| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2006-04-26 09:12:38
Temat: Re: Dentysta a otwarcie paszczy
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:e2nbtl$8kk$1@news.onet.pl...
>> Można też zderzyć się twarzą ze słupem....
> I to wymaga natychmiastowej interwencji stomatologa??
Tak.
Stomatologa i ew gościa od nastawiania nosa. :D
Widziałam cos takiego w wykonaniu kolegi z podstawówki, poleciały 3 zęby
stałe i nos - w drzazgi.
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
// varium et mutabile semper femina // Wergiliusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2006-04-26 09:32:43
Temat: Re: Dentysta a otwarcie paszczy"Sowa" <m...@w...pl> napisał
> Czyli co - niech boli, niech truje, nie leczyć póki dzieciak nie zmieni
> zdania i sam na fotel nie siądzie?
> Ile można czekać patrząc jak dzień w dzień zęby dziecko bolą? Tydzień,
> miesiąc, pięć lat?
A kto każe czekać? Trzeba jak najbardziej leczyć, ale nie metodami z XVII
wieku.
> Jakbym nie miała wyboru
Uważam, że zawsze jest jakiś wybór.
> nie umiała przetłumaczyć, przekupić, ubłagać, nie
> mogła dać z jakiegoś powodu narkozy - leczyłabym na siłę.
Wycinanie wyrostka też na siłę i na żywca?
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2006-04-26 09:33:52
Temat: Re: Dentysta a otwarcie paszczy"Sowa" <m...@w...pl> napisał
> Tak.
> Stomatologa i ew gościa od nastawiania nosa. :D
Natychmiastowej?? Na czym miałaby polegać ta natychmiastowa pomoc
stomatologa, której brak groziłby utratą zdrowia/życia?
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2006-04-26 09:37:32
Temat: Re: Dentysta a otwarcie paszczy
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:e2nej5$je9$1@news.onet.pl...
>> Tak.
>> Stomatologa i ew gościa od nastawiania nosa. :D
>
> Natychmiastowej?? Na czym miałaby polegać ta natychmiastowa pomoc
> stomatologa, której brak groziłby utratą zdrowia/życia?
Nixi, Ty czytasz co się do Ciebie pisze czy juz zdryfowałas i nie ma
powrotu?
Chłopak zderzył się twarzą z betonowym słupem. Miał strzaskane 3 zęby,
których ułomki tkwiły w dziąsłach.
Pojechali z nim do kliniki dentystycznej, chyba na Miodowa w Wawie i
ślęczeli nad nim chirurdzy _stomatolodzy_ żeby mu to powyjmować, pozaszywać
bo by się wykrwawił, może i na śmierć .
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
// varium et mutabile semper femina // Wergiliusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2006-04-26 09:50:30
Temat: Re: Dentysta a otwarcie paszczy
Użytkownik "Nixe" :
>
> Ale to przecież nie jest powodem, by fundować dzieciom traumę w takiej
> skali.
> Wyleczyć zęby da się po ludzku i bez niepotrzebnego cierpienia.
> A przede wszystkim nie należy czekać do momentu, by dziecku groził stan
> zapalny organizmu z powodu zepsutych zębów.
Są dzieci autystyczne, z różnymi dysfunkcjami, którym się nie da
wytłumaczyć, a też trzeba leczyć zęby.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2006-04-26 09:53:21
Temat: Re: Dentysta a otwarcie paszczy
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:e2neh2$j3v$1@news.onet.pl...
> A kto każe czekać? Trzeba jak najbardziej leczyć, ale nie metodami z XVII
> wieku.
Bo une to takie średniowieczne te dentysty som, nie?
Tylko czyhajom żeby kogoś siłą i bez znieczulenia.
>> Jakbym nie miała wyboru
> Uważam, że zawsze jest jakiś wybór.
Sobie możesz uważać.
>> nie umiała przetłumaczyć, przekupić, ubłagać, nie
>> mogła dać z jakiegoś powodu narkozy - leczyłabym na siłę.
> Wycinanie wyrostka też na siłę i na żywca?
Nie wpadaj w histerię - to Ty ubzdurałaś sobie to leczenie zębów na żywca.
Iwonka pisała tylko o przytrzymaniu na siłę i unieruchomieniu gdy inne
metody nie skutkują - to nie wyklucza podania znieczulenia.
Więc w ogóle nie rozumiem co Cię tak bulwersuje i skąd wzięłaś leczenie bez
znieczulenia.
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
// varium et mutabile semper femina // Wergiliusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2006-04-26 10:04:23
Temat: Re: Dentysta a otwarcie paszczy"Sowa" <m...@w...pl> napisał
> Pojechali z nim do kliniki dentystycznej, chyba na Miodowa w Wawie i
> ślęczeli nad nim chirurdzy _stomatolodzy_ żeby mu to powyjmować,
pozaszywać
> bo by się wykrwawił, może i na śmierć .
I chcesz udowodnić, że robi się to wszystko na żywca, bez jakiegokolwiek
znieczulenia?
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2006-04-26 10:07:10
Temat: Re: Dentysta a otwarcie paszczy"Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> napisał
> Są dzieci autystyczne, z różnymi dysfunkcjami, którym się nie da
> wytłumaczyć, a też trzeba leczyć zęby.
I uważasz, ze lepiej takie autystyczne dziecko związać, włożyć mu klin do
buzi i leczyć na siłę przysparzając cierpień, zamiast zorganizować bardziej
zaawansowaną technicznie wizytę połączoną z narkozą lub znieczuleniem
miejscowym stosowanym w anestezjologii?
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2006-04-26 10:16:48
Temat: Re: Dentysta a otwarcie paszczy"Sowa" <m...@w...pl> napisał
> Nie wpadaj w histerię - to Ty ubzdurałaś sobie to leczenie zębów na
żywca.
> Iwonka pisała tylko o przytrzymaniu na siłę i unieruchomieniu gdy inne
> metody nie skutkują - to nie wyklucza podania znieczulenia.
Nie wpadam w histerię. Komentuję jedynie to, co zostało faktycznie napisane,
a Iwonka nie pisała nic o podaniu znieczulenia, lecz o leczeniu.
> Więc w ogóle nie rozumiem co Cię tak bulwersuje i skąd wzięłaś leczenie
bez
> znieczulenia.
Z pierwszego postu Iwonki. Nie pisała ani słowa o_znieczuleniu_.
Wręcz przeciwnie - podała tę swoją metodę leczenia jako alternatywną, gdy
nie można zastosować żadnych innych.
Ale domyślam się, że teraz nastąpi odwracanie kota ogonem i udowadnianie mi,
że to ja źle zrozumiałam.
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2006-04-26 10:19:33
Temat: Re: Dentysta a otwarcie paszczy
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:e2ngcd$q7u$1@news.onet.pl...
>> Pojechali z nim do kliniki dentystycznej, chyba na Miodowa w Wawie i
>> ślęczeli nad nim chirurdzy _stomatolodzy_ żeby mu to powyjmować,
> pozaszywać
>> bo by się wykrwawił, może i na śmierć .
>
> I chcesz udowodnić, że robi się to wszystko na żywca, bez jakiegokolwiek
> znieczulenia?
Nie , ja Ci cały czas próbuję wytłumaczyć, ze na siłę nie znaczy bez
znieczulenia.
I Jeszce próbuje Ci wytłumaczyć, ze czasami żeby to znieczulenie dać i
leczyć trzeba unieruchomić, bo nie wszystkie dzieci są wychowywane w sposób
światły i cywilizowany. A te niewychowane tez leczyć trzeba, na dodatek w
tempie ekspresowym z przyczyn które uparcie wycinasz.
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
// varium et mutabile semper femina // Wergiliusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |