Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Duchowosc w psychoterapii

Grupy

Szukaj w grupach

 

Duchowosc w psychoterapii

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-11-15 23:34:18

Temat: Duchowosc w psychoterapii
Od: "ziemiomorze" <z...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dwie szkoly: jedna dopuszcza w terapii tylko watki biograficzne, druga - nie
wyobraza sobie glebokiej interwencji bez eksplorowania i rozwijania
duchowosci.

Z jednej strony - ogolna tendencja do tego, aby to, co duchowe,
nazywac 'patologia' (Grof napisal o tym: 'Jesli czlonek przecietnego zboru
przezylby glebokie doswiadczenie duchowe, jego pastor najprawdopodobniej
odeslalby go na leczenie do psychiatry'); z drugiej - njuejdzowa kasza. Gdzie
sa wlasciwe proporcje? Czy sprawy duchowosci i terapii nalezy mieszac? Jak?
Kiedy? W celu?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-11-20 22:16:02

Temat: Re: Duchowosc w psychoterapii
Od: " ziemiomorze" <z...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Up, bo jednak ciagle mam watpliwosci:
Czy sytuacja, w ktorej terapeuta zajmuje sie takze rozwojem duchowym klienta
nie sprzyja mozliwosci, ze ten ostatni kupi model, proponowany przez
specjaliste? Przy najlepszych checiach terapeuty - czy moze on byc calkowicie
neutralny, jesli sam powinien byc praktykiem duchowosci?

Kiedy terapia powinna sie skupic na rozwoju duchowym? Kiedy o niego wesprzec?
Czy w ogole (bo, np. jest to sfera zbyt delikatna, i latwo tu o naduzycia)?




--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-11-21 14:30:41

Temat: Re: Duchowosc w psychoterapii
Od: zielsko <zielsko_p@_wytnij_to_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 20 Nov 2004 22:16:02 +0000, ziemiomorze napisał(a) w
<cnofn2$rov$1@inews.gazeta.pl>:

[...]
> Kiedy terapia powinna sie skupic na rozwoju duchowym? Kiedy o niego wesprzec?
> Czy w ogole (bo, np. jest to sfera zbyt delikatna, i latwo tu o naduzycia)?

A próbowałeś patrzeć na to tak? Duchowość to min. samorozwój,
poczucie harmonijność, bycia na miejscu, poczucia sensu, relacje
ja-świat, ja-inni, ja-ja, ja-absolut. Wtedy praca, dajmy na to, nad
poprawą relacji z żoną jest także pracą duchową klienta. Praca z
żałobą patologiczną, staje się także pracą z relacją ja-absolut.
Wtedy imho terapia nie staje się sprzedawaniem wizji terapeuty a pracą
nad tym co przynosi klient. Swoja drogą po to jest terapia własna i
superwizor by takie próby sprzedawania swojej wizji świata były
uświadamiane.

Kiedyś miałem okazję słuchać opowieści pewnego psychologa, który
rozmawiał z umierającą pacjentką poprzez muzykę.
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.w.szu.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-11-21 19:29:17

Temat: Re: Duchowosc w psychoterapii
Od: nonnocere <madziach1@_bezspamu_gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

zielsko wrote:

> Kiedyś miałem okazję słuchać opowieści pewnego psychologa, który
> rozmawiał z umierającą pacjentką poprzez muzykę.

Opowiesz? :)

BTW miałam ostatnio w Twoim rejonie wykład (w B-B), ale z Pszczyny
nikogo nie było chyba.
--
Pozdrawiam, Magdalena S. + Maciuś ur. 28.09.04
"Gdy rodzi się dziecko, Twój świat się kończy,
ale autorem tego zniszczenia jest najsympatyczniejszy człowiek,
jakiego spotkałeś w życiu" ("Między słowami" Sofia Coppola)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-11-21 19:49:28

Temat: Re: Duchowosc w psychoterapii
Od: zielsko <zielsko_p@_wytnij_to_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 21 Nov 2004 20:29:17 +0100, nonnocere napisał(a) w
<cnqqai$og0$1@serwus.bnet.pl>:

[...]
> Opowiesz? :)

Chyba mogę.
Młoda kobieta. Wykształcona taka co to po świecie lata :) Nowotwór,
walka. Powiedział, że trudno było rozmawiać, widać było brak
pogodzenia, zaprzeczanie. Pożyczyła mu płytę. Gdy słuchał jej w domu
zaskoczył, że to nie jest przypadkowa płyta. Powiedział, że podczas
słuchania pomyślał: Mam Cię! Poszperał w poszukiwaniu odpowiedzi, w
postaci swojej płyty i tak poszło. Ot prosta historyjka mówiąca o tym
że są różne drogi docierania do Drugiego i że czasem wystarczy być.
Zresztą wiesz o co chodzi ;)

> BTW miałam ostatnio w Twoim rejonie wykład (w B-B), ale z Pszczyny
> nikogo nie było chyba.

Nie widziałem, żadnej informacji w hospicjum. Trza mi było napisać :)
W Sosnowcu był Łuczak, seminarium na temat Wytycznych Komitetu
Ministrów. Swoją drogą to kawał dobrej roboty. Ja się chyba do
Torunia zabiorę. Zobaczymy.
Pozdrówka
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.w.szu.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-11-21 23:00:51

Temat: Re: Duchowosc w psychoterapii
Od: " ziemiomorze" <z...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

zielsko <zielsko_p@_wytnij_to_o2.pl> napisał(a):
> A próbowałeś patrzeć na to tak? Duchowość to min. samorozwój,
> poczucie harmonijność, bycia na miejscu, poczucia sensu, relacje
> ja-świat, ja-inni, ja-ja, ja-absolut. Wtedy praca, dajmy na to, nad
> poprawą relacji z żoną jest także pracą duchową klienta. Praca z
> żałobą patologiczną, staje się także pracą z relacją ja-absolut.

To, o czym piszesz, kojarzy mi sie z nastawieniem prezentowanym przez
psychologie humanistyczna. Wszystko zalezy od tego, co sie za duchowosc uzna.
I - co jesli do terapii wprowadza sie (z inicjatywy terapeuty) Istote Wyzsza?
Medytacje? Nauki duchowe?
W moim przekonaniu rozwoj duchowy jest scisle zwiazany z rozwojem
emocjonalnym; mimo to sklaniam sie ku przekonaniu, ze praca z duchowoscia - o
ile - powinien zajac sie ktos inny od terapeuty.

> Wtedy imho terapia nie staje się sprzedawaniem wizji terapeuty a pracą
> nad tym co przynosi klient. Swoja drogą po to jest terapia własna i
> superwizor by takie próby sprzedawania swojej wizji świata były
> uświadamiane.

Mysle, ze to superwizja zmniejsza ryzyko popelnienia bledu - ale go nie
wyklucza.

> Kiedyś miałem okazję słuchać opowieści pewnego psychologa, który
> rozmawiał z umierającą pacjentką poprzez muzykę.

Relacja klient-terapeuta jest wyjatkowa, trudno ja do czegokolwiek porownac,
jest osobna jakoscia, jak przyjazn czy relacja kolezenska. 'Isc za
klientem', 'nie narzucac' - zgoda, jednak mam wrazenie, ze mimo staran
bezstronnosci i osobowosc, i system wartosci terapeuty sie przeciez w niej
pojawia.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-11-21 23:39:33

Temat: Re: Duchowosc w psychoterapii
Od: zielsko <zielsko_p@_wytnij_to_o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 21 Nov 2004 23:00:51 +0000, ziemiomorze napisał(a) w
<cnr6n3$9sm$1@inews.gazeta.pl>:

[...]
> To, o czym piszesz, kojarzy mi sie z nastawieniem prezentowanym przez
> psychologie humanistyczna. Wszystko zalezy od tego, co sie za duchowosc uzna.

Dokładnie. A co do skojarzeń to moje rozumienie duchowości w
psychologii pławi się w nurcie poznawczym.

> I - co jesli do terapii wprowadza sie (z inicjatywy terapeuty) Istote
> Wyzsza? Medytacje? Nauki duchowe?

A jakieś konkretne przykłady można prosić. Albo jakąś hipotetyczna
histeryjkę? Dokopię się do badań w przyszłym tygodniu.

> W moim przekonaniu rozwoj duchowy jest scisle zwiazany z rozwojem
> emocjonalnym; mimo to sklaniam sie ku przekonaniu, ze praca z
> duchowoscia - o ile - powinien zajac sie ktos inny od terapeuty.

A co to jest duchowość? Zobacz myśląc w ten sposób, a jednocześnie
akceptując to co ja znam jako konstrukt nazwany duchowością powinienem
podarować sobie studia, a terapeuci, wszelkiej maści, praktykę. Powinno
się też zamknąć ośrodki leczenia uzależnień bo obecne,
przynajmniej w niektórych, jest myślenie wywodzące się z AA.
Uczestniczyłem nawet w zajęciach, które zaczynały się od modlitwy.
Niezwykle bogatej w mądrość. BTW dotykasz kolejnego konfliktu w
psychologii.

[...]
> Mysle, ze to superwizja zmniejsza ryzyko popelnienia bledu - ale go nie
> wyklucza.

Zgadza się.

[...]
> staran bezstronnosci i osobowosc, i system wartosci terapeuty sie
> przeciez w niej pojawia.

I nie widze powodu by się nie pojawiała, pytanie w jakiej to się odbywa
formie i czy mam świadomość gdzie jestem ja, gdzie druga osoba, czy mam
świadomość tego, że dla drugiej osoby mój pomysł na życie nie musi
być właściwy. I, co moim zdaniem znacznie trudniejsze, czy potrafimy
zaakceptować to że ktoś może myśleć, żyć inaczej i to jest dobre.
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.w.szu.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-11-22 20:22:58

Temat: Re: Duchowosc w psychoterapii
Od: "Ana" <a...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

ziemiomorze <z...@N...gazeta.pl> napisał(a):

> Relacja klient-terapeuta jest wyjatkowa, trudno ja do czegokolwiek
porownac,
> jest osobna jakoscia, jak przyjazn czy relacja kolezenska. 'Isc za
> klientem', 'nie narzucac' - zgoda, jednak mam wrazenie, ze mimo staran
> bezstronnosci i osobowosc, i system wartosci terapeuty sie przeciez w niej
> pojawia.
Wydaje mi się, że zarówno tu jak i wątku rozwijanym na forum Depresja nie
dostrzegasz istotnego faktu, że w relację psychoterapeutyczną wkracza dorosły
człowiek zdolny odrzucić w zdecydowany sposób światopogląd terapeuty bądź go
w pełni zaakceptować czy tylko zaczerpnąć z niego określone elementy. Nie
inaczej kształtuje człowieka studiowanie danej doktryny filozoficznej lub
uczestnictwo w formowaniu duchowym określonego związku wyznaniowego. Dziecko
także w pewnym momencie podważa w twórczy sposób światopogląd przekazany
przez rodziców. Wtedy zaczyna wkraczać w dorosłość.
Pozdrawiam
Ana


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-11-22 20:38:36

Temat: Re: Duchowosc w psychoterapii
Od: "Ana" <a...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

zielsko <zielsko_p@_wytnij_to_o2.pl> napisał(a):

> Dnia Sun, 21 Nov 2004 23:00:51 +0000, ziemiomorze napisał(a) w
> <cnr6n3$9sm$1@inews.gazeta.pl>:

> > staran bezstronnosci i osobowosc, i system wartosci terapeuty sie
> > przeciez w niej pojawia.
>
> I nie widze powodu by się nie pojawiała, pytanie w jakiej to się odbywa
> formie i czy mam świadomość gdzie jestem ja, gdzie druga osoba, czy mam
> świadomość tego, że dla drugiej osoby mój pomysł na życie nie musi
> być właściwy. I, co moim zdaniem znacznie trudniejsze, czy potrafimy
> zaakceptować to że ktoś może myśleć, żyć inaczej i to jest dobre.

W zupełności się z Tobą zgadzam, że nie ma powodu ukrywać siebie przed
klientem. Ten jako istota rozumna przetestuje wypożyczone od Ciebie mądrości.
Co z nich zabierze na życie? Różnie.
Osobna historia to duchowość pojmowana jako mistycyzm. Gdyby terapeuta wobec
mnie podejmowałby próby naprowadzenia na ścieżkę wiary, najprawdopodobniej
rozstałabym się z nim po uprzednim zasygnalizowaniu, że tego rodzaju
ingerencji sobie nie życzę. Natomiast to, że terapeuta jast wyznawcą Czegoś,
zupełnie mi nie przeszkadza. Taki kontakt umożliwił mi nawet lepsze poznanie
siebie.
Pozdrawiam
Ana


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

szantaż samobójstwem
nowy na liście?
znow o jezyku polskim
Kraków -warsztaty osobistego rozwoju.
test

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »