| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-01-17 17:20:20
Temat: Cięcie inaczejPieśni i piosenki już były , może teraz trochę wierszydeł?
Andrzej Waligórski;
(1) Żywopłot
Trwa w okolicy popłoch
I zamieszanie spore:
Tatko strzyże żywopłot
Ogromnym sekatorem.
Zbudził się wczesną wiosną
Kiejby niedźwiedź w barłogu,
Przeciągnął się, otrząsnął,
Wylazł i siadł na progu.
Otworzył ślipia, sapnął,
Splunął przed się bez pudła,
Odegnał muchy łapą,
Poczochrał się po kudłach,
Furknął jak wentylator,
Lub jak słoń znad Zambezi,
Złapał w dłonie sekator
I zabrał się do rzezi.
Hej, w ulewie gałęzi
Wyrwanych zawieją
Coś się kłębi, coś rzęzi.
Jacyś czarci szaleją,
Jakieś się wilkołaki
Żrą bestialsko wśród żerdzi,
Fruwają krzaki-kłaki,
Coś jęczy i coś śmierdzi.
Przerżnął się tatko w poprzek,
Wypadł z gąszczu z łomotem,
Wydał bojowy okrzyk,
Hyc i runął z powrotem.
Znowu wszystko druzgota,
Tnie, rąbie, siecze w buszu,
Zajrzał sąsiad zza płota -
Cofnął się już bez uszu.
Przyleciał sierżant Miziak,
Strofował go na próżno,
Bo tatko dostał hyzia,
Ciach i lufę mu urżnął.
Aż wreszcie swoje zrobił,
Ściął ostatnią roślinę,
Plac jak pustynia Gobi,
Żywopłot jak Yull Brynner.
Wyjął tatko papieros,
Lecz kiedy go dopalał,
On - dopiero co heros -
Nagle sflaczał i zmalał.
Powiędły mu muskułki,
Ukazały się gnatki,
Wreszcie przeląkł się pszczółki,
Beknął i zwiał do chatki,
Gdzie swe członki żałosne
Okrył ciepłą bielizną...
Tak, tak, raz w roku na wiosnę,
Każdy z nas jest mężczyzną
W jakiejś tam specjalności,
Jak seks, ryby lub koty...
...lecz większość bez litości
Wyrzyna żywopłoty...
(2) List do żony
Kochanie, ty po lasach brodzisz
A tu z kiciusiem twoim klapa,
Twój kiciuś nie ma już w czym chodzić,
Zużył bielizny cały zapas,
Całkiem dziurawe ma skarpetki,
Boso kuśtyka po ogródku,
Patrzy na dalie i nagietki
A serce żre mu robak smutku.
Ty sobie bawisz na Marienbadach
W Sobótkach, względnie w Obornikach,
I nie wiesz co twój kiciuś jada,
Jakie paskudztwa czasem łyka,
Jak mu nie służy kalarepka
Jakie mu brzuszek robi harce
Gdy je spleśniałe skórki z chlebka,
Coś zostawiła je w spiżarce,
Czasami kiciuś w łóżku leży
Gorzko przeklina swoją dolę
Patrząc na brudny stos talerzy
Wyrastający wzwyż na stole,
Popatrzy, pośpi i popłacze,
Zabeczy jak zabłąkana owca:
- O miła, kiedy cię zobaczę?
Wróć z tej Ostendy czy z Wągrowca!
Zjaw się, zaceruj dziury w spodniach,
Spraw by znów wszystko zajaśniało,
Nie zdradzam cię już od tygodnia
Zupełnie mi się odechciało,
Karty nie bawią mnie i goście,
Inne rozkosze teraz wolę -
Ot, chciałbym sobie przewlec pościel,
Raz spróbowałem. Nie wydolę.
Kochanie moje, wróć z Lidzbarku,
Porzuć Hawaje, Dardanele,
Możesz mi dać po karku,
Lecz weź mnie znów pod kuratelę!!!
Przyjedź, pocałuj czółko łyse,
Zrób obiad, spodniom przywróć kancik....
Kiciuś już nie chce być tygrysem.
...chce być kiciusiem swojej panci...!!!
Pozdrawiam- jeszcze zimowo
--
Kronopio
ICQ 82543201
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-01-18 00:25:34
Temat: Re: Ogród niebezpiecznie inaczej"Kronopio" <c...@k...net.pl> wrote in message
news:a2716s$q8$1@news.tpi.pl...
> Pieśni i piosenki już były , może teraz trochę wierszydeł?
albo i prozy - ostatnio natknąłem się na poniższy tekst i jakoś wydaje mi
się sztuczny. Jest niepokojący w pewien sposób ale również (brak mi może
wyobraźni) wydaje mi się zupełnie niemożliwy. Co Wy na to?
Czarnoksięski ogród
Pewien czarnoksiężnik miał bardzo piękny ogród, a w niem tyle wyoonych
kwiatów, słaodkich owoców i innych wybornych rzeczy, że przebywanie w niu
było wielce przyjemne. Ale czarnoksiężnik pokazywał go tylko głupcom i swoim
nieprzyjaciołom, którzy, raz się tam znalazłszy i widząc tyle i tak wielkich
rozkoszy, nie mogli wyjść z podziwu i prosili, aby wolno im było tam
pozostać. Ale czarnoksiężnikpozwalał na to tylko tym, co godzili się, że
zostanie ich spadkobiercą. Głupcy wierzyli , że ogród jest rajem, w którym
będą mogli pozostać na zawsze, i przyznawali mu dziedzictwo. Czarnoksiężnik
wstaawał nocą i zabijał ich śpiących. Tym sposobem z pomocą owego ogrodu
wyrządził nieskończenie wiele zła.
GESTA ROMANORUM, HISTORIE RZYMSKIE [tłum. Paweł Hertz]
Pozdraiwam
Bogusław Bielawski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-01-20 15:56:52
Temat: Re: Ogród niebezpiecznie inaczej> Czarnoksiężnik
> wstaawał nocą i zabijał ich śpiących. Tym sposobem z pomocą owego ogrodu
> wyrządził nieskończenie wiele zła.
Hmm !... To jest wcale niegłupi pomysł !... Szkoda, że nie wpadłem nań
jakieś 20 lat temu... Teraz już jezdem deczko za stary, żeby zdążyć utkać
tak śliczną sieć do połowu tłustych much (:-))... Teraz mogiem se zrobić
odwrotnie - tzn. zrobić kawalątek Raju i...nikogo tam nie wpuszczać (:-)).
miro
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |