Hejeczka. Przy okazji krótkiej bytności w Wawie porobiłam sobie zakupy.
kupiłam wreszcie tą zachwalaną tu już piankę do mycia twarzy IDea 25 z serii
Citrobiotic. Jest naprawdę genialna!!!
Super grejfrutowo bachnie, gęsta, skoncentrowana, bardzo wydajna, taka jakaś
milutka i mięciutka, cudowna w użyciu, no i świetnie myje i nawilża.
Pozostaje po niej taka fajna warstewka, po prostu nie ma szans wysuszyć
twarzy. Do tego świetnie zmywa makijaż i można nią zmywać oczy, bo nie
szczypie. Jedyna malutka wada, to to, że jest gorzka, ale to ja tak zawsze
jakimś cudem znam smak każdego kosmetyku do mycia. W końcu tego się nie je!
Moja mama używa teraz pianki Interfragrances i już sobie życzy też mieć taką
jak ja i w ogóle boleje, że jej jeszcze tyle tamtej zostało imusi zużyć, a
ja z trudem wykańczam żel-piankę YR, która była świetna, ale do tej sie nie
umywa.
Poza tym z tej samej serii nabyłam piankowy tonik, też bardzo przyjemny,
nie trzeba wacików, tak samo pachnie, chociaż nie zrezygnuję dla niego z
mojego Biocamilla, będą dwa.
Super jest też maseczka z tej serii. Świetnie nawilża, nie trzeba jej zmywać
i co ważne jest lekka, beztłuszczowa w przeciwieństwie do wielu tych
maseczek bez zmywania.
Wszystkie te trzy rzeczy bardzo polecam. A pytanie brzmi, co w ogóle
sądzicie o tej firmie, co jeszcze warto od nich kupić, a czego unikać?
Mam ochotę sobie ich wziąć na tapetę!
I jeszcze jedna rzecz, którą mogę polecić, to odrzywka Ziai z miętą,
pokrzywą i depantenolem. Tania, bardzo przyjemna, bez spłukiwania, ale włosy
się po niej nie przetłuszczają, zapach jakiś taki słaby, przynajmniej nie
śmierdzi. Wlosy mięciutkie, dobrze się rozczesują. Bardzo polubiłam tą
odrzywkę.
No i to na razie tyle pozdrawiam i czekam na opinie o Idei 25.
Maga