Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Do kogo po pomoc?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Do kogo po pomoc?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-07-03 10:08:02

Temat: Do kogo po pomoc?
Od: <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czesc wszystkim...

Przed chwila napisalam cos do Was, ale chyba nie doszlo, wiec pisze znowu, ale
juz w skrocie...

Mam problem poniewaz nie potrafie pogodzic sie z uplywajacym czasem... mam
dopiero 26 lat, a wydaje mi sie, ze wszystko co najlepsze juz w moim zyciu
minelo - studenckie zycie, imprezy, zabawa. Wiem, ze powinnam cieszyc sie z
tego co mam - -narzeczonego, ktory mnie kocha, przyjaciol, dobrze platna prace,
samochod, ale... nie cieszy mnie to bo wiem, ze nie bede potrafila spojrzec w
lustro na swoje zmarszczki. Czasami beznadzieja szarego zycia powoduja, ze
odechciewa mi sie wszystkiego - trace zapal i chec do jakiegokolwiek dzialania.

Z jednej strony pragne jeszcze wolnosci - zabawy, komplementow, szalenstw, jak
kiedys a z drugiej... wiem ze juz nie moze byc jak kiedys, bo czas plynie i
trzeba sie ustatkowac, zalozyc rodzine, rozpoczac inne zycie. Boje sie ze
zagonie sie w ta zabawe i wreszcie nadejdzie taki moment, ze pozostane sama na
placu zabawy i juz bedzie na wszystko za pozno. Co zrobic?

Chcialabym porozmawiac o tym z jakims fachowcem, z kims kto bedzie potrafil mi
pomoc bezkolizyjnie przebrnac przez drzwi za ktorymi jest dojrzale zycie. Czy
ktos wie gdzie moglabym sie udac w Warszawie, gdzie znalezc kogos zyczliwego i
doswiadczonego kto potrailby mi pomoc? A moze ktos z was cos do mnie napisze?

Z gory dzekuje za pomoc
Z_D

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-07-03 12:01:09

Temat: Re: Do kogo po pomoc?
Od: "margaretka" <b...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3641.00000000.3b419981@newsgate.onet.pl...
> Czesc wszystkim...
> Przed chwila napisalam cos do Was, ale chyba nie doszlo, wiec pisze znowu,
>ale juz w skrocie...
> Mam problem poniewaz nie potrafie pogodzic sie z uplywajacym czasem...
>mam dopiero 26 lat, a wydaje mi sie, ze wszystko co najlepsze juz w moim
zyciu
> minelo - studenckie zycie, imprezy, zabawa. Wiem, ze powinnam cieszyc sie
z > tego co mam - -narzeczonego, ktory mnie kocha, przyjaciol, dobrze platna
prace,
> samochod, ale... nie cieszy mnie to bo wiem, ze nie bede potrafila
spojrzec w
> lustro na swoje zmarszczki. Czasami beznadzieja szarego zycia powoduja, ze
> odechciewa mi sie wszystkiego - trace zapal i chec do jakiegokolwiek
dzialania.

Tak juz jest - czas płynie, a my sie starzejemy.
Będziesz musiała siebie zaakceptować, tak musi być.
Zresztą masz dopiero 26 lat, a do zmarszczek zostało jeszcze trochę czasu
:o) Jeśli Twój mężczyzna kocha, to nawet jako 50 latka będziesz dla niego
piękna.
Pozdrawiam m a r g a r e t k a


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-03 12:42:33

Temat: Re: Do kogo po pomoc?
Od: m...@p...fm (MadMax) szukaj wiadomości tego autora


Witam

Zaciekawil mnie twoj list

Napisz o sobie cos wiecej
Chetnie porozmawim z tak elokwętną osobą.








---------------R--E--K--L--A--M--A----------------
Szperasz po Internecie? Zostan Tropicielem!
Wytrop sobie nagrody: http://tropiciel.interia.pl/

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-03 14:06:06

Temat: Re: Do kogo po pomoc?
Od: "Qba" <q...@q...w.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Mam problem poniewaz nie potrafie pogodzic sie z uplywajacym czasem... mam
> dopiero 26 lat, a wydaje mi sie, ze wszystko co najlepsze juz w moim zyciu
> minelo - studenckie zycie, imprezy, zabawa. Wiem, ze powinnam cieszyc sie
z
> tego co mam - -narzeczonego, ktory mnie kocha, przyjaciol, dobrze platna
prace,
.....

Witam,

Chyba nie cierpisz na tzw. "nadmiar szczescia" ?...

Pozdrawiam,
Qba

ps. studenckie zycia tez mi powoli mija i nie ciesze sie z tego powodu za
bardzo :)
nie mam dobrze platnej pracy i samochodu, hm... moze przez to moje zycie
nie jest
takie szare :)
mam "dopiero" 24 lata (nie lubie pisac ile mam lat, bo nagle ogarnia
mnie,
mysl: "ile ja mam juz lat ?! 24 ?%^&%^&*;
cholera juz czas splodzic syna, zasadzic dzrzewo, ....")

dobra teraz kilka pytan do Ciebie:
- uzywalas juz paralotni ?!
- nurkowalas w Morzu Czerwonym ?!
- posuwalas Honda CBR (nieokielznalem jeszcze tego zwierza) 2paki
miedzy uliczkami Hamburga (RFN :) ?
- wlamalas sie na jakies konta emialowe ?!
- skrakowalas jakis programik ?!
- ........... ?

jesli chociaz jedna odpowiedz brzmi "tak" no jeszcze wiele przed
Toba.........



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-03 14:08:50

Temat: Re: Do kogo po pomoc?
Od: <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Witam
>
> Zaciekawil mnie twoj list
>
> Napisz o sobie cos wiecej
> Chetnie porozmawim z tak elokwętną osobą.

A co mam napisac?
To co mnie gnebi staralam sie juz opisac w skrocie - nie umiem pozegnac sie z
dziecinstwem i mlodoscia i bronie sie rekami i nogami przed dorosloscia. Mam w
miare ustabilizowane i wydawaloby sie szczesliwe zycie ale... odrzucam je
cofajac sie przed tym co to dorosle zycie ma mi do zaoferowania - boje sie
malzenstwa, przerazaja mnie dzieci - wiem ze po podjeciu pewnych decyzji nie
bede mogla juz powiedziec "hasta la vista!" i poprostu odjechac ku zachodzacemu
sloncu jak w starych, dobrych studenckich latach.

I co najdziwniejsze ze ja wcale nie naleze do osob nieodpowiedzialnych,
szalejacych nocami w dyskotekach czy cos w tym rodzaju. Wrecz przeciwnie - w
szkole i na studiach bylam prymuska, zawsze uchodzilam za osobe rozsadna,
powaznie podchodzaca do zycia. Ale potrafilam sie tez swietnie bawic i nigdy
nic na mnie nie dzialalo lepiej niz komplementy nie tylko od mezczyzn, niewinne
flirty i wedrowki po gorach. A teraz... mezczyzni nadal obsypuja mnie
koplementami (przepraszam za nieskromnosc, ale chyba naleze do tych nielicznych
kobiet, ktore akceptuja swoj wyglad i sa z niego zadowolone), od kolezanek tez
czasami uslysze slowa uznania, ale z szalonej zabawy, flirtow i samotnych
wypadow w gory nici bo... podobno czas sie ustatkowac.

A konsekwencja tych prob ustatkowania sie jest... moje rozdwojenie - zyja we
mnie dwie osoby - jedna, ktora ma stabilna prace, kocha swojego mezczyzne,
uwielbia gotowac i wykonywac rozne domowe prace zeby tylko Go uszczesliwic, nie
chce wracac do samotnosci i z rozrzewnieniem mysli o bialym welonie, a druga...
zbuntowana, nie dajaca sie ujazmic lwica z rozmierzwionym wlosem i szalonym
wzrokiem palajaca checia ciaglych zmian i szalonych podrozy.

Ktora z tych kobiet wygra? A moze jest sposob aby obie we mnie pozostaly jakos
wzajemnie sie wspierajac? Nie wiem... poki co staram sie zapomniec o tej
niezaleznej czesci mojej duszy... choc musze przyznac, ze gdy tylko mam ku temu
okazje spuszczam ja ze smyczy i... pozniej dochodze do siebie przez nastepne
pare tygodni doprowadzajac do rozpaczy mojego partnera, ktory nie ma pojecia co
sie czasem ze mna dzieje.

A moze mialam powiedziec o sobie cos innego? Jakie mam wlosy, jaki kolor
oczu... ale czy to jest wazne...

Pozdrawiam
Z_D


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-03 14:11:46

Temat: Re: Do kogo po pomoc?
Od: "Eva" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3641.00000001.3b41d1f2@newsgate.onet.pl...
>
> A moze mialam powiedziec o sobie cos innego? Jakie mam wlosy, jaki kolor
> oczu... ale czy to jest wazne...

Pewnie zielone.
Oczy, nie włosy;)))
E.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-03 14:19:21

Temat: Re: Do kogo po pomoc?
Od: <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Witam,
>
> Chyba nie cierpisz na tzw. "nadmiar szczescia" ?...
>
> Pozdrawiam,
>                                                        Qba

Myle sie czy wyczuwam lekka zlosliwosc? ;-) Nie nie cierpie na nadmiar
szczescia bo naprawde doceniam to co mam szczegolnie ze do wszystkiego musialam
dochodzic sama. Moj problem polega wlasnie na tym, ze w zasadzie powinnam sie
cieszczyc zyciem a ja najchetniej weszlabym do jakiegos wehikulu czasu i
cofnela sie o jakiej 6 lat . I NIE CHCE aby czas tak dalej pedzil. Wszystko
przecieka mi przez palce i... boje sie zapedzic w cos od czego nie ma odwrotu
na przyklad dzieci.

>    dobra teraz kilka pytan do Ciebie:
>    -    uzywalas juz paralotni ?!
>    -    nurkowalas w Morzu Czerwonym ?!
>    -    posuwalas Honda CBR (nieokielznalem jeszcze tego zwierza) 2paki
> miedzy uliczkami Hamburga (RFN :) ?
>    -    wlamalas sie na jakies konta emialowe ?!
>    -    skrakowalas jakis programik ?!
>    - ........... ?
>
>    jesli chociaz jedna odpowiedz brzmi "tak" no jeszcze wiele przed
> Toba.........

Szczerze mowiac zadna z odpowiedzi na zadane pytania nie brzmi tak ale:
- wspinalam sie
- jezdzilam skuterem z predkoscia 120 km po kretych wloskich serpentynach
- jezdzilam konno
- skakalam ze spadochronem...

i... to wszystko w czasie przeszlym wlasnie...
Moze wystarczy tylko wziac sie w garsc i znowy zaczac robic to co sprawialo mi
taka przyjemnosc... ale niestety wiem, ze jezeli tak zrobie to strace czesc z
tego co mam teraz. Duza czesc... moja Milosc, bo wolnosci nie da sie pogodzic
ze zniewoleniem.

Pozdrawiam
Z_D


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-03 14:20:49

Temat: Re: Do kogo po pomoc?
Od: <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > A moze mialam powiedziec o sobie cos innego? Jakie mam wlosy, jaki kolor
> > oczu... ale czy to jest wazne...
>
> Pewnie zielone.
> Oczy, nie włosy;)))
> E.
>
No prosze... jak to nie trudno zgadnac ;-)

Z_D


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-03 14:29:49

Temat: Re: Do kogo po pomoc?
Od: "loggy" <u...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3641.00000000.3b419981@newsgate.onet.pl...
> Mam problem poniewaz nie potrafie pogodzic sie z uplywajacym czasem... mam
> dopiero 26 lat, a wydaje mi sie, ze wszystko co najlepsze juz w moim zyciu
> minelo - studenckie zycie, imprezy, zabawa.
(...)
>A moze ktos z was cos do mnie napisze?

Ja moge napisac..
Masz racje! Wydaje Ci sie...
Juz niedlugo bedziesz miala duzo do czynienia z zabawami (z dziecmi),
imprezami (dzieci), zyciem studenckim (dzieci).
Ale nie martw sie! Na emeryturze tez jest fajnie - robisz co chcesz, a kasa
co miesiac jest!
:-)

L.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-03 14:39:48

Temat: Re: Do kogo po pomoc?
Od: "Eva" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3641.00000003.3b41d4c0@newsgate.onet.pl...
> > > A moze mialam powiedziec o sobie cos innego? Jakie mam wlosy, jaki kolor
> > > oczu... ale czy to jest wazne...

> > Pewnie zielone.
> > Oczy, nie włosy;)))
> > E.

> No prosze... jak to nie trudno zgadnac ;-)

::::Bo z zielonookimi czlowiek nigdy sie nie nudzi.
Tak gdzies slyszalam,
EVci@:-))-8<<<<',




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

akceptacja miejsca
Goła du..
Malzenstwo instytucja dla kobiet
poszukuje...
ROZMOWA Z KOKSEM...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »