Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Chore "uczucie" (??????) i dziwna "znajomość"

Grupy

Szukaj w grupach

 

Chore "uczucie" (??????) i dziwna "znajomość"

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 42


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2011-04-06 10:49:25

Temat: Re: Chore "uczucie" (??????) i dziwna "znajomość"
Od: performerka <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 6 Kwi, 12:35, "kiwiko" <k...@o...pl> wrote:
> U�ytkownik "JohnDoe" <m...@i...pl> napisa� w
wiadomo�cinews:ingbin$b9d$1@news.task.gda.pl...
>
> > Mam nast�puj�cy problem. jaki� czas temu na internetowym chacie pozna�em
> > dziewczyn�. Wydawa�a si� mi�a. Mieli�my wiele wsp�lnych temat�w.
Czasami
> > potrafili�my przegada� o niczym kilka godzin (a zdarza�o si� nawet, �e
> > ca�� noc). Wtedy pojawi�y si� pierwsze k�amstwa i niejasno�ci. Kiedy
> > doszed�em do wniosku, �e zznajomo�� mo�e si� okaza� na tyle
ciekawa, �e
> > by� mo�e warto j� przenie�� do "REAL`a" i by� mo�e rozwija� jako
dojrza�y
> > zwi�zek zacz�y si� komplikacje. ot� okaza�o si�, �e dziewczyn a ta
coďż˝
> > przede mn� ukrywa. Najpierw nazywa�a si� dajmy na to Brygida. Im bardziej
> > chcia�em si� czego� o niej dowiedzie�, �eby m�c j�
"spersonalizowaďż˝" i
> > "spersonifikowa�" zdawa�a sie coraz bardziej komplikowa� i myli� za
sobďż˝
> > �lady. Najpierw oznajmi�a mi, �e nie chce ujawnia� szczeg�owych
> > informacji o sobie, bo w jakimďż˝ sen sie jest osobďż˝ publicznďż˝ (cokolwiek to
> > oznacza). Potem zacz�y si� k�amstwa. Najpierw okaza�o si�, �e wcale
siďż˝
> > tak nie nazywa, tylko inaczej (przynajmnmiej tak mi powiedzia�a). Na dzien
> > dzisiejszy nie wiem (nie mam pewno�ci ani jak si� nazywa, ani gdzie na
> > prawd� mieszka). Do tego w taki spos�b dobiera fakty, �e nijak nie mo�na
> > jej namierzy� za po�rednictwem FaceBooka i naszej klasy. Istnieje, ale
> > tylko jako telefonicznjy g�os i adres e-mail. Mimo wszystko ca�y czas do
> > mie dzwoni .podobno studiuje medycyne. W przesz�o�ci podobno mia��
> > traumatyczne do�wiadczenia ze sywoj� matk� (chocia� podobno jest z
do��
> > porz�dnego domu). Wiem o wielu jej tajemnicach, jednak na jej temat jako
> > osoby, kole�anki nie wiem przktycznie nic. Gdyby nie to, �e nie chce
> > ujawni� kim na prawd� jest ch�tnie bym si� z ni� zwi�za� i pozna�
jďż˝. Byďż˝
> > mo�e mog�aby to by� nawet dziewczyna mojego �ycia. Wprawdzie jest
mi�dzy
> > nami nieznaczna r�nica wieku, jednak widz� jej przywi�zanie i czasem
> > potrafi dzwoniďż˝ nawet po kilka razy dziennie. Na pewno nie chodzi o
> > pieni�dze. Wi�c nie jest chyba typow� "naci�gar�" (bo nigdy o nie nie
> > prosi). Jej traumatyczne do�wiadczenia z przesz�o�ci mog� co nieco
> > t�umaczy�, jednak uwa�am, �e w ka�dym zwi�zku kiedy powie si� A to
w
> > pewnym momencie przychodzi moment, �eby powiedzie� B. Mam wra�enie, �e
> > chce, abym sam odkryďż˝ kim jest, a jednak takwspaniale potrafi zmyliďż˝ za
> > sob� �lady, �e ju� straci��m nadziej�, �e si� dowiem kim na
prawdďż˝ jest
> > (chocia� ona doskonale wie kim jestem, bo sprytnie "wy�udzi�a" ode mnie te
> > informacje). Najch�tniej przerwa�bym t� znajomo��. Z drugiej strony,
gdyby
> > tylko zdecydowa�� si� troch� mi zaufa� i wreszcie powiedzie� kim jest
byďż˝
> > mo�e mogliby�my tworzy� na prawd� uany zwi�zek. Powa�na rozmowa w
�aden
> > spos�b nie pomaga. Z jednej strony troch�mi na niej zale�y. Z drugiej:
> > jestem bezsilny wobec jej k�amstw i zwicrowanego charakteru. Po trzecie:
> > nie potrafi� znie�� braku jej zaufania i tego, �e wie o mnie praktycznie
> > wszystk o(to jak siďż˝ nazywam, gdzie mieszkam i czym siďż˝ zajmuje). Ja o
> > niej nie wiem nic. Chcia�bym jako� rozwi�za� t� nieco schizofreniczn�
> > sytuacj�, bo te� ju� mam tego do�� (ile� mo�na trwa� w "chorym",
> > anonimowym, telefoinicznym "quasi"-zwi�zku). Nie mam ochoty do p�nej
> > staro�ci by� jej telefonicznym spowiednikiem i chcia�bym albo zrobi� krok
> > na prz�d, albo przerwa� t� znajomo��. Dla niej najprawdopodobniej tego
> > rodzaju znajomno�� jest najwygodniejsza (co mi kompletnie nie odpowiada.
> > Czasem mam wra��enie, �e si� mnie wstydzi, a jednak t�skni, bo nadal
mam
> > wra�enie, �e czasem jest jej mnie brak). Z drugiej strony nieraz
> > pr�bowa�em ju� zako��zy� t� znajomo��, ale nadal jest to samo.
Mam juďż˝
> > ponad 0 lat. Jestem doros�ym facetem, kt�ry coraz powa�niej powinien
> > my�le� o przysz�o�ci (w odr�nieniu od niedojrza�ej 20-kilku latki).
Wiem,
> > �e na grupie na pewno jest wielu doswiadczonych psycholog�w. Wiem, �e ten
> > quasi-zwi�zek (telefoniczna przyja��?) nie jest normalny, ale mo�e
> > b�dziecie mogli si� na ten temat wypowiedzie�. Co z ni� jest nietak
> > ?Dlaczego tak siďż˝ zachowuje? Dlaczego nie chce mi zaufaďż˝ i nie chce
> > zdradzi� swojej to�samo�ci. No i wreszcie... Jak powinienem si� w tej
> > sytuacji zachowa�, �eby wreszcie jako� rozwi�za� t� bardzo
nietypowďż˝
> > sytuacj�. Tak, �eby nie rani� jej, bo widz�, �e moja niech��
 spowodowana
> > jej "tajemniczo�ci�" te� j� krzywdzi i bardzo boli (a jedna knadal
> > pozostaje nieugi�ta). Ja te� chcia�bym wreszcie znale�� jakie�
logiczne
> > wyj�cie z ca�ej tej sytuacji, bo po kilku miesi�cach znajomo�ci,
niemaj�c
> > nawet pewno�ci co do imienia danej osoby trudno jest jej zaufa�, a nie
> > chc�, �eby ta znajomo�� w przysz�o�ci w �aden spos�b rzutowa�a
ani na
> > relacje z innymi lud�mi (a jestem raczej typem introwertyka), ani z
> > potencjalnďż˝ partnerkďż˝.
>
> > Pozdrawiam, M.
>
> > --
> >http://forum.gazeta.pl/forum/f,338,Pszczyna.html
>
> taka znajomo�� mo�e by� bardzo sympatyczna
> tylko, �e mo�e Ty za du�o od niej oczekujesz ;)
>
> kiwiko

oooooooooooooo!
i tu powiedzialas wreszcie cos sensownego.
bo niektorzy sadza(czytaj wiekszosc), ze jak sie do niech piec razy
usmiechniesz vide net
i dwa razy zagadasz vide gygy, to jest to tozsame z nogami " za
pietnasice trzecia" w ich kierunku
zalosne, ale coz poradzsz. ja tam jestem za tym zeby uczyc sie
przyjazni damsko meskiej i misie udaje :))))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2011-04-06 14:42:08

Temat: Re: Chore "uczucie" (??????) i dziwna "znajomość"
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-04-06 02:19, JohnDoe pisze:
> Jak powinienem się w tej
> sytuacji zachować

Skończyć tę znajomość.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2011-04-06 20:45:20

Temat: Re: Chore "uczucie" (??????) i dziwna "znajomość"
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

JohnDoe wrote:

> Mam naste^puj?cy problem. jaki? czas temu na internetowym chacie pozna^(3)em
> dziewczyne^. Wydawa^(3)a sie^ mi^(3)a. Mieli?my wiele wspólnych tematów. Czasami
> potrafili?my przegada? o niczym kilka godzin (a zdarza^(3)o sie^ nawet, ?e ca^(3)?
> noc). Wtedy pojawi^(3)y sie^ pierwsze k^(3)amstwa i niejasno?ci. Kiedy doszed^(3)em
do
> wniosku, ?e zznajomo?? mo?e sie^ okaza? na tyle ciekawa, ?e by? mo?e warto j?
> przenie?? do "REAL`a" i by? mo?e rozwija? jako dojrza^(3)y zwi?zek zacze^^(3)y sie^

> komplikacje. otó? okaza^(3)o sie^, ?e dziewczyn a ta co? przede mn? ukrywa.
> Najpierw nazywa^(3)a sie^ dajmy na to Brygida. Im bardziej chcia^(3)em sie^ czego?
o
> niej dowiedzie?, ?eby móc j? "spersonalizowa?" i "spersonifikowa?" zdawa^(3)a
> sie coraz bardziej komplikowa? i myli? za sob? ?lady. Najpierw oznajmi^(3)a mi,
> ?e nie chce ujawnia? szczegó^(3)owych informacji o sobie, bo w jakim? sen sie
> jest osob? publiczn? (cokolwiek to oznacza). Potem zacze^^(3)y sie^ k^(3)amstwa.
> Najpierw okaza^(3)o sie^, ?e wcale sie^ tak nie nazywa, tylko inaczej
> (przynajmnmiej tak mi powiedzia^(3)a). Na dzien dzisiejszy nie wiem (nie mam
> pewno?ci ani jak sie^ nazywa, ani gdzie na prawde^ mieszka). Do tego w taki
> sposób dobiera fakty, ?e nijak nie mo?na jej namierzy? za po?rednictwem
> FaceBooka i naszej klasy. Istnieje, ale tylko jako telefonicznjy g^(3)os i
> adres e-mail. Mimo wszystko ca^(3)y czas do mie dzwoni .podobno studiuje
> medycyne. W przesz^(3)o?ci podobno mia^(3)? traumatyczne do?wiadczenia ze sywoj?
> matk? (chocia? podobno jest z do?? porz?dnego domu). Wiem o wielu jej
> tajemnicach, jednak na jej temat jako osoby, kole?anki nie wiem przktycznie
> nic. Gdyby nie to, ?e nie chce ujawni? kim na prawde^ jest che^tnie bym sie^ z
> ni? zwi?za^(3) i pozna^(3) j?. By? mo?e mog^(3)aby to by? nawet dziewczyna mojego
> ?ycia. Wprawdzie jest mie^dzy nami nieznaczna ró?nica wieku, jednak widze^ jej
> przywi?zanie i czasem potrafi dzwoni? nawet po kilka razy dziennie. Na pewno
> nie chodzi o pieni?dze. Wie^c nie jest chyba typow? "naci?gar?" (bo nigdy o
> nie nie prosi). Jej traumatyczne do?wiadczenia z przesz^(3)o?ci mog? co nieco
> t^(3)umaczy?, jednak uwa?am, ?e w ka?dym zwi?zku kiedy powie sie^ A to w pewnym
> momencie przychodzi moment, ?eby powiedzie? B. Mam wra?enie, ?e chce, abym
> sam odkry^(3) kim jest, a jednak takwspaniale potrafi zmyli? za sob? ?lady, ?e
> ju? straci^(3)e^m nadzieje^, ?e sie^ dowiem kim na prawde^ jest (chocia? ona
> doskonale wie kim jestem, bo sprytnie "wy^(3)udzi^(3)a" ode mnie te informacje).
> Najche^tniej przerwa^(3)bym t? znajomo??. Z drugiej strony, gdyby tylko
> zdecydowa^(3)? sie^ troche^ mi zaufa? i wreszcie powiedzie? kim jest by? mo?e
> mogliby?my tworzy? na prawde^ uany zwi?zek. Powa?na rozmowa w ?aden sposób
> nie pomaga. Z jednej strony troche^mi na niej zale?y. Z drugiej: jestem
> bezsilny wobec jej k^(3)amstw i zwicrowanego charakteru. Po trzecie: nie
> potrafie^ znie?? braku jej zaufania i tego, ?e wie o mnie praktycznie wszystk
> o(to jak sie^ nazywam, gdzie mieszkam i czym sie^ zajmuje). Ja o niej nie wiem
> nic. Chcia^(3)bym jako? rozwi?za? t? nieco schizofreniczn? sytuacje^, bo te? ju?
> mam tego do?? (ile? mo?na trwa? w "chorym", anonimowym, telefoinicznym
> "quasi"-zwi?zku). Nie mam ochoty do pó1/4nej staro?ci by? jej telefonicznym
> spowiednikiem i chcia^(3)bym albo zrobi? krok na przód, albo przerwa? t?
> znajomo??. Dla niej najprawdopodobniej tego rodzaju znajomno?? jest
> najwygodniejsza (co mi kompletnie nie odpowiada. Czasem mam wra??enie, ?e
> sie^ mnie wstydzi, a jednak te^skni, bo nadal mam wra?enie, ?e czasem jest jej
> mnie brak). Z drugiej strony nieraz próbowa^(3)em ju? zakon~?zy? t? znajomo??,
> ale nadal jest to samo. Mam ju? ponad 0 lat. Jestem doros^(3)ym facetem, który
> coraz powa?niej powinien my?le? o przysz^(3)o?ci (w odró?nieniu od niedojrza^(3)ej
> 20-kilku latki). Wiem, ?e na grupie na pewno jest wielu doswiadczonych
> psychologów. Wiem, ?e ten quasi-zwi?zek (telefoniczna przyja1/4n~?) nie jest
> normalny, ale mo?e be^dziecie mogli sie^ na ten temat wypowiedzie?. Co z ni?
> jest nietak ?Dlaczego tak sie^ zachowuje? Dlaczego nie chce mi zaufa? i nie
> chce zdradzi? swojej to?samo?ci. No i wreszcie... Jak powinienem sie^ w tej
> sytuacji zachowa?, ?eby wreszcie jako? rozwi?za? t? bardzo nietypow?
> sytuacje^. Tak, ?eby nie rani? jej, bo widze^, ?e moja nieche^? spowodowana
> jej "tajemniczo?ci?" te? j? krzywdzi i bardzo boli (a jedna knadal pozostaje
> nieugie^ta). Ja te? chcia^(3)bym wreszcie znale1/4? jakie? logiczne wyj?cie z
> ca^(3)ej tej sytuacji, bo po kilku miesi?cach znajomo?ci, niemaj?c nawet
> pewno?ci co do imienia danej osoby trudno jest jej zaufa?, a nie chce^, ?eby
> ta znajomo?? w przysz^(3)o?ci w ?aden sposób rzutowa^(3)a ani na relacje z innymi
> lud1/4mi (a jestem raczej typem introwertyka), ani z potencjaln? partnerk?.
>
> Pozdrawiam, M.
>
Przyszły takie czasy, że niektórzy ludzie nawiązują, realizują i KOŃCZĄ
znajomości nie odchodząc od ekranu komputera. Choćby z tego powodu, że
będąc anonimowym łatwo zwierzyć się komuś anonimowemu ze swoich przeżyć
z dzieciństwa. Choćby dlatego, że niektórzy ludzie z róznych - często
uzasadnionych powodów nie mieliby innych szans na bliski (w sensie
szczery) kontakt z innymi ludźmi. Jeśli twoja "znajoma" (bo równie
dobrze może być to brodaty dziadek bez nogi - lub coś w tym rodzaju
tyle, że z żeńskim głosem w telefonie) chce pozostać anonimowa to
należało to uszanować. Jeśli chciała kłamać na swój temat to należało
albo się z tym pogodzić albo zerwać znajomość. Jeśli ujawniłeś jej swoje
dane personalne (czyli ona je zna, a ty jej nie) to oczywiście
ryzykujesz że pewnego dnia pod twymi drzwiami pojawi się np. bezzębna,
sześćdziesięcioletnia schizofreniczka i będzie twierdziła że jesteś
ojcem jej dziecka - podczas gdy ty będziesz właśnie szczęśliwym młodym
małżonkiem :-)
Z tego też powodu rada aby zakończyć tą znajomość wydaje mi się dość
sensowna.

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2011-04-06 21:37:08

Temat: Re: Chore "uczucie" (??????) i dziwna "znajomość"
Od: "Veronika" <veronika_veronika@spam_op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "JohnDoe" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ingbin$b9d$1@news.task.gda.pl...
> Mam następujący problem.


Skont jesteś?
Masz fotkę?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2011-04-06 23:14:50

Temat: Re: Chore "uczucie" (??????) i dziwna "znajomo??"
Od: Asshe <l...@d...it> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-04-06 02:19, JohnDoe pisze:
> Mam nast?puj?cy problem. jaki? czas temu na internetowym chacie pozna?em
> dziewczyn?. Wydawa?a si? mi?a. Mieli?my wiele wsp?lnych temat?w. Czasami
> potrafili?my przegada? o niczym kilka godzin (a zdarza?o si? nawet, ?e ca??
> noc). Wtedy pojawi?y si? pierwsze k?amstwa i niejasno?ci. Kiedy doszed?em do
> wniosku, ?e zznajomo?? mo?e si? okaza? na tyle ciekawa, ?e by? mo?e warto j?
> przenie?? do "REAL`a" i by? mo?e rozwija? jako dojrza?y zwi?zek zacz?y si?
> komplikacje. ot? okaza?o si?, ?e dziewczyn a ta co? przede mn? ukrywa.
> Najpierw nazywa?a si? dajmy na to Brygida. Im bardziej chcia?em si? czego? o
> niej dowiedzie?, ?eby m?c j? "spersonalizowa?" i "spersonifikowa?" zdawa?a
> sie coraz bardziej komplikowa? i myli? za sob? ?lady. Najpierw oznajmi?a mi,
> ?e nie chce ujawnia? szczeg?owych informacji o sobie, bo w jakim? sen sie
> jest osob? publiczn? (cokolwiek to oznacza). Potem zacz?y si? k?amstwa.
> Najpierw okaza?o si?, ?e wcale si? tak nie nazywa, tylko inaczej
> (przynajmnmiej tak mi powiedzia?a). Na dzien dzisiejszy nie wiem (nie mam
> pewno?ci ani jak si? nazywa, ani gdzie na prawd? mieszka). Do tego w taki
> spos?b dobiera fakty, ?e nijak nie mo?na jej namierzy? za po?rednictwem
> FaceBooka i naszej klasy. Istnieje, ale tylko jako telefonicznjy g?os i
> adres e-mail. Mimo wszystko ca?y czas do mie dzwoni .podobno studiuje
> medycyne. W przesz?o?ci podobno mia?? traumatyczne do?wiadczenia ze sywoj?
> matk? (chocia? podobno jest z do?? porz?dnego domu). Wiem o wielu jej
> tajemnicach, jednak na jej temat jako osoby, kole?anki nie wiem przktycznie
> nic. Gdyby nie to, ?e nie chce ujawni? kim na prawd? jest ch?tnie bym si? z
> ni? zwi?za? i pozna? j?. By? mo?e mog?aby to by? nawet dziewczyna mojego
> ?ycia. Wprawdzie jest mi?dzy nami nieznaczna r?nica wieku, jednak widz? jej
> przywi?zanie i czasem potrafi dzwoni? nawet po kilka razy dziennie. Na pewno
> nie chodzi o pieni?dze. Wi?c nie jest chyba typow? "naci?gar?" (bo nigdy o
> nie nie prosi). Jej traumatyczne do?wiadczenia z przesz?o?ci mog? co nieco
> t?umaczy?, jednak uwa?am, ?e w ka?dym zwi?zku kiedy powie si? A to w pewnym
> momencie przychodzi moment, ?eby powiedzie? B. Mam wra?enie, ?e chce, abym
> sam odkry? kim jest, a jednak takwspaniale potrafi zmyli? za sob? ?lady, ?e
> ju? straci??m nadziej?, ?e si? dowiem kim na prawd? jest (chocia? ona
> doskonale wie kim jestem, bo sprytnie "wy?udzi?a" ode mnie te informacje).
> Najch?tniej przerwa?bym t? znajomo??. Z drugiej strony, gdyby tylko
> zdecydowa?? si? troch? mi zaufa? i wreszcie powiedzie? kim jest by? mo?e
> mogliby?my tworzy? na prawd? uany zwi?zek. Powa?na rozmowa w ?aden spos?b
> nie pomaga. Z jednej strony troch?mi na niej zale?y. Z drugiej: jestem
> bezsilny wobec jej k?amstw i zwicrowanego charakteru. Po trzecie: nie
> potrafi? znie?? braku jej zaufania i tego, ?e wie o mnie praktycznie wszystk
> o(to jak si? nazywam, gdzie mieszkam i czym si? zajmuje). Ja o niej nie wiem
> nic. Chcia?bym jako? rozwi?za? t? nieco schizofreniczn? sytuacj?, bo te? ju?
> mam tego do?? (ile? mo?na trwa? w "chorym", anonimowym, telefoinicznym
> "quasi"-zwi?zku). Nie mam ochoty do p?nej staro?ci by? jej telefonicznym
> spowiednikiem i chcia?bym albo zrobi? krok na prz?d, albo przerwa? t?
> znajomo??. Dla niej najprawdopodobniej tego rodzaju znajomno?? jest
> najwygodniejsza (co mi kompletnie nie odpowiada. Czasem mam wra??enie, ?e
> si? mnie wstydzi, a jednak t?skni, bo nadal mam wra?enie, ?e czasem jest jej
> mnie brak). Z drugiej strony nieraz pr?bowa?em ju? zako??zy? t? znajomo??,
> ale nadal jest to samo. Mam ju? ponad 0 lat. Jestem doros?ym facetem, kt?ry
> coraz powa?niej powinien my?le? o przysz?o?ci (w odr?nieniu od niedojrza?ej
> 20-kilku latki). Wiem, ?e na grupie na pewno jest wielu doswiadczonych
> psycholog?w. Wiem, ?e ten quasi-zwi?zek (telefoniczna przyja???) nie jest
> normalny, ale mo?e b?dziecie mogli si? na ten temat wypowiedzie?. Co z ni?
> jest nietak ?Dlaczego tak si? zachowuje? Dlaczego nie chce mi zaufa? i nie
> chce zdradzi? swojej to?samo?ci. No i wreszcie... Jak powinienem si? w tej
> sytuacji zachowa?, ?eby wreszcie jako? rozwi?za? t? bardzo nietypow?
> sytuacj?. Tak, ?eby nie rani? jej, bo widz?, ?e moja niech?? spowodowana
> jej "tajemniczo?ci?" te? j? krzywdzi i bardzo boli (a jedna knadal pozostaje
> nieugi?ta). Ja te? chcia?bym wreszcie znale?? jakie? logiczne wyj?cie z
> ca?ej tej sytuacji, bo po kilku miesi?cach znajomo?ci, niemaj?c nawet
> pewno?ci co do imienia danej osoby trudno jest jej zaufa?, a nie chc?, ?eby
> ta znajomo?? w przysz?o?ci w ?aden spos?b rzutowa?a ani na relacje z innymi
> lud?mi (a jestem raczej typem introwertyka), ani z potencjaln? partnerk?.
>
> Pozdrawiam, M.


Znajomość taka jak opisałeś:

1. To wcale nie musi być kobieta. Kobiecy głos w telefonie może być
zmodyfikowanym komputerowo męskim głosem.
2. Zdjęcia jakie ci wysłała mogą być i zapewne są kogoś innego.
3. Uzmysłów sobie, że nie jesteś pierwszym i ostatnim facetem z którym
tak postępuje.
4. Nie znasz jej prawdziwych motywów. A może to pajączek szuka kolejnej
muszki? Może ona ma taką "pracę" i gdy skończy gadać z Tobą to urabia
kolejnego? Możesz tylko spekulować. A im mniej wiesz tym bardziej
wyobraźnia pracuje.
5. Mówisz, że ona zna twoje dane osobowe, ma twoje zdjęcia i wie o Tobie
wszystko, a Ty o niej właściwie NIC. Chora sytuacja. W grę może wchodzić
wszystko, od zwykłego szantażu w przyszłości do "czegokolwiek".
6. Idę o zakład, że chodzi o "kobietę" z tej grupy dyskusyjnej a twój
post znlazł sie tutaj nieprzypadkowo - miałeś nadzieję że ona to
przeczyta i sie odezwie.


Moja rada - odetnij się od tej chorej znajomości, poznaj kogoś w świecie
realnym.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2011-04-06 23:25:19

Temat: Re: Chore "uczucie" (??????) i dziwna "znajomość"
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chłopczyku, jeśli dziewczę nie liczy się w zasadniczym stopniu
z twoimi emocjami, to ew. związek z taką jest debilnym pomysłem.

No chyba, że chodziłoby o "związek 3xZ": (zbajerować, zaliczyć,
zapomnieć), to wtedy nie ma to wielkiego znaczenia.

Nie bądź ofiarą losu. ;)

--
CB


Użytkownik "JohnDoe" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ingbin$b9d$1@news.task.gda.pl...

> Mam następujący problem.
> [...] Gdyby nie to, że nie chce ujawnić kim na prawdę jest chętnie bym się z nią
> związał i poznał ją. Być może mogłaby to być nawet dziewczyna mojego życia.
> [...] Jak powinienem się w tej sytuacji zachować, żeby wreszcie jakoś
> rozwiązać tą bardzo nietypową sytuację. Tak, żeby nie ranić jej...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2011-04-07 07:04:55

Temat: Re: Chore "uczucie" (??????) i dziwna "znajomo "
Od: performerka <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 7 Kwi, 01:14, Asshe <l...@d...it> wrote:
> W dniu 2011-04-06 02:19, JohnDoe pisze:
>
>
>
> > Mam nast puj cy problem. jaki czas temu na internetowym chacie pozna em
> > dziewczyn . Wydawa a si mi a. Mieli my wiele wsp lnych temat w. Czasami
> > potrafili my przegada o niczym kilka godzin (a zdarza o si nawet, e ca
> > noc). Wtedy pojawi y si pierwsze k amstwa i niejasno ci. Kiedy doszed em do
> > wniosku, e zznajomo mo e si okaza na tyle ciekawa, e by mo e warto j
> > przenie do "REAL`a" i by mo e rozwija jako dojrza y zwi zek zacz y si
> > komplikacje. ot okaza o si , e dziewczyn a ta co przede mn ukrywa.
> > Najpierw nazywa a si dajmy na to Brygida. Im bardziej chcia em si czego o
> > niej dowiedzie , eby m c j "spersonalizowa " i "spersonifikowa " zdawa a
> > sie coraz bardziej komplikowa i myli za sob lady. Najpierw oznajmi a mi,
> > e nie chce ujawnia szczeg owych informacji o sobie, bo w jakim sen sie
> > jest osob publiczn (cokolwiek to oznacza). Potem zacz y si k amstwa.
> > Najpierw okaza o si , e wcale si tak nie nazywa, tylko inaczej
> > (przynajmnmiej tak mi powiedzia a). Na dzien dzisiejszy nie wiem (nie mam
> > pewno ci ani jak si nazywa, ani gdzie na prawd mieszka). Do tego w taki
> > spos b dobiera fakty, e nijak nie mo na jej namierzy za po rednictwem
> > FaceBooka i naszej klasy. Istnieje, ale tylko jako telefonicznjy g os i
> > adres e-mail. Mimo wszystko ca y czas do mie dzwoni .podobno studiuje
> > medycyne. W przesz o ci podobno mia traumatyczne do wiadczenia ze sywoj
> > matk (chocia podobno jest z do porz dnego domu). Wiem o wielu jej
> > tajemnicach, jednak na jej temat jako osoby, kole anki nie wiem przktycznie
> > nic. Gdyby nie to, e nie chce ujawni kim na prawd jest ch tnie bym si z
> > ni zwi za i pozna j . By mo e mog aby to by nawet dziewczyna mojego
> > ycia. Wprawdzie jest mi dzy nami nieznaczna r nica wieku, jednak widz jej
> > przywi zanie i czasem potrafi dzwoni nawet po kilka razy dziennie. Na pewno
> > nie chodzi o pieni dze. Wi c nie jest chyba typow "naci gar " (bo nigdy o
> > nie nie prosi). Jej traumatyczne do wiadczenia z przesz o ci mog co nieco
> > t umaczy , jednak uwa am, e w ka dym zwi zku kiedy powie si A to w pewnym
> > momencie przychodzi moment, eby powiedzie B. Mam wra enie, e chce, abym
> > sam odkry kim jest, a jednak takwspaniale potrafi zmyli za sob lady, e
> > ju straci m nadziej , e si dowiem kim na prawd jest (chocia ona
> > doskonale wie kim jestem, bo sprytnie "wy udzi a" ode mnie te informacje).
> > Najch tniej przerwa bym t znajomo . Z drugiej strony, gdyby tylko
> > zdecydowa si troch mi zaufa i wreszcie powiedzie kim jest by mo e
> > mogliby my tworzy na prawd uany zwi zek. Powa na rozmowa w aden spos b
> > nie pomaga. Z jednej strony troch mi na niej zale y. Z drugiej: jestem
> > bezsilny wobec jej k amstw i zwicrowanego charakteru. Po trzecie: nie
> > potrafi znie braku jej zaufania i tego, e wie o mnie praktycznie wszystk
> > o(to jak si nazywam, gdzie mieszkam i czym si zajmuje). Ja o niej nie wiem
> > nic. Chcia bym jako rozwi za t nieco schizofreniczn sytuacj , bo te ju
> > mam tego do (ile mo na trwa w "chorym", anonimowym, telefoinicznym
> > "quasi"-zwi zku). Nie mam ochoty do p nej staro ci by jej telefonicznym
> > spowiednikiem i chcia bym albo zrobi krok na prz d, albo przerwa t
> > znajomo . Dla niej najprawdopodobniej tego rodzaju znajomno jest
> > najwygodniejsza (co mi kompletnie nie odpowiada. Czasem mam wra enie, e
> > si mnie wstydzi, a jednak t skni, bo nadal mam wra enie, e czasem jest jej
> > mnie brak). Z drugiej strony nieraz pr bowa em ju zako zy t znajomo ,
> > ale nadal jest to samo. Mam ju ponad 0 lat. Jestem doros ym facetem, kt ry
> > coraz powa niej powinien my le o przysz o ci (w odr nieniu od niedojrza ej
> > 20-kilku latki). Wiem, e na grupie na pewno jest wielu doswiadczonych
> > psycholog w. Wiem, e ten quasi-zwi zek (telefoniczna przyja ?) nie jest
> > normalny, ale mo e b dziecie mogli si na ten temat wypowiedzie . Co z ni
> > jest nietak ?Dlaczego tak si zachowuje? Dlaczego nie chce mi zaufa i nie
> > chce zdradzi swojej to samo ci. No i wreszcie... Jak powinienem si w tej
> > sytuacji zachowa , eby wreszcie jako rozwi za t bardzo nietypow
> > sytuacj . Tak, eby nie rani jej, bo widz , e moja niech  spowodowana
> > jej "tajemniczo ci " te j krzywdzi i bardzo boli (a jedna knadal pozostaje
> > nieugi ta). Ja te chcia bym wreszcie znale jakie logiczne wyj cie z
> > ca ej tej sytuacji, bo po kilku miesi cach znajomo ci, niemaj c nawet
> > pewno ci co do imienia danej osoby trudno jest jej zaufa , a nie chc , eby
> > ta znajomo w przysz o ci w aden spos b rzutowa a ani na relacje z innymi
> > lud mi (a jestem raczej typem introwertyka), ani z potencjaln partnerk .
>
> > Pozdrawiam, M.
>
> Znajomość taka jak opisałeś:
>
> 1. To wcale nie musi być kobieta. Kobiecy głos w telefonie może być
> zmodyfikowanym komputerowo męskim głosem.
> 2. Zdjęcia jakie ci wysłała mogą być i zapewne są kogoś innego.
> 3. Uzmysłów sobie, że nie jesteś pierwszym i ostatnim facetem z którym
> tak postępuje.
> 4. Nie znasz jej prawdziwych motywów. A może to pajączek szuka kolejnej
> muszki? Może ona ma taką "pracę" i gdy skończy gadać z Tobą to urabia
> kolejnego? Możesz tylko spekulować. A im mniej wiesz tym bardziej
> wyobraźnia pracuje.
> 5. Mówisz, że ona zna twoje dane osobowe, ma twoje zdjęcia i wie o Tobie
> wszystko, a Ty o niej właściwie NIC. Chora sytuacja. W grę może wchodzić
> wszystko, od zwykłego szantażu w przyszłości do "czegokolwiek".
> 6. Idę o zakład, że chodzi o "kobietę" z tej grupy dyskusyjnej a twój
> post znlazł sie tutaj nieprzypadkowo - miałeś nadzieję że ona to
> przeczyta i sie odezwie.
>
> Moja rada - odetnij się od tej chorej znajomości, poznaj kogoś w świecie
> realnym.

da da da , to kosmitka i mafioska da da da pffff ;->> debil

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2011-04-07 07:17:37

Temat: Re: Chore "uczucie" (??????) i dziwna "znajomo "
Od: "Ghost" <g...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "performerka" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:a637db5f-8a38-4363-9015-f59b4eecdb9c@r6g2000vbz
.googlegroups.com...
On 7 Kwi, 01:14, Asshe <l...@d...it> wrote:
> W dniu 2011-04-06 02:19, JohnDoe pisze:
>
>
>
>> 6. Idę o zakład, że chodzi o "kobietę" z tej grupy dyskusyjnej a twój
>> post znlazł sie tutaj nieprzypadkowo - miałeś nadzieję że ona to
>> przeczyta i sie odezwie.
>
>> Moja rada - odetnij się od tej chorej znajomości, poznaj kogoś w świecie
>> realnym.

>da da da , to kosmitka i mafioska

Czyli ZENIBYTOTY?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2011-04-07 07:51:13

Temat: Re: Chore "uczucie" (??????) i dziwna "znajomo "
Od: performerka <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 7 Kwi, 09:17, "Ghost" <g...@e...pl> wrote:
> U ytkownik "performerka" <m...@i...pl> napisa w wiadomo
cinews:a637db5f-8a38-4363-9015-f59b4eecdb9c@r6g2000v
bz.googlegroups.com...
> On 7 Kwi, 01:14, Asshe <l...@d...it> wrote:
>
> > W dniu 2011-04-06 02:19, JohnDoe pisze:
>
> >> 6. Id o zak ad, e chodzi o "kobiet " z tej grupy dyskusyjnej a tw j
> >> post znlaz sie tutaj nieprzypadkowo - mia e nadziej e ona to
> >> przeczyta i sie odezwie.
>
> >> Moja rada - odetnij si od tej chorej znajomo ci, poznaj kogo w wiecie
> >> realnym.
> >da da da , to kosmitka i mafioska
>
> Czyli ZENIBYTOTY?

no ba! nia pamietasz jak rzem sie z Toba umawiala na rozne takie
i jak rzem Ci love wyznalała ;) wszystkich was mam na liscie - zapytaj
z iloma pisalam na priva - calymi nocami ;)))))
przecież wystarczy ruszyc co nieco glowka, ze zarowno nick JohnDoe
zapodawca
tego watku, jaki Asshe to osoba/osoby, ktore wyraznie pisze pode mnie
w kwestii chociazby tego co tu napisalam - kolpoty z matka
jadna sie uzala a druga sugeruje, ze ta osoba to urzytkowiniczka tej
tej grupy.
slepy, gluchy i kulawy kapną by, ze to do mnie piją :))) no niestety
ktos mi
che zrobic kolo tz pupy. ale... ale ja mam to wlasnie tam, żeby bylo
jesne.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2011-04-07 08:19:00

Temat: Re: Chore "uczucie" (??????) i dziwna "znajomo "
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-04-07 09:51, performerka pisze:
>
> slepy, gluchy i kulawy kapną by, ze to do mnie piją :)))

A wiesz, że przeszło mi to przez myśl?
No czemu? czemu czasem nie dowierzam swojej intuicji?! ;)))

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

jeszcze dziesiec lat i taka 'nerwice' bedzie miala co druga osoba, jak juz niema
Stary człowiek i może... ;)
a wystarczy
Scientific Accuracy of Quran amazes you !!!!!!!!!!!!!
Jaka ta 'nuda veritas' jest? ;)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »