« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2005-12-12 12:26:37
Temat: Re: Coś naturalnegomirzan wrote:
>
> Napewno każdy ma rośliny które same przyszły, albo zostały zaproszone.
> Jak je uprawiasz to są rośliny uprawne,chodziło mi o to że nie ma pożytku
> ze zdziczałego ogrodu.Przez okres kilku lat miałem stary ogród, trzymałem
> go tylko po to, aby zabierać swoje rośliny do nowego.Ogród bez opieki
> zamiera, wchodzi dżungla i bardzo trudno doprowadzić do porządku.
Aaa, to się zgadzam. U mnie ta naturalność jest jednak kontrolowana.
Nawet to, co rośnie na łące jest w pewien sposób kontrolowane - nie kosi
się nawłoci, część dziurawca też zostaje. Tylko co rozumiesz przez
uprawianie? Nie nawożę roślin łakowych, a wielu tez nie podlewam.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2005-12-12 12:50:14
Temat: Re: Coś naturalnego
> Aaa, to się zgadzam. U mnie ta naturalność jest jednak kontrolowana.
> Nawet to, co rośnie na łące jest w pewien sposób kontrolowane - nie kosi
> się nawłoci, część dziurawca też zostaje. Tylko co rozumiesz przez
> uprawianie? Nie nawożę roślin łakowych, a wielu tez nie podlewam.
>
> --
> Krycha&Co(ty)
Czasem odchwaścić, czasem podlać, chronić przed zniszczeniem,
roślinie to wystarczy.Ale nie uważam za dobry pomysł czekanie,
czy podagrycznik od sąsiada da radę moim konwaliom i wcale mnie
nie cieszą hektary nieużytków wokół.
Pozdrawiam.Mirzan
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2005-12-12 13:30:38
Temat: Re: Coś naturalnegomirzan wrote:
> Napewno każdy ma rośliny które same przyszły, albo zostały zaproszone.
> Jak je uprawiasz to są rośliny uprawne,chodziło mi o to że nie ma pożytku
> ze zdziczałego ogrodu.Przez okres kilku lat miałem stary ogród, trzymałem
> go tylko po to, aby zabierać swoje rośliny do nowego.Ogród bez opieki
> zamiera, wchodzi dżungla i bardzo trudno doprowadzić do porządku.
Tak, to jest sluszne podejscie. Samosiejki, jesli sie je chce uprawiac,
trzeba traktowac tak samo jak rosliny, ktore sie kupilo lub dostalo.
Ja mam samosiejek mnostwo i usiluje nie dopuscic, zeby wszystko roslo
wszedzie.
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2005-12-12 13:58:59
Temat: Re: Coś naturalnegoCzesc!
mirzan wrote:
> chodziło mi o to że nie ma pożytku
> ze zdziczałego ogrodu.
???
Jak to nie ma? Czy koniecznie trzeba sadzic marchewke, zeby mowic o pozytku?
Pozdrawiam,
robal.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2005-12-12 14:01:37
Temat: Re: Coś naturalnegoCzesc!
Bpjea wrote:
> Jesli lubi sie rosliny, to bez wyjatkow (prawie ;).
No, dobrze, ze jest to prawie ;) bo juz mnie skora zaswedziala na
mysl, ze mam lubic pelargonie-smierdziuchy (buuueeee...).
Pozdrawiam,
robal.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2005-12-12 14:12:07
Temat: Re: Coś naturalnegomirzan wrote:
>
> Czasem odchwaścić, czasem podlać, chronić przed zniszczeniem,
> roślinie to wystarczy.
Paprocie i Arcydzięgiel tez podlewam, chociaz w naturze sobie radzą.
> Ale nie uważam za dobry pomysł czekanie,
> czy podagrycznik od sąsiada da radę moim konwaliom i wcale mnie
> nie cieszą hektary nieużytków wokół.
A konwaliom coś może dać radę? :) Tak jak maliny znajduję je wszędzie,
wykopuję i przenoszę tam, gdzie moga sobie rosnąć.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2005-12-12 14:44:11
Temat: Re: Coś naturalnegoKrystyna Chiger wrote:
>> Ale nie uważam za dobry pomysł czekanie,
>> czy podagrycznik od sąsiada da radę moim konwaliom i wcale mnie
>> nie cieszą hektary nieużytków wokół.
>
> A konwaliom coś może dać radę? :) Tak jak maliny znajduję je wszędzie,
> wykopuję i przenoszę tam, gdzie moga sobie rosnąć.
Podejrzewam, ze podagrycznik da sobie ze wszystkim rade.
Moj zaczal mi zaslaniac irge (ktora w swoim czasie wygrala
z jalowcem plozacym).
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2005-12-12 15:19:45
Temat: Re: Coś naturalnego> Czesc!
>
> mirzan wrote:
> > chodziło mi o to że nie ma pożytku
> > ze zdziczałego ogrodu.
> ???
> Jak to nie ma? Czy koniecznie trzeba sadzic marchewke, zeby mowic o pozytku?
>
> Pozdrawiam,
> robal.
Pożytek jest wtedy, kiedy nie musisz tłumaczyć znajomym, że ten śmietnik
to ekologia i masz przeżycia estetyczne.Marchewkę sieje się z sentymentu,
bo inaczej nie warto, bo kosztuje grosze.
Pozdrawiam.Mirzan
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2005-12-12 15:32:47
Temat: Re: Coś naturalnegoW wiadomości news:5bf5.00000148.439d9510@newsgate.onet.pl mirzan
<l...@o...pl> napisał(a):
>
> Marchewkę sieje
> się z sentymentu, bo inaczej nie warto, bo kosztuje grosze.
>
Hejka. Warto, warto. :-) Nawet jak by rozdawali za darmo, to Gwidonek
nie weźmie kupnej do pyska. Musi być własna, z działeczki. :-)
Pozdrawiam naturalnie Ja...cki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2005-12-12 16:37:26
Temat: Re: Coś naturalnego
Użytkownik "mirzan" <l...@o...pl> napisał w wiadomości
news:5bf5.00000148.439d9510@newsgate.onet.pl...
> Pożytek jest wtedy, kiedy nie musisz tłumaczyć znajomym, że ten
śmietnik
> to ekologia i masz przeżycia estetyczne.Marchewkę sieje się z sentymentu,
> bo inaczej nie warto, bo kosztuje grosze.
Albo jeszcze inaczej...nie robi się w ogrodzie nic, jest dżungla i chaszcze,
ale zawsze można tłumaczyć, że to ekologia. Lepiej brzmi niż pospolite
lenistwo:)
Pozdrawiam, Basia (z pietruszką do zupy sianą z lenistwa, by nie latać do
sklepu po zwiędniętą)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |