| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2013-11-26 02:23:02
Temat: Ciągle ......słyszymy o wyrzucanych psach z okien na chodnik, o podpalanych psach, ciągnętych
za samochodami, bitych kopany , życiących w potwornych warunkach i to szczególnie na
wsi katolickiej, skąd oni się biorą, dlaczego chłopki chciały zgotować nam rytualny
ubój zwierząt, który zmroził cywilizowanych polaków?
http://wyzwoleniezwierzat.weebly.com/
"
Okrucieństwo wobec zwierząt a wiara.
Wielu współczesnych badaczy twierdzi, że prawinowajcą spustoszenia środowiska
naturalnego jest Biblia, a szczególnie Stary Testament. Jako jeden z przykładów
podają ustęp z Księgi Rodzaju, w którym Bóg mówi do pierwszych rodziców: "Bądźcie
płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną,
abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszelką istotą
żywą, która chodzi po ziemi" (Księga Rodzaju 1, 26-30). Krytycy chrześcijaństwa
zwracają uwagę, iż jego triumfowi w Europie towarzyszyła ogromna skala okrucieństwa,
na które Kościół nie reagował. Upowszechniło się przekonanie, że świat zwierzęcy
istnieje tylko dla pożytku i przyjemności człowieka. Pogląd ten stał się przyczyną
twardego i bezwzględnego obchodzenia się ze zwierzętami. W całej Biblii (taką jaką
znamy) trudno znaleźć bowiem miejsce, które nawet w pośredni sposób zabrania
dręczenia zwierząt. O wiele łatwiej natrafić na informacje jakiej pomocy należy
udzielić osobie, którego osioł upadł pod ciężarem. Zawsze chodziło o człowieka i jego
sprawy. Chrześcijaństwo przyznając ludziom duszę, pogłębiło przepaść pomiędzy nimi a
zwierzętami.
Z wielkich religii świata jedynie buddyzm poświęca uwagę problemowi okrucieństwa
wobec zwierząt i nakazuje ich dobre traktowanie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2013-11-26 02:42:56
Temat: Ciągle ...No i co przygłupy Trybuny i zdziaczałe Ikselki?
Skoro całą Biblię uznano za świętą księgę chrześcijaństwa, również i karanie zwierząt
stało się normą zwyczajową prawa i to nie tylko w Średniowieczu. Kamieniowano więc,
jak nakazywała Księga Wyjścia, woły i konie winne śmierci człowieka, palono ule z
pszczołami, wieszano koty za zjadanie gołębi lub inne narażenie się ludziom,
ekskomunikowano węże oraz szarańcze. Krowy i klacze palono wraz z ludźmi, którzy przy
ich udziale popełniali grzech sodomii. Robiono to, aby zatrzeć pamięć o tym występku,
zwierzęta te uważano za nieczyste oraz z obawy przed narodzinami potworów.
Zabijanie zwierząt odbywało się z aprobatą wszystkich kościołów chrześcijańskich:
protestanci nie różnili się pod tym względem od katolików. Dla jednych i drugich
zasadniczym autorytetem był Stary Testament uczący bezwzględnego traktowania
zwierząt.
Los zwierząt domowych.
Szczególnym upodobaniem do dręczenia ludzie wykazywali się w stosunku do kotów,
zwłaszcza czarnych. Miło to swoją podstawę w wierze, że w kotach ukrywa się diabeł.
Wiara ta przetrwała na wsiach do XIX wieku. Za przesąd ten przez wieki życiem
zapłaciło tysiące "mruczków", którym zaciskano ogon w drewno, aby wypędzić z nich
szatana. Można to jednak uznać za niewinna szykanę, w porównaniu z wrzucaniem, żywych
kotów do ognia.
Zabiegi o charakterze obronno-magicznym mieszały się z elementami okrutnej zabawy. W
wielu krajach palono koty podczas karnawału w środę popielcową oraz w dzień św. Jana,
a w święto Wniebowstąpienia koty zrzucano z wieży kościoła (także w Polsce). We
Francji worek lub kosz z kotami, wieszano nad stosem, który później zapalano. Była to
ulubiona zabawa kolejnych władców i ich synów. Rytuał ten trwał od rządów Ludwika XI
do XVIII stulecia. Z kolei w Anglii przeciwnicy papieża tworzyli jego kukłę i
zaszywali w niej żywe koty. Dźwiękiem wrzasków wydawanych przez żywcem palone kociaki
delektował się tłum gapiów.Innym sportem Brytyjczyków było strzelanie na wiejskich
jarmarkach do kosza z kotami. Żywe koty zakopywano także w fundamentach domów i na
rozdrożach dróg. Szczególną formą okrucieństwa było tworzenia tzw. "kocich organów"
(koty ciasno wsadzano do skrzynki, a potem ciągnięto je za ogony).
....z antycznej Grecji przekonanie, iż istnieje ścisły związek między okrucieństwem
przejawianym wobec zwierząt a ich stosunkiem do bliźnich, między torturowaniem psów
czy kotów a okrucieństwem w ogóle. Tę samą myśl odnajdujemy w Wielkiej Encyklopedii
francuskiego Oświecenia. Czytamy tam, że okrucieństwo wynika m.in. z przyzwyczajenia
do rozlewu zwierzęcej krwi. William Hogarth w swym dziele o okrucieństwie przedstawia
stopniową degradacje ludzkiej moralności: jako dziecko wiesza on koty za ogon na
latarni i żywcem obskubuje ptaki, następnie pasjonuje się walkami kogutów, by stać
się rzeźnikiem a potem mordercą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |