Hejka. Ostatnio na zakupach, taki kremik Niwea Young, a właściwie krem-żel,
przy pomocy znajomej pani z Natury, jakoś tak prawie sam wskoczył mi do
koszyka! To był produkt miesiąca, czy tygodnia, i kosztował tylko 13 zł za
taką sporą tubkę, chyba 75 ml. tam jest. Kremik muszę pochwalić!
Rzeczywiście świetnie się wchłania, dobry pod makijaż, bo nie błyszczy się,
świetnie, jak dla mnie, pachnie, ładnie nawilża. Piszą, że zapobiega
błyszczeniu się skóry, na pewno jednak nie matuje, z czego ja się bardzo
cieszę, bo jeszcze nie trafiłam na matujący kosmetyk,który by mi krzywdy nie
zrobił. Aż mam ochotę jeszcze na tonik z tej serii, tylko po diabła mi
trzeci tonik?
Poza tym zamówiłam sobie w Avonie ten zachwalany przez was balsam z
witaminami. U mnie w domu sporo tego schodzi, a butla wielka i no i też
pochwalić muszę. Dobrze nawilża, natłuszcza jak trzeba, nie znika bez śladu,
jak większość na mojej skórze, naprawdę długo się czuje, że się człowiek
czymś posmarował.
Co do balsamów, to godny pochwały jest też wg. mnie YR z hamamelisem
bodajże, taka też spora butla. Zapach przyjemny, nawet tak jakoś chłodzi, a
skóra po nim, jakaś taka jedwabista. Mam już trzecią butelkę!
A i jeszcze za godny pochwały uważam szampon Revlon Flex do włosów
przetłuszczających się. Duża butla, tani, wydajny, taki jakiś gęsty i
skoncentrowany, a do tego ładnie pachnie i za ten zapach go chwalę. Bardzo
długo utrzymuje się na włosach, dawno już nie czułam zapachu własnego
szamponu, szczególnie, że mam krótkie włosy.
Na przetłuszczanie szczególnie nie pomógł, ale na to pomaga tylko
śmierdzący Seboradin, którego akurat wNaturze zabrakło.
Maga