| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-03-16 01:48:49
Temat: Chwile mnie nie było - mantryI już sobie do oczu skaczą :-))
Ale chciałem odpowiedzieć na jedno pytanie.
Czy różni się modlitwa, od mantry.
Ci którzy nie zgłębili tematu i patrzą powierzchownie,
widzą tak olbrzymią różnice, że wydaje im się
wszystko całkowicie odmienne.
Zwłaszcza w telewizorze, w którym widać
hindusa, żyda, wyjącą czarownicę, skaczącego
dokoła murzyna, czy modlącego się chrześcijanina.
Zawsze można to robić mądrze i głupio.
Ci co robią to głupio, marnują czas i zakłócają spokój,
tych mądrzejszych.
Jest popularna mantra w kk, którą przypomnę:
"Dla jego bolesnej męki" - mówi prowadzący
"Miej miłosierdzie dla nas i całego Świata" - odpowiadają
wierni.
Ta sama mantra po hindusku, czy aramejsku, będzie
brzmieć inaczej w Waszych uszach, czasami jak buczenie,
czasami jak skowyt murzyński.
Pokaże obrazki.
Widzieliście Żyda, który modli się/mantruje pod ścianą
płaczu specyficznie się kiwając?
Widzieliście muzułmanina, który rytmicznie odpowiada na
na wezwanie?
Słuchaliście chorałów, chórów gregoriańskich?
Jedne są skuteczne inne mniej, ale
to jest zawsze ta sama pieśń.
I nie bezpodstawny głos.
Spytajcie, zielonoświątkowców.
Dylematem jest,
- że nauka chce go spłycić, zagłuszyć, wykorzystać.
- i to, że za głupotę, trzeba płacić.
Każdy za własną.
A łącznie, za przeważającej, części.
Wytworzycie jeszcze wiele głupot,
zanim zrozumiecie. No niestety :-)
Miałem się zająć psychotroniką, ale
przy bliższym poznaniu, jest to tylko
kolejna ściema systemowa, do sterowania,
kolejnymi ofiarami. I chociaż 2 na 10 można
uleczyć, to 1000 na te 10 można sterować.
Leczenie nie polega na placebo, chemii, cięciu,
gięciu, wyrywaniu. Mruganiu reflektorem,
czy manipulacji neuronowej.
To tylko doraźne "stawianie maszyny na nogi".
(jeśli posadzka wytrzyma)
I nie będę bredził jaki typ, postawy jest odpowiedzialny.
Dorośniecie, zrozumiecie. Nie, to nie.
Wolna wola :-))
"Walczę" teraz, o antykwariat. Na razie konam ze śmiechu :-)
więc mało mam czasu.
Jak sobie pomyślę, ile ja takich bzdur przeczytałem,
to aż mnie mrozi ze śmiechu. A jak oglądam
nawał nowo powstałych bzdur, to mi się lżej robi,
bo w antykwariacie, może znajdę starą dobrą,
zagubioną myśl.
Ten codzienny śmiech, jest świetny, dla przepukliny,
nosa, płuc, mięśni brzucha. Ale niesie w sobie,
tragiczną pomyłkę, człowieka.
To taki śmieszny koszmar.
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |