Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Błagam, przeczytajcie i napiszcie co myślicie :(

Grupy

Szukaj w grupach

 

Błagam, przeczytajcie i napiszcie co myślicie :(

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-07-14 11:27:24

Temat: Re: Błagam, przeczytajcie i napiszcie co myślicie :(
Od: "logos" <proto(_usun__tO)-...@w...pl@totex> szukaj wiadomości tego autora

"cbnet" <c...@n...pl> wrote in message
news:db0a78$fg9$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Sil:
> > Ż A Ł O S N E !
>
> Zalosna jest twoja "milosc" do tego prymitywnego jak cep pajaca.
>
> Kiedys to bez watpienia ~zrozumiesz. ;)

Czarek ty zyjesz :| Boze, a bylo tak pieknie...

--
logos


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2005-07-14 12:00:07

Temat: Re: Błagam, przeczytajcie i napiszcie co myślicie :(
Od: "vonBraun" <i...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

logos wrote
w news://news.tpi.pl:119/db5ic2$2sru$1@news2.ipartners
.pl
> "cbnet" <c...@n...pl> wrote in message
> news:db0a78$fg9$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>>Sil:
>>
>>>Ż A Ł O S N E !
>>
>>Zalosna jest twoja "milosc" do tego prymitywnego jak cep pajaca.
>>
>>Kiedys to bez watpienia ~zrozumiesz. ;)
>
>
> Czarek ty zyjesz :| Boze, a bylo tak pieknie...
>
> --
> logos
>
>

To była tylko iluzja piękna.

"Życie jest piękniejsze i straszniejsze
jeszcze jest."

PNMSP ;-)

pozdrawiam
vonBraun


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-14 12:21:01

Temat: Re: Błagam, przeczytajcie i napiszcie co myślicie :(
Od: "Hania " <v...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

.. z Gormenghast <a...@p...not.pl> napisał(a):

> > jednego nie rozumiem.
> > Nie jesteś bezwolna, z jakiej racji leczenie zębów to problem w związku, a
> > może i rodzinny.
> > Bez przesady.
> > Czy nikt tego nie zauważył?
>
>
> Jakoś też nikt nie zauważył zdania dość kluczowego:
>
> > > W zwiazku z poszukiwaniem przeze mnie pracy za granica
> > > On powiedział że muszę isc do dentysty /.../
>
> > P.S. Smutna ta Twoja opowieść nieco...(głowa do góry)...
>
no smutne, smutne. Facet robi za zbawce i uzurpuje sobie prawo do rzadzenia
druga osoba tylko dlatego, ze ona jest bez pracy...w sumie ta sytuacja bardzo
mu pasi emocjonalnie. Pewnie, ze nie jest iranskim zamachowcem ani kims tak z
gruntu zlym, ale zwiazek wzielabym pod lupe. IMO babina ma prawo czuc sie w
tym zle. Skoro "on nie bedzie rownal w dol" (jego okreslenie), to znaczy, ze
tak okresla ten zwiazek: nie jako partnerstwo, tylko jako zwiazek fajnego
faceta z nieuidaczna kobieta. Nie wiemy, jak wygladaly poszukiwania pracy
przez Autorke. Moze jej tez jest tak wygodnie. Tak czy smak - to sa gierki i
wyniszczanie psychiczne, a nie zwiazek.
Moga tak sobi grac dalej - w sumie kupa takich zwiazkow : a to kobita
martyrologiczna matka polka prokopka i maz pijak, a to facet zapiernicza na 7
etatow a babina strzela fochy w chalupie. To jednak, ze wokol tak sie dzieje
nie upowaznia do tkwienia w takim bagienku.
Mi sie tam taki uklad nie podoba.

Zdrowki
Hania

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-18 16:43:11

Temat: Re: Błagam, przeczytajcie i napiszcie co myślicie :(
Od: p...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> Wystepuje Ja i On. Kilka dni temu 5 rocznica..a za zaraz po niej:
> Sytuacja 1
> (przepraszam jesli bedzie nieskladnie, jestem zalamana)
> W zwiazku z poszukiwaniem przeze mnie pracy za granica On powiedział że
> muszę isc do dentysty z jednym zebem ktory wyglądał podejrzanie- tzn. miałam
> to zrobić już dawno zgodnie z zaleceniem poprzedniego dentysty. Umowil mnie,
> poszlam, bylam bardzo zadowolona. Bezbolesnie, profesjonalnie, drogo..
> Dentysta powiedzial ze sa jeszcze 3 zeby ktore mozna zrobic, jednak to nie
> bylo nic powaznego, poniewaz robione byly w grudniu,i zupelnie mnie nic nie
> boli. Po pierwszej wizycie (tej koniecznej) umowilam sie jeszcze na druga,
> ale w domu powiedziałam, że dziekuje kochanie ale nie umowie sie trzeci raz
> nie mamy teraz pieniedzy (i tu najwazniejsze: zarabia tylko On, czasem ledwo
> nam wystarcza do nastepnej wyplaty, a ja mam straszny kompleks nizszosci z
> tytulu mojego bezrobocia). On na to: Pójdziesz. I tak kilka razy, przez
> kilka dni napominalam ze naprawde nie umowie sie 3 raz, a on mowil: umowisz
> umowisz. Wczoraj zawozil mnie do dentysty, przed wyjsciem z samochodu
> powiedzialam mu ze nie umowie sie, on powiedzial: umów się. Wrocilam do
> domu, opowiedzialam mu jak bylo i ze sie nie umowilam (bo zapytal). Wrocil
> do domu poznym wieczorem i jest milczacy, a jak mowi to prawie szeptem.
> Pytam co mu sie stalo. Odpowiada, że jak to co, zrobiłam coś to teraz są
> konsekwencje. Tłumaczę mu, że chyba nie traktuje moich słów poważnie skoro
> myślał że jednak się umówie, mowie że naprawde dziekuje ale to nie są pilne
> zęby, że NAWET GDYBY tak bardzo Mu zależało, to mógł powiedzieć: kochanie,
> skoro to jest taki fajny, dobry dentysta, to zrob sobie wszystko, tak bedzie
> lepiej,jakos sobie poradzimy..wtedy bysmy to USTALILI RAZEM, I ROZMAWIALI O
> TYM, byloby zupelnie inaczej. Wiec tlumacze mu spokojnie, ze przeciez mogl
> mi powiedziec tak naturalnie o tym wszystkim co czuje, co mysli, co by
> chcial, i ze ja nie mialam pojecia ze on sie za to obrazi! Na co on:
> "przeciez rozmawialismy". Prawda jednak jest taka ze ta "rozmowa" wygladala
> tak ja to przedstawilam :( Pozniej mowie mu: kochanie, w zwiazku mozna miec
> do siebie zal i pretensje, jesli ktos cos zaniedbal, jesli zrobil cos
> celowo, a nie wtedy kiedy KTOS MIAL DOBRE INTENCJE! JAK MOZESZ SIE OBRAZIC
> ZA TO ZE CHCIALAM DOBRZE? Poza tym mowie Mu, ze kazdy czlowiek na swiecie
> zrozumialby co to znaczy czuc sie podle z powodu braku pracy. I tlumaczylam
> mu bardzo dlugo wszystko po kilka razy, i plakalam. a On siedzial, zajmowal
> sie swoimi sprawami na kompie i od czasu do czasu odwracal glowe do mnie aby
> powiedziec: ja juz wszystko powiedzialem. (czyli to ze przestanie byc taki
> jak umowie sie do dentysty i zrozumiem ze zrobilam zle).
>
> Zawsze przepraszam go za wszystko..i teraz On wie, ze go przeprosze, ale
> przeciez ja nie zrobilam nic zlego. Pomyslalam ze jesli wypowiecie sie co o
> tym sądzicie, może to jakoś pomoże Mu cos zrozumiec.
>
> Dzisiaj rano powiedzial ze mialam isc na takie inne badanie. Powiedzialam ze
> nie pojde, ze z jakiej racji mam sie leczyc za jego pieniadze, kiedy on sie
> na mnie bezpodstawnie obraża. Powiedziałam ze jest hipokrytą kiedy chce dbac
> o moje zdrowie fizyczne a maltretuje mnie psychicznie. Bo nie moge tego
> pojac, jak można obrazić się na osobę którą się kocha za coś takiego!!!
> Powiedział że nie maltretuje i wyszedł...
>
> Błągam, napiszcie co o tym myślicie..
>
> Dziekuje i pozdrawiam
>
> (do sytuacji 2 chyba nikt by nie dotrwał)
>
> Dodam jeszcze że On jest dość mocno przekonany o tym, że to On decyduje co
> jest dobre a co zle i kazda opinia ktora sie od tego rozni jest zla. Ja
> nieustannie musze sie zmieniac, dostosowywac poniewaz On mowi ze "nie będzie
> równał w dół". I nawet jeśli coś jest dla mnie ważne, bolesne,lub uważam to
> za dobre, muszę to zmienić jeśli jemu sie nie podoba. Mowi że moje zdanie,
> opinie, postawy są mniej ważne i mniej wartościowe ponieważ mam kompleksy i
> odczuwam społeczny lęk (zgadzam się że tak bywa, jednak czy tak się traktuje
> ukochaną osobę?) Mowi też że szanuje mnie "nie w 100%" Przy tym wszystkim
> jest przekonany że mnie kocha. Czasem mówi że jest ze mną po to żeby zostać
> świętym.. - śmieje się przy tym, ale czy to dobry żart? :(
>
> Kocham Go bardzo ale myśle że w tej sytuacji nie mogę nic więcej zrobić,
> powiedzieć.. dlatego proszę Was..
>
> --
>
> Sil
>
> --
> Nie wiem co myśli mój żartobliwy sen...
>
>
Ufff... dziewczyn! Za nie przepraszaj go jeśli wiesz, że nie ma za cz. Jeśli tak
dalej pójdzie to będziesz dziękowała za to że się uśmiechnął i przepraszała, za
to że się zdenerwował. To normalne, że możesz się czuć niezbyt ciekawie nie
pracując. Jeśli jednak jesteście razem to pieniądze nie są tylko jego (mimo
faktu, że on zarabia). Więc może nie parz na nie jak na coś na co nie
zasługujesz. Pamiętaj, że życie ukała sie różnie i kto wie, czy za jakiś czas
nie znajdziesz się w takiej sytacji że to Ty będziesz zarabiała na was... a nie on.
Nie chcę Ci mówić co powinnaś robić w tej sytuacji, alr to czego mogę Ci życzyć
to wytrwałość i więcej wiary w siebie.
Ps. Wychodzenie z domu, i rzucanie jakiegoś tekstu przed którym nie ma
możliwości się jakoś obronić nie jest chyba zbyt dojrzałą formą rozwiązywaniu
problemów. Zastanawiam się kto powienien być w tej sytuacji obrażony.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Ps.2
Przejdzie mu... tylko musisz się troszkę przemęczyć

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Traktowanie kobiet
"tak jest q...a zawsze"?
dlaczego pije?
czym jest religia?
Masturbacja, a niesmialosc...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »