| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-09-04 10:43:11
Temat: Re: Có? - mam problem - jestem frajerem i to ?a?osnym, ale odpowiedzcie cokolwiek!
"Piotr Kujawa" <p...@f...onet.pl> wrote in message
news:29r6rso48f4tqupv38a2oeor7hjn3j3k7g@4ax.com...
> To sa jednak tylko teoryjki, a prawdy nie dowiem sie szybko (o ile w
> ogole).
Rzecz w tym, ze gdy kobieta stanowczo i jednoznacznie
o kims/czyms wypowiada sie negatywnie/pozytywnie,
to nie znaczy, ze tak naprawde mysli.
Nie znaczy t takze, ze swiadomie klamie lub
celowo wprowadza w blad.
Gdy mowi TAK, to nie znaczy TAK, nie znaczy
takze NIE, to znaczy cos zupelnie innego
(i zwykle dowiadujemy sie za pozno, co to
znaczy naprawde).
> Tak naprawde jednak wydaje mi sie ze to rozrozniene mozna zrobic
> dopiero po fakcie, a i tak mozna sie pomylic bo zawsze ma sie
> ograniczone pole widzenia. Zawsze !
Bo tak naprawde, to trzeba by poznac CIEN JEJ OJCA.
Wiadomo, ze kobiety kieruja sie "imponowaniem";
tylko, ze do dobre na sam poczatek.
W tym miejscu podobienstwo do jej ojca jest jak najbardziej
korzystne. Jednak jej ojciec (jak kazdy bez wyjatku czlowiek,
ma/mial swoj cien (w sensie jungowskim)).
I mezczyzna najbardziej moze zainponowac, ukrywajac
swoj cien rownoczesnie wykazujac, ze pracujac nad
soba (swoim charakterem) przekroczyl/pokonal
negatywne skutki cienia JEJ ojca
(Nie chodzi o pokonanie
jej ojca lecz wykazanie, ze potrafi sobie radzic
z problemami, ktore przerastaly jej ojca).
--
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |