W ramach trollowania oraz na bazie demagogii zapragnąłem napisać jakiś
komentarz do debaty sejmowej na temat realizacji postanowień wg słów
posłanki SLD "tej małej konstytucji ON w Polsce" jakim niby ma być
uchwała sejmowa dotycząca ustanowienia "Karty Praw Osób
Niepełnosprawnych".
Tyle tylko, że to prawo jest jakieś takie niepełnoprawne w
przeciwieństwie Konstytucji RP, która jest źródłowym aktem prawa i
opiera się na niej nasza państwowość. Można powiedzieć, że każdy
opiera się na tym na co zasługuje.

Niestety moje zamiary jakoś nie mogą się ziścić, bo już prawie od 3
godzin próbuję ściągnąć z zasobów sejmowych druk nr 1080 o pojemności
niecałe 5 MB, ale transfer maksymalnie dochodzi do 2 KB/sek i
pobieranie jest co parę minut resetowane, bo serwer sejmowy nie
wspiera wznawiania pobierania pliku. Może nocą się uda. Sama debata, a
raczej może jej uczestnicy zachwycili mnie. Trochę trudno było mi się
skupić podczas wystąpień Pani Minister Banach, bo bezwstydnie muszę
przyznać się, że bardziej moja uwagę przykuwał jej obiecujący fragment
dekoltu, niż to co głosiła. Za to zdegustowany byłem dukaniem
przemówień ludowych posłów Samoobrony i PSL, którzy z pewnością
wykazali jedno: mają gdzieś nawoływania do czytania na głos, bo mieli
z tym wyraźne trudności. Ale to drobiazg, ważniejsza od wykształcenia
jest umiejętność procedowania. Nie mogąc się merytorycznie
wypowiedzieć na temat sprawozdania, z podanych wyżej względów,
relacjonuję jedynie moje wrażenia i nie jestem zdziwiony, że sala
sejmowa świeciła pustkami, bo nawet podczas debat na dużo bardziej
podniecające tematy sala jest pusta i w ławach siedzą tylko ci
posłowie, którzy zostali wyznaczeni do zabrania głosu i po swoich
wystąpieniach znikają gdzieś w czeluściach kuluarów, poza czujnymi
oczami kamer, które czasem wykrywają niektórych pochrapujących (nocne
debaty są wyczerpujące, dlatego wyrażona przez któregoś z posłów
nadzieja, że ON też będą kiedyś zasiadać w ławach sejmowych, albo za
takie będą robiły wózki na których się przemieszczają - pozostanie
pewnie długo pobożnym życzeniem. Polska specjalność: kołtun - jest
nieśmiertelny).

Zadziwia mnie tylko jedno. Doszło do tej debaty (choć dopiero po 4
latach, ale lepiej późno niż wcale) i tu mam pytanie: może zadziałała
niewidzialna ręka UE w związku z ERON?

Jak dowiem się czegoś konkretnego, to zapewniam, że nie zawiodę i
trochę sobie potrolluję, bo można mnie wyKillFilowac, albo odcedzić,
ale żeby zabanować, to trzeba chyba decyzji Najwyższego polskiego
Usenetu, ale i to pewnie nie jest skuteczne, bo obserwując przed
miesiącami szambo zwane pl.soc.polityka do którego przeniosło się
wielu uczestników "sciepy" - wystarczy zmienić nazwisko na jakiś nick,
a te potem zmieniać do woli.

Zostało na grupie ujawnione, że jestem ze Świnoujścia i korzystam z
kablówki, ale to może wiedzieć każdy. Czy ja tego mam się wstydzić?
Czy dlatego, że powiadają, że w Świnoujściu mapa się kończy?
Bywają gorsze miejsca gdzie ludzie mieszkają, a ja sobie nie
krzywduję.

Pozdrawiam i do następnego (oby bardziej treściwego)
--
Zbig A G