Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Dlaczego nie macie dzieci? (emocjonalne)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dlaczego nie macie dzieci? (emocjonalne)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 27


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-02-05 14:53:43

Temat: Dlaczego nie macie dzieci? (emocjonalne)
Od: <b...@r...man.poznan.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witajcie!
Spotkałam dziś przypadkiem znajomą (daleką), z którą nie widziałam się jakiś
rok. No i padło nieśmiertelne pytanie: A co z dzidziusiem?
(Gwoli wyjaśnienia, jesteśmy z TŻ przeszło 3 lata po ślubie i dzieci na razie
nie mamy, mimo że bardzo chcemy)
Do tego typu pytań jestem przyzwyczajona, co nie znaczy że mnie nie wkurzają,
bo w końcu co komu do tego. A zwłaszcza dalekim znajomym, z którymi w zasadzie
nie utrzymuję kontaktu. Więc wymyśliłam ostatnio, że będę odpowiadać: "Leczymy
się"; wydawało mi się, że odpowiedź zgodna z prawdą a jednocześnie do bólu
szczera powinna uswiadomić pytającemu, że pytanie takie jest naprawdę nie na
miejscu i może bardzo ranić. Zatem tak właśnie odpowiedziałam owej znajomej, na
co ona, zupełnie nie zbita z tropu: "A z czyjej winy, twojej czy męza?" Mną
zatrzęsło, ale zdobyłam sie na spokojną odpowiedź, że prawdopodobnie z obu, i
czym prędzej się pożegnałam, wymawiając się pracą. Ale trzesie mną do teraz;
jak można być tak bezczelnym...
Co odpowiadacie w takich sytuacjach? Na ogół staram sie być grzeczna, więc odp
typu odwal się raczej mi nie odpowiada, tym bardziej że takie pytania padają
też z ust osób szacownych, np babcia...
Może mi coś podpowiecie?
Pozdrawiam wszystkich czytających i odpowiadających :-)))
Beata

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-02-05 15:01:05

Temat: Re: Dlaczego nie macie dzieci? (emocjonalne)
Od: "Old Rena" <g...@u...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


P.T. <b...@r...man.poznan.pl> napisała:
> Witajcie!
> Spotkałam dziś przypadkiem znajomą (daleką), z którą nie widziałam się
jakiś
> rok. No i padło nieśmiertelne pytanie: A co z dzidziusiem?
[ciach szczególy spotkania ze znajomą wrażliwą inaczej]

Dzień dobry.
Zatrzęsło mną, gdy czytałam, jakbym była przy tym.

Ja w wielu przypadkach pytań o zbyt intymne sprawy odpowiadam
pytaniem "A czemu pytasz?". Zdarzyło mi się nawet drążyć temat,
tzn. zadawać kolejne pytania, typu "ale do czego Ci ta wiedza
potrzebna?", "chcesz mi jakoś pomóc?"
Wychować człowiek nie wychowa tej drugiej osoby, ale można ją w ten
sposób wprawić w zakłopotanie. Role się odwracają.
Przyznam, że lata mi zajęło wypracowanie takiego sposobu. :)

Pozdrawiam serdecznie,
--
Old Rena, zabłąkana staruszka
[Renata Gierbisz]


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-02-05 15:12:22

Temat: Re: Dlaczego nie macie dzieci? (emocjonalne)
Od: fghfgh <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



b...@r...man.poznan.pl wrote:
>
> Więc wymyśliłam ostatnio, że będę odpowiadać: "Leczymy
> się"; wydawało mi się, że odpowiedź zgodna z prawdą a jednocześnie do bólu
> szczera powinna uswiadomić pytającemu, że pytanie takie jest naprawdę nie na
> miejscu i może bardzo ranić. Zatem tak właśnie odpowiedziałam owej znajomej, na
> co ona, zupełnie nie zbita z tropu: "A z czyjej winy, twojej czy męza?" Mną
> zatrzęsło, ale zdobyłam sie na spokojną odpowiedź, że prawdopodobnie z obu, i
> czym prędzej się pożegnałam, wymawiając się pracą. Ale trzesie mną do teraz;
> jak można być tak bezczelnym...

Witaj.
Najgorsze co mozesz zrobic to sie zaczac tlumaczyc. A odpowiedz: "bo sie
leczymy" juz jest forma tlumaczenia i rozwiniecia tematu. Ja na zbyt
osobiste pytania odpowiadam: "bo tak" " bo nie" , "wybacz, nie mam
ochoty o tym rozmawiac" To wystarcza. Natomiast kazda dokladniejsza
odpowiedz tylko pobudza wscibska osobe do nastepnych pytan. Skutek- Ty
sie denerwujesz, gmatwasz, czujesz, ze wyciaga sie Twoje imtymne sprawy
na wierzch. Nie warto. Opowiadam o prywatnych sprawach tylko bliskim i
wtedy gdy _sama_ czuje potrzebe poruszenia tematu. Unikniesz wtedy
zbednych nerwów :)
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-02-05 15:26:56

Temat: Re: Dlaczego nie macie dzieci? (emocjonalne)
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <b...@r...man.poznan.pl> napisał w wiadomości
news:5ef8.00000d6a.3c5ff1f7@newsgate.onet.pl...
> Witajcie!
> Spotkałam dziś przypadkiem znajomą (daleką), z którą nie
widziałam się jakiś
> rok. No i padło nieśmiertelne pytanie: A co z dzidziusiem?
> ([...]Więc wymyśliłam ostatnio, że będę odpowiadać: "Leczymy
> się"; [...]Zatem tak właśnie odpowiedziałam owej znajomej, na
> co ona, zupełnie nie zbita z tropu: "A z czyjej winy, twojej
czy męza?"
> [...]

O rany... strasznie mi przykro, że musisz przechodzić takie
przesłuchania. Nie bardzo potrafię podpowiedzieć, jak zareagować
na takie pytanie (szczerze mówiąc osoba, która by mi je zadała,
miałaby chyba okazję dokładnie obejrzeć moje migdałki), ale
zastanów się nad informowaniem ludzi (szczególnie tych niezbyt
bliskich), że sie leczycie. Myślę sobie tak: Twoim zamysłem było
pewnie danie do zrozumienia takiej osobie, że jest - delikatnie
mówiąc - niedyskretna i zamknięcie jej ust; ostatecznie co
jeszcze można powiedzieć po takiej informacji? Okazuje się, że
niektórzy dają sobie radę :( Przypuszczam, że Twoja znajoma,
słysząc tak szczerą odpowiedź, poczuła się w pewien sposób
upoważniona do drążenia Waszych - bądź co bądź - intymnych
problemów, w końcu sama jakby ją w nie wtajemniczyłaś. Z drugiej
strony może faktycznie ją trochę zatkało, stąd to kolejne -
przepraszam - kretyńskie pytanie.

Przećwiczyłam sytuację w myślach :) i doszłam do wniosku, że
osoba na tyle nietaktowna, żeby ni z gruszki, ni z pietruszki
pytać mnie o plany prokreacyjne, usłyszałaby krótkie "Nie wiem".
Dalsze drążenie sprawy uznałabym za jawne upoważnienie do
potraktowania człowieka z wrodzoną złośliwością (ja naprawdę w
pewnych ekstremalnych sytuacjach jestem zdolna do rzucenia
tekstu w rodzaju "zastanawiam się, nie chcemy przecież popełnić
takiego błędu jak twoi rodzice"). Jeśli dobrze zrozumiałam
sytuację, to nic tej pani do Twojego dzidziusia i - jak to już
zostało powiedziane - nie masz najmniejszego obowiązku się
tłumaczyć. I nawet jeśli znajoma nie miała złych intencji, to
może warto jej uświadomić, że takie pytania są nie na miejscu.

I trochę obok tematu: my z TŻ wiecznie wysłuchujemy pytań, kiedy
ślub. Odpowiedź jest krótka: "w sobotę" :)

Pozdrawiam, powodzenia
Hanka
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-02-05 15:29:47

Temat: Re: Dlaczego nie macie dzieci? (emocjonalne)
Od: <b...@r...man.poznan.pl> szukaj wiadomości tego autora

>
>
> >
> Witaj.
> Najgorsze co mozesz zrobic to sie zaczac tlumaczyc. A odpowiedz: "bo sie
> leczymy" juz jest forma tlumaczenia i rozwiniecia tematu. Ja na zbyt
> osobiste pytania odpowiadam: "bo tak" " bo nie" , "wybacz, nie mam
> ochoty o tym rozmawiac" To wystarcza. Natomiast kazda dokladniejsza
> odpowiedz tylko pobudza wscibska osobe do nastepnych pytan. Skutek- Ty
> sie denerwujesz, gmatwasz, czujesz, ze wyciaga sie Twoje imtymne sprawy
> na wierzch. Nie warto. Opowiadam o prywatnych sprawach tylko bliskim i
> wtedy gdy _sama_ czuje potrzebe poruszenia tematu. Unikniesz wtedy
> zbednych nerwów :)
> pzdr
> agi

Tak, masz rację, nie przyszło mi wcześniej do głowy, że w ten sposób już się
tłumaczę. Po prostu wydawało mi się, że taka odpowiedź utrze wścibskiej osobie
nosa i zrobi jej sie głupio; przeliczyłam się. Odpowiedź "bo tak, bo nie",
zdaje się niegrzeczna, zresztą pierwsze pytanie nie brzmi zwykle dlaczego,
tylko "a kiedy baby?" Natomiast odpowiedź pytaniem na pytanie, jak zasugerowała
Rena, bardzo mi się podoba, nie omieszkam wypróbować. Tylko że nie zawsze i nie
z każdym można tak rozmawiać, np z już wspomnianą babcią (TŻ nie moją), czy tez
co gorsza Jego mamuńcią........ :-/
Dzięki za odzew, proszę o jeszcze :-)))
Pozrdoovka Beata



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-02-05 15:36:49

Temat: Re: Dlaczego nie macie dzieci? (emocjonalne)
Od: <b...@r...man.poznan.pl> szukaj wiadomości tego autora

> >
> O rany... strasznie mi przykro, że musisz przechodzić takie
> przesłuchania. Nie bardzo potrafię podpowiedzieć, jak zareagować
> na takie pytanie (szczerze mówiąc osoba, która by mi je zadała,
> miałaby chyba okazję dokładnie obejrzeć moje migdałki), ale
> zastanów się nad informowaniem ludzi (szczególnie tych niezbyt
> bliskich), że sie leczycie. Myślę sobie tak: Twoim zamysłem było
> pewnie danie do zrozumienia takiej osobie, że jest - delikatnie
> mówiąc - niedyskretna i zamknięcie jej ust

Dokładnie taki jest mój zamysł; odpowiedź taka rzeczywiście nie jest najlepsza,
ale po prostu ręcę mi opadają, i dlatego prosze o pomoc :-)))

; ostatecznie co
> jeszcze można powiedzieć po takiej informacji? Okazuje się, że
> niektórzy dają sobie radę :( Przypuszczam, że Twoja znajoma,
> słysząc tak szczerą odpowiedź, poczuła się w pewien sposób
> upoważniona do drążenia Waszych - bądź co bądź - intymnych
> problemów, w końcu sama jakby ją w nie wtajemniczyłaś. Z drugiej
> strony może faktycznie ją trochę zatkało, stąd to kolejne -
> przepraszam - kretyńskie pytanie.

No właśnie
>
> Przećwiczyłam sytuację w myślach :) i doszłam do wniosku, że
> osoba na tyle nietaktowna, żeby ni z gruszki, ni z pietruszki
> pytać mnie o plany prokreacyjne, usłyszałaby krótkie "Nie wiem".
> Dalsze drążenie sprawy uznałabym za jawne upoważnienie do
> potraktowania człowieka z wrodzoną złośliwością (ja naprawdę w
> pewnych ekstremalnych sytuacjach jestem zdolna do rzucenia
> tekstu w rodzaju "zastanawiam się, nie chcemy przecież popełnić
> takiego błędu jak twoi rodzice"). Jeśli dobrze zrozumiałam
> sytuację, to nic tej pani do Twojego dzidziusia i - jak to już
> zostało powiedziane - nie masz najmniejszego obowiązku się
> tłumaczyć. I nawet jeśli znajoma nie miała złych intencji, to
> może warto jej uświadomić, że takie pytania są nie na miejscu.

I tak też następnym razem zrobię; chyba muszę byc bardziej asertywna :-)))
>
> I trochę obok tematu: my z TŻ wiecznie wysłuchujemy pytań, kiedy
> ślub. Odpowiedź jest krótka: "w sobotę" :)
ROTFL, chyba wykorzystam :-))))
>
> Pozdrawiam, powodzenia
> Hanka
> --
> Hanka Skwarczyńska
> i kotek Behemotek
> a...@w...pl
>
>
Też serdecznie pozdrawiam, no i głaski dla Behemotka (znanego mi z
podczytywania zwierzaków :-)))


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-02-05 15:42:22

Temat: Re: Dlaczego nie macie dzieci? (emocjonalne)
Od: fghfgh <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



b...@r...man.poznan.pl wrote:

> Odpowiedź "bo tak, bo nie",
> zdaje się niegrzeczna, zresztą pierwsze pytanie nie brzmi zwykle dlaczego,
> tylko "a kiedy baby?"

Ja tylko sugerowalam forme odpowiedzi na wscibstwo a nie sam tekst bez
zadnych odstepstw :))))
Poza tym wszystko zalezy jak sie cos powie- liczy sie usmiech, intonacja
glosu.
A co powiesz na wesole i ze smiechem: " kiedys...." " zobaczymy" , " nie
martw sie, zdaze Cie zaprosic na chrzciny". Z kazdej sytuacji mozna
wybrnac na wesolo, bez tlumaczenia sie i nerwów.

> Natomiast odpowiedź pytaniem na pytanie, jak zasugerowała
> Rena, bardzo mi się podoba,

mnie tez :)) ale jak sama mówilas- wszystko zalezy od sytuacji.
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-02-05 15:42:58

Temat: Re: Dlaczego nie macie dzieci? (emocjonalne)
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <b...@r...man.poznan.pl> napisał w wiadomości
news:5ef8.00001023.3c5ffa69@newsgate.onet.pl...
> [...]nie
> z każdym można tak rozmawiać, np z już wspomnianą babcią (TŻ
nie moją), czy tez
> co gorsza Jego mamuńcią........ :-/

Hm... nie wiem, w jakich jesteś układach z tymi osobami (chociaż
sądząc po tej "mamuńci"... ;), ale wydaje mi się, że bliskiej
rodzinie to się powinno dać wytłumaczyć, że nie jesteście w
stanie przewidzieć terminu dostarczenia wnuczka i dlaczego, i że
wywierana przez rodzinkę presja wcale nie poprawia sytuacji, nie
wspominając już o Waszym samopoczuciu.

Swoją drogą to mnie zastanawia, po co właśnie rodzina się tak
dopytuje. Przecież jakby co, to i tak się pierwsi dowiedzą, nie?

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-02-05 15:46:24

Temat: Re: Dlaczego nie macie dzieci? (emocjonalne)
Od: <b...@r...man.poznan.pl> szukaj wiadomości tego autora

>
>
> >
> Ja tylko sugerowalam forme odpowiedzi na wscibstwo a nie sam tekst bez
> zadnych odstepstw :))))
> Poza tym wszystko zalezy jak sie cos powie- liczy sie usmiech, intonacja
> glosu.
Jasne, zrozumiałam :-)))  
> A co powiesz na wesole i ze smiechem: " kiedys...." " zobaczymy" , " nie
> martw sie, zdaze Cie zaprosic na chrzciny". Z kazdej sytuacji mozna
> wybrnac na wesolo, bez tlumaczenia sie i nerwów.

Wszystkie Wasze propozycje są super; problem w tym żeby w danym momencie nie
zapomniec jezyka w gębie tylko zgrabnie się wykręcić; mi w tym temacie po
prostu brakuje spokoju i reaguję zbyt emocjonalnie.
>
> > Natomiast odpowiedź pytaniem na pytanie, jak zasugerowała
> > Rena, bardzo mi się podoba,
>
> mnie tez :)) ale jak sama mówilas- wszystko zalezy od sytuacji.
Otóż to
> pzdr
> agi
Pozdrawiam Beata


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-02-05 16:08:19

Temat: Re: Dlaczego nie macie dzieci? (emocjonalne)
Od: Kami <K...@j...net> szukaj wiadomości tego autora



> -----Original Message-----
> From: <b...@r...man.poznan.pl> [mailto:b...@r...man.poznan.pl]
> Posted At: Tuesday, February 05, 2002 3:54 PM
> Posted To: rodzina
> Conversation: Dlaczego nie macie dzieci? (emocjonalne)
> Subject: Dlaczego nie macie dzieci? (emocjonalne)

[ciach wszystko]
No fakt, może się i zrobić przykro (a nawet bardzo) i się zagotować w
człowieku... :-\ Niektórzy niestety mają poczucie taktu porównywalne z
młotem kowalskim :-\ Ale że doświadczyłam podobnie niedyskretnych pytań
na własnej skórze to wiem, że można się przyzwyczaić :-\
Tak jak napisała Agi - tekstem "leczymy się" już pewien sposób się
otwierasz i prowokujesz mniej domyślne/taktowne osoby do dalszych pytań.
Metoda Reny jest moim zdaniem genialna :-) I zawsze możesz wybrnąć z
tego typu sytuacji mówiąc z uśmiechem nieco rozmarzonym i wskazującym na
to, że masz wiele _bardzo_ ciekawych zajęć z życiu "ach wiesz, jeszcze
nie czas na to" i zmienić temat. I to też powinno zamknąć ryjka
pytającej osobie. Będzie to małe kłamstewko, ale przynajmniej dość
skuteczne. Szczególnie w przypadku osób, których nie chcesz urazić
(rodziny).

Pozdrawiam i życzę cierpliwości
--
Kami
____________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Co to znaczy TZ?
Jaki Prezent?
trudny temat - pieniądze
dajcie się wyżalić...[bardzo długie i smętne]
przeczytajcie i skomentujcie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »