« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2006-05-15 17:09:27
Temat: Re: Czy to boli?> Ja miałem podobną historię w dzieciństwie. Miałem kurzajkę na
> palcu przez długi czas. Kiedyś byłem na wsi u dziadków na wsi i tam
> zawiązali mi na tej kurzajce nitke - tak żeby zrobić pętelke i później
> kazali mi położyć tą pętelke pod rynne.
nie kapuje szczerze mowiac, opisz to dokladnie !!
Tomek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2006-05-15 17:10:17
Temat: Re: Czy to boli?Użytkownik "Mermaind" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e483jm$na8$1@news.onet.pl...
> Ja miałam wymrażane (bez większego efektu - ale może trzeba było powtórzyć
> zabieg).
jeden raz - zartujesz?:) leczylam kurzajki 10 lat! przewinelo sie przez te
moje kurzajki dziesaitki lekarzy. dopiero jak trafilam na madra pania dr, to
wyleczylam je w niecaly rok - ale ja tydzien w tydzien przez prawie rok
chodzilam na wymrazanie! czasem co 2-3 tygodnie, ale poswiecilam sie
maksymalnie!
> W ogóle brodawki to trudny problem. Może też coś niecoś zależy od
> odporności
> organizmu. Moja córa ma od paru lat jedną na nodze i na razie nic nie
> robię.
> Dopóki się nie rozrasta, nie przeszkadza jej i nie rozmnaża...
ja bym nie zostawiala. dotknie reka, przeniesie na twarz - bedziecie obydwie
plakaly. warto, zeby lekarz potwierdzil, ze to na pewno kurzajka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2006-05-15 18:55:28
Temat: Re: Czy to boli?"siliana" <t...@o...pl> wrote in message
news:4468b003$0$22579$f69f905@mamut2.aster.pl...
> wyleczylam je w niecaly rok - ale ja tydzien w tydzien przez prawie rok
> chodzilam na wymrazanie!
Podziwiam samozaparcia.
Chociaż z drugiej strony ja sobie na żywca wypalałam maszynką własnej roboty
(jak mi to wymrażanie nie wyszło).
> ja bym nie zostawiala. dotknie reka, przeniesie na twarz - bedziecie
obydwie
> plakaly.
Ja wyczytałam taką radę w książce "Gdy zachoruje twoje dziecko" - książka
jest tłumaczona z niemieckiego i miejscmi prezentuje nieco inne do polskich
poglądy (np. na temat gorączki) - ale jak dotąd mi się sprawdzały
(konsultowane z pediatrą). Nie zaczepiać o ile nie rozmnaża się, nie jest w
miejscu narażonym na obtarcie itp. Pogadam z lekarzem, ale jakby co to i tak
nie zgodzę się na wymrażanie. Zacznę od preparatów do smarowania. Albo kupię
EMLA, wyciągnę maszynkę do wypalania i do przodu :))) (niedawno miałam drugi
rzut brodawek. trochę się zbierałam, ale w końcu zdecydowałam się na
wyciągnięcie z pawlacza maszynki - patrzę, a tu mi bestia zniknęła -
przestraszyła się ;) ).
Czytałam o mechanizmie znikania brodawek pod wpływem zabobonów - należy
tylko w nie wierzyć. Coż, ja niestety nie wierzę.
Pozdrawiam
Jola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2006-05-15 19:00:14
Temat: Re: Czy to boli?"Mermaind" <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:e4aitn$bfb$1@news.onet.pl...
> Nie zaczepiać o ile nie rozmnaża się, nie jest w
> miejscu narażonym na obtarcie itp. Pogadam z lekarzem, ale jakby co to
Tknięta złym przeczuciem obmacałam dziecku nogi - nie ma - brodawa zniknęła
:)
Pozdrawiam
Jola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2006-05-15 19:45:04
Temat: Re: Czy to boli?"tomm" <t...@p...gazeta.pl> writes:
>> Ja miałem podobną historię w dzieciństwie. Miałem kurzajkę na
>> palcu przez długi czas. Kiedyś byłem na wsi u dziadków na wsi i tam
>> zawiązali mi na tej kurzajce nitke - tak żeby zrobić pętelke i później
>> kazali mi położyć tą pętelke pod rynne.
>
> nie kapuje szczerze mowiac, opisz to dokladnie !!
To było ze dwadzieścia lat temu więc szczegółów "zabobonu" nie pamiętam,
ale w skrócie to tak jak napisałem - zawiązali nitke na tej kurzajce tak
żeby zrobić supełek, później ten supełek zdjąć z kurzajki i taki kawałek
nitki (z pętelką o rozmiarze dziurki wielkości kurzajki) włożyłem pod
rynne deszczową. I już, czary mary :)
Hmm, cholera wie czy nie trzeba jeszcze czekać na deszcz... już nie
pamiętam. W każdym razie od tego czy nie, ale mi po kilku dniach
kurzajka całkiem zniknęła i już więcej żadnej nie miałem.
--
jimmij
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2006-05-15 20:53:09
Temat: Re: Czy to boli?> pamiętam. W każdym razie od tego czy nie, ale mi po kilku dniach
> kurzajka całkiem zniknęła i już więcej żadnej nie miałem.
podejrzewam, ze pobyt na wsi ci pomogl albo ta nitka jakos,
a na pewno nie rynna z ktorej i tak nic nie lecialo :)
wiesz, trzaba uwazc na wnioski z obserwacji, np:
ktos widzac samolot mogly stwierdzic, ze ten duzy wiatrak
na przodzie samolotu sluzy do chlodzenia pilota,
bo zaobserwowano, ze kiedy ten wiatrak sie zatrzyma
to pilot bardzo sie poci :))))
Tomek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2006-05-16 15:50:54
Temat: Re: Czy to boli?Użytkownik "Mermaind" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e4aitn$bfb$1@news.onet.pl...
> Ja wyczytałam taką radę w książce "Gdy zachoruje twoje dziecko" - książka
> jest tłumaczona z niemieckiego i miejscmi prezentuje nieco inne do
> polskich
> poglądy (np. na temat gorączki) - ale jak dotąd mi się sprawdzały
> (konsultowane z pediatrą). Nie zaczepiać o ile nie rozmnaża się, nie jest
> w
> miejscu narażonym na obtarcie itp. Pogadam z lekarzem, ale jakby co to i
> tak
> nie zgodzę się na wymrażanie. Zacznę od preparatów do smarowania. Albo
> kupię
> EMLA, wyciągnę maszynkę do wypalania i do przodu :))) (niedawno miałam
> drugi
> rzut brodawek. trochę się zbierałam, ale w końcu zdecydowałam się na
> wyciągnięcie z pawlacza maszynki - patrzę, a tu mi bestia zniknęła -
> przestraszyła się ;) ).
u mnie dlugo sie nie rozmnazala. sama nie znikla. zaczela rosnac i rozsiala
sie. gorzej, jak dziecko nieswiadomie dotknie i rozniesie:(
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2006-05-20 18:13:48
Temat: Re: Czy to boli?Dnia 15-05-2006 o 21:45:04 jimmij <j...@j...jj> napisał:
> "tomm" <t...@p...gazeta.pl> writes:
>
>>> Ja miałem podobną historię w dzieciństwie. Miałem kurzajkę na
>>> palcu przez długi czas. Kiedyś byłem na wsi u dziadków na wsi i tam
>>> zawiązali mi na tej kurzajce nitke - tak żeby zrobić pętelke i później
>>> kazali mi położyć tą pętelke pod rynne.
>>
>> nie kapuje szczerze mowiac, opisz to dokladnie !!
>
> To było ze dwadzieścia lat temu więc szczegółów "zabobonu" nie pamiętam,
> ale w skrócie to tak jak napisałem - zawiązali nitke na tej kurzajce tak
> żeby zrobić supełek, później ten supełek zdjąć z kurzajki i taki kawałek
> nitki (z pętelką o rozmiarze dziurki wielkości kurzajki) włożyłem pod
> rynne deszczową. I już, czary mary :)
> Hmm, cholera wie czy nie trzeba jeszcze czekać na deszcz... już nie
> pamiętam. W każdym razie od tego czy nie, ale mi po kilku dniach
> kurzajka całkiem zniknęła i już więcej żadnej nie miałem.
>
Moja babcia twierdziła, że nitke należy położyć pod kamień i jak nitka
"zgnije" to kurzajka zniknie :) - nie testowałam skuteczności metody :)
--
Pozdrawiam
- Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2006-06-16 08:59:18
Temat: Re: Czy to boli?
> > Jaskółczym zielem też już smarowaliśmy...
Ja mam pytanie na temat usuwania kurzajek. A mianowicie usunelem jedna
(jaskolczym zielem wlasnie) ale zostala mi po niej blizna, takie wglebienie
na skorze, czy zawsze tak jest?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2006-06-16 12:37:45
Temat: Re: Czy to boli?>
> > > Jaskółczym zielem też już smarowaliśmy...
>
> Ja mam pytanie na temat usuwania kurzajek. A mianowicie usunelem jedna
> (jaskolczym zielem wlasnie) ale zostala mi po niej blizna, takie wglebienie
> na skorze, czy zawsze tak jest?
>
> --
>
Nie wiem jak to jest z jaskółczym zielem, ale po laserze CO2 została mała blizna
teraz chodzimy na wymrażanie i żadnych śladów po tym nie ma.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |