Strona główna Grupy pl.misc.dieta Błonnik z ananasem

Grupy

Szukaj w grupach

 

Błonnik z ananasem

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 53


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2005-12-02 19:46:10

Temat: Re: Błonnik z ananasem
Od: "jurek" <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Are" <

> Tak w ogole fakt ze blonnik "szkodzi" przy IBS to kolejny argument za
> tym ze jest bardzo dobry dla jelita.

masz jeszcze kilka takich rewelacji w rekawie?

Jurek.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2005-12-02 19:50:33

Temat: Re: Błonnik z ananasem
Od: "jurek" <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Are" <

> "Ciężkostrawne tłuszcze zwierzęce, szczególnie smażone, mogą nasilać
> dolegliwości chorych z jelitem nadwrażliwym. [...] Zdarza się tak po
> spożyciu mięsa bogatego w tłuszcze i tkankę łączną."

a co oznacza slowko "...moga..."? czy to nie jest tak ze nadmiar blonnika w
diecie MOZE spowodowac IBS? ;)


> Superlink, dziekujemy pieknie za wyjasnienie kwestii diety przy IBS ;-)

jezeli tak rozumiesz to co czytasz, to Cooler bedzie mial "dzielnego"
pomocnika . On jest spec od wege-interpretacji slow ktore w jezyku polskim
maja zupelnie inne znaczenie niz on usiluje im nadac.

Jurek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2005-12-02 19:57:56

Temat: Re: Błonnik z ananasem
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" <m...@p...gazeta.blah> napisał w
wiadomości news:dmq0h8$1lr$1@inews.gazeta.pl...
> Are pisze:
>
>>>Co Ty wypisujesz? Nie stać Cię na sensowniejsze komentarze o optymalnych?
>
> Dostosowuje swoje komentarze do poziomu tekstów, ktore komentuje.

Jak zwykle stać Cię tylko na obgadywanie do osób trzecich.

Jesli
> komus nie moze pomiescic sie w glowie, ze odpowiednia objetosc tresci
> jelitowej sprzyja jej przesuwaniu przez miesnie, bo taka wlasnie jest budowa
> jelit, to pozostaje wspolczuc.

Nie wszyscy ludzie chcą ćwiczyć mięśnie dźwigając sztangi w siłowni, aby uzyskać
nadmierny ich rozrost, dlatego wszystkim tego się nie zaleca.
Nie wszyscy ludzie chcą ćwiczyć mięśnie jelit aby uzyskać ich nadmierny rozrost,
bo takie - są potrzebne roślinożercom, a nie wszystkożernemu człowiekowi.
To Tobie pozostaje współczuć, że dbając o intensywną pracę mięśni jelit (DUŻĄ
ilością błonnika w diecie) zaniedbujesz tym samym intensywniejszą pracę wątroby
w gospodarce tłuszczowej (małą ilością tłuszczu w diecie), dzięki czemu Twój
pęcherzyk zółciowy i jego mięśniówka raczej się nudzą.

A jesli komus ciezko jest
> zrozumiec, ze odpowiednia tej tresci objetosc, przy niezawyzonej w stosunku do
> potrzeb organizmu kalorycznosci, osiagnac mozna wlasnie dzieki
> rozpuszczalnemu, peczniejacemu blonnikowi, to nalezy mu chyba wspolczuc
> podwojnie.

Tylko że wbrew Twojemu współczuciu ja od lat czuję się doskonale. Zapewniam
Cię, wolę Twoje współczucie, a nawet pogardę, i nawet Twój ochoczy udział w
plotkowaniu O MNIE, niż:
- zapychać jelita błonnikiem,
- czuć wieczny głód i chęć na słodycze,
- walczyć z rosnącą wagą,
- z bólem
- i mnóstwem innych dolegliwości zwłaszcza przewodu pokarmowego właśnie,

na które to zdrowotne problemy medycyna NIE MA skuteczego leku (bo mieć NIE
MOŻE i NIGDY takiego nie znajdzie),
- i mieć przy tym wszystkim Twoje ewentualne poparcie. Twoją wersję
wysokoweglowodanową z dużą ilością błonnika już przerabiałam i się nie
sprawdziła.

A obecnie jedynym moim problemem jest to, że jestem przez niektórych w I-necie
chętnie obszczekiwana.
Od lat nie dyskutuje się na grupach NA TEMAT, a tylko O OSOBIE.
Ja jednak mimo to pozostanę sobą i o diecie wysokobłonnikowej będę mówić ze
jest szkodliwa i dlaczego.

>>>Czy Eskimosi też mają "krasnoludki w jelitach"?
>
> Poszukaj w sieci, ile energii zuzywa statystyczny Eskimos.

Teraz zjechałeś na kalorie. Mówiłeś o "niezbędnym" dla jelit błonniku.
Eskimosi go nie jedzą i jakoś im jelita pracują. Jakim cudem?

Europejscy
> polarnicy podczas swoich wypraw zjadaja sporo ponad 4000 kcal na dobe.

Ja nie pracuję w kamieniołomach, nie łażę po Biegunie, rowów nie kopię,
ani nie dźwigam sztang. Jem ADEKWATNIE do mojego zapotrzebowania kalorycznego.
Gdyby mnie mąż zaprzągł do pługa, to i z pewnością zaczęłabym jeść więcej,
wszystkiego, także i błonnika, ale nie jadłabym go więcej CELOWO z powodu
doktrynalnych zaleceń. Na szczęście on tego ode mnie nie oczekuje ;P

> Mam nadzieje ze rozumiesz, jak te ilosci kalorii przekladaja sie na objetosc
> zjadanego pokarmu. Mniemam tez, ze nie musze Ci rysowac roznic miedzy
> Eskimosem walczacym co dzien o przetrwanie a Polakiem,

Jakoś sobie zaprzeczasz. Eskimos walczący o przetrwanie nie je błonnika i jest
OK. Ja nie walczę o przetrwanie, nie jem błonnika i też jest OK.
Więc w czym problem?

ktory jedzenie kupuje w
> sklepie, a za ciezki wysilek uwaza wejscie po schodach na 3. pietro. Moze
> Eskimosom blonnik niepotrzebny, ale ludziom jedzacym sporo mniej moze sie on
> przydac - wlasnie po to, by jelita wciaz mogly pracowac tak, jak je ewolucja
> nauczyla pracowac w czasach, kiedy zuzywalismy znaczaco wieksze ilosci
> energii, bo zycie bylo troche trudniejsze.

1. Zapewniam Cię, że diecie optymalnej błonnik również JEST, po prostu trudno
go w jedzeniu uniknąć (dokładnie tak samo jest z kwasami nienasyconymi).
Więc jelita i tak go dostają. Natomiast należy unikać NADMIARÓW błonnika
w diecie. Tak jak należy unikać przeciążeń np. w dźwiganiu ciężarów. Ale
oczywiście jak ktoś lubi - niech sobie dźwiga.
2. Błogosławiony "szybki pasaż" dużych objętości treści pokarmowej powoduje
niedokładne trawienie białka przez enzymy, a te w jelicie grubym ulegają
fermentacji powodując wzdęcia. Cytuję:

" Substancje, które nie mogą być strawione przez enzymy jelita cienkiego są
rozkładane w procesie fermentacji przez enzymy bakterii beztlenowych głównie w
prawej połowie okrężnicy. Ten proces powoduje powstawanie gazów. W diecie
powinno się zatem unikać spożycia pokarmów o dużej zdolności fermentacyjnej.
Niektóre związki chemiczne zawarte w błonniku są rozkładane podczas fermentacji
bakteryjnej z następowym wytwarzaniem produktów fermentacji - wodoru, dwutlenku
węgla i metanu. Może to nasilić wyraźnie wzdęcia brzucha. Dlatego stosowanie
dużych ilości warzyw i owoców jest często źle tolerowane przez osoby z zespołem
jelita nadwrażliwego. Szczególnie źle znoszone bywa jedzenie cebuli, gotowanej
kapusty oraz warzyw strączkowych. Nasilenie objawów choroby przy stosowaniu
dużych ilości owoców i warzyw może być też związane z obecnością w nich
drażniących cukrów (fruktoza) i niestrawnych oligosacharydów (rafinoza,
stachioza). Również część polisacharydów zawartych w błonniku otrąb zbożowych
ulega fermentacji, co może nasilić wzdęcia i bóle. Jednym z rozwiązań jest
stosowanie błonnika roślinnego w postaci żywic i klejów roślinnych dostępnych w
postaci gotowych do spożycia syntetycznych specyfików np. polikarbofilu lub
metylocelulozy. Błonnik w tej postaci nie podlega procesom fermentacyjnym.
Niestety, takie preparaty są na naszym rynku jeszcze dość trudno osiągalne.
Skrobia zawarta w ryżu i makaronach jest zazwyczaj dobrze tolerowana, natomiast
skrobia ze świeżego pieczywa, fasoli, grochu i soczewicy łatwiej fermentuje
mogąc wywołać objawy chorobowe."

>> Przy okazji troche prawdy o Krysi, ktora znowu byla laskawa nie
>> zrozumiec. Pod tym, gdzie pisza ze blonnik nie pomaga na jelito
>> drazliwe (nic dziwnego zreszta) jest caly duzy akapit o jego zbawiennym
>> wplywie na jelito.
>
> Kazdy widzi to, co chce zobaczyc.

Dokładnie. Dla mnie istotne były WYNIKI owych badań na temat błonnika w ludzkiej
diecie afrykańskiej ludności, a NIE ich interpretacja odwrotna do wyników.
Cytuję:

"Na podstawie badań przeprowadzonych wśród mieszkańców wiejskich społeczności
Afryki spostrzeżono, że im więcej błonnika w diecie, tym większa jest waga
stolca i krótszy czas jego przechodzenia przez jelita. Obserwacja ta zrodziła
hipotezę o zależności wielu chorób jelita grubego, w tym zaburzeń
czynnościowych, od ubogoresztkowej diety typu zachodniego. Wyniki
przeprowadzonych później badań przemawiają jednak przeciwko tej hipotezie.
Stosowanie diety bogatoresztkowej powoduje zmniejszenie dolegliwości tylko
u 10% osób z jelitem nadwrażliwym zaś u 55% wręcz nasila objawy choroby."
KROPKA.

Krystyna

Teorie nauki muszą być oceniane na podstawie faktów i przyczyn, a nie poprzez
dogmat. Thomas Huxley

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2005-12-02 20:05:32

Temat: Re: Błonnik z ananasem
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dmq900$9h5$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" <m...@p...gazeta.blah> napisał w
> wiadomości news:dmq0h8$1lr$1@inews.gazeta.pl...
>> Are pisze:
>>
>>>>Co Ty wypisujesz? Nie stać Cię na sensowniejsze komentarze o optymalnych?
>>
>> Dostosowuje swoje komentarze do poziomu tekstów, ktore komentuje.
>
> Jak zwykle stać Cię tylko na obgadywanie do osób trzecich.
>
> Jesli
>> komus nie moze pomiescic sie w glowie, ze odpowiednia objetosc tresci
>> jelitowej sprzyja jej przesuwaniu przez miesnie, bo taka wlasnie jest budowa
>> jelit, to pozostaje wspolczuc.
>
> Nie wszyscy ludzie chcą ćwiczyć mięśnie dźwigając sztangi w siłowni, aby
> uzyskać
> nadmierny ich rozrost, dlatego wszystkim tego się nie zaleca.
> Nie wszyscy ludzie chcą ćwiczyć mięśnie jelit aby uzyskać ich nadmierny
> rozrost,
> bo takie - są potrzebne roślinożercom, a nie wszystkożernemu człowiekowi.
> To Tobie pozostaje współczuć, że dbając o intensywną pracę mięśni jelit (DUŻĄ
> ilością błonnika w diecie) zaniedbujesz tym samym intensywniejszą pracę
> wątroby
> w gospodarce tłuszczowej (małą ilością tłuszczu w diecie), dzięki czemu Twój
> pęcherzyk zółciowy i jego mięśniówka raczej się nudzą.
>
> A jesli komus ciezko jest
>> zrozumiec, ze odpowiednia tej tresci objetosc, przy niezawyzonej w stosunku
>> do
>> potrzeb organizmu kalorycznosci, osiagnac mozna wlasnie dzieki
>> rozpuszczalnemu, peczniejacemu blonnikowi, to nalezy mu chyba wspolczuc
>> podwojnie.
>
> Tylko że wbrew Twojemu współczuciu ja od lat czuję się doskonale. Zapewniam
> Cię, wolę Twoje współczucie, a nawet pogardę, i nawet Twój ochoczy udział w
> plotkowaniu O MNIE, niż:
> - zapychać jelita błonnikiem,
> - czuć wieczny głód i chęć na słodycze,
> - walczyć z rosnącą wagą,
> - z bólem
> - i mnóstwem innych dolegliwości zwłaszcza przewodu pokarmowego właśnie,
>
> na które to zdrowotne problemy medycyna NIE MA skuteczego leku (bo mieć NIE
> MOŻE i NIGDY takiego nie znajdzie),
> - i mieć przy tym wszystkim Twoje ewentualne poparcie. Twoją wersję
> wysokoweglowodanową z dużą ilością błonnika już przerabiałam i się nie
> sprawdziła.
>
> A obecnie jedynym moim problemem jest to, że jestem przez niektórych w I-necie
> chętnie obszczekiwana.
> Od lat nie dyskutuje się na grupach NA TEMAT, a tylko O OSOBIE.
> Ja jednak mimo to pozostanę sobą i o diecie wysokobłonnikowej będę mówić ze
> jest szkodliwa i dlaczego.
>
>>>>Czy Eskimosi też mają "krasnoludki w jelitach"?
>>
>> Poszukaj w sieci, ile energii zuzywa statystyczny Eskimos.
>
> Teraz zjechałeś na kalorie. Mówiłeś o "niezbędnym" dla jelit błonniku.
> Eskimosi go nie jedzą i jakoś im jelita pracują. Jakim cudem?
>
> Europejscy
>> polarnicy podczas swoich wypraw zjadaja sporo ponad 4000 kcal na dobe.
>
> Ja nie pracuję w kamieniołomach, nie łażę po Biegunie, rowów nie kopię,
> ani nie dźwigam sztang. Jem ADEKWATNIE do mojego zapotrzebowania kalorycznego.
> Gdyby mnie mąż zaprzągł do pługa, to i z pewnością zaczęłabym jeść więcej,
> wszystkiego, także i błonnika, ale nie jadłabym go więcej CELOWO z powodu
> doktrynalnych zaleceń. Na szczęście on tego ode mnie nie oczekuje ;P
>
>> Mam nadzieje ze rozumiesz, jak te ilosci kalorii przekladaja sie na objetosc
>> zjadanego pokarmu. Mniemam tez, ze nie musze Ci rysowac roznic miedzy
>> Eskimosem walczacym co dzien o przetrwanie a Polakiem,
>
> Jakoś sobie zaprzeczasz. Eskimos walczący o przetrwanie nie je błonnika i jest
> OK. Ja nie walczę o przetrwanie, nie jem błonnika i też jest OK.
> Więc w czym problem?
>
> ktory jedzenie kupuje w
>> sklepie, a za ciezki wysilek uwaza wejscie po schodach na 3. pietro. Moze
>> Eskimosom blonnik niepotrzebny, ale ludziom jedzacym sporo mniej moze sie on
>> przydac - wlasnie po to, by jelita wciaz mogly pracowac tak, jak je ewolucja
>> nauczyla pracowac w czasach, kiedy zuzywalismy znaczaco wieksze ilosci
>> energii, bo zycie bylo troche trudniejsze.
>
> 1. Zapewniam Cię, że diecie optymalnej błonnik również JEST, po prostu trudno
> go w jedzeniu uniknąć (dokładnie tak samo jest z kwasami nienasyconymi).
> Więc jelita i tak go dostają. Natomiast należy unikać NADMIARÓW błonnika
> w diecie. Tak jak należy unikać przeciążeń np. w dźwiganiu ciężarów. Ale
> oczywiście jak ktoś lubi - niech sobie dźwiga.
> 2. Błogosławiony "szybki pasaż" dużych objętości treści pokarmowej powoduje
> niedokładne trawienie białka przez enzymy, a te w jelicie grubym ulegają
> fermentacji

Tfu, poprawka - gniciu, a błonnik i cukry - fermentaccji.

powodując wzdęcia. Cytuję:[...]

Krystyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2005-12-02 20:13:14

Temat: Re: Błonnik z ananasem
Od: Are <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Krystyna*Opty* napisał(a):

>> Kazdy widzi to, co chce zobaczyc.
>
> Dokładnie. Dla mnie istotne były WYNIKI owych badań na temat błonnika w
> ludzkiej
> diecie afrykańskiej ludności, a NIE ich interpretacja odwrotna do wyników.
> Cytuję:
>
> "Na podstawie badań przeprowadzonych wśród mieszkańców wiejskich
> społeczności
> Afryki spostrzeżono, że im więcej błonnika w diecie, tym większa jest waga
> stolca i krótszy czas jego przechodzenia przez jelita. Obserwacja ta
> zrodziła
> hipotezę o zależności wielu chorób jelita grubego, w tym zaburzeń
> czynnościowych, od ubogoresztkowej diety typu zachodniego. Wyniki
> przeprowadzonych później badań przemawiają jednak przeciwko tej hipotezie.
> Stosowanie diety bogatoresztkowej powoduje zmniejszenie dolegliwości tylko
> u 10% osób z jelitem nadwrażliwym zaś u 55% wręcz nasila objawy choroby."
> KROPKA.

ROTFL! OptyKrysia ma mnie w KFie i dalej nic do niej nie dotarlo ;-(

> Teorie nauki muszą być oceniane na podstawie faktów i przyczyn, a nie
> poprzez
> dogmat. Thomas Huxley

Dodam jeszcze po raz kolejny, ze trzeba miec do trgo chocby grama
rozumu. Bo jak na razie Krysiu, zabierasz sie do wysmiewania
"unych glupich profesorow" a _nawet_ nie potrafisz zrozumiec
glupiego artykuliku popularnego.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2005-12-02 20:14:12

Temat: Re: Błonnik z ananasem
Od: Are <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

jurek napisał(a):

[...]

Szkoda czasu. PLONK.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2005-12-02 20:37:45

Temat: Re: Błonnik z ananasem
Od: "jurek" <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Are"

> Szkoda czasu. PLONK.

i w kszaki !

:)))))

Jurek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2005-12-02 20:37:52

Temat: Re: Błonnik z ananasem
Od: "jurek" <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Are" <b...@a...pl> a écrit dans le message de news:
dmq9ul$dpd$...@i...gazeta.pl...
> jurek napisał(a):
>
> [...]
>
> Szkoda czasu. PLONK.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2005-12-02 20:39:29

Temat: Re: Błonnik z ananasem
Od: "jurek" <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Are" <

> Szkoda czasu. PLONK.

i jeszcze jedno, zanim sie schowasz w te "krzaki" to moze powiedz jak jest
ze srednica tej rury pt jelito, ktore potrzebuje blonnika zeby zaczac
dzialac :)


Jurek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2005-12-04 11:43:52

Temat: Re: Błonnik z ananasem
Od: "Marcin 'Cooler' Kulinski" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Krystyna*Opty* <K...@o...pl> napisał(a):

> >>>Co Ty wypisujesz? Nie stać Cię na sensowniejsze komentarze o optymalnych?
> >
> > Dostosowuje swoje komentarze do poziomu tekstów, ktore komentuje.
>
> Jak zwykle stać Cię tylko na obgadywanie do osób trzecich.

Jak zwykle? Nikogo nie obgaduje "do osob trzecich" (cokolwiek by to mialo
znaczyc), za to Ty musisz zaczac od personalnych uwag kierowanych do
konkretnych osob, jednoczesnie zarzucajac to innym. Ciekawe.

> > Jesli
> > komus nie moze pomiescic sie w glowie, ze odpowiednia objetosc tresci
> > jelitowej sprzyja jej przesuwaniu przez miesnie, bo taka wlasnie jest budowa
> > jelit, to pozostaje wspolczuc.
>
> Nie wszyscy ludzie chcą ćwiczyć mięśnie dźwigając sztangi w siłowni, aby uzyska
> ć
> nadmierny ich rozrost, dlatego wszystkim tego się nie zaleca.
> Nie wszyscy ludzie chcą ćwiczyć mięśnie jelit aby uzyskać ich nadmierny rozrost
> ,
> bo takie - są potrzebne roślinożercom, a nie wszystkożernemu człowiekowi.

Nie "nadmierny rozrost", tylko prawidlowa funkcja, o ktora przeciez chodzi.
Bez odpowiedniej objetosci tresci pokarmowej jelita nie sa w stanie prawidlowo
funkcjonowac. Negujesz to? Widze tez, ze nie bardzo rozumiesz zaleznosc miedzy
sila miesni jelit, a iloscia przechodzacego przez nie pokarmu. W przypadku
przezuwaczy ta sila bedzie MNIEJSZA, poniewaz tresc dobrze wypelnia jelito i
nie potrzeba wyzwalac mocnych skurczow, by ja przepychac, rowniez ze wzgledu
na korzystniejszy stosunek sil wywieranych przez tarcie oraz ciazenie. Wyglada
wiec na to, ze miesnie jelit w celu uzyskania ich namiernego wzrostu cwiczyc
musza, owszem, ale akurat ci, ktorzy jedza malo. Np. optymalni.

> To Tobie pozostaje współczuć, że dbając o intensywną pracę mięśni jelit (DUŻĄ
> ilością błonnika w diecie) zaniedbujesz tym samym intensywniejszą pracę wątroby
> w gospodarce tłuszczowej (małą ilością tłuszczu w diecie), dzięki czemu Twój
> pęcherzyk zółciowy i jego mięśniówka raczej się nudzą.

Wiesz, z glupich zalozen jeszcze nikt nie wyciagnal madrych wnioskow. Nie
stworzylas w tym temacie zadnego precedensu. Pomijajac twoje niegrzeczne uwagi
pod moim adresem: nic nie wiesz o tym, ile blonnika oraz tluszczu zjadam, wiec
daruj sobie wrozenie z fusow. Bedac na diecie wegetarianskiej moge zjadac
mniej blonnika, niz przecietny optymalny (Maf wyliczal kiedys zbilansowana pod
wzgledem mikro- i makroelementow optydiete, ktora zawierala w sumie prawie pol
kilograma produktow roslinnych zjadanych w ciagu doby - zapewniam Cie, ze tyle
ich nie zjadam); moge tez zjadac duzo wiecej tluszczu, niz przecietny Kowalski.

> > A jesli komus ciezko jest
> > zrozumiec, ze odpowiednia tej tresci objetosc, przy niezawyzonej w
> > stosunku do
> > potrzeb organizmu kalorycznosci, osiagnac mozna wlasnie dzieki
> > rozpuszczalnemu, peczniejacemu blonnikowi, to nalezy mu chyba wspolczuc
> > podwojnie.
>
> Tylko że wbrew Twojemu współczuciu ja od lat czuję się doskonale. Zapewniam
> Cię, wolę Twoje współczucie, a nawet pogardę, i nawet Twój ochoczy udział w
> plotkowaniu O MNIE, niż:

Nigdzie nie pisalem, ze swoje wyrazy wspolczucia kieruje pod twoim adresem.
Nie wiem, gdzie wyczytalas u mnie pogarde. Nie wiem tez, w ktorym to
konkretnie miejscu plotkuje O TOBIE, co tak ochoczo swoim adwersarzom, w tym i
mnie, zarzucasz. Sama za to od personalnych uwag po prostu nie potrafisz sie
powstrzymac, co pieknie widac w niniejszym watku. Nie ja zaczalem pisac o
osobach, zamiast o temacie.

> - zapychać jelita błonnikiem,
> - czuć wieczny głód i chęć na słodycze,
> - walczyć z rosnącą wagą,
> - z bólem
> - i mnóstwem innych dolegliwości zwłaszcza przewodu pokarmowego właśnie,

I znow: jakie zalozenia, takie wnioski. Nie wiem doprawdy, kto "zapycha sie
blonnikiem", skoro oficjalne zalecenia dietetykow mowia AFAIR o 30 GRAMACH NA
DOBE. Sama zjadasz jakies dwa razy wiecej weglowodanow. Czy wobec tego mozna
stwierdzic, ze "zapychasz sie weglowodanami"? Nie widzisz absurdu
argumentacji, jaka stosujesz?

Nie wiem tez, do kogo odnosi sie uwaga o odczuwaniu wiecznego glodu, checi na
slodycze, walce z rosnaca waga i inne. Nie przyjmuje ich do siebie, poniewaz
niczego takiego nie odczuwam - pomimo tego, ze podobno "zapycham sie
blonnikiem". I co teraz?

> na które to zdrowotne problemy medycyna NIE MA skuteczego leku (bo mieć NIE
> MOŻE i NIGDY takiego nie znajdzie),

Bo tak i juz. Piszesz tak, jakbys pozjadala wszystkie rozumy, mowiac kolokwialnie.

> - i mieć przy tym wszystkim Twoje ewentualne poparcie. Twoją wersję
> wysokoweglowodanową z dużą ilością błonnika już przerabiałam i się nie
> sprawdziła.

O "mojej wersji" nie wiesz zbyt wiele, pisalem juz o tym wyzej, wiec z
pewnoscia nie moglas jej przerabiac.

> A obecnie jedynym moim problemem jest to, że jestem przez niektórych w I-necie
> chętnie obszczekiwana.
> Od lat nie dyskutuje się na grupach NA TEMAT, a tylko O OSOBIE.

Rowniez dzieki Tobie, Krystyno. Bo wbrew wrazeniu, jakie bardzo starasz sie
wywolywac u osob sporadycznie Cie czytajacych, te znajace wiekszosc twoich
wypowiedzi doskonale wiedza, jak wyglada rzeczywistosc.

> Ja jednak mimo to pozostanę sobą i o diecie wysokobłonnikowej będę mówić ze
> jest szkodliwa i dlaczego.

Kazdy ma prawo do gloszenia swoich pogladow, jednak powinien to robic bez
obrazania innych.

> >>>Czy Eskimosi też mają "krasnoludki w jelitach"?
> >
> > Poszukaj w sieci, ile energii zuzywa statystyczny Eskimos.
>
> Teraz zjechałeś na kalorie. Mówiłeś o "niezbędnym" dla jelit błonniku.
> Eskimosi go nie jedzą i jakoś im jelita pracują. Jakim cudem?

Czyli nie zrozumialas, choc tak bardzo sie staralem. Ilosc zjadanych kalorii
koreluje z objetoscia zjadanego pokarmu. Eskimosi zjadaja duzo kalorii, wiec
objetosc zjadanego przez nich pokarmu tez jest odpowiednio duza, w porownaniu
z tym, co zjadasz Ty czy ja. Ich jelita pracuja prawidlowo, bo miesnie sa w
stanie "ogarnac" tresc jelitowa i ja przepychac. U ludzi jedzacych
objetosciowo mniej moga byc z tym klopoty. Teraz jasniej?

> Europejscy
> > polarnicy podczas swoich wypraw zjadaja sporo ponad 4000 kcal na dobe.
>
> Ja nie pracuję w kamieniołomach, nie łażę po Biegunie, rowów nie kopię,
> ani nie dźwigam sztang. Jem ADEKWATNIE do mojego zapotrzebowania kalorycznego.

Tak jak wiekszosc wspolczesnych ludzi mieszkajacych w cywilizowanych krajach.
Jemy bogate w kalorie pozywienie, ktore ma stosunkowo mala objetosc. I
statystyki pokazuja narastajace problemy.

> Gdyby mnie mąż zaprzągł do pługa, to i z pewnością zaczęłabym jeść więcej,
> wszystkiego, także i błonnika, ale nie jadłabym go więcej CELOWO z powodu
> doktrynalnych zaleceń. Na szczęście on tego ode mnie nie oczekuje ;P

A ta "celowosc" to z jakiego powodu sie tu pojawia? Przeciez stosujesz inne
doktrynalne zalecenia, dotyczace ilosci i wzajemnych proporcji tluszczu,
bialek i weglowodanow. Dlaczego jedne doktrynalne zalecenia uwazasz za lepsze,
a inne za gorsze?

> > Mam nadzieje ze rozumiesz, jak te ilosci kalorii przekladaja sie na objetosc
> > zjadanego pokarmu. Mniemam tez, ze nie musze Ci rysowac roznic miedzy
> > Eskimosem walczacym co dzien o przetrwanie a Polakiem,
>
> Jakoś sobie zaprzeczasz. Eskimos walczący o przetrwanie nie je błonnika i jest
> OK. Ja nie walczę o przetrwanie, nie jem błonnika i też jest OK.
> Więc w czym problem?

Nie, nie zaprzeczam sobie. Nie rozumiesz roznicy miedzy statystycznym
Eskimosem a konkretna osoba, czyli w tym przypadku soba. Pojedyncze przypadki
nie moga byc podstawa do falsyfikowania twierdzen. Doskonale zdajesz sobie
sprawe, ze wsrod optymalnych da sie znalezc niejedna osobe, ktora ma problemy
z jelitami. Jak to wytlumaczyc? I ktory przypadek bedzie wazniejszy: twoj,
osoby bez problemow, czy takiej osoby z problemami?

> 1. Zapewniam Cię, że diecie optymalnej błonnik również JEST, po prostu trudno
> go w jedzeniu uniknąć (dokładnie tak samo jest z kwasami nienasyconymi).
> Więc jelita i tak go dostają. Natomiast należy unikać NADMIARÓW błonnika
> w diecie.

Ile to jest "nadmiar blonnika"?

> "Na podstawie badań przeprowadzonych wśród mieszkańców wiejskich społeczności
> Afryki spostrzeżono, że im więcej błonnika w diecie, tym większa jest waga
> stolca i krótszy czas jego przechodzenia przez jelita. Obserwacja ta zrodziła
> hipotezę o zależności wielu chorób jelita grubego, w tym zaburzeń
> czynnościowych, od ubogoresztkowej diety typu zachodniego. Wyniki
> przeprowadzonych później badań przemawiają jednak przeciwko tej hipotezie.
> Stosowanie diety bogatoresztkowej powoduje zmniejszenie dolegliwości tylko
> u 10% osób z jelitem nadwrażliwym zaś u 55% wręcz nasila objawy choroby."
> KROPKA.

Dziwne, ze poprzez okreslona chorobe jelita starasz sie udowadniac, ze cos
jest dla nas ogolnie niezdrowe. Sa choroby, w trakcie ktorych niewskazany jest
jakikolwiek wysilek fizyczny. Czy jest to dowod na to, ze wysilek fizyczny
jako taki jest niezdrowy? Sa tez takie, ktore wymagaja drastycznego
ograniczenia podazy tluszczow w diecie. Czy dowodza one szkodliwosci tluszczow
w ogole? Pytam retorycznie, jakby co.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Suck in that gut! This video reminds me of myself.
zdjecia :)
Jak mam przytyc???
dieta
Ta dieta to naprawde jest coś..bzdura!!!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »