Data: 2001-02-26 21:45:58
Temat: Czyjestem normalny???
Od: kangoo <k...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czesc grupowicze...
Dzisiaj mi zaczela chodzic pewna mysl po glowie...
czy ja jestem normalny???
Tak, kazdy ma jakies odchyly od normy. Problem tylko w tym, ze albo ja jestem
walniety totalnie, albo ludzie ktorzy mnie otaczaja...
Siakos nie mam szczescia do ludzi...
Kilka dni temu, przyjaciolka zerwala przyjazn...
Gdy ja to chcialem zrobic, ze wzgledu na to, ze ja kocham/kochalem (teraz nie
wiem co czuje...), a ona kogos innego, trzymala mnie rekami i nogami... za nic
nie pozwolila odejsc...
Dzisiaj nie wytrzymalem... Wyjechalem po nia na stacje, majac nadzieje ze nie
przyjdzie po nia jej facet. Udalo sie-nie przyszedl. Wsiadla do samochodu...
Na pytanie dlaczego, powiedziala ze sama nie wie... Troche mnie zirytowalo...
Po raz pierwszy bylem na nia wqr... Po raz pierwszy, od 5 lat. Przez droge byla
cisza... pod domem, powiedzialem jej, ze moze mi powie dlaczego tak zrobila...
- jakos nie docieralo do mnie, ze cos moze sie stac bez powodu.
W koncu sie dowiedzialem...
Za duzo mi mowiles o swoich uczuciach... nie moge miec was dwoch na karku...
Czyli przez cale 5 lat, bylem jej ciezarem... dziwne tylko, ze zawsze walila do
mnie gdy miala problem, mi bardziej ufala niz swojemu chlopakowi...
Powiedzcie mi tylko jedno... Czy ja jestem normalny, czy mam "szczescie" do
ludzi... Czuje sie teraz jak zbity pies... Sami mi mowila, ze jestem cudowny...
wspanialy.... a teraz wszystko skonczyla...
Doszedlem do wniosku, ze zanim sie zacznie kogos kochac, trzeba lac w leb ile
wlezie... wtedy bedzie obok, bo jak sie ceni i szanuje, to ma to gdzies...
gleboko w powazaniu....
Pozdrawiam.
Kangoo.
|