Data: 2003-03-09 19:17:40
Temat: [DO] Długie ale w obronie (było Re: DUZY BRZUCH)
Od: "brow\(J\)arek" <b...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jan Werbiński" <j...@f...com> napisał w wiadomości
news:b4fskn$sv0$3@atlantis.news.tpi.pl...
> > Natomiast gdy na grupie pl.misc.dieta, która założenia jest
poświęcona
> > różnym dietom, pojawia się hasło DO i zachęta do jedzenia
jajecznicy,
> > jajek z majonezem, niewielkich ilości mięsa, serów, orzechów,
dużej
> > ilości śmietany oraz pewnych ilości świeżych owoców i warzyw, czy
> > sałatek warzywnych podlanych oliwą, majonezem lub śmietaną to
nagle
>
> Ww dania uwielbiam ale nie jestem na DO.
> Lansowany tu wcześniej jadłospis "optymalny" był trochę bardziej
tłusty i
> trudno było zauważyć warzywa.
Np. moja "optymalna" małżonka - jadłospis na jutro:
1. 2 parówki zapiekane z żółtym serem (50 g)
2. Sałatka (caly pomidor, 100 g ogórka, pół małej cebulki, oliwa z
oliwek)
3. 40g słonecznika
4. 100g pieczonego kurczaka (to naprawdę niewiele)
5. 50 g śmietany 36%, + 40g niskoslodzonego dżemu (póki co z braku
swieżych truskawek)
I tyle (Kcal=1483, B 60 g, T 121 g, W 40 g).
Jak widac nie ocieka to smalcem, a mięsa tyle co kot napłakał.
> Wzięło się to z ideologii towarzyszącej misjonarzom optymalnym. Wg
nich ww
> dieta zbawi świat, sprawi że nie będzie wojen, wyleczy HIV,
zapobieże
> homoseksualizmowi, opóźni pierwszą miesiączkę o kilka lat itp
> Nie pytaj się mnie o źródła ww wiadomości ponieważ nie będę po raz
n-ty
> przytaczał cytatów.
No myślę, że nie musisz. Sam twórca DO w swoich książkach wypowiada
się często tonem mesjasza i niektórzy ten ton przejęli.
Ale:
1. Wdrożenie DO na masową skalę (choć wg. mnie nierealne) naprawdę
mogłoby nawet w gospodarce i ekonomii przynieść ciekawe zmiany -
konieczność "przestawienia" produkcji rolnej (ale to chyba pieśń
przyszłości i to mocno zamglonej)
2. Interwencja kosmitów w rozwój ludzkości to nie tylko idea
Kwaśniewskiego...
3. Jeżeli założymy
a. że sposób żywienia ma kluczowy wpływ dla rozwoju i zdrowia
organizmu
b. DO jest optymalna
to wszyskie wskazane przez ciebie rezultaty można otrzymać w
rezultacie stosowania DO. A stosujący DO zakładają, że punkt "a" i "b"
są prawidlowe.
> DO nie jest najgorsza na swiecie, uważam że jest bardzo dobra dla
osób które
> chcą się odchudzić. Jestem przeciwny poglądowi o jej nieszkodliwości
w
> dłuższym okresie.
Myślę, że się mylisz. Jak również często mylą się Ci, którym w
dłuższym okresie szkodzi.
DO w praktyce naprawdę nie polega na dowalaniu tłuszczu w tradycyjnym
rozumieniu, tj. smalec, masło i tony jaj.
W moim przypadku okazuje się, że:
- wyeliminowałem wszystkie produkty, które już tradycyjna żywieniówka
uważa za szkodliwe (cukier, słodycze, ciasta, kluchy, makarony - a i o
współczesnym pieczywie trudno mówić, ,że jest zdrowotne)
- paradoksalnie owoców i warzyw jem więcej niż stosując żywienie
tradycyjne (wtedy prawie w ogóle wszelakiego zielska nie jadłem).
- przy założeniu spożywania białka w ilości 0,5 g na 1kg wagi należnej
(a tak jest w DO na długim dystansie) w moim przypadku dostaję ok. 38
g białka dziennie, łatwo możesz sobie przeliczyć, że wyklucza to
również obżeranie się mięsem (200 g stek ma ok. 38g białka, a przecież
w dziennym jadłospisie stek nie jest jedyną pozycją dostarczającą
białko)
- co do tłuszczy - w długim okresie tłuszczy je się "do syta" (przy
pewnym limitowaniu białek i węglowodanów), a to "do syta" dla wielu
osób wcale nie oznacza WIELE.
Myślę, że niechęć do DO wynika z nieznajomości jej zasad przez wielu
krytykujących oraz (żeby było śmieszniej) przez wielu stosujących (czy
zaczynających stosować).
Np. ja dawno temu gdy startowałem po raz pierwszy przyjąłem zasadę
"max tłuszczu i ZERO [prawie] węglowodanów + dużo mięsa [co jak już
wiemy oznacza dużo białka]). W efekcie "wysypałem" się po tygodniu z
bólami głowy, potężnym osłabieniem i dusznościami.
Teraz wystartowałem po raz 5 (i mam nadzieję ostatni) i w ciągu 10 dni
okresu przebudowy zaobserwowałem bardzo mało skutków ubocznych (na
dziś schudłem lekko ponad 3 kilo i czuję się świetnie). Ale tym razem
jestem mocno podbudowany teoretycznie, stosuje wagę
elektroniczną (przynajmniej na początek) i mocno kontroluję cały
proces i jadłospis.
Jak napisałem już jednej, przemiłej netowej
znajomej:
>>>>
Według mnie możliwe błędy, które BARDZO ŁATWO popełnić na DO
to:
1.
Zbyt mało węglowodanów. Co w praktyce wynika z rezygnacji z owoców i
warzyw (bo innych węglowodanów już i tak nie ma), co (jak myślę) może
prowadzić do dużego niedoboru witamin i innych problemów.
2. Zbyt dużo węglowodanów. Niektórzy "rozbestwieni" tym, że wszystko
układa się dobrze, waga spada i czują się świetnie zaczynają
eksperymentować (gdzieś widziałem optymalnego, który W uzupełnia
czekoladą ;-) ). Z tego co wiem np. pies po czekoladzie może nawet
"się przekręcić" więc czemu optymalny, który ma dietkę zbliżoną do
dobrze i zdrowo żywionego psa nie miałby się pochorować po
czekoladzie.
3. Przebiałczenie - biały ser i mięso (które Kwaśniewski umieścił na
liście produktów zalecanych w DO) jedzone w nawet niespecjalnie dużych
ilościach szybko wyprowadza nas na białka w ilościach rzędu 100-150 g
(!!!) - podczas gdy wg. zaleceń białka ma być ok. 0,5g na 1kg wagi
należnej (czyli np. dla mnie ok 37 g).
Ufff, rozpisałem się
--
brow(J)arek pozdrawia
|