DOBRE !!!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1

1. Data: 2010-10-27 12:48:02

Temat: DOBRE !!!
Od: "Panslavista" <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

From: "brat_olin" <b...@y...com>
Subject: Slowo na Niedziele (2) (red. Michalkiewicz o Zydach i semiotyce
logicznej)
Date: 27 października 2010 14:05

http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1808

Tesknie za toba - Zydówo!
Felieton . Gazeta internetowa "Super-Nowa" (www.super-nowa.pl) . 27
pazdziernika 2010

Trudno o lepszy wyraz tak zwanych uczuc mieszanych, czyli ambiwalentnych. Z
jednej bowiem strony mamy deklaracje "lzawej tesknicy serca", ale z
drugiej - inwokacje brutalna, bo "Zydówa", to mniej wiecej to samo, co -
dajmy na to - "Niemra". Tak w kazdym razie widzi to literatura, której
znakomitym przykladem jest slynny poemat Janusza Szpotanskiego "Towarzysz
Szmaciak", w którym czytamy m.in.: "Szmaciak sie kladzie, rad by zasnac,
lecz Helka w lózku mu podtruwa, ze ta Rurkowa, to Zydówa, a córka ich, to
zwykla kurwa, ze chyba sie z choinki urwal, jezeli ufa takim parchom". Inna
sprawa, ze szyderstwo moze byc wyrazone równiez przy uzyciu okreslen
pieszczotliwych, o czym z kolei przekonac sie mozemy przy lekturze wiersza
"Semi-Eros" Juliana Tuwima: "Wyfioczone semitki / Berlinskie judejki /
Wiedenskie izraelitki / (...) Sodomitki i gomorejki / Omdlewajace lesbijki /
Saronskie lilijki / Haremowe zulejki - / Skacza kolo nich zydki / Z zydków
maja pozytki / Zydki daja na zbytki, / Ale wola aryjki." Tymczasem aryjki
nie zawsze odczuwaja taka sama sklonnosc. Anna Stronska wspomina na przyklad
o kobiecie, która dwie najwieksze nienawisci swego zycia zamknela w
epitecie: "ty Zydu gestapowcze!"

Przed kilkoma dniami spokojna, zeby nie powiedziec - zatechla atmosfera
Uniwersytetu Marii Curie-Sklodowskiej w Lublinie wstrzasnal okrzyk, jaki
miala skierowac pani prof. Barbara Jedynak z Instytutu Filologii Polskiej do
pani dr Marzeny Zawanowskiej, wykladowczyni judaistyki, która podobno troche
przeciagnela swoje zajecia ponad wyznaczony czas: "Ty Zydówo!" Wedlug
informacji lubelskiej prasy, do dziekana z donosem natychmiast pospieszyli
studenci. Jako absolwent Wydzialu Prawa UMCS z roku 1969 nie moge w zwiazku
z tym pozbyc sie uczucia niesmaku, a nawet obrzydzenia. Co za holota
studiuje teraz na tym uniwersytecie! Skoro biegaja z donosami jako studenci,
to cóz dopiero beda wyprawiac, jak juz skoncza te swoja judaistyke? Byc moze
donosicielstwo jest czescia tych studiów, bo nie jest wykluczone, ze na tym
kierunku przygotowywane sa kadry kolaborantów dla wiedenskiej Agencji Praw
Podstawowych. Ta agencja, jak wiadomo, zajmuje sie szpiegowaniem
europejskich narodów, czy aby nie pograzaja sie w antysemityzmie, ksenofobii
i homofobii. Oczywiscie sama Agencja niczego by nie spenetrowala, gdyby nie
wspieraly jej liczne rzesze kolaborantów z poszczególnych krajów, których
szpiegowska dzialalnosc z kolei koordynuja zwyciezcy przetargów, jakie
Agencja rozpisuje dla kolaborantów lokalnych. W Polsce zwyciezca przetargu
jest Helsinska Fundacja Praw Czlowieka, z która z kolei kolaboruja liczne
organizacje pozarzadowe, koordynowane przez wytrawnych, pierwszorzednych
fachowców z MSWiA. Widocznie jest rozkaz, zeby uslugi konfidentów podniesc
na wyzszy poziom, wiec nie jest wykluczone, ze pozadajace "grantów" uczelnie
wyszly naprzeciw temu zapotrzebowaniu, no i stad rozpowszechnienie na
uniwersytetach konfidenckich obyczajów, niczym w jakims sowieckim lagrze.
"Porwaly mnie plemiona zdziczalych tubylców, zbrojnych w maczugi swiatla,
strzaly laserowe, ponaddzwiekowe dzidy, kobaltowe proce, paraboliczne bebny,
flety bioplazmy, wtórujace podskokom sztucznych serc lub krwawych, wydartych
z piersi trupów jeszcze nie ostyglych. O drogi Panie Hrabio, jakze mi
daleko, do dworu ukrytego w sadach, do komnaty ksiag pelnej, gdzie rozmowy
wiedlismy przy kawie, wonnej kawie, slodzonej z cukiernicy srebrnej" -
skarzyl sie Antoni Slonimski w wierszu "Golab ostatni".

Ale mniejsza o konfidentów; niech w wlasnym kólku, jak w krzywym zwierciadle
pozagryzaja sie nawzajem. Mimo donosu do dziekana, incydent moze rozszedlby
sie po kosciach, gdyby nie red. Karol Adamaszek z "Gazety Wyborczej",
zasluzony na terenie Lublina tropiciel antysemitników, który najwyrazniej ma
do nich specjalnego nosa. M.in. za jego sprawa podniósl sie niebywaly
klangor, na skutek czego wladze uczelni zostaly zmuszone do wszczecia
postepowania dyscyplinarnego. Wprawdzie mlyny sprawiedliwosci miela powoli,
ale nadgorliwcy z pewnoscia beda je popychali w nadziei, ze ktos ich wysilki
zauwazy, doceni, no i sowicie wynagrodzi. Jak to sie wszystko zmienia! Za
moich czasów studenckich, podczas praktyki sadowej zetknalem sie ze sprawa o
obraze, polegajaca na tym, ze jedna pani inna pania nazwala "rusalka".
Sedzia próbowal wyjasniac, ze w tym okresleniu nie ma niczego obrazliwego,
przeciwnie - ze dla kobiety moze to byc nawet komplement - ale obrazona
najwyrazniej wiedziala swoje. Wiec zapytal ja, co jej zdaniem oznacza
okreslenie: "rusalka". Okazalo sie, ze byla przekonana, iz chodzi o kobiete,
co to sie "rusa". Oto przyklad, jakie szkody moze w swiadomosci spolecznej
wyrzadzic chaos semantyczny. Dlatego warto sie zastanowic, co wlasciwie
takiego obrazliwego tkwi w okresleniu "Zydówa".

Oczywiscie nie dopuszczam mysli, ze pani dr Marzena Zawanowska obrazila sie
z powodu rzucenia na nia podejrzenia, iz jest Zydówka. Jesli nawet to
nieprawda, to przeciez w takim podejrzeniu nie ma niczego obrazliwego. O
takie posadzenie moze obrazic sie tylko jakis zydozerca. Czy jednak pani dr
Zawanowska, wykladowczynie judaistyki mozna posadzac o zydozerczosc? Jest to
absolutnie wykluczone, a poza tym z informacji prasowych wcale nie wynika,
ze to wlasnie ona poczula sie obrazona. Przeciwnie - gazety wyraznie pisza,
ze z donosem pospieszyli studenci, Czyzby zatem oni z jakichs tajemniczych
powodów uznali te inwokacje za obrazliwa? Tego wykluczyc nie mozna, bo i ja
zetknalem sie z nadgorliwcami, którzy za obrazliwe uwazali nawet okreslenie
"Zyd". Trudno to zrozumiec, bo taka postawa dowodzi przekonania, iz bycie
Zydem jest czyms wyjatkowo nieprzyzwoitym, do czego normalny czlowiek nie
powinien sie pod zadnym pozorem przyznawac. Jesli tak, to mielibysmy
przyklad prawdziwego antysemityzmu, z lekka tylko zamaskowanego pozorami
troski o polityczna poprawnosc. Czyzby taka wlasnie postawa byla
charakterystyczna dla studentów judaistyki na UMCS? A to ci dopiero
historia! Zawsze uwazalem, ze w kazdej nadgorliwosci tkwi cos podejrzanego.

Tymczasem wyglada na to, ze w takich inwokacjach nie ma niczego
niestosownego. Oto pan Rafal Betlejewski z Warszawy zainicjowal akcje
fotografowania sie na tle namalowanego na murze napisu: "Tesknie za toba
Zydzie". Najpierw jednak zatrzymala go policja, która w slowie "Zyd"
doszukala sie... antysemityzmu! Oto tragiczne skutki tresury ludnosci
tubylczej, jaka uprawia srodowisko zydowskie skupione wokól "Gazety
Wyborczej"! Policja ma watpliwosci, czy stosowne jest wyrazanie tesknoty za
"Zydem"! Nie tylko zreszta policja. Pan Betlejewski powiedzial, ze w kilka
dni po namalowaniu tego napisu na murze domu przy ul. Waliców w Warszawie,
ktos zamalowal slowo: "Zydzie", wskutek czego napis wyrazal juz tesknote
nieokreslona: "Tesknie za toba". A gdyby tak pan Betlejewski napisal, ze
teskni za "Zydówa"? Nie za "Zydówka" - bo okreslenie to nie jest wyraziste,
ale wlasnie za "Zydówa", Herod-baba, rodzajem sienkiewiczowskiej Horpyny?
Nie wolno by mu bylo? A niby dlaczego? Nie móglby miec takich gustów? Nie ma
najmniejszego powodu, by mu ich zakazywac, ale skoro tak, to i w slowie
okreslajacym obiekt takiej tesknoty nie moze byc niczego niestosownego. Bo -
jak powiadaja wymowni Francuzi - "lepiej tesknic, niz nie tesknic wcale".

Stanislaw Michalkiewicz
--
Smart questions to stupid answers