Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Co robic co robic...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co robic co robic...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 68


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2012-06-30 06:01:49

Temat: Re: Co robic co robic...
Od: "kiwiko" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "laba " <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:jsil0s$fmi$1@inews.gazeta.pl...
> kiwiko <k...@o...pl> napisał(a):
>
>>
>> Użytkownik "..." <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
>> news:jshaun$9qt$1@inews.gazeta.pl...
>> > medea <x...@p...fm> napisał(a):
>> >
>> >> W dniu 2012-06-26 23:15, brrrrr pisze:
>> >> > Zaburzenia sa wynikiem wielu lat toksycznej (tesciowa) i trudnej
> bytowo
>> >> > sytuacji rodzinnej
>> >>
>> >> Tak to często bywa u ludzi zaburzonych.
>> >>
>> >> > ale sa jak najbardziej do wyleczenia...tyle ze osoba nie
>> >> > chce slyszec o konsultacji ze specjalista oraz o zadnej innej
>> >> > pomocy.
>> >> > Twierdzi ze wmawia sie jej chorobe...a do leczenia w naszym kraju
>> >> > nikogo
>> > kto
>> >> > nie zagraza zyciu wlasnemu i bliskich zmusic wszak nie mozna. Wiec
>> >> > dzieci
>> >> > chlona dalej toksyczna atmosfere matki (ktora nie chce w dodatku
>> >> > przeprowadzic sie od wlasnej matki na przygotowane od 2 lat -z jej
>> >> > inicjatywy i wyboru- dla niej i dzieci mieszkanie, gdzie zreszta juz
> sa
>> >> > zameldowani i w ktorym od roku samotnie mieszka jej maz)...i kolo
>> >> > sie
>> >> > zamyka. A to dopiero wierzcholek tej paranoi.
>> >>
>> >> Jeśli sytuacja wygląda tak, jak przedstawiłeś, a rzeczywiście chcesz
>> >> coś
>> >> ruszyć w kierunku naprawy, to IMO sam idź do lekarza (psychiatry, a
>> >> tam
>> >> poproś o skierowanie do terapeuty), bo to także TWÓJ problem.
>> >> Przynajmniej wesprą Cię, pokierują jak postępować z osobą zaburzoną, a
>> >> przy okazji dowiesz się, jaka w tym wszystkim jest twoja rola.
>> >>
>> > ..
>> > Jakos nie sa od ponad 4 lat w stanie wypracowac skutecznego kierunku
>> > postepowania, o wsparciu nie wspominajac. Rol wszelkich mam serdecznie
>> > dosc,
>> > szczegolnie roli platnika kosztow pozalsieboze "konsultantow", a juz
>> > nie
>> > mam
>> > sil szukac kolejnego ich garnituru.
>> nie szukaj, może lepiej przez chwilę nic nie robić
>> jeżeli możesz sobie na to pozwolić
>>
> "moc sobie na to pozwolic" w sensie materialnym (nie pasuje do kontekstu)
> czy odpuszczenia sobie aktywnosci w temacie? Wlasciwie coraz czesciej
> jedyna
> racjonalna forma reakcji na te rzeczywistosc rodzinna okazuje
> sie "nieracjonalna z zalozenia" biernosc...
każdy musi sobie jakoś radzić ;)

kiwiko


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2012-07-01 21:06:31

Temat: Re: Co robic co robic...
Od: "mus" <k...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

kiwiko <k...@o...pl> napisał(a):

>
> Użytkownik "laba " <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:jsil0s$fmi$1@inews.gazeta.pl...
> > kiwiko <k...@o...pl> napisał(a):
> >
> >>
> >> Użytkownik "..." <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> >> news:jshaun$9qt$1@inews.gazeta.pl...
> >> > medea <x...@p...fm> napisał(a):
> >> >
> >> >> W dniu 2012-06-26 23:15, brrrrr pisze:
> >> >> > Zaburzenia sa wynikiem wielu lat toksycznej (tesciowa) i trudnej
> > bytowo
> >> >> > sytuacji rodzinnej
> >> >>
> >> >> Tak to często bywa u ludzi zaburzonych.
> >> >>
> >> >> > ale sa jak najbardziej do wyleczenia...tyle ze osoba nie
> >> >> > chce slyszec o konsultacji ze specjalista oraz o zadnej innej
> >> >> > pomocy.
> >> >> > Twierdzi ze wmawia sie jej chorobe...a do leczenia w naszym kraju
> >> >> > nikogo
> >> > kto
> >> >> > nie zagraza zyciu wlasnemu i bliskich zmusic wszak nie mozna. Wiec
> >> >> > dzieci
> >> >> > chlona dalej toksyczna atmosfere matki (ktora nie chce w dodatku
> >> >> > przeprowadzic sie od wlasnej matki na przygotowane od 2 lat -z jej
> >> >> > inicjatywy i wyboru- dla niej i dzieci mieszkanie, gdzie zreszta
juz
> > sa
> >> >> > zameldowani i w ktorym od roku samotnie mieszka jej maz)...i kolo
> >> >> > sie
> >> >> > zamyka. A to dopiero wierzcholek tej paranoi.
> >> >>
> >> >> Jeśli sytuacja wygląda tak, jak przedstawiłeś, a rzeczywiście chcesz
> >> >> coś
> >> >> ruszyć w kierunku naprawy, to IMO sam idź do lekarza (psychiatry, a
> >> >> tam
> >> >> poproś o skierowanie do terapeuty), bo to także TWÓJ problem.
> >> >> Przynajmniej wesprą Cię, pokierują jak postępować z osobą zaburzoną,
a
> >> >> przy okazji dowiesz się, jaka w tym wszystkim jest twoja rola.
> >> >>
> >> > ..
> >> > Jakos nie sa od ponad 4 lat w stanie wypracowac skutecznego kierunku
> >> > postepowania, o wsparciu nie wspominajac. Rol wszelkich mam serdecznie
> >> > dosc,
> >> > szczegolnie roli platnika kosztow pozalsieboze "konsultantow", a juz
> >> > nie
> >> > mam
> >> > sil szukac kolejnego ich garnituru.
> >> nie szukaj, może lepiej przez chwilę nic nie robić
> >> jeżeli możesz sobie na to pozwolić
> >>
> > "moc sobie na to pozwolic" w sensie materialnym (nie pasuje do kontekstu)
> > czy odpuszczenia sobie aktywnosci w temacie? Wlasciwie coraz czesciej
> > jedyna
> > racjonalna forma reakcji na te rzeczywistosc rodzinna okazuje
> > sie "nieracjonalna z zalozenia" biernosc...
> każdy musi sobie jakoś radzić ;)
>
nie musi
moze sobie nie radzic i nie-po-radzic...

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2012-07-02 18:40:38

Temat: Re: Co robic co robic...
Od: "kiwiko" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "mus" <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:jsqe4n$n4o$1@inews.gazeta.pl...
> kiwiko <k...@o...pl> napisał(a):
>
>>
>> Użytkownik "laba " <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
>> news:jsil0s$fmi$1@inews.gazeta.pl...
>> > kiwiko <k...@o...pl> napisał(a):
>> >
>> >>
>> >> Użytkownik "..." <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
>> >> news:jshaun$9qt$1@inews.gazeta.pl...
>> >> > medea <x...@p...fm> napisał(a):
>> >> >
>> >> >> W dniu 2012-06-26 23:15, brrrrr pisze:
>> >> >> > Zaburzenia sa wynikiem wielu lat toksycznej (tesciowa) i trudnej
>> > bytowo
>> >> >> > sytuacji rodzinnej
>> >> >>
>> >> >> Tak to często bywa u ludzi zaburzonych.
>> >> >>
>> >> >> > ale sa jak najbardziej do wyleczenia...tyle ze osoba nie
>> >> >> > chce slyszec o konsultacji ze specjalista oraz o zadnej innej
>> >> >> > pomocy.
>> >> >> > Twierdzi ze wmawia sie jej chorobe...a do leczenia w naszym kraju
>> >> >> > nikogo
>> >> > kto
>> >> >> > nie zagraza zyciu wlasnemu i bliskich zmusic wszak nie mozna.
>> >> >> > Wiec
>> >> >> > dzieci
>> >> >> > chlona dalej toksyczna atmosfere matki (ktora nie chce w dodatku
>> >> >> > przeprowadzic sie od wlasnej matki na przygotowane od 2 lat -z
>> >> >> > jej
>> >> >> > inicjatywy i wyboru- dla niej i dzieci mieszkanie, gdzie zreszta
> juz
>> > sa
>> >> >> > zameldowani i w ktorym od roku samotnie mieszka jej maz)...i kolo
>> >> >> > sie
>> >> >> > zamyka. A to dopiero wierzcholek tej paranoi.
>> >> >>
>> >> >> Jeśli sytuacja wygląda tak, jak przedstawiłeś, a rzeczywiście
>> >> >> chcesz
>> >> >> coś
>> >> >> ruszyć w kierunku naprawy, to IMO sam idź do lekarza (psychiatry, a
>> >> >> tam
>> >> >> poproś o skierowanie do terapeuty), bo to także TWÓJ problem.
>> >> >> Przynajmniej wesprą Cię, pokierują jak postępować z osobą
>> >> >> zaburzoną,
> a
>> >> >> przy okazji dowiesz się, jaka w tym wszystkim jest twoja rola.
>> >> >>
>> >> > ..
>> >> > Jakos nie sa od ponad 4 lat w stanie wypracowac skutecznego kierunku
>> >> > postepowania, o wsparciu nie wspominajac. Rol wszelkich mam
>> >> > serdecznie
>> >> > dosc,
>> >> > szczegolnie roli platnika kosztow pozalsieboze "konsultantow", a juz
>> >> > nie
>> >> > mam
>> >> > sil szukac kolejnego ich garnituru.
>> >> nie szukaj, może lepiej przez chwilę nic nie robić
>> >> jeżeli możesz sobie na to pozwolić
>> >>
>> > "moc sobie na to pozwolic" w sensie materialnym (nie pasuje do
>> > kontekstu)
>> > czy odpuszczenia sobie aktywnosci w temacie? Wlasciwie coraz czesciej
>> > jedyna
>> > racjonalna forma reakcji na te rzeczywistosc rodzinna okazuje
>> > sie "nieracjonalna z zalozenia" biernosc...
>> każdy musi sobie jakoś radzić ;)
>>
> nie musi
> moze sobie nie radzic i nie-po-radzic...
pewnie, ale wtedy nikomu nie powie: nie było okazji

kiwiko


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2012-07-09 07:02:51

Temat: Re: Co robic co robic...
Od: "radzik" <k...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

kiwiko <k...@o...pl> napisał(a):

>
> Użytkownik "mus" <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:jsqe4n$n4o$1@inews.gazeta.pl...
> > kiwiko <k...@o...pl> napisał(a):
> >
> >>
> >> Użytkownik "laba " <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> >> news:jsil0s$fmi$1@inews.gazeta.pl...
> >> > kiwiko <k...@o...pl> napisał(a):
> >> >
> >> >>
> >> >> Użytkownik "..." <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> >> >> news:jshaun$9qt$1@inews.gazeta.pl...
> >> >> > medea <x...@p...fm> napisał(a):
> >> >> >
> >> >> >> W dniu 2012-06-26 23:15, brrrrr pisze:
> >> >> >> > Zaburzenia sa wynikiem wielu lat toksycznej (tesciowa) i trudnej
> >> > bytowo
> >> >> >> > sytuacji rodzinnej
> >> >> >>
> >> >> >> Tak to często bywa u ludzi zaburzonych.
> >> >> >>
> >> >> >> > ale sa jak najbardziej do wyleczenia...tyle ze osoba nie
> >> >> >> > chce slyszec o konsultacji ze specjalista oraz o zadnej innej
> >> >> >> > pomocy.
> >> >> >> > Twierdzi ze wmawia sie jej chorobe...a do leczenia w naszym
kraju
> >> >> >> > nikogo
> >> >> > kto
> >> >> >> > nie zagraza zyciu wlasnemu i bliskich zmusic wszak nie mozna.
> >> >> >> > Wiec
> >> >> >> > dzieci
> >> >> >> > chlona dalej toksyczna atmosfere matki (ktora nie chce w dodatku
> >> >> >> > przeprowadzic sie od wlasnej matki na przygotowane od 2 lat -z
> >> >> >> > jej
> >> >> >> > inicjatywy i wyboru- dla niej i dzieci mieszkanie, gdzie zreszta
> > juz
> >> > sa
> >> >> >> > zameldowani i w ktorym od roku samotnie mieszka jej maz)...i
kolo
> >> >> >> > sie
> >> >> >> > zamyka. A to dopiero wierzcholek tej paranoi.
> >> >> >>
> >> >> >> Jeśli sytuacja wygląda tak, jak przedstawiłeś, a rzeczywiście
> >> >> >> chcesz
> >> >> >> coś
> >> >> >> ruszyć w kierunku naprawy, to IMO sam idź do lekarza (psychiatry,
a
> >> >> >> tam
> >> >> >> poproś o skierowanie do terapeuty), bo to także TWÓJ problem.
> >> >> >> Przynajmniej wesprą Cię, pokierują jak postępować z osobą
> >> >> >> zaburzoną,
> > a
> >> >> >> przy okazji dowiesz się, jaka w tym wszystkim jest twoja rola.
> >> >> >>
> >> >> > ..
> >> >> > Jakos nie sa od ponad 4 lat w stanie wypracowac skutecznego
kierunku
> >> >> > postepowania, o wsparciu nie wspominajac. Rol wszelkich mam
> >> >> > serdecznie
> >> >> > dosc,
> >> >> > szczegolnie roli platnika kosztow pozalsieboze "konsultantow", a
juz
> >> >> > nie
> >> >> > mam
> >> >> > sil szukac kolejnego ich garnituru.
> >> >> nie szukaj, może lepiej przez chwilę nic nie robić
> >> >> jeżeli możesz sobie na to pozwolić
> >> >>
> >> > "moc sobie na to pozwolic" w sensie materialnym (nie pasuje do
> >> > kontekstu)
> >> > czy odpuszczenia sobie aktywnosci w temacie? Wlasciwie coraz czesciej
> >> > jedyna
> >> > racjonalna forma reakcji na te rzeczywistosc rodzinna okazuje
> >> > sie "nieracjonalna z zalozenia" biernosc...
> >> każdy musi sobie jakoś radzić ;)
> >>
> > nie musi
> > moze sobie nie radzic i nie-po-radzic...
> pewnie, ale wtedy nikomu nie powie: nie było okazji
>
ale co to ma do rzeczy?!
jesli ktos sobie nie radzi to nie po to bymu mowiono "radz sobie nadal sam"

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2012-07-09 20:30:18

Temat: Re: Co robic co robic...
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2012-07-09 09:02, radzik pisze:
> ale co to ma do rzeczy?!
> jesli ktos sobie nie radzi to nie po to bymu mowiono "radz sobie nadal sam"

A jeśli rad innych nie słucha, nie uznaje lub w nie nie wierzy, to jak
ma sobie radzić inaczej, niż sam?
Nawet do przyjmowania rad trzeba dorosnąć.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2012-07-10 15:31:15

Temat: Re: Co robic co robic...
Od: "kiwiko" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "radzik" <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:jtdvmr$h8q$1@inews.gazeta.pl...
> kiwiko <k...@o...pl> napisał(a):
>
>>
>> Użytkownik "mus" <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
>> news:jsqe4n$n4o$1@inews.gazeta.pl...
>> > kiwiko <k...@o...pl> napisał(a):
>> >
>> >>
>> >> Użytkownik "laba " <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
>> >> news:jsil0s$fmi$1@inews.gazeta.pl...
>> >> > kiwiko <k...@o...pl> napisał(a):
>> >> >
>> >> >>
>> >> >> Użytkownik "..." <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
>> >> >> news:jshaun$9qt$1@inews.gazeta.pl...
>> >> >> > medea <x...@p...fm> napisał(a):
>> >> >> >
>> >> >> >> W dniu 2012-06-26 23:15, brrrrr pisze:
>> >> >> >> > Zaburzenia sa wynikiem wielu lat toksycznej (tesciowa) i
>> >> >> >> > trudnej
>> >> > bytowo
>> >> >> >> > sytuacji rodzinnej
>> >> >> >>
>> >> >> >> Tak to często bywa u ludzi zaburzonych.
>> >> >> >>
>> >> >> >> > ale sa jak najbardziej do wyleczenia...tyle ze osoba nie
>> >> >> >> > chce slyszec o konsultacji ze specjalista oraz o zadnej innej
>> >> >> >> > pomocy.
>> >> >> >> > Twierdzi ze wmawia sie jej chorobe...a do leczenia w naszym
> kraju
>> >> >> >> > nikogo
>> >> >> > kto
>> >> >> >> > nie zagraza zyciu wlasnemu i bliskich zmusic wszak nie mozna.
>> >> >> >> > Wiec
>> >> >> >> > dzieci
>> >> >> >> > chlona dalej toksyczna atmosfere matki (ktora nie chce w
>> >> >> >> > dodatku
>> >> >> >> > przeprowadzic sie od wlasnej matki na przygotowane od 2 lat -z
>> >> >> >> > jej
>> >> >> >> > inicjatywy i wyboru- dla niej i dzieci mieszkanie, gdzie
>> >> >> >> > zreszta
>> > juz
>> >> > sa
>> >> >> >> > zameldowani i w ktorym od roku samotnie mieszka jej maz)...i
> kolo
>> >> >> >> > sie
>> >> >> >> > zamyka. A to dopiero wierzcholek tej paranoi.
>> >> >> >>
>> >> >> >> Jeśli sytuacja wygląda tak, jak przedstawiłeś, a rzeczywiście
>> >> >> >> chcesz
>> >> >> >> coś
>> >> >> >> ruszyć w kierunku naprawy, to IMO sam idź do lekarza
>> >> >> >> (psychiatry,
> a
>> >> >> >> tam
>> >> >> >> poproś o skierowanie do terapeuty), bo to także TWÓJ problem.
>> >> >> >> Przynajmniej wesprą Cię, pokierują jak postępować z osobą
>> >> >> >> zaburzoną,
>> > a
>> >> >> >> przy okazji dowiesz się, jaka w tym wszystkim jest twoja rola.
>> >> >> >>
>> >> >> > ..
>> >> >> > Jakos nie sa od ponad 4 lat w stanie wypracowac skutecznego
> kierunku
>> >> >> > postepowania, o wsparciu nie wspominajac. Rol wszelkich mam
>> >> >> > serdecznie
>> >> >> > dosc,
>> >> >> > szczegolnie roli platnika kosztow pozalsieboze "konsultantow", a
> juz
>> >> >> > nie
>> >> >> > mam
>> >> >> > sil szukac kolejnego ich garnituru.
>> >> >> nie szukaj, może lepiej przez chwilę nic nie robić
>> >> >> jeżeli możesz sobie na to pozwolić
>> >> >>
>> >> > "moc sobie na to pozwolic" w sensie materialnym (nie pasuje do
>> >> > kontekstu)
>> >> > czy odpuszczenia sobie aktywnosci w temacie? Wlasciwie coraz
>> >> > czesciej
>> >> > jedyna
>> >> > racjonalna forma reakcji na te rzeczywistosc rodzinna okazuje
>> >> > sie "nieracjonalna z zalozenia" biernosc...
>> >> każdy musi sobie jakoś radzić ;)
>> >>
>> > nie musi
>> > moze sobie nie radzic i nie-po-radzic...
>> pewnie, ale wtedy nikomu nie powie: nie było okazji
>>
> ale co to ma do rzeczy?!
> jesli ktos sobie nie radzi to nie po to bymu mowiono "radz sobie nadal
> sam"
nikt nie jest taki okrutny ;)

kiwiko


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2012-07-11 00:37:40

Temat: Re: Co robic co robic...
Od: Michal <b...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Am 21.06.2012 12:21, schrieb smuta:
> Zewszad spienione fale haosu informacyjnego
> Ludzie zagubieni w najprostszych sprawach
> Utrzymac wlasny zdrowy rozsadek juz trudno
> Gdzie sie obrocic tam walka na ostro o byt
> Gdzie azyl, gdzie lad, gdzie sens w tych czasach
>

w religi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2012-07-12 20:49:47

Temat: Re: Co robic co robic...
Od: "alez " <k...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Michal <b...@i...pl> napisał(a):

> Am 21.06.2012 12:21, schrieb smuta:
> > Zewszad spienione fale haosu informacyjnego
> > Ludzie zagubieni w najprostszych sprawach
> > Utrzymac wlasny zdrowy rozsadek juz trudno
> > Gdzie sie obrocic tam walka na ostro o byt
> > Gdzie azyl, gdzie lad, gdzie sens w tych czasach
> >
>
> w religi
>
wszedzie...tylko nie tam!

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zdumiewające za co można oddać życie lub zabijać.
Maly Jurisic Park
/
Popieram.
co to "uczucia religijne"?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »