Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Dlaczego zginęli?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dlaczego zginęli?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 69


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2007-08-03 09:47:17

Temat: Re: Dlaczego ?
Od: Ikselka <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Marek Krużel napisał(a):
> Dnia Thu, 02 Aug 2007 23:58:49 +0200, Ikselka napisze
>
>
>>Patriota to nie idiota - języki obce mu nieobce.
>
>
> i może sobie wybrać ojczyznę

Mam nadzieję, że Ty wybrałeś i posty wysyłasz będąc na ojczystej ziemi,
bo wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, co?
:-/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2007-08-03 09:47:23

Temat: Re: Dlaczego zginęli?
Od: Ikselka <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Fragile napisał(a):
> On 2 Sie, 23:58, Ikselka <i...@w...pl> wrote:
>
>>Fragile napisał(a):
>>
>>
>>>Bez tego swojego 'wow' juz nie umiesz funkcjonowac... A patriotka z
>>>Cibie ponoc...
>>
>>Patriota to nie idiota - języki obce mu nieobce.
>
>
> No tak, z taka znajomoscia jezyka obcego, to rzeczywiscie nie
> idiota...
>
> --
> Fragile
>

Strasznie się kleisz do mnie, kotku. Trudno Cię zniechęcić. Jedyna rada
- ignorować. Sama odpadniesz.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2007-08-03 10:27:46

Temat: Re: Dlaczego ?
Od: Marek Krużel <f...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 03 Aug 2007 11:47:17 +0200, Ikselka napisze

> Mam nadzieję, że Ty wybrałeś i posty wysyłasz będąc na ojczystej
> ziemi, bo wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, co?
> :-/

moim zdaniem najlepiej w trumnie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2007-08-05 17:59:43

Temat: Re: Dlaczego zginęli?
Od: Fragile <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 31 Lip, 19:22, Marek Krużel <f...@g...pl> wrote:
> Dnia Mon, 30 Jul 2007 10:46:28 -0700, Fragile napisze
>
> >> ocenianie zostawiłem Tobie ;)
>
> > Co za hojność :)
>
> nie jestem kompetentny :)

Co za skromnosc :)

> >> a ten cytat to sugestia zagłaskiwania? ;)
>
> > No cos Ty, Franek ;) Glaszcze to sie zwierzatka futerkowe...
>
> subiektywnie nie wydaje mi się to sensowne :)

Tak wiec inaczej: nie, ten cytat to nie sugestia zaglaskiwania.

> >> cóż, z punktu widzenia człowieka to co niepożądane pozbawione jest
> >> jednocześnie sensu,
>
> > Czemu uogolniasz? Moim zdaniem wszystko ma sens.
>
> bo tak jest... ;) no chyba żeby inaczej zdefiniować sens... ;)
> np. sens to coś co uparcie szukając znajdzie się we wszystkim ;)

A po co uparcie szukac sensu? Albo sie wierzy, ze wszystko ma sens,
albo nie.

> >> a co pożądane ma sens, zatem sens ma też samo pożądanie, zaś zgodnie z
> >> tym co piszesz zastanawianie się nad sensem w ogóle ma sens tylko o ile
> >> ktoś znajdzie satysfakcjonującą Ciebie odpowiedz ;)
>
> > Powtorze - moim zdaniem wszystko ma sens. Zarowno moja odpowiedz, jak i
> > Twoja. Zarowno smiech, jak i lzy.
> > Swiat i ludzie na tym swiecie sa jednak tak skonstruowani (na
> > szczescie), ze roznia sie miedzy soba, a dzieki temu moga wymieniac
> > swoje poglady. Nie wiem dlaczego, i na jakiej podstawie wyciagnales
> > wniosek, iz uwazam, ze tylko moje zdanie jest sensowne. Czy tylko
> > dlatego, ze je wyrazilam?
>
> to oczywiście nie był wniosek, a jedynie próba zdobycia przesłanek
> do wyciągania wniosków ;)

Meski spryt, taa? Intuicja zawodzi? ;)

> > Przeciez kaZdy ma swoje zdanie, a fakt, iz je wyraza, nie swiadczy
> > np. o jego nieomylnosci. To tylko wyraz przemyslen i emocji danego
> > czlowieka. A do tego kazdy ma chyba prawo, nieprawdaz? :)
>
> niech będzie że coś tam ma, oczywiście o ile ktoś mu nie zabierze...

O jejku, jejku...Czyzby jakies przykre doswiadczenia nie dawaly o
sobie zapomniec...?

> > > Moze niektorzy dzialaja pod presja. Jednak takie dawanie nie
> > > wyplywa z serca, nie jest szczere. A chyba nie o to chodzi...
>
> > zależy komu
>
> > No tak... Trudno sie z tym nie zgodzic ;)
>
> także z tym że to też ma sens ;)

Jak wszystko zreszta, ale o tym juz bylo ;)

> >> rozumiem, powinno go to skłonić do rozdawania siebie ;)
>
> > Coz...Osobiscie nie uwazam, by okazywanie uczuc (w szeroko pojetym
> > znaczeniu tego slowa) oznaczalo rozdawanie siebie. "Rozdawanie" ma
> > tutaj zabarwienie pejoratywne. Natomiast "kochanie ludzi" (dawanie
> > czegos od siebie, cokolwiek by to nie było) moim zdaniem jest aktem
> > pozytywnym. I o taki pozytywny akt mi chodzi.
>
> a nalegasz? ;)

Nie kumam :) Na co nalegam?:)
Przekazuje jedynie swoje mysli :) Nie nalegam ;)

> > Dajac cos innym, nie oznacza, ze mamy odbierac sobie, krzywdzic
> > siebie, zubazac, biczowac itp.
>
> wynikałoby z tego chyba, że należy (błe, co za słowo...) dawać
> z tego co nam zbywa... ;)

Alez nie. Chodzi mi o dzielenie sie tym, co mamy, o dzielenie sie soba
(bez krzywdzenia siebie), a nie tym, co nam zbywa.

> > Przeciez powinnismy przede wszystkim kochac siebie. Inaczej nie
> > bedziemy zdolni pokochac innych. Tak ja to rozumiem :)
>
> ja nie bardzo, myślisz, że jak ktoś siebie nie kocha, to nie
> potrafi dawać?

Bywaja tacy, ktorzy potrafia... Jednak skad pewnosc, ze siebie nie
kochaja? Tak trudno przeciez to zdefiniowac.
Zawsze myslalam, ze siebie nie kocham...:) I zawsze dawalam siebie.
Dawalam innym wszystko najlepsze, co tylko mogłam z siebie i od siebie
dac. Jednak teraz wiem, dlaczego bylam i jestem do tego zdolna. Jednak
dlatego, ze kocham siebie :) Innego wytlumaczenia chyba nie ma.
Chciałabym jeszcze umiec siebie bardziej szanowac..., a to przeciez
idzie w parze z miloscia. Tak wiec wychodzi na to, iz nie
wystarczajaco siebie szanuje, a co za tym idzie, pewnie i
niewystarczjaco siebie kocham... ech :)
Dales mi troszke do myslenia :) Jednak bardziej kocham innych, niz
siebie sama, dlatego tez jestem dla nich tak dobra, a dla siebie... no
coz... No i po co ja Ci to napiasalam?:)

> moim zdaniem to nadzwyczaj dyskusyjna teza ;)

To prawda...
Ale mozna dyskutowac :)
Dosc trudno jednak 'rozszyfrowac' fakt, czy siebie samych kochamy.
Trudno to zobrazowac, opisac, zdefiniowac, poczuc... Te milosc wlasna...
Ktos moze wiec myslec, ze siebie nie kocha (jednym z powodow takiego
myslenia moze byc fakt, iz np. nie wie, co to znaczy kochac siebie), a
tak naprawde, w jakiejs specyficznej, konkretnej sytuacji okazuje sie,
ze jednak siebie kocha i szanuje ...

> >> > Haha, coz za kalkulacja i wyrachowanie, lenistwo i egoizm :) Czyz
> >> > nie? Jesli sie myle, prosze o sprostowanie:)
>
> >> człowiek jest egoistą zdolnym do zachowań kolektywnych, a nawet
> >> altruistycznych, o ile akurat ma do tego motywację, np. potrafi
> >> dostrzec, lub wyobrazić sobie korzyści, albo gdy daje mu to jakąś
> >> satysfakcję, lub jest łatwiejsze niż odmowa, natomiast tę
> >> egoistyczną ma z definicji ;)
>
> > Czlowiek powinien miec w sobie zdrowa dawke egoizmu. Taka, by nie
> > krzywdzic siebie i innych.
>
> człowiek idealny jak najbardziej powinien być zgodny z którąś
> z definicji ideału ;)

Ciekawa z Toba dyskusja ;)
Tak, Marku, człowiek idealny powinien być zgodny z ktoras z definicji
idealu ;)
Nasuwa się pytanie - czy istnieje człowiek idealny? Nie :) Czy nalezy
starac sie byc lepszym czlowiekiem? Moim zdaniem tak :)
A poza tym ilu ludzi, tyle definicji idealu... Najwazniejsze jednak,
moim zdaniem, by wiedziec, do czego się dazy, i spokojnie do tego
dazyc :)

> > Natomiast kwestia motywacji w postaci korzysci czy satysfakcji
> > czerpanej z dawania czegos innym jest mi obca. No niestety.
> > Mozem chora czy cos...
>
> znaczy że to nieprzyjemne jednak, czy też obojętne?? :)

Po prostu o tym nie mysle, o korzysciach czy satysfakcji. Nie oczekuje
w zamian niczego. Gdy dostaje - dziekuje i jest mi milo :) Jednak
nieporownywalnie bardziej milo jest mi, gdy wiem, ze pomoglam. Czesto
wystarcza mi zwykle slowo 'dziekuje' :)

> >> >> > W moim zyciu te slowa istnieja na co dzien.
>
> >> >> no nie wstyd Ci tak zawstydzać nieznajomych? ;)
>
> >> > Jesli zawstydzam, a watpie, to nieswiadomie.
>
> >> no to już nie będziesz mogła tak się tłumaczyć ;)
>
> > Ok. Nie zalezy mi szczegolnie na tlumaczeniu sie ;)
>
> to chyba dobrze :)

Skoro tak twierdzisz :)

> >> uwielbiam spekulować ;)
>
> > Tiaa ;) W sumie ja chyba czasami tyż ;)
>
> :)

Marku, usmiechnales sie! To mile :)

> >> miałem ją zapytać z jaką subkulturą się identyfikuje, ale przypuszczam,
> >> że zignorowałaby pytanie,
>
> > Tego nie wiemy, tego nie wiemy, mozemy tylko spekulowac...
>
> plotkować to już niekoniecznie :)

Ja nie cierpie, ale wy mezczyzni podobno owszem ;) Widze, ze jestes
wyjatkiem ;)

> >> ciekawe skąd się ta pewność bierze...
>
> > Ni ma pewnosci, Panie Kruzel :) Ino zaczepki ;)
>
> tylko sobie nie Pan... :)

Eee tam, Robakowi wolno, to sobie popanowalam :)

> >> >> > Co nie znaczy, ze je narzucam i uwazam za jedyne sluszne. Wcale
> >> >> > nie :)
>
> >> >> no teraz to już na pewno się asekurujesz ;)
>
> >> > Pewnie ;)
>
> >> i nadal jesteś pewna swego zdania... ;)
>
> > Alez skąd ;)
>
> podejrzana zmienność ;)

Kobieca, nie podejrzana ;)

> > Jednak swojego nie dales poznac...;)
>
> No problem.
> a. Boga zapewne nie ma.
> b. nie zginęli 'po coś', tylko z jakiegoś powodu.
> c. banał pt. śpiesz się powoli ;)

Dziekuje za szczerosc :) Troszke sie nasze stanowiska roznia, ale to
tym lepiej chyba :) Nie bedzie nudno ;)

> > Pozostaje mi wiec pozostanie przy moim ;)
>
> chyba nie mam motywacji by starać się to zmienić :)

Buuu ;(

> > > to może lepiej zamiast
> > > "niepewni" zabrzmiałoby "gdy niepewni" ;) byłoby bardziej
> > > politpoprawnie ;)
>
> > Politopoprawnosc nie zawsze mnie bawi ;)
>
> mnie nie zawsze bawi segregowanie ludzi, np. na pewnych
> i niepewnych swojego stanowiska ;)

To dobrze :) W takim razie moge byc spokojna, ze z Twojej strony
raczej ominie mnie bycie segregowana i ze mnie nie
zaszufladkujesz ;)

--
Pozdrawiam,
Fragile

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2007-08-05 20:55:53

Temat: Re: Dlaczego zginęli?
Od: Marek Krużel <f...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 05 Aug 2007 10:59:43 -0700, Fragile napisze

>> >> ocenianie zostawiłem Tobie ;)
>> > Co za hojność :)
>> nie jestem kompetentny :)
> Co za skromnosc :)

niech będzie że wygodniej mi zostawiać to innym ;)

>> >> cóż, z punktu widzenia człowieka to co niepożądane pozbawione
>> >> jest jednocześnie sensu,
>> >
>> > Czemu uogolniasz? Moim zdaniem wszystko ma sens.

też uogólniasz ;)

>> bo tak jest... ;) no chyba żeby inaczej zdefiniować sens... ;)
>> np. sens to coś co uparcie szukając znajdzie się we wszystkim ;)
>
> A po co uparcie szukac sensu? Albo sie wierzy, ze wszystko ma sens,
> albo nie.

czyli ktoś ma szczęście we wszystkim widzieć sens, albo nie?

>> to oczywiście nie był wniosek, a jedynie próba zdobycia przesłanek
>> do wyciągania wniosków ;)
>
> Meski spryt, taa? Intuicja zawodzi? ;)

bo intuicja jest niemiarodajna z definicji, :) natomiast zamiast
słowa spryt bardzie przystającym byłby termin kalkulacja ;)

>> > A do tego kazdy ma chyba prawo, nieprawdaz? :)
>>
>> niech będzie że coś tam ma, oczywiście o ile ktoś mu nie zabierze...
>
> O jejku, jejku...Czyzby jakies przykre doswiadczenia nie dawaly
> o sobie zapomniec...?

nie, po prostu z prawami tak bywa

>> także z tym że to też ma sens ;)
>
> Jak wszystko zreszta, ale o tym juz bylo ;)

to odnajdywanie sensu wygląda mi na racjonalizację,
taki mechanizm obronny... skutecznie działający ;)

> Nie kumam :) Na co nalegam?:)
> Przekazuje jedynie swoje mysli :) Nie nalegam ;)

ok, myślałem tylko że tolerowanie to mało... ;)

> Alez nie. Chodzi mi o dzielenie sie tym, co mamy, o dzielenie sie soba
> (bez krzywdzenia siebie), a nie tym, co nam zbywa.

no tak, ale to zakłada, że komuś to łatwo przychodzi,
albo co najmniej przywykł do tego ;)

>> myślisz, że jak ktoś siebie nie kocha, to nie potrafi dawać?
>
> Bywaja tacy, ktorzy potrafia... Jednak skad pewnosc, ze siebie nie
> kochaja? Tak trudno przeciez to zdefiniowac. Zawsze myslalam, ze siebie
> nie kocham...:) I zawsze dawalam siebie. Dawalam innym wszystko
> najlepsze, co tylko mogłam z siebie i od siebie dac. Jednak teraz wiem,
> dlaczego bylam i jestem do tego zdolna. Jednak dlatego, ze kocham siebie
> :) Innego wytlumaczenia chyba nie ma.

być może, jeśli kochając siebie można dać więcej bez odczuwania kosztów

> Chciałabym jeszcze umiec siebie bardziej szanowac..., a to przeciez
> idzie w parze z miloscia. Tak wiec wychodzi na to, iz nie wystarczajaco
> siebie szanuje, a co za tym idzie, pewnie i niewystarczjaco siebie
> kocham... ech :) Dales mi troszke do myslenia :) Jednak bardziej kocham
> innych, niz siebie sama, dlatego tez jestem dla nich tak dobra, a dla
> siebie... no coz... No i po co ja Ci to napiasalam?:)

ale Cię naciągam... ;) a bardzo to wykorzystują? :)

>> moim zdaniem to nadzwyczaj dyskusyjna teza ;)
>
> To prawda...
> Ale mozna dyskutowac :)
> Dosc trudno jednak 'rozszyfrowac' fakt, czy siebie samych kochamy.
> Trudno to zobrazowac, opisac, zdefiniowac, poczuc... Te milosc
> wlasna... Ktos moze wiec myslec, ze siebie nie kocha (jednym
> z powodow takiego myslenia moze byc fakt, iz np. nie wie, co to
> znaczy kochac siebie), a tak naprawde, w jakiejs specyficznej,
> konkretnej sytuacji okazuje sie, ze jednak siebie kocha
> i szanuje ...

jeśli to jest czyjaś zewnętrzna ocena to hmmm... ;)

> Ciekawa z Toba dyskusja ;)
> Tak, Marku, człowiek idealny powinien być zgodny z ktoras z definicji
> idealu ;)

:)

> Nasuwa się pytanie - czy istnieje człowiek idealny? Nie :) Czy nalezy
> starac sie byc lepszym czlowiekiem? Moim zdaniem tak :)

moim zdaniem uważasz tak bo tak uważasz :)

> A poza tym ilu ludzi, tyle definicji idealu... Najwazniejsze jednak,
> moim zdaniem, by wiedziec, do czego się dazy, i spokojnie do tego
> dazyc :)

to też ;)

> Po prostu o tym nie mysle, o korzysciach czy satysfakcji. Nie oczekuje
> w zamian niczego. Gdy dostaje - dziekuje i jest mi milo :) Jednak
> nieporownywalnie bardziej milo jest mi, gdy wiem, ze pomoglam. Czesto
> wystarcza mi zwykle slowo 'dziekuje' :)

wiesz że to może się wydać komuś zbyt dobre by było prawdziwe? ;)

>> > Ok. Nie zalezy mi szczegolnie na tlumaczeniu sie ;)
>>
>> to chyba dobrze :)
>
> Skoro tak twierdzisz :)

ano dobrze... no chyba żebym pożądał wyjaśnień ;)

> Marku, usmiechnales sie! To mile :)

ale i tak moim zdaniem ludziom nie należy ufać ;)

>> plotkować to już niekoniecznie :)
>
> Ja nie cierpie, ale wy mezczyzni podobno owszem ;) Widze, ze
> jestes wyjatkiem ;)

ciekawe masz obserwacje ;)

>> >> ciekawe skąd się ta pewność bierze...
>>
>> > Ni ma pewnosci, Panie Kruzel :) Ino zaczepki ;)
>>
>> tylko sobie nie Pan... :)
>
> Eee tam, Robakowi wolno, to sobie popanowalam :)

te konwencje... przeważnie mnie irytują, no chyba że żartem :)

>> podejrzana zmienność ;)
>
> Kobieca, nie podejrzana ;)

właśnie, szczególnie kobietom nie należy ufać ;)

> Dziekuje za szczerosc :) Troszke sie nasze stanowiska roznia,
> ale to tym lepiej chyba :) Nie bedzie nudno ;)

gdyby wszyscy myśleli to samo, to trzeba by dążyć do zmiany
tego stanu ;)

>> mnie nie zawsze bawi segregowanie ludzi, np. na pewnych i niepewnych
>> swojego stanowiska ;)
>
> To dobrze :) W takim razie moge byc spokojna, ze z Twojej strony raczej
> ominie mnie bycie segregowana i ze mnie nie zaszufladkujesz ;)

tego możesz być tego pewna, nie mogę szufladkować na podstawie
samych Twoich zeznań ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2007-08-05 22:33:37

Temat: Re: Dlaczego zginęli?
Od: tren R <t...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

siostra napisał(a):

> z..modlitwą na ustach pochłoneła ich przepaść nie rozumiem ,gdzie był
> w tedy Bóg?

wystarczy być katolikiem i jest się nieśmiertelnym?

--
http://na.kreche.patrz.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2007-12-15 21:49:20

Temat: Modlitwa o odzyskanie jedności jest chrześcijańską powinnością tym bardziej,
Od: "Monika" <b...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Modlitwa o odzyskanie jedności jest chrześcijańską powinnością tym bardziej,
że jedność uczniów Chrystusa uległa dramatycznym podziałom.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2007-12-16 12:15:26

Temat: Re: Modlitwa o odzyskanie jedności jest chrześcijańską powinnością tym bardziej,
Od: m...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

On 15 Gru, 22:49, "Monika" <b...@g...pl> wrote:
> Modlitwa o odzyskanie jedności jest chrześcijańską powinnością tym bardziej,
> że jedność uczniów Chrystusa uległa dramatycznym podziałom.

Masz na myśli jednoczenie się chrześcijan przeciwko niewiernym
czy przeciwko innowiercom?

-jk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2007-12-16 12:57:22

Temat: Re: Modlitwa o odzyskanie jedności jest chrześcijańską powinnością tym bardziej,
Od: "Bluzgacz" <p...@w...org> szukaj wiadomości tego autora


<m...@o...pl> wrote in message
news:38eb9113-5ece-4a05-8356-48c162cde1b9@e25g2000pr
g.googlegroups.com...

>Masz na myśli jednoczenie się chrześcijan przeciwko niewiernym
>czy przeciwko innowiercom?

Nie do konca. Marzy jej sie powrot do czasow sprzed Wielkiej Schizmy w
1054r.
--

Bluzgacz
bluzgacz(at)gmail.com
alt.pl.zbluzgaj - kultura alternatywna
http://www.trolling.pl/trolling.htm
Przylacz sie: http://plsocpolityka.blog.onet.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Prasowka i komentarz
WCZORAJ
Co myślicie o pisaniu bloga?
Ciekawostka
szef stara sie wszystkich sklocic?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »