« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-07-07 10:14:29
Temat: Dlaczego edukacja nie przystaje do przemysłuWitajcie...
Przyszedł do firmy student, praktykant. Człowiek opiekujący się
praktykantami na uczelni, kazał mu zdobyć setkę informacji, które ów student
miałby wykorzystać w napisaniu raportu i które (jak myśle) miałyby zapoznać
studenta z praktycznymi aspektami działania firmy. Student ten był z Akademi
Rolniczej, przyszedł do Zakładu Spozywczego, który jest jak najbardziej
zgodny z profilem jego edukacji i zaczął zbierac informację:
1) kto jest producentem maszyn pracujących w firmie
2) jakie są moce silników elektrycznych
3) jak zbudowana jest chłodnica amoniaku
4) w jakich godzinach się pracuje
5) czy firma ma warsztat mechaniczny
6) czy firma ma kotłownie i siłownie
7) jak często sie przegląda maszyny
8) jak działa transport wewnętrzny....
i setka podobnych pytań. Zabrakło tylko pytań o to czy w firmie są toalety i
jak często sie je myje. Nie padły w ogóle pytania o to co moim zdaniem dla
absolwenta akademi rolniczej powinno byc najważniejsze a więc co się
produkuje i jak wygląda proces technologiczny. Natomioast facet musiał
wypełnić setkę druków miał określony czas przebywania w takim to a takim
dziale, bo uwaga - mógł być skontrolowany przez pracownika uczelni
odpowiedzialnego za praktyki. Inna sprawa, że od 9 do 10 miał przebywać w
dziale któregy w firmie nie istnieje. Biedak musiał wypisywać setkę
sprawozdań potwierdzonych przez setkę osób...
Poniważ koleś był w miarę luźny nieźle uśmailiśmy się z wymogów uczelni.
Choć z drugiej strony jest to żałosne - jaka jest świadomość pracowników
nauki o wymogach przemysłu i jak żałosne jest planowanie praktyk, które
zamiast coś wnieść w wiedzę biednego studenta zmuszają go do wypełniania
palanciarsko przemyslanych raportów i zadawania idiotycznych pytań...
Pozdrawiam Piotr. M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |