« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-03-14 23:49:29
Temat: Czy "sens" to "miód" czy "smak miodu"? ;-))) było: Re: Zycie...Dawid <p...@u...gda.pl>
napisał w news:3c8fc914.263579046@news.man.torun.pl...
> Nie wiem czym jest sens zycia, staram sie zyc sensownie i szczesliwie
> i to ma dla mnie sens.
> Przy założeniu, że sens życia = szczęście [...]
A kuku !
<< Dobrobyt i szczęście nie były dla mnie nigdy celem same
w sobie. Określam nawet taką postawę moralną jako ideał świń.>>
[Albert Einstein]
Twoje "założenie" jest funta kłaków niewarte... Kulą w płot...
> Skoro jest więc cały czas przy mnie, to staram się go dostrzegać w
> każdym przejawie mego ja. Jednocześnie żyję tak, aby każdy przejaw
> mego ja miał sens.
A jaki "sens" ? Einsteina czy "świński" ?
Udowodnij najpierw, że twój "sens" w ogóle jest... he, he... sensowny...
A poza tym co to takiego ten "sens"?
"Bezkształtny miód" Einsteina, "panie dzieju"... ;-)))
JeT.
P.S.
> Ale chciałas uświadamiać ludziom ich możliwości, by się
> uwolnili, etc. Czy w takim razie mogłabyś pomoc mi na początek? Mogę
> nawet płacić :)
A ile bogaczu :-))) zechciałbyś zapłacić za poprawne wyjaśnienie,
czym jest np. SENS ? I to i "świński" i Einsteina ?
P.S.S.
Za EvąTM (dzięki):
<< Czyż cała filozofia nie jest jak gdyby pisana miodem? Coś wydaje
nam się wyraźne na pierwszy rzut oka, ale gdy spojrzymy ponownie,
rozpływa się w bezkształtną masę. >>
[Albert Einstein, "Reality and Scientific Truth"]
Evo, byłabyś uprzejma precyzyjniej podać, skąd konkretnie to wzię-
łaś ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-03-15 00:51:45
Temat: Re: Czy "sens" to "miód" czy "smak miodu"? ;-))) było: Re: Zycie..."Jerzy Turynski"
> Evo, byłabyś uprzejma precyzyjniej podać, skąd konkretnie to wzię łaś ?
Odkryłam zupełnie niespodziewanie skarbnicę cytatów ;)
Od dawna strona ta jest w zestawie linków na psphome, tylko pewnie mało kto
tam zagląda, bo to w dziale
Sympatycy o psychologii
http://wolyniec.republika.pl/psychologia.html
http://wolyniec.republika.pl/index.html
na przykład takie (też) :
"Czyż nauka obiecała nam szczęście? Nie, obiecała prawdę, i cała rzecz w
tym, czy z prawdy da się zrobić szczęście."
Emile Zola, Przemówienie do studentów paryskich, 18 maja 1893.
albo takie :
"Jeszcze nie widziałem nikogo, kto stracił wiarę, czytając Marksa, za to
widziałem wielu, którzy stracili ją przez kontakt z księżami."
ks. Józef Tischner; źródło: "Niewierzący też człowiek", Gazeta Wyborcza 3-4
lipca 1999r.
"To, że zwierzę jest duże, nie oznacza, że nie potrzebuje czułości.
Jakkolwiek duży Tygrys się wydaje, potrzebuje tyle czułości, ile Maleństwo."
A.A. Milne
:)
ps. Pozdrowienia dla Dawida:)
Właśnie dostałeś się pod prasę ;) Katalizatora Procesów Psychicznych.
Powodzenia
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-15 11:18:22
Temat: Re: Czy "sens" to "miód" czy "smak miodu"? ;-))) było: Re: Zycie..."Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisal:
>> Przy założeniu, że sens życia = szczęście [...]
>A kuku !
Zostałeś kukułką?
><< Dobrobyt i szczęście nie były dla mnie nigdy celem same
> w sobie. Określam nawet taką postawę moralną jako ideał świń.>>
> [Albert Einstein]
>Twoje "założenie" jest funta kłaków niewarte... Kulą w płot...
Moje założenie jest więcej warte niż Twoja argumentacja. "A kuku",
"kulą w płot"? Proponuję zamiast bawić się w grafomaństwo poczytać
chociażby o retoryce.
"szczęście (eudajmonię) Grecy rozumieli jako życie możliwie najlepsze,
w którym osiągnięta została dostępna człowiekowi doskonałość"
W.Tatarkiewicz "Historia filozofii"
>> Skoro jest więc cały czas przy mnie, to staram się go dostrzegać w
>> każdym przejawie mego ja. Jednocześnie żyję tak, aby każdy przejaw
>> mego ja miał sens.
>
>A jaki "sens" ? Einsteina czy "świński" ?
A tylko tak ograniczony wybór sensu życia istnieje w Twoim umyśle?
Sens życia Einsteina był właściwy dla Einsteina, a świń jest dla świń.
Rozumiem, że Ty nie masz swojego sensu zycia, tylko Einsteina.
Skarpetki też używasz cudze? :)
>Udowodnij najpierw, że twój "sens" w ogóle jest... he, he... sensowny...
Nie zamierzam. "Nie odpowiadaj głupiemu podług głupstwa jego, abyś nie
był jemu podobny" Biblia
>A poza tym co to takiego ten "sens"?
>"Bezkształtny miód" Einsteina, "panie dzieju"... ;-)))
Jeśli znasz odpowiedź, to po co zadajesz pytanie? A jeśli uważasz, że
Twoja odpowiedź jest słuszna, to czemu jej nie uargumentujesz?
>P.S.
>> Ale chciałas uświadamiać ludziom ich możliwości, by się
>> uwolnili, etc. Czy w takim razie mogłabyś pomoc mi na początek? Mogę
>> nawet płacić :)
>A ile bogaczu :-))) zechciałbyś zapłacić za poprawne wyjaśnienie,
>czym jest np. SENS ? I to i "świński" i Einsteina ?
Zależy komu :) Zdecydowanie nie mógłbyś zarobić na chleb z bycia moim
nauczycielem :)
>P.S.S.
>Za EvąTM (dzięki):
><< Czyż cała filozofia nie jest jak gdyby pisana miodem? Coś wydaje
>nam się wyraźne na pierwszy rzut oka, ale gdy spojrzymy ponownie,
>rozpływa się w bezkształtną masę. >>
> [Albert Einstein, "Reality and Scientific Truth"]
Czyż cała argumentacja osoby ukrywającej się pod nick'iem "Jerzy
Turyński" nie jest jak gdyby miodem pisana? Coś wydaje nam się
sensowne na pierwszy rzut oka, ale gdy spojrzymy ponownie rozpływa się
w bezkształtną masę. :-)))))))
Dawid
"Cztery rodzaje ludzi: 1) Ci, któzy nie wiedzą, że nie wiedzą: to
głupcy, unikaj ich..."
J.Tuwim
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-15 14:25:48
Temat: Re: Czy "sens" to "miód" czy "smak miodu"? ;-))) było: Re: Zycie...Użytkownik "Dawid"
> Czyż cała argumentacja osoby ukrywajšcej się pod nick'iem "Jerzy
> Turyński" nie jest jak gdyby miodem pisana? Co wydaje nam się
> sensowne na pierwszy rzut oka, ale gdy spojrzymy ponownie rozpływa się
> w bezkształtnš masę. :-)))))))
>
> Dawid
A jednak Dawidzie;) - Jerzy T. JEST Katalizatorem Procesów Psychicznych.
E.
--
Jak łatwo kogoś słowem zabić i.. uratować.
"Change my Green to Yellow, never to Red !,
Earl" [kEtA-AR]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-15 17:35:44
Temat: Re: Czy "sens" to "miód" czy "smak miodu"? ;-))) było: Re: Zycie...Użytkownik "EvaTM" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:a6t0kq$c5n$1@news.tpi.pl...
> A jednak Dawidzie;) - Jerzy T. JEST Katalizatorem Procesów Psychicznych.
Tylko, że procesy psychiczne są różne - bywają te prowadzące do
samorealizacji i takie trochę bardziej destrukcyjne ;)))
:)
joa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-15 17:50:38
Temat: Re: Czy "sens" to "miód" czy "smak miodu"? ;-))) było: Re: Zycie..."ajtne" <a...@b...pl> napisał w wiadomości
news:a6tbir$o59$2@news.tpi.pl...
> Użytkownik "EvaTM" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:a6t0kq$c5n$1@news.tpi.pl...
>
> > A jednak Dawidzie;) - Jerzy T. JEST Katalizatorem Procesów Psychicznych.
>
> Tylko, że procesy psychiczne są różne - bywają te prowadzące do
> samorealizacji i takie trochę bardziej destrukcyjne ;)))
Wciąż wyznaję tezę : "co nas nie zabije, to nas wzmocni" :). Przynajmniej ja
tak mam.
Poznałam tu ludzi o wiele bardziej destrukcyjnych..
Eva;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-15 17:53:08
Temat: Re: Czy "sens" to "miód" czy "smak miodu"? ;-))) było: Re: Zycie..."EvaTM"
> Wciąż wyznaję tezę : "co nas nie zabije, to nas wzmocni" :). Przynajmniej
ja
> tak mam.
> Poznałam tu ludzi o wiele bardziej destrukcyjnych..
> Eva;)
i... i słodkich jak miodzio - zapomniałam dodać:)
Eva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-15 18:05:34
Temat: Re: Czy "sens" to "miód" czy "smak miodu"? ;-))) było: Re: Zycie...Użytkownik "EvaTM" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:a6tcad$3j2$1@news.tpi.pl...
> Wciąż wyznaję tezę : "co nas nie zabije, to nas wzmocni" :). Przynajmniej
ja
> tak mam.
> Poznałam tu ludzi o wiele bardziej destrukcyjnych..
Pewnie każdy ma własnego smoka... A każdy smok własnego św. Jerzego ;)))
I destrukacja destrukcji nierówna. Więc pewnie i rodzaj destruktora to rzecz
gustu
- czy inaczej mówiąc indywidualnych skłonności. Jak dla mnie -
frustrowanie, niszczenie
samooceny i etykietowanie ex cathedra jest wystarczająco niszczące :(
pozdrawiam
joa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-15 23:21:23
Temat: Re: Re: Czy "sens" to "miód" czy "smak miodu"? ;-))) było: Re: Zycie..."EvaTM" <e...@i...pl> napisal:
>A jednak Dawidzie;) - Jerzy T. JEST Katalizatorem Procesów Psychicznych.
moze masz racje. Ja uwazam Jerzego za bardzo niebezpiecznego
czlowieka. Posiada on wiedze, ale brak mu odpowiedzialnosci. Potrafi
wykorzystac mechanizmy psychiczne, ale nie dba o drugiego czlowieka.
Co gorsza wydaje mi sie, ze sam nie wie kim jest i czym jest dla niego
zycie i z tej niewiedzy usiluje zrobic cnote i wcisnac ja ludziom
slabszym psychicznie od niego.
Psychoterapeuta nie napadnie na Ciebie, mimo ze posiada dosc wiedzy by
to zrobic. Psychoterapeuta nie bedzie Ci mowil, ze jestes taki siaki i
owaki i dopoki nie zrobisz tak jak Ci mowi, to jestes zerem, nieukiem,
swinia, etc.. Po prostu psychoterapeuta zostaje ktos, kto ma wiedze,
umie pomoc i nie ma problemow ze soba (czyt. przeszedl psychoterapie).
Jerzy zdecydowanie ma wiedze, ale wg mnie pomoc nie umie (chyba, ze
przez destrukcje i szczesliwy zbieg okolicznosci), a na temat jego
psychiki nie bede sie wypowiadal publicznie. Dlatego jest tak
niebezpieczny. Czlowiek, szczegolnie mlody, nie majacy ugruntowanego
pogladu na siebie i swiat wokolo, szukajacy rozwiazan zdaje sie na
wiedze. Jerzy oferuje wiedze, powazne pytania, itd., ale rowniez swoja
wlasna interpretacje. I dla osoby "mlodej" psychicznie takie
rozroznienie miedzy wiedza i jej interpretacja moze nie byc mozliwe.
Gdyby Jerzy oferowal cos wiecej niz watpliwosci i destrukcje nie
byloby to do konca zle, osoba taka moglaby sama ocenic zasady systemu,
wprowadzic nowe, etc. Ale Jerzy nie oferuje takiego systemu.
Wg mnie to po prostu grozny dla mlodych ludzi czlowiek. Ludzi starsi,
dojrzalsi maja wystarczajacy dystans do tego, co inni mowia i pisza.
pozdrowienia,
Dawid
Ps.: W mojej skromnej opini, of coz :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |