najważniejsze - czysto biologiczne w swej genezie. I wreszcie po
okresie przekwitania wszystko się zmienia. Negować ten proces, to jak
myśleć, iż nigdy się nie zestarzeje.
---
Pozdrawiam

Michał Kulczycki AKA Ronan

>> SALVE LUX POST TENEBRAS <<

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-29 22:24:54

Temat: Re: Czy kobieta może kochać dwóch mężczyzn jedno
Od: Kawul <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ronan wrote:
>
...
>
> Z mniej kulturowych argumentów, cały Twój (zakładajšc że jesteœ kobietš)
> organizm tańczy tak jak mu zagra zegar - ten o circa miesięcznym cyklu.
> Nieœwiadomie zmieniasz swoje zachowanie w okresie płodnoœci, inaczej
> reagujesz na bodŸce seksualne, zarówno bezpoœrednie jak i poœrednie.
> Zakładajšc, że jesteœ podobna do większoœci kobiet, zwracasz uwagę na
> mężczyzn, którzy charakteryzujš się raczej przymiotami œwiadczšcymi o
> stabilnoœci i chęci łożenia na Ciebie i Twoje dzieci, niż np. na urodę. Po
> urodzeniu wlšczajš się mechanizmy zachowania do tej pory zupełnie utajone i
> - co najważniejsze - czysto biologiczne w swej genezie. I wreszcie po
> okresie przekwitania wszystko się zmienia. Negować ten proces, to jak
> myœleć, iż nigdy się nie zestarzeje.

Istotnie Twoja argumentacja jest wyjatkowo przekonywujaca - coz czuje
sie przekonany - masz slusznosc. Gdy jednak do konca przyznalbym Ci
racje musialbym zalozyc ze nie tylko czlowiek jest zwierzeciem (co
oczywiscie jest prawda) lecz musialbym podpisac sie jeszcze pod teoria
ze jest niczym wiecej niz zwierzeciem.
Reasumujac zwierze tak - lecz w swej wyjatkowosci nad - zwierze.
IMO:
Ujmowanie kobiety w kategoriach samicy jest dokladnie tak samo chybione
jak ujmowanie faceta w kategoriach samca. Statystycznie, biologicznie i
chemicznie uzasadnione lecz niewlasciwe. To wg mnie w 98 proc dziala - i
ta czesc kreuje rzeczywistosc. Pozostale 2 proc okresla jednak kierunek
postepu/regresu, zmian - bo przeciez rzeczywistosc jednak ulega zmianom.
Ruchy feministyczne i bunt przeciwko "kultowi macicy" ;-) sa tego zywym
przykladem - i wg mnie to po prostu znak czasu - dowod ze niektorym
niewiastom trzeba czegos wiecej. Bawia sie w koncu dziewczynki w
przyzwoite pisarstwo, w dobre muzykowanie - nietrudno zauwazyc je tez w
swiecie nauki. Sa na przyklad na tej skadinad wg mnie najciekawszej z
grup ktorym sie przygladalem panie filozofki :-)
Czego to dowodzi ?
Przede wszystkim jestesmy wszyscy przede wszystkim ludzmi i niektorym
(bez wzgledu na plec) nie wystarcza wylacznie zarcie, kopulacja i
wydalanie.
Niektorzy tez (znowu bez wzgledu na plec) staraja sie dobrze wypelniac
rzecz tak inspirujaca jak macierzynstwo/ojcostwo. To tez znak czasu -
niestety pewnie nie odnotowany w kategoriach chemii i biologii. :-(
IMHO - statystyka to fajna dziedzina ale czasem ciezko na jej podstawie
wyciagnac precyzyjne wnioski - jesli nie chodzi wylacznie o sprzedaz
butow.
Biologia i chemia w kontekscie umyslu i psychologii czlowieka przekona
mnie glupiego niedouczonego barana dopiero wtedy gdy odpowie na kluczowe
pytanie - dlaczego tak sie dzieje a nie tylko jak to sie dzieje. Gdyby
odpowiedziala z pewnoscia wyleczalnosc chorob psychicznych bylaby
nieporownywalnie wieksza niz jest :-)
Pozdrawiam
K.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-30 02:38:17

Temat: Biologizm (bylo: Czy kobieta moze....)
Od: r...@d...uni.wroc.pl (Ronan) szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 29 Jan 2000 23:24:54 +0100, Kawul <m...@p...onet.pl> wrote:

>Istotnie Twoja argumentacja jest wyjatkowo przekonywujaca - coz czuje
>sie przekonany - masz slusznosc.

Dziękuję :-)

> Gdy jednak do konca przyznalbym Ci
>racje musialbym zalozyc ze nie tylko czlowiek jest zwierzeciem (co
>oczywiscie jest prawda) lecz musialbym podpisac sie jeszcze pod teoria
>ze jest niczym wiecej niz zwierzeciem.

Nie wymagam od Ciebie aż tyle, choć oczywiście jest tylko zwierzęciem :-))
Tak samo, jak jest tylko zbiorem cząstek, niepowtarzalną konfiguracją
doświadczeń kulturowych, Dzieckiem Bożym i czymkolwiek jeszcze zechcesz.
Zaraz to rozwinę.

>Reasumujac zwierze tak - lecz w swej wyjatkowosci nad - zwierze.

Nie. Kategoria "wyjątkowości" jest pozbawiona treści. Wyjątkowa jest także
żaba, słoń, delfin, mysz czy szympans. Pojęcie to, tak samo jak np. "elita",
istnieje li tylko w sytuacji wyodrębnienia kryterium wyjątkowości. A jakież
to kryterium przyjmujesz? Umysłowości, kultury czy świadomości?
Tak czy owak będzie to kryterium antropocentryczne a więc i wynik porównania
z innymi stworzeniami będzie z góry przesądzony. Dowodzisz rzeczy założonej,
co jest tautologią: wnioskiem pozbawionym jakiejkolwiek wartości poznawczej
(choć emocjonalnej - nie :-). .
Jeżeli przyjmiesz kryterium zbiologizowane (np. moc dokonywania zmian na
planecie Ziemi, wielkość mózgu itp) i tak zawsze znajdę zwierzę które nas
bije. A nawet jeżeli nie (jak z relatywną wielkością mózgu), to zapytam, a
niby czemu kategoria wielkości mózgu ma konstytuuować definicję
nad-zwierzęcia? Czemu nie wzrost? Tyle logiki...

>Ujmowanie kobiety w kategoriach samicy jest dokladnie tak samo chybione
>jak ujmowanie faceta w kategoriach samca. Statystycznie, biologicznie i
>chemicznie uzasadnione lecz niewlasciwe. To wg mnie w 98 proc dziala - i
>ta czesc kreuje rzeczywistosc. Pozostale 2 proc okresla jednak kierunek
>postepu/regresu, zmian - bo przeciez rzeczywistosc jednak ulega zmianom.

Obawiam się, że dokonałeś poważnego przeinterpretowania moich słów.
Napisałem co napisałem, odpowiadając na ironiczna uwagę Marleny, która zdaje
sie negować istnienie instynktów, ich istotnosc itp. Takie podejście (choć
jest Twoim ulubionym znakiem czasu :) to poznawczy eskapizm, slogan rzucany
aby odstraszyć rzeczywistość, która nie zgadza się oficjanym kursem
światopoglądowym dzisiejszego świata zachodniego.
Z tego, iż kobiety podlegają wpływom własnego ciała, nie wynika bynajmnej
kategorytczne twierdzenie, że _tylko_ od nich są zależne.
Wprost przeciwnie - ludzie potrafią przejawiać zachowania sprzeczne z ich
wewnętrznymi - najczęściej nieświadomymi - impulsami. Tyle, że z tego nie
wynika, że one nie istnieją. Sam fakt, iż zależności o czynniku sprawczym
biologicznej natury, są wykrywalne (a zwłaszcza statystycznie!) świadczy o
tym, że odgrywają one rolę istotniejszą, niż się naszym dumnym świadomościom
wydaje. Statystyka nie jest wyrafinowaną metodą głoszenia kłamstw, jest
sposobem opisu faktówi wykrywania ich pośród innych faktów. "Statystyka"
pochodzi od "status" (czyi stan, fakt, rzeczywistość).

Masz rację: rzeczywistość się zmienia. Ale to nie paraliżuje genów -
zapewniam Cię, Jedynym zadaniem tychże genów (i programów zachowań przez nie
określanych) jest właśnie reagować na zmienność, umieć przeżyć, dostosować
się i - wreszcie - zreplikować się. Wbrew powszechnemu mniemaniu,
determinacja biologiczna (genetyczna) nie jest wyryta w kamieniu. Geny tak
naprawdę kodują interface (choć bezpośrednio "tylko" białka), czyli wszystko
co w Tobie aktywne. A mózg zwłaszcza. Wszystko co robisz, wszystko co
myślisz - nieważne jak wzniosłe Ci się to wydaje i jak niezależne od tej
prymitywnej natury - wszystko to robisz dzięki genom. I choć masz taka
dywersję na wszystkich liniach komunikacyjnych, nadal wierzysz, iż w
_czymkolwiek_ okazałeś się niezależny od materii (na dowolnym poziomie
organizacji)?

I najważniejsze: problem nie w tym, czy poznanie biologiczne, statystyczne,
chemiczne czy fizyczne jest uzasadnione. Jak sam piszesz: oczywiście jest.
Ktoś kto to neguje po prostu głupcem. Problem jednak mam nie ja,
przypominając o naturze, ale ten, kto sie od niej odcina. Wszystkie
redukcjonistyczne płaszczyzny opisu i modelowania działania człowieka są
uzasadnione, ale nie roszczą sobie prawa do wyłączności. Ludzie jednak, w
swym antropocentryzmie, uważają iż one nie dość, że nie są uzasadnione, to
jeszcze podległe jakiejś tam "świadomej woli" czy "kulturze". To tak, jakby
założyć komputer, który pomimo określonej bazy sprzętowej, określonego
oprogramowania, pewnego stanu i wobec pewnej komendy, zamiast ją wykonać,
zaczyna np. gotować sobie obiad.

Nie ma ucieczki od biologii (i chemii i fizyki i psychologii), można tylko
stworzyć nowy poziom opisu (jakim jest np. etyka) i w nim rozpatrywać
konkretny stan, nadać mu pewną nazwę i łudzić się, iż istnieje on sam w
sobie. Iż jest mechnizmem, funkcją, czymś określonym co do przebiegu, o
wartości powtarzalnej i intersubiektywnie doświadczalnej. Ten stan istnieje,
a jakże, ale nie w próżni i nie per se - ten stan to integracja stanów
niższych co do poziomu opisu.

Efekt tej integracji najczęściej nie ma charakteru deterministycznego
(przynajmniej w skali, którą możemy kontrolować). Ma za to adekwatny opis
statystyczny. A z niego wynika, iż zachowanie A pojawi się z P = a, a
zachowanie B z P = b. Nikt nie wie które z nich wystąpi. Gdy chce się być
precyzyjnym, można włączyć do modelu więcej zmiennych (niczym innym jest np.
wywiad psychologiczny) i otrzyma się jeszcze lepsze przybliżenie rozkładu
prawdopodobieństwa. Ale to nadal tylko i wyłącznie prawdopodobieństwo. W
jakościowym sensie to ta sama kategoria poznawcza.

I choć ludziom bardzo się to nie podoba, to są opisywalni. Są przewidywalni.
I podlegają pozaświadomym, biologicznym wpływom. Nieważne co napisze Carol
Shields czy inna prorokini feministek. Enter.

I, żeby nie było niporozumień, podlegają również wpływom świadomym, przez
które rozumiem taki kompleks zjawisk fizykalnych, który dopiero na poziomie
świadomosci ma postać spójnego mechanizmu, dopiero tam nabiera wewnętrzego
sensu. Samo wyładowanie neuronu niczego nie oznacza, o ile nie tworzy akurat
tego impulsu, który wywołuje decyzję np. zabicia kogoś. To jest owa zmienna
ramka odczytu rzeczywistości.

>Ruchy feministyczne i bunt przeciwko "kultowi macicy" ;-) sa tego zywym
>przykladem - i wg mnie to po prostu znak czasu - dowod ze niektorym
>niewiastom trzeba czegos wiecej. Bawia sie w koncu dziewczynki w
>przyzwoite pisarstwo, w dobre muzykowanie - nietrudno zauwazyc je tez w
>swiecie nauki.

Pozwolę sobie oszczędzić damskiej części czytelników treści moich poglądów
na temat feminizmu oraz pobudek jego zaistnienia i działania.

>Przede wszystkim jestesmy wszyscy przede wszystkim ludzmi i niektorym
>(bez wzgledu na plec) nie wystarcza wylacznie zarcie, kopulacja i
>wydalanie.

W żadnym momencie tego nie twierdziłem. Zarzucasz mi (pośrednio) redukjonizm
w dość naiwnym wydaniu, który obaliłbym sam - bez trudu i z wielką chęcią.

>IMHO - statystyka to fajna dziedzina ale czasem ciezko na jej podstawie
>wyciagnac precyzyjne wnioski - jesli nie chodzi wylacznie o sprzedaz
>butow.

Statystyka, w wypadku nauk przyrodniczych i społecznych, jest właściwie
najprecyzyjniejszą metodą wyciągania wniosków. Nawet jeżeli coś realizuje
sie w postaci prawa (czyli zależności w pełni deterministycznej) to i tak
istnieją metody statystyczne które to wykryją. Najczęściej jednak są to
prawidłowości: zbyt subtelne by wykryło je ludzkie oko, doświadczenie
życiowe czy co tam jeszcze.
Inną rzeczą jest: nie mylić zastosowań. Statystyka nie gwarantuje dokładnej
predykcji zachowania konkretnego człowieka. Ale przecież nie o tym mowa.

>Biologia i chemia w kontekscie umyslu i psychologii czlowieka przekona
>mnie glupiego niedouczonego barana dopiero wtedy gdy odpowie na kluczowe
>pytanie - dlaczego tak sie dzieje a nie tylko jak to sie dzieje.

Nigdy Ci na to nie odpowie, bo pytanie o cel (zwłaszcza ostateczny), czyli
teleologia nie należy do domeny nauki. Pytanie "dlaczego" (a właściwie "w
jakim celu") zakłada coś, co jest czczym domysłem - przejawem myślenia
życzeniowego i antropocentrycznego. Sens, mianowicie...
Pytanie o Przyczynę (zwłaszczwa tę Pierwszą) jest rówież poza nauką, bo
znowuż zakłada wiarę, iż takowa istnieje.
---
Pozdrawiam

Michał Kulczycki AKA Ronan

>> SALVE LUX POST TENEBRAS <<

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-30 11:42:18

Temat: Re: Biologizm (bylo: Czy kobieta moze....)
Od: A s t e c SA <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ronan wrote:
[..]
> Masz rację: rzeczywistość się zmienia. Ale to nie paraliżuje genów -
[..]
> prymitywnej natury - wszystko to robisz dzięki genom. I choć masz taka

Wiesz takich bzdur to ja już dawno nie czytałem!
Jak słyszę bajdurzenie o super inteligencji - bo inaczej tego nie można
nazwać - czegoś takiego jak geny to mnie pusty śmiech ogarnia.

[..]
> Ktoś kto to neguje po prostu głupcem. Problem jednak mam nie ja,
> przypominając o naturze, ale ten, kto sie od niej odcina. Wszystkie
> redukcjonistyczne płaszczyzny opisu i modelowania działania człowieka są
> uzasadnione, ale nie roszczą sobie prawa do wyłączności. Ludzie jednak, w

To teraz podepnij sobie końcówkę tej wypowiedzi do tego co pisałeś wcześniej
o genach i zobacz co Ci wychodzi... ;))

[..]
> jeszcze podległe jakiejś tam "świadomej woli" czy "kulturze". To tak, jakby
> założyć komputer, który pomimo określonej bazy sprzętowej, określonego
> oprogramowania, pewnego stanu i wobec pewnej komendy, zamiast ją wykonać,
> zaczyna np. gotować sobie obiad.

Człowiek nie jest komputerem, nie porusza się w logice prawda - fałsz.

[..]
> I choć ludziom bardzo się to nie podoba, to są opisywalni. Są przewidywalni.

Bucha cha cha cha cha !!!!!
Wybacz Ronan, ale jak widzę takie brednie wypisywane przez psychologa to
nie mogę się oprzeć by nie brechtać !!!!!! :)))))))

[..]
> Inną rzeczą jest: nie mylić zastosowań. Statystyka nie gwarantuje dokładnej
> predykcji zachowania konkretnego człowieka. Ale przecież nie o tym mowa.

Właśnie o TYM Ronan!
Bo człowiek ZAWSZE kontaktuje się z drugim CZŁOWIEKIEM, a nie z absurdalnym
stystycznym MODELEM GRUPY.
A jak sam zauważyłeś ten model jest g... wart w odniesieniu do konkretnego
człowieka.
I o to właśnie ciągle chodzi czego Ty nie chcesz przyjąć do wiadomości bo
przecież statystyka to... Twoja WIARA.

pozdrawiam
A r e k



--
Pierwsza polska bajka animowana 3D !
http://www.elita.pl/swojaki/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-30 13:55:06

Temat: Re: Czy kobieta może kochać dwóch mężczyzn jedno
Od: r...@d...uni.wroc.pl (Ronan) szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 31 Jan 2000 23:39:47 GMT, "Asmira" <a...@p...onet.pl> wrote:

>Zróżnicowanie występuje między kobietami, które urodziły dziecko, a tymi,
>które dziecka nie posiadają. Mamy o wiele łagodniej przeżywają "syndrom
>napięcia przedmiesiączkowego". Nie znam badań psychologicznych dotyczących
>tego tematu, ale potwierdzały to badania medyczne.

W rzeczy samej. Ciąża jest swoistym testem ogniwym organizmu (no i
oczywiście psychicznych kompetencji kontrolowania własnych reakcji, czy
ogólego stylu funkcjonowania), w ostateczności filtruje i stabilizuje (w
pewnych granicach) to, co do tej pory było "dzikie". AFAIR PMS był obiektem
badań psychologa nazwiskiem Chris Brand z Liverpoolu

Szkoda, że mężczyźni nie mają w swoim życiu zjawiska na miarę ciąży, choć
zapewne to, co określa się popularnie "burzą hormonalną" ustępuje z wiekiem
(a przynajmnej łagodnieje). Mi chodziło właśnie o to, że w kontekście
hormonów argument wieku stosuje się do mężczyzn, ale do kobiet daje się
zastosować z wielkim trudem.
---
Pozdrawiam

Michał Kulczycki AKA Ronan

>> SALVE LUX POST TENEBRAS <<

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-30 13:56:44

Temat: Re: Biologizm (bylo: Czy kobieta moze....)
Od: r...@d...uni.wroc.pl (Ronan) szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 31 Jan 2000 18:55:36 GMT, "Czarek" <c...@i...com> wrote:

>Proponuje abys Sam przeprowadzil takie badanie z uwzglednieniem parametru:
>grupa krwi.

Bardzo chętnie.

>Zamiana kobiet na mezczyzn w tescie lub
>celowe zastapienie osobnikow 'zdrowych' z 0Rh+, takimi o ktorych nie da sie
>tego w pelni powiedziec
>w polaczeniu z 'niezmiennoscia' otrzymanych 'starych' i 'nowych' wynikow
>sprowadza wnioski m.in. powtorzone przez Kubusia do absurdu - chodzi o
>wybieranie rzekomo 'wartosciowych reproduktorow przez kobiety'. Zgodzilbys
>sie z tym? :)

Nezupełnie. Jeżli zmienilibyśmy obiekty na kobiety i faktycznie były by
wybierane te z 0Rh+, to przy Twoim wcześniejszym założeniu, iż 0Rh+ może być
markerem (znacznikiem, wskaźnikiem) większej płodności a jednocześnie,
niejako ubocznie, czynnikiem "uatrakcyjniającycm" zapach potu, dowiedlibyśmy
tego samego tylko nie wprost.
Chodzi mniej więcej o to, że skoro jakiś gen(y) odpowiada za 0Rh+, to
jeszcze nie oznacza to, iż nie ma on innego wpływu, np. na osobniki innej
płci. Jest wręcz nieprawdopodobnym, aby nie miał działania modyfikującego w
wypadku innych cech. I teraz: ponieważ pewne wpływy mogą być sprzężone, a
ekspresja jednego z nich zależy od płci, to wybieranie "potu 0Rh+" przez
kobiety u:
- meżczyzn, świadczy o uwarunkowanej ewolucyjnie tendencji do wybierania
osobników płodniejszych[1]
- kobiet, świadczy o swego rodzaju błędzie, który nie niesie za sobą
negatywnych skutków,

[1] przy założeniu, że taka zależność istnieje

>W razie czego prosze nie zapominac kto byl pomyslodawca wprowadzenia nowych
>'zmiennych'. ;)

Nie martw się :-)

---
Pozdrawiam

Michał Kulczycki AKA Ronan

>> SALVE LUX POST TENEBRAS <<

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-30 13:57:17

Temat: Re: Biologizm (bylo: Czy kobieta moze....)
Od: r...@d...uni.wroc.pl (Ronan) szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 31 Jan 2000 18:55:37 GMT, "Czarek" <c...@i...com> wrote:

>Sa naukowe publikacje oraz opracowania ciekawych przypadkow.
>Osobiscie uwazam ja za bardzo interesujaca oraz 'trafna'
>ze tak powiem. :)

A możesz podać namiar na kilka, lub choćby na źródło informacji iż takowe
isrnieją? Bardzo chętnie poczytam.

>Czy wiesz ze w Polsce ponad 50% dzieci przychodzi na swiat poczeta
>przez pary w ktorych przynajmniej jedno z rodzicow ma grupe
>0Rh+? I jaki z tego wnioski mozna wyciagnac? Tylko ostroznie. ;)

Bez odsetka obu płci z 0Rh+ niewiele można wyciągać. Może to świadczyć
właśnie o wyższej płodności mężczyzn o tej grupie krwii, ale z drugiej
strony może wchodzą w grę czynniki zupełnie inne, np. konflikt serologiczny.

---
Pozdrawiam

Michał Kulczycki AKA Ronan

>> SALVE LUX POST TENEBRAS <<

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-30 18:01:24

Temat: Re: Biologizm (bylo: Czy kobieta moze....)
Od: A s t e c SA <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Kubus Fatalista wrote:
[..]
> wybor padal na te pochodzace od osobnikow o doskonalym stanie zdrowia i
> swietnej kondycji fizycznej! Statystycznie :-) -okolo 80% pan wybralo w ten
> sposob reproduktorow (wiem, wiem, okropnosc......)

A kto określał ich stan zdrowia i na jakich kryteriach się opierał???
Dla mnie to ewidentny bzdet takie badanie.
Zresztą - trzeba było pokazać tym kobietą te okazy zdrowia.
Zobaczylibyśmy ile pozostało z ich wyboru ;)))

pozdrawiam
A r e k



--
Pierwsza polska bajka animowana 3D !
http://www.elita.pl/swojaki/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-30 18:02:03

Temat: Re: Biologizm (bylo: Czy kobieta moze....)
Od: "Kubus Fatalista" <b...@p...man.lublin.pl> szukaj wiadomości tego autora


Ronan napisał(a) w wiadomości: <3...@n...ict.pwr.wroc.pl>...
>On Sat, 29 Jan 2000 23:24:54 +0100, Kawul <m...@p...onet.pl> wrote:
>
>Jeżeli przyjmiesz kryterium zbiologizowane (np. moc dokonywania zmian na
>planecie Ziemi, wielkość mózgu itp) i tak zawsze znajdę zwierzę które nas
>bije. A nawet jeżeli nie (jak z relatywną wielkością mózgu), to zapytam, a
>niby czemu kategoria wielkości mózgu ma konstytuuować definicję
>nad-zwierzęcia? Czemu nie wzrost?

Czytam i zastanawiam sie co miales na mysli w zdaniu "moc dokonywania zmian
na planecie Ziemi". Bo ani wielkosc mozgu, ani jego pofaldowanie, ani laczna
dlugosc bruzd nie jest takim kryterium. Ale gdyby ta "moc" rozpatrywac w
rozny sposob, to faktycznie, od razu mozna rzucic przykladem chociazby
mrowek - czy nasze miasta przy tym beda jakas rewelacja.
Wlasciwie to czysto moje poglady, ale......do licha, Ronan ustaw sie po
drugiej stronie - moze jednak *jest takie cos*?

I jeszcze cos a`propos chemii i pewnych reakcji:
(Nie dla wrazliwych!)
Grupa mezczyzn (w roznym wieku i o rozmailtym stanie zdrowia) nosila przez
pewin czas pod pacha chusteczki - gdy byly juz wystarczjaco przepocone dano
je do wyboru grupie kobiet z prosba o wybranie "najladniej pachnacych!". One
nie byly swiadome, co naprawde wachaja. Ale byly zadziwiajaco zgodne. Ich
wybor padal na te pochodzace od osobnikow o doskonalym stanie zdrowia i
swietnej kondycji fizycznej! Statystycznie :-) -okolo 80% pan wybralo w ten
sposob reproduktorow (wiem, wiem, okropnosc......)
Pozdrawiam
Bozena
Kubus Fatalista




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

dlaczego?
Okres dojrzewania, a wykorzystanie sytuacji
Znow milosc ? Ja nie chce !
Cos jak sila wyzsza...
Re: Deja vu

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »