| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2014-05-01 16:22:19
Temat: Co z goleni wołowej?Witam Państwa:)
Kupiłem w sklepie coś co szumnie nazywało się "goleń wołowa".
W rzeczywistości jest to plaster, no tak ze 3 cm grubości, w środku
kość, dookoła mięso bez skóry. No i co z tego można zrobić? Oczywiście
poza wrzuceniem do rosołu. W niecie albo są przepisy na zasadzie
golonki, albo duszona z jakimiś marchewkami (nie wygląda za ciekawie).
Czy można coś z tego ciekawszego wyczarować? Jakaś sztuka mięsa, może
w sosie, czy coś...
tomjas
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2014-05-01 16:38:06
Temat: Re: Co z goleni wołowej?Dnia 01 May 2014 14:22:19 GMT, tomjas napisał(a):
> Kupiłem w sklepie coś co szumnie nazywało się "goleń wołowa".
> W rzeczywistości jest to plaster, no tak ze 3 cm grubości, w środku
> kość, dookoła mięso bez skóry.(...)
> Czy można coś z tego ciekawszego (...)
JESZCZE ciekawszego niż... _ossobuco_??? Nie można :-)
http://pookcook.blogspot.com/2012/01/ossobuco-alla-b
ourguignon.html
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2014-05-01 16:51:02
Temat: Re: Co z goleni wołowej?Dnia Thu, 1 May 2014 16:38:06 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia 01 May 2014 14:22:19 GMT, tomjas napisał(a):
>
>> Kupiłem w sklepie coś co szumnie nazywało się "goleń wołowa".
>> W rzeczywistości jest to plaster, no tak ze 3 cm grubości, w środku
>> kość, dookoła mięso bez skóry.(...)
>> Czy można coś z tego ciekawszego (...)
>
> JESZCZE ciekawszego niż... _ossobuco_??? Nie można :-)
> http://pookcook.blogspot.com/2012/01/ossobuco-alla-b
ourguignon.html
...No oczywiście polecam - jadłam świetnie przyrządzone przez znajomą
Włoszkę, poezja.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2014-05-01 17:36:10
Temat: Re: Co z goleni wołowej?On Thu, 1 May 2014 16:51:02 +0200, Ikselka wrote:
> Dnia Thu, 1 May 2014 16:38:06 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia 01 May 2014 14:22:19 GMT, tomjas napisał(a):
>>
>>> Kupiłem w sklepie coś co szumnie nazywało się "goleń wołowa".
>>> W rzeczywistości jest to plaster, no tak ze 3 cm grubości, w środku
>>> kość, dookoła mięso bez skóry.(...)
>>> Czy można coś z tego ciekawszego (...)
>>
>> JESZCZE ciekawszego niż... _ossobuco_??? Nie można :-)
>> http://pookcook.blogspot.com/2012/01/ossobuco-alla-b
ourguignon.html
>
> ...No oczywiście polecam - jadłam świetnie przyrządzone przez znajomą
> Włoszkę, poezja.
Wygląda bardzo ciekawie - dzięki - na pewno wypróbuję.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2014-05-01 17:41:41
Temat: Re: Co z goleni wołowej?Dnia 01 May 2014 15:36:10 GMT, tomjas napisał(a):
> On Thu, 1 May 2014 16:51:02 +0200, Ikselka wrote:
>> Dnia Thu, 1 May 2014 16:38:06 +0200, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Dnia 01 May 2014 14:22:19 GMT, tomjas napisał(a):
>>>
>>>> Kupiłem w sklepie coś co szumnie nazywało się "goleń wołowa".
>>>> W rzeczywistości jest to plaster, no tak ze 3 cm grubości, w środku
>>>> kość, dookoła mięso bez skóry.(...)
>>>> Czy można coś z tego ciekawszego (...)
>>>
>>> JESZCZE ciekawszego niż... _ossobuco_??? Nie można :-)
>>> http://pookcook.blogspot.com/2012/01/ossobuco-alla-b
ourguignon.html
>>
>> ...No oczywiście polecam - jadłam świetnie przyrządzone przez znajomą
>> Włoszkę, poezja.
>
> Wygląda bardzo ciekawie - dzięki - na pewno wypróbuję.
Zapewniam, że warto, oj, warto. Potrawa godna najwyższego uznania. Zresztą
na tzw najlepszych stołach goszcząca :-)
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2014-05-01 19:35:38
Temat: Re: Co z goleni wołowej?W dniu 01.05.2014 17:41, Ikselka pisze:
> Dnia 01 May 2014 15:36:10 GMT, tomjas napisał(a):
>>>> JESZCZE ciekawszego niż... _ossobuco_??? Nie można :-)
>>>> http://pookcook.blogspot.com/2012/01/ossobuco-alla-b
ourguignon.html
>>>
>>> ...No oczywiście polecam - jadłam świetnie przyrządzone przez znajomą
>>> Włoszkę, poezja.
>>
>> Wygląda bardzo ciekawie - dzięki - na pewno wypróbuję.
>
> Zapewniam, że warto, oj, warto. Potrawa godna najwyższego uznania. Zresztą
> na tzw najlepszych stołach goszcząca :-)
>
No popacz a ja do tej pory jedynie do rosołu wykorzystywałam - wypróbuję
przy najbliższej okazji :)
--
Pozdrówki
Anai
*** MóJ SŁitAśNy TofFanY BloGasEk: http://kuchniaanai.blogspot.com/ ***
~*~ Moje słit focie: http://infobot.pl/r/26aE *
http://annamagdalenape.deviantart.com/gallery/ ~*~
*** moje aukcje: http://tiny.pl/qjgtx ***
"Jesteśmy tylko szczególnie zaawansowaną w rozwoju odmianą małp na
niezbyt ważnej planecie, krążącej wokół całkiem przeciętnego Słońca. (S.
Hawking)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2014-05-01 20:47:14
Temat: Re: Co z goleni wołowej?Dnia Thu, 01 May 2014 19:35:38 +0200, Anai napisał(a):
> W dniu 01.05.2014 17:41, Ikselka pisze:
>> Dnia 01 May 2014 15:36:10 GMT, tomjas napisał(a):
>>>>> JESZCZE ciekawszego niż... _ossobuco_??? Nie można :-)
>>>>> http://pookcook.blogspot.com/2012/01/ossobuco-alla-b
ourguignon.html
>>>>
>>>> ...No oczywiście polecam - jadłam świetnie przyrządzone przez znajomą
>>>> Włoszkę, poezja.
>>>
>>> Wygląda bardzo ciekawie - dzięki - na pewno wypróbuję.
>>
>> Zapewniam, że warto, oj, warto. Potrawa godna najwyższego uznania. Zresztą
>> na tzw najlepszych stołach goszcząca :-)
>>
> No popacz a ja do tej pory jedynie do rosołu wykorzystywałam - wypróbuję
> przy najbliższej okazji :)
Byle to była młoda wołowina, tj taka z białym tłuszczykiem i błonkami.
Znajoma Włoszka przyrządziła ją dla mnie i mojego męża u nas, zamówiwszy
odpowiedniej grubości plastry giczy u "wiodącego" rzeźnika w naszej
najbliższej okolicy.
Powiem, że lepszej potrawy z wołowiny (prócz mojego wołowego rosołu
oczywiście) w życiu nie jadłam.
Ale ją zaskoczyłam, bez namysłu prawidłowo odpowiadając, kiedy spytała, czy
wiemy, jak się nazywa ta potrawa - oczywiście o ossobuco słyszałam wieki
temu i tzw teorię mam w jednym paluszku, tylko najpierw nawet marzyć o
takiej wołowince u nas w Polsce nie można było nawet, a potem jak już była,
to się po prostu nie złożyło. A teraz przykładem owej Włoszki mogę sobie np
w sasiedniej miejscowości zamówić plasterki o stosownej grubości, z
pocałowaniem ręki zapakują w celofan i przywiozą... Oczywiście nie jeden
czy dwa, ale cały "blok" - warto, można zamrozić i sobie robić co jakiś
czas ucztę... A jest o czym mówić, oj jest.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2014-05-01 21:52:31
Temat: Re: Co z goleni wołowej?Dnia Thu, 1 May 2014 20:47:14 +0200, Ikselka napisał(a):
> Oczywiście nie jeden
> czy dwa, ale cały "blok"
...oczywiscie pocięty w plastry, bo w domu nie ma szans takich plastrów
wraz z koscią uzyskać.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2014-05-03 03:21:28
Temat: Re: Co z goleni wołowej?Użytkownik Ikselka napisał:
> Dnia Thu, 1 May 2014 20:47:14 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Oczywiście nie jeden
>> czy dwa, ale cały "blok"
>
> ...oczywiscie pocięty w plastry, bo w domu nie ma szans takich plastrów
> wraz z koscią uzyskać.
Tu mi się przypomina "gicz wołowa" w jednej z knajp w Przemyślu.
Zamówiliśmy z kumplem po jednej porcji - no i zonk - dostaliśmy po
giczy. Całej. Tak ze dwa kilo wagi, co najmniej kilogram czystego mięsa,
z półmiska wystawało ledwie na stole się mieszcząc... Oczywiście
gotowana w sosie własnym krótkim - czytaj: w rosole.
--
Darek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2014-05-03 08:44:13
Temat: Re: Co z goleni wołowej?
Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:536444a2$0$2230$6...@n...neostrada
.pl...
Użytkownik Ikselka napisał:
> Dnia Thu, 1 May 2014 20:47:14 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Oczywiście nie jeden
>> czy dwa, ale cały "blok"
>
> ...oczywiscie pocięty w plastry, bo w domu nie ma szans takich plastrów
> wraz z koscią uzyskać.
Chyba, że ma się taką fanaberię
http://www.maszynyuzywane.pl/pila-tasmowa-do-ciecia-
miesa-i-kosci-mado-mkb-548-d--warta-ponad-4000zl-,p1
2254,l1.html
Tu mi się przypomina "gicz wołowa" w jednej z knajp w Przemyślu.
Zamówiliśmy z kumplem po jednej porcji - no i zonk - dostaliśmy po
giczy. Całej. Tak ze dwa kilo wagi, co najmniej kilogram czystego mięsa,
z półmiska wystawało ledwie na stole się mieszcząc... Oczywiście
gotowana w sosie własnym krótkim - czytaj: w rosole.
W okresie zgniłej komuny a potem kontynuując budowę społeczeństwa
socjalistycznego vel "drugą Polskę" w Krakowie była (od austriackich jeszcze
czasów - o czym świadczyły secesyjne witraże) "Grodzka" (między Magistratem
a Dominikanami) w której co środę(nawet w okresie kryzysu) urządzano tzw.
świniobicie. To był pretekst nie tylko do konsumpcji świniny ale także
cielęciny i wołowiny. Tam podawano takie rarytasy jak gicz cielęca, takoż
wołowa, ogon wołowy, studzienina z ogonków wieprzowych, ciastka ze skwarków
albo jak to poniektórzy twierdzili ze smarków...
Taka gicz cielęca podana w całości na jednym dużym talerzu, każdy odkrajał
sobie po trochu, spożywał, kleistość spłukując odpowiedniościami - pióro
Homera nie opisze zapachu tej mgiełki unoszącej się nad stołem. Ech, a potem
zaczęliśmy budować drugą Japonię i wszystko szlag trafił :((( Teraz tam
kebaby i marycha...
Zajrzałem do Zerwikaptura onegdaj, bo chwalili się giczą wołową. Wstyd i
sromota boska. Rozgotowane kawałki pręgi, bez śladu kości do obgryzania,
polane sosem musztardowym !!!!!! O horrendum, o tempora, o mores...
pozdr
Stefan
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |