« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2013-11-14 23:08:37
Temat: Caritas
Caritas - - w chrześcijańskiej teologii miłość do bliźniego a także do samego Boga/.
Pracowalam w placowce opiekunczo - wychowawczej. Ciezko nawet o tym mowic. Rece
opadaja jak sobie przypomne jak mozna zarabiac pieniadze na biednych dzieciach. W
imie Boga, jedyne co zrozumialam i wynioslam dobrego dla siebie to zrozumienie na
czym polega ta cala wiara katolicka. Na gromadzeniu jak najwiekszej sumy pieniedzy i
przelewaniu jej do Watykanu. Bardzo to smutne bo jestem chrzescijanka i wierze w
Boga, tylko dlaczego Bog pozwala kosciolowi niszczyc chrzescijanstwo. Mam nadzieje,
ze doczekam tego ze w koncu zamkna ta zlodziejska firme i nastapia jakies zmiany w
kosciele katolickim takie aby ludzie z radoscia szli do Światyni Bozej.
Caritas często angażuję się w pomoc osobom niepełnosprawnym intelektualnie czyli
mówiąc konkretnie chorych umysłowo lub chorych psychicznie. Praca w Caritas z takimi
osobami to krzyki i nagminny hałas i inne odgłosy wydobywane przez podopiecznych.
Oczywiście tak naprawdę to serce aż boli wczuwając się w niektórych podopiecznych i
ich prawnych opiekunów.
Natomiast sam Caritas niewiele im pomaga, a bardziej bym powiedziała zarabia na nich
... Podopieczni w Caritas przebywają w ramach warsztatów zajęciowych to ci
sprawniejsi, a ci mniej sprawni po prostu leżą na podłodze lub na materacach i na tym
sprawa się kończy. Opiekun prawny po odpowiednim czasie odbiera niepełnosprawnego i
zajmuje się nim w domu. Bywa też tak, żę nowi pracownicy bardzo się z początku
angażują, lecz niestety szybko się wypalają, na skutek bardzo niskich efektów
wynikających z ich poświęcenia i na skutek niskich zarobków i nagminnego
poddenerwowania wynikającego z odpowiedzialności i hałasów...
Często bywa tak, że rodzice przychodzą po swoich podopiecznych i pytają o nowe
obrażenia skąd się one wzięły, że słabo pilnowaliśmy, gdy następował napad
autoagresji. To, że my pracownicy mamy też liczne siniaki, to już nikogo nie
obchodzi.
Podsumowując uważam, że Caritas sam w sobie idee ma dobre, lecz bardzo źle
realizowane. Pod pozorem dobroczynności nakręca się biznes i wykorzystywanie
pracowników z niższym zaszeregowaniem oraz tych pracowników niepełnosprawnych.
Niepełnosprawnych? Tak są zatrudniania również niepełnosprawni do opieki nad
niepełnosprawnymi. Po co? Po to by PFRON refundował koszty płacy, czyli utrzymuje się
stale określony procent osób niepełnosprawnych, których się wyrzuca po jakimś czasie,
żeby móc korzystać z kolejnych dofinansowań.
Dlaczego akurat często pomaga się osobom niepoczytalnym, lub starszym z zaawansowaną
demencją lub inną chorobą pamięci?
Odpowiedz jest prosta i oczywista - osoby tego typu nie poskarżą się gdy zauważą
nadużycia, oszustwa czy inne nieprawidłowości. A jeśli się poskarży mały procent tych
osób to nikt oczywiście im nie uwierzy.
A czy główny zarząd najwyższe kierownictwo w jakiś sposób sprzyja dobrej pracy z
podopiecznymi?
W caritas najważniejszy to jest dyrektor który ma władze praktycznie absolutną w
określonej diecezji. Dyrektor z reguły o niczym nie pamięta i nie zajmuje się
pracownikami niskich lub średnich zaszeregowań i tym bardziej podopiecznymi, lecz
czasami wydaje różne niezrozumiałe nakazy bądź zatrudnia czy zwalnia pracowników. Nie
chce tu oceniać i krytykować lecz obiektywnie stwierdzić. Dyrektor przynajmniej w
mojej diecezji to osoba zimna, chłodno kalkulująca, nieangażująca się w sprawy
niegodne mu i wykorzystująca sumienie pracowników tzw. bogobojnych..........
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |