Data: 2010-06-21 21:31:24
Temat: [ CROSS POST] Żyłkę na penisie
Od: Koziołek <d...@X...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przepraszam za cross-posta, ale chciałem napiętnować wścibstwo bramkarzy.
Z okazji wyborów prezydenckich chcieliśmy się z żoną nieco odstresować i
poszliśmy po głosowaniu rozerwać się do jednego z krakowskich klubów dla
swingersów. Lokal z selekcją - na wejściu trzeba było okazać organy.
Niestety pan na bramce przyczepił się do mojego fiutka - a konkretnie nie
spodobała mu się żyła, jaką posiadam. Powiedział, że prawdopodobnie jestem
chory na coś wenerycznego i jako źródło zarazy nie może mnie wpuścić na
imprezę - najbardziej wkurwiło mnie to, że małżonkę wpuścił bez problemu. Na
moje pytanie, co mam w takim razie zrobić, skoro przed całonocnym party
zjadłem trzy niebieskie pigułki, odesłał mnie przed wiszącą w korytarzu
tablicę z wizerunkiem dwóch głównych kandydatów do prezydenckiego tronu z
sugestią, żebym ulżył sobie w towarzystwie innych pozostawionych na lodzie.
Ponieważ głosowałem na Napieralskiego, odszedłem z kwitkiem.
W związku z tym mam pytanie: czy powinienem poddać się operacji plastycznej?
Moja babcia ze strony mamy była wnuczką zesłanego na Sybir w 1864 roku
powstańca styczniowego. Gość ten uciekł z zesłania do Chin, gdzie osiedlił
się w polskiej koloni w Harbinie (tam w 1920 roku urodziła się babcia). Na
pamiątkę tego zdarzenia wszyscy potomkowie płci męskiej noszą na chujach
wijącą się żyłę w kształcie przepływającej przez Harbin rzeki Sungari.
Czy da się jakoś przerobić moją Sungari w rzekę podziemną, ale tak, by się
jej całkiem nie pozbywać? Szlachectwo zobowiązuje.
Z harcerskim pozdrowieniem,
Koziołek
|